Jan XXIII
PRZEMÓWIENIE WYGŁOSZONE W KLASZTORZE ANZELMIAŃSKIM NA AWENTYNIE, W OBECNOŚCI OJCA OPATA PRYMASA, POZOSTAŁYCH OPATÓW, PRZEŁOŻONYCH ORAZ LICZNYCH CZŁONKÓW ZAKONU BENEDYKTYŃSKIEGO
Rzym, 25 września 1959 r.
Najdrożsi synowie,
Z ojcowskim uczuciem pozdrawiamy was w tym Anzelmiańskim Klasztorze, zgromadzonych przed nami wraz z waszym Opatem Prymasem, przybyłych z różnych regionów świata, wszędzie tam, gdzie rozwija się Zakon Benedyktyński. Obejmujemy także naszym najczulszym uczuciem wszystkich tych, którzy przebywając w niektórych krajach, zmagają się z poważnymi trudnościami w sprawach religijnych i cierpią prześladowania za wiarę katolicką. Z powodu tej wielkiej miłości, jaką do was żywimy, pragniemy otworzyć przed wami nasze serce i podzielić się naszymi życzeniami i pragnieniami.
Wiemy, jak wiele Kościół Katolicki zawdzięcza waszemu Zakonowi. Wiemy, że imię waszego świętego Założyciela oraz wspaniałe dokonania jego mnichów rozbrzmiewają w historii, odkąd, po upadku Cesarstwa Rzymskiego, ci sami mnisi oświecali światło Ewangelii barbarzyńskie narody i niecywilizowane kraje, uprawiając je zarówno krzyżem, jak i pługiem.
Jednak waszym mottem jest: „Módl się i pracuj”. Oznacza to, że przede wszystkim powinniście modlić się do Boga, a następnie podejmować działania zewnętrzne i całkowicie angażować się w różnorodne dzieła apostolskie. To właśnie z gorliwego dążenia do modlitwy można czerpać tę moc, która pochodzi jedynie z nieba i która jest w stanie podtrzymywać życie monastyczne oraz przynosić wieczne owoce zbawienia.
Psałterz, a raczej — właściwiej mówiąc — zbiór modlitw i pobożnych lektur, które codziennie odmawiacie lub na przemian śpiewacie, w szczególny sposób karmi życie mnichów i powinien być podstawową formą ich apostolstwa. Nie tyle przez działanie i aktywizm, ile przez modlitwę możecie nieustannie, dniem i nocą, jak macie to w zwyczaju, przyczyniać się do wiecznego zbawienia innych, zwłaszcza tych, którzy pochłonięci sprawami doczesnymi nie dążą do rzeczy niebieskich i omijają świątynie, odwiedzając je jedynie jako zabytki sztuki. Niech więc liturgiczne śpiewy, którym się poświęcacie, stanowią przykład i zaproszenie dla wszystkich, których możecie pociągnąć ku dobrom nieprzemijającym, oraz niech sprowadzają obfity deszcz łask od najmiłosierniejszego Boga.
Podczas gdy dzisiejsi ludzie ostygli w miłości, wy rozpalajcie się Bożą miłością. Gdy wielu, uwikłanych w sprawy doczesne, odwraca się od rozważania dóbr niebieskich, wy przez modlitwę i kontemplację wznosicie swoje myśli ku Bogu. Gdy uszy i dusze wielu ludzi są przytłumione i zaniepokojone przez liczne sprzeczne poglądy, mowy i pisma, wy „jednym głosem” wychwalajcie Pana także w imieniu tych, którzy albo zapomnieli o cnocie i życiu wiecznym, albo nieszczęśliwie tkwią w bagnie grzechu.
Również nocą — jak wszyscy wiedzą — gdy wszędzie panuje głęboka cisza, w waszych klasztorach, o wyznaczonej godzinie, nagle rozbrzmiewa dzwonek; wtedy okna cel rozświetlają się, mnisi wstają i podążają do świątyni, aby według słów: „Na godzinę Boskiego Oficjum, gdy tylko usłyszy się sygnał, porzucając wszystko… należy pospieszyć z największym pośpiechem” (1), modlić się do Boga. Tak więc, najdrożsi synowie, gdy na zewnątrz wszystko wydaje się pogrążone w ciszy i bezruchu, tutaj rozkwita życie, które jest prawdziwym życiem.
Podobnie jak Aniołowie w niebie śpiewają Boskie hymny chwały, tak wy w ziemskim wygnaniu pieczołowicie i mądrze wychwalajcie Pana (2), powtarzając w skupieniu to, co w tej sprawie zapisał wasz Prawodawca: „Wierzymy, że Bóg jest wszędzie obecny… Jednak w sposób szczególny powinniśmy w to bez wątpienia wierzyć, gdy uczestniczymy w Opus Divinum… Zastanówmy się więc, jak należy stać w obecności Boga i Jego Aniołów, i tak śpiewajmy, aby nasze serce współgrało z naszym głosem” (3).
Chociaż wasze reguły nakazują, by „niczego nie przedkładać ponad Opus Divinum” (4), wiemy, że nie brakuje wam licznych i wspaniałych dzieł, które realizujecie sumiennie, mądrze i święcie oraz które dotyczą różnych przedsięwzięć apostolskich. Do najważniejszych należy: zgłębianie sztuk pięknych i literatury, właściwe wychowanie i edukacja młodzieży, posługa w parafiach oraz głoszenie wiary katolickiej przez misjonarzy w miejscach jeszcze nieoświeconych światłem Ewangelii lub wśród narodów oddzielonych od tej Stolicy Apostolskiej. To dzieło prowadzicie nie tylko w Europie, ale również w Afryce, Azji, Ameryce i Australii.
Mamy więc powody, by wam szczerze pogratulować, najdrożsi synowie. Ponadto nie wątpimy, że podczas tego zgromadzenia na Awentynie, z którego rozciąga się przepiękny widok na Wieczne Miasto, podjęliście najlepsze decyzje, które — uwzględniając różnorodność miejsc i narodów — przede wszystkim przyczynią się do umocnienia waszego Zakonu przez zgodę serc i słodką więź miłości braterskiej.
Światło, które promieniuje z Reguły benedyktyńskiej i oświetla niezliczone klasztory na całym świecie, jest jednocześnie jedno i wielorakie, podobnie jak światło słoneczne, które po rozszczepieniu w pryzmacie ukazuje różnorodne barwy, przypominając w ten sposób o Bożej potędze i pięknie.
Wy zaś, którzy przybyliście tutaj z różnych stron świata, wiecie z doświadczenia, co jest najbardziej odpowiednie dla poszczególnych wspólnot zakonnych. Dlatego poświęciliście uwagę tej kwestii, a ustalenia, które poczyniliście wspólnymi siłami, wprowadzajcie w życie, zachowując zawsze jedność ducha. Do tej jedności ducha — bystrej, spokojnej i pogodnej — która nie skupia się na tym, co dzieli, lecz na tym, co łączy, zachęcamy was ponownie i gorąco. Co więcej, choć chcecie być wiernymi regułom waszego Prawodawcy i jego wzniosłym pouczeniom, nie wahajcie się otwartym sercem przyjmować wszystkiego, co dobre, czy pochodzącego z nowych odkryć technicznych, czy też z doświadczeń naszych czasów, czy wreszcie z nowych przedsięwzięć apostolskich, podejmowanych w należytym porządku.
Nie ulega wątpliwości, że do rozwiązywania tych zagadnień, które w największym stopniu dotyczą rozwoju waszego zasłużonego Zakonu, przyczyniliście się nie tylko wy sami, ale także ci, którzy zostali wam powierzeni. Skoro te sprawy przynoszą korzyść i chwałę całemu Kościołowi, całkowicie słuszne jest, aby towarzyszyły waszej pracy i waszym wysiłkom najgorętsze życzenia oraz modlitwy Najwyższego Pasterza, aby Bóg doprowadził do pomyślnego końca wasze przedsięwzięcia i zamierzenia.
Abyście mogli to szczęśliwie osiągnąć, wprowadzajcie w swoje życie to wspaniałe pouczenie, którym kończymy nasze ojcowskie przemówienie, a które pochodzi od Tomasza à Kempis: „Szybko być posłusznym, często się modlić, pobożnie rozważać, pilnie pracować, chętnie studiować, unikać rozproszeń, umiłować samotność — to czyni mnicha pobożnym” (5).
Na koniec pragniemy wzmocnić i utwierdzić te nasze napomnienia oraz życzenia Apostolskim Błogosławieństwem, którym z największą życzliwością obdarzamy każdego z was, wszystkich waszych współbraci — a w szczególności Opata Prymasa oraz pozostałych Opatów i waszych Przełożonych.
Tłumaczenie OKM
Za: www.vatican.va
Copyright © Dykasterium ds. Komunikacji – Libreria Editrice Vaticana
