Home OpinieWywiady Wywiad: Br. Zbigniew Kłos SAC – Musimy nawzajem dodawać sobie otuchy, aby dzieło trwało

Wywiad: Br. Zbigniew Kłos SAC – Musimy nawzajem dodawać sobie otuchy, aby dzieło trwało

Redakcja

Rozmowa redakcji kwartalnika „Basilique Notre-Dame de la Paix” z br. Zbigniewem Kłosem SAC, misjonarzem z Wybrzeża Kości Słoniowej.

REDAKCJA: Mija już 10 lat od chwili powstania „Łańcucha modlitwy o pokój”. Skąd pomysł utworzenia tego dzieła modlitewno-apostolskiego i na czym ono polega?

Br. Zbigniew Kłos SAC: Chciałbym zacząć od pięknych słów po łacinie, jakimi się pozdrawiamy w „Łańcuchu modlitwy o pokój”: Pax Christi – Sit semper nobiscum! (Pokój Pański niech zawsze będzie z nami!). Szukamy tego Pokoju zanim dalej pójdziemy w życie. Świat tak bardzo potrzebuje pokoju, jest tak dużo wszelkiego rodzaju konfliktów na wszystkich kontynentach! To jeden z powodów, dla którego śp. prezydent Félix Houphouët Boigny zbudował to piękne sanktuarium, poświęcając je Matce Bożej Pokoju (Notre-Dame de la Paix). Wiedział, że bez Boga pokój nie jest możliwy. Niestety, człowiek w swojej pysze zapomina niekiedy o tej prawdzie i pozwala sobie zajmować miejsce Boga, wywołując wokół siebie konflikty i wojny. Tak było również w przypadku Wybrzeża Kości Słoniowej, gdzie w 2002 r. mieliśmy jeden z gwałtownych przejawów takiej sytuacji. Wszyscy byliśmy tego świadkami z bliska czy z daleka. Pokój mieszkańca tego kraju, pokój tego kraju został poważnie zachwiany!

Duszpasterze bazyliki Matki Bożej Pokoju poczuli, że muszą zrobić coś znaczącego, żeby ograniczyć działanie destrukcyjnej machiny przemocy. Zrodził się pomysł, aby zebrać ludzi dobrej woli, którzy zgodzą się podać sobie ręce i utworzyć łańcuch. Dzięki osobistemu i wspólnotowemu zaangażowaniu łańcuch miałby ograniczać wyniszczającą ekspansję zła. Zaproponowano więc utworzenie międzynarodowego ruchu o nazwie „Łańcuch modlitwy o pokój”. Inicjator tego projektu przygotował kilka propozycji ułatwiających dobre funkcjonowanie ruchu. Istota powinna wspierać się na trzech filarach życia duchowego: modlitwie, poście i jałmużnie.

Pomysł utworzenia „Łańcucha modlitwy o pokój” został zatwierdzony podczas zebrania rady duszpasterskiej sanktuarium w Yamoussoukro, 27 stycznia 2003 r. Mała grupa wolontariuszy zabrała się do pracy tworzenia podstawowych struktur zapraszając chrześcijan do przystąpienia do ruchu. Każdy członek wysyłał swoje zdjęcie w dniu zapisu i wybierał datę w roku, kiedy zobowiązywał się działać na rzecz pokoju na świecie. Taka jest w kilku słowach historia powstania „Łańcucha modlitwy o pokój”, który wydłużał się z każdym nowym ogniwem.

Zaangażowanie w „Łańcuch” jest jednocześnie łatwe i trudne. Każdy członek, w dniu wybranym przez siebie samego, może ograniczyć się do swojej rocznej umowy, która polega na:

– uczestnictwie we Mszy św. i Komunii św. (z wyjątkiem przypadków zaistnienia przeszkody);
– odmówieniu pięciu tajemnic różańca;
– odmówieniu modlitwy św. Franciszka o pokój;
– całodniowym poście;
– spełnieniu uczynku miłosierdzia (jałmużna).

Jeden dzień w roku to zarazem mało i dużo, to zależy, jak poważnie się do tego podchodzi. Nie chodzi o to, aby „odhaczyć” ten dzień. Aby dobrze go wypełnić, trzeba się do niego przygotować, następnie przeżyć go możliwie jak najgłębiej, a w konsekwencji żyć na co dzień jak „narzędzie pokoju”. Wielu członków „Łańcucha” nie ogranicza się do jednego dnia w roku. Indywidualnie lub w grupie modlą się i działają na rzecz pokoju na świecie na wszystkie możliwe sposoby. Na szczeblu krajowym spotykają się na Pielgrzymce o pokój w listopadzie w Yamoussoukro. To piękne widzieć ludzi w każdym wieku, z różnych kultur i szczebli społecznych, jak spędzają trzy dni na modlitwie i braterskiej wymianie zdań u stóp Królowej Pokoju!

Jaki zasięg ma ta inicjatywa modlitewna dzisiaj?

Jak już wspomniałem, co roku z okazji święta pokoju, członkowie „Łańcucha modlitwy o pokój” odbywają krajową pielgrzymkę o pokój. To bardzo ważna i wzbogacająca chwila w życiu „Łańcucha”. Dzisiaj mamy w naszej rodzinie 577 członków. „Łańcuch modlitwy o pokój” liczy w tej chwili trzy sektory na Wybrzeżu Kości Słoniowej: Yamoussoukro, Abidżan i San Pedro. Ruch narodził się w bazylice Matki Bożej Pokoju, więc rektor bazyliki jest głównym odpowiedzialnym. Każdym sektorem kieruje koordynator i kapelan. Niedawno sektor San Pedro „podzielono” na pięć podsektorów, na czele których stoją koordynatorzy podsektorów. To ułatwia organizację spotkań między różnymi miejscowościami. Każdy sektor organizuje jedno spotkanie w miesiącu na rzecz pokoju (adoracja NS, Msza św., zebranie). Członków zaprasza się do krótkiej modlitwy o pokój codziennie o godzinie 21.00 albo o innej porze dnia. Mamy też kilku członków w innych krajach świata, ale w tej chwili koncentrujemy się głównie na Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Jakie są perspektywy na przyszłość tego ruchu?

Przez dziesięć lat pokornie pytaliśmy Boga, czy możemy (powinniśmy) dalej iść tą drogą. Uczynki i modlitwy przyniosły nam wiele dobrego. Mieliśmy dodające otuchy świadectwa. Niemniej jednak jesteśmy w pełni świadomi własnych ograniczeń. Wiemy, że jesteśmy słabi i że bez Boga, bez pomocy Najświętszej Dziewicy Maryi i Świętych, nic nie możemy. Modlitwą objęliśmy statut i wewnętrzny regulamin „Łańcucha”, mając nadzieję na oficjalne uznanie przez Kościół na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Gdyby nasi biskupi mogli udzielić nam pewnego dnia tej łaski, „Łańcuch modlitwy o pokój” miałby możliwość rozpowszechnienia się w kraju i poza jego granicami. W tej chwili modlimy się i mamy nadzieję. Bóg uczyni resztę wedle swojej świętej woli.

W jakim stopniu oczekiwania duszpasterzy bazyliki związane z tą grupą modlitewną zostały spełnione?

W dniu utworzenia „Łańcucha modlitwy o pokój” myśleliśmy, że w ciągu miesiąca będziemy mieli przynajmniej 365 członków! Ku naszemu ogromnemu zdziwieniu tak się nie stało. Przez kilka miesięcy trudziliśmy się, żeby „zapełnić rok”. Niektórzy z nas wybierali więcej dat, żeby mieć więcej dni w roku poświęconych modlitwie na rzecz pokoju. Dzięki Bogu, dzisiaj „zdublowaliśmy” niektóre daty. Musimy nawzajem dodawać sobie otuchy, aby dzieło trwało. Zdarza się, że członkowie zmieniają adres czy numer telefonu i zapominają nas o tym poinformować. Jest to problem. „Łańcuch” zawsze będzie potrzebował nowych gorliwych członków. Im będziemy liczniejsi, tym więcej owoców przyniosą nasze starania. Do tego nasze życie na ziemi nie jest wieczne, trzeba zastępować tych, którzy odchodzą…

Jakie ma Brat przesłanie dla czytelników?

Każdy z nas ma życiową dewizę, powołanie w powołaniu. Moja dewiza brzmi: „Łaska, Miłość i Pokój”. Te trzy słowa pojawiały się w różnych chwilach mojego życia zakonnego i misyjnego i towarzyszą mi na co dzień. Nie oznacza to, że jestem człowiekiem dostatecznie otwartym na Łaskę Pana. Nie jestem ani prawdziwym Apostołem Pokoju ani dobrym Posłańcem Miłości. Ale czuję, że Bóg zaprasza mnie do pracy dla zbawienia bliźniego i mojego własnego zbawienia. Czuję Jego obecność i proszę Go codziennie o nawrócenie.

Myślę, że nie jestem odosobnionym przypadkiem w Kościele i w „Łańcuchu”. Czasami ludzie na nas patrzą i dziwią się, widząc rozzłoszczonych członków „Łańcucha modlitwy o pokój”, z małą dawką miłości dla innych! Nasze codzienne zachowanie pozostawia wiele do życzenia. To prawda. Nasz ruch nie jest miejscem, w którym wszyscy członkowie są doskonali. Przystępujemy do niego, żeby prosić o pokój. Pokój dla świata, pokój dla Wybrzeża Kości Słoniowej, ale również pokój dla naszych rodzin i dla naszych serc!

W modlitwie przypisywanej świętemu Franciszkowi z Asyżu mówimy: „Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju”. Zanim idziemy głosić pokój innym, szukamy go dla naszych własnych serc. Bo to w nich zaczyna się wojna i w nich możemy doświadczyć uzdrowienia. Wszyscy poszukujemy tej Łaski i zapraszamy was, abyście nam pomogli wzrastać w Wierze i Miłości. Wiele razy słyszeliśmy, jak ludzie mówią: „tak dużo modlicie się o pokój, a na świecie zawsze są wojny”. Odpowiadamy im: „Gdyby nie było ludzi modlących się o pokój, wojen byłoby jeszcze więcej, byłyby jeszcze bardziej okrutne i bardziej wyniszczające niż dzisiaj”. Wyobraźcie sobie, czym stałoby się Wybrzeże Kości Słoniowej, gdyby nie było milionów ludzi, którzy się modlą i pracują na rzecz pokoju! Pracujmy razem na rzecz pokoju!

„Łańcuch modlitwy o pokój” to jedna z tych inicjatyw, gdzie możemy zrobić coś dobrego dla ludzkości. W dniach od 15 do 17 listopada br. będzie obchodził 10. rocznicę powstania. Może to dobra okazja, aby go lepiej poznać i przyłączyć się?

Serdecznie pozdrawiamy wszystkich czytelników i życzymy, aby byli „Błogosławionymi, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5,9).

Tłum. z jęz. francuskiego: Pallotyński Sekretariat Misyjny

Za: InfoSAC 02/02/2014 [04]

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda