Home WiadomościZ kraju Tarnów: Oni patrzą na nas z nieba

Tarnów: Oni patrzą na nas z nieba

Redakcja

www.franciszkanie.plPrzedstawiamy wspomnienia z beatyfikacji męczenników peruwiańskich ks. Czesława Hausa, byłego misjonarza w Peru, który brał udział w uroczystościach w Chimbote i Pariacoto. Jest on obecnie proboszczem parafii Miłosierdzia Bożego w Tarnowie. 

A ONI PATRZĄ NA NAS Z NIEBA
Wspomnienia z beatyfikacji męczenników peruwiańskich

W dniu 9 sierpnia 1991 roku, w małej górskiej miejscowości Pariacoto, w peruwiańskich Andach, terroryści z Sendero Luminoso w bestialski sposób zamordowali dwóch ojców franciszkanów z Polski: ojca Zbigniewa Strzałkowskiego oraz ojca Michała Tomaszka. Miała to być zemsta za miłość, dobroć i serce, które zakonnicy okazywali biednym mieszkańcom gór. Kilka dni później w miejscowości Santa został zamordowany ks. Alessandro Dordi – z pochodzenia Włoch. To co zamierzali dokonać terroryści – tj. mordować co tydzień kapłanów z diecezji Chimbote, jak się później okazało, było początkiem ich klęski. Wkrótce bowiem został aresztowany przywódca senderystów Abimael Guzman oraz jego współtowarzysze. Powoli, bardzo powoli w kraju zaczął wracać spokój i nadzieja na lepszą przyszłość. Wszystko to jednak okupione zostało blisko 60 tysiącami zabitych bądź zaginionych.

Zaraz po męczeńskiej śmierci polskich misjonarzy, ich ciała zostały złożone do specjalnie przygotowanych, bardzo prostych sarkofagów w kościele parafialnym w Pariacoto. Przy ich grobach przez cały czas gromadzili się prości górale zanosząc swoje modlitwy do Boga przez ich wstawiennictwo. Wierzyli bowiem zawsze, że byli oni wysłannikami Boga do ich wiosek; że były to osoby święte.

Dzięki wieloletnim staraniom ojców franciszkanów oraz biskupa Chimbote Luisa Armando Bambarena, w lutym 2015 roku papież Franciszek podpisał dokument, na mocy którego ojcowie Zbigniew i Michał oraz ks. Alessandro mieli zostać wyniesieni na ołtarze jako błogosławieni męczennicy.

Chimbote

Ten wyjątkowy dzień 5 grudnia 2015 roku pozostanie w pamięci tysiącom mieszkańców Chimbote, miasta portowego leżącego ok. 400 kilometrów na północ od stolicy Peru – Limy.

Główne uroczystości odbyły się na miejskim stadionie. Upał, radość, modlitwa, pięknie przygotowana jak na warunki peruwiańskie liturgia, sprawiły, że ponad 20 tysięcy uczestników tej historycznej uroczystości dla kościoła w Chimbote, w Peru, a także dzięki transmisji telewizyjnej w Polsce i Italii, pozostanie na długo w pamięci.

Mszy św. beatyfikacyjnej przewodniczył wysłannik papieża Franciszka, kardynał Angelo Amato w otoczeniu ponad 60 biskupów z Peru, Włoch, Polski oraz USA, a także 350 kapłanów. Polskę reprezentowali księża biskupi: abp Stanisław Gądecki, bp Andrzej Jeż, bp Roman Pindel, bp Jerzy Mazur, bp Tadeusz Pieronek, Bp Marian Kruszyłowicz OFMConv. Obecne było grono kapłanów z diecezji bielsko-żywieckiej, tarnowskiej oraz ze zgromadzenia ojców franciszkanów. Obecni byli także misjonarki i misjonarze tarnowscy pracujący w Peru i Boliwii. Na uwagę zasługuje pewien fakt. Otóż księża tarnowscy pracujący na misjach w Boliwii, do Chimbote przybyli na motocyklach, pokonując tam i z powrotem trasę liczącą przeszło 6 tysięcy kilometrów.

Odczytany dekret beatyfikacyjny oraz odsłonięcie oficjalnego obrazu przedstawiającego błogosławionych męczenników zostały przyjęte z ogromnym, charakterystycznym dla mieszkańców Peru, entuzjazmem i trwającymi długo oklaskami.

Tam daleko od Europy, od Polski pomimo różnic kulturowych, czuło się jedność kościoła Chrystusowego. Zaś dominującymi słowami, które towarzyszyły wszystkim, były słowa: miłość i przebaczenie. Rzeczywiście, to miłość do prostego ludu peruwiańskich gór zaprowadziły męczenników z Europy na ołtarze, a przez to my wszyscy mamy wspaniałych orędowników w niebie.

Pariacoto

Wczesnym rankiem następnego dnia tj. 6 grudnia uczestnicy uroczystości beatyfikacyjnej w Chimbote kierowali swoje kroki do oddalonego ok. 100 km od tego miasta – Pariacoto, gdzie zaplanowana była msza św. dziękczynna za wyniesienie na ołtarze polskich męczenników. Aby dostać się do Pariacoto, należy pokonać drogę wijącą się pomiędzy górami Kordylierami; wśród pól, gdzie uprawiane są sady z owocami mango. Obrazy – nieraz jak z Marsa – sprawiały, że był czas na refleksję, na przeniesienie się w czasie do lat, w których pracowali z dala od ojczyzny nasi rodacy – męczennicy.

Pariacoto – miejscowość uroczo położona na wysokości ok. 1250 m n.p.m, wśród bardzo wysokich otaczających ją szczytów, przywitała nas temperaturą ponad 35 oC. Uśmiech na twarzach mieszkańców Pariacoto, ogromna życzliwość i wdzięczność za Zbyszka i Michała, udzielała się nam wszystkim przybyłym na tę niezwykłą uroczystość. Niezwykłą, ponieważ dla nas Europejczyków msza św. andyjska, msza przy akompaniamencie instrumentów indiańskich, barwne stroje i … brak pośpiechu będzie zawsze niezwykłym wydarzeniem.

Mszy św. przewodniczył Arcybiskup Ayacucho, przewodniczący Episkopatu Peru – Salvador Pińeiros. Już pierwsze jego słowa – „Pozdrawiam Polskę”, wskazywały, że liturgia będzie miała wiele elementów polskich. I rzeczywiście, jakże pięknie brzmiały tam czytania w języku ojczystym, przemówienia księży biskupów, wśród nich ks. biskupa Andrzeja Jeża, rodzeństwa męczenników, a zwłaszcza zaintonowany hymn „Boże coś Polskę”. Słowa tego hymnu wyciskały łzy z oczu każdego z nas Polaków.

Warte podkreślenia są także słowa arcybiskupa Salvadora Piñeriosa wypowiedziane podczas bardzo ekspresywnej homilii: „Wy terroryści, którzy być może i tu jesteście, pamiętajcie – walczyliśmy, walczymy i walczyć będziemy z wami miłością, tak jak to czynili nasi bracia męczennicy”. Rzeczywiście, tylko miłość, miłość do Chrystusa i drugiego człowieka może pokonać wszelkie zło.

Niezapomniana pozostanie także w pamięci procesja biskupów, kapłanów oraz wiernych po mszy św. drogą, którą po raz ostatni byli wiezieni przez terrorystów na miejsce zbrodni, żywi Michał i Zbigniew.

Błogosławieni męczennicy na zawsze pozostaną wśród ukochanego przez nich ludu andyjskich gór w Peru. Widząc owoce ich pracy misjonarskiej, ewangelizacyjnej – tj. wiarę, jesteśmy przekonani, że nie zostaną zapomniani i że któregoś dnia, dzięki pracy polskich ojców franciszkanów kontynuujących dzieło Zbigniewa i Michała w Pariacoto, miejsce to będzie miejscem pielgrzymek wiernych, którzy wypraszać będą przez wstawiennictwo swoich ukochanych ojców Zbigniewa i Michała, potrzebne łaski do szlachetnego i godnego życia. Że dewiza ich życia – tj. miłość aż do męczeńskiej śmierci, przyniesie pokój utrudzonemu przez terroryzm narodowi peruwiańskiemu.

Również i my Polacy dziękujemy Bogu za dar beatyfikacji naszych rodaków. Za to, że możemy się dzielić z innymi Kościołami tym, co jest dla nas najcenniejsze: prawdziwymi „Mesajeros de la paz y de la esperanza” – „Apostołami pokoju i nadziei”.

Błogosławieni Zbigniewie i Michale, módlcie się za nami!

ks. Czesław Haus
Źródło: diecezja.tarnow.pl 

Za: www.franciszkanie.pl

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda