Home DokumentyDokumenty Kościoła o życiu konsekrowanymJan XXIII 1963.01.20 – Rzym – Jan XXIII, Homilia podczas obrzędu kanonizacji Błogosławionego Wincentego Pallottiego

1963.01.20 – Rzym – Jan XXIII, Homilia podczas obrzędu kanonizacji Błogosławionego Wincentego Pallottiego

Redakcja
 
Jan XXIII

HOMILIA PODCZAS OBRZĘDU KANONIZACJI BŁOGOSŁAWIONEGO WINCENTEGO PALLOTTIEGO

Rzym, 20 stycznia 1963 r.

 


Czcigodni Bracia, Umiłowani Synowie!
Przedziwny jest Bóg w Świętych swoich (Iz. 67,30).

Jedną z najgłębszych radości, a jednocześnie jedną z czynności najuroczystszych w duszpasterskiej pracy Biskupa rzymskiego, jest przyznanie świętym czci na ołtarzach i przedstawienie ich całemu chrześcijaństwu dla okazywania im należytego kultu. Święci zaś ze swej strony naprawdę odpowiadają na głos Papieża we wszystkich miejscach świata.

Z jednej strony rozbrzmiewa jednogłośny hymn, przez który najwyższy urząd nauczycielski Kościoła wywyższa swych najlepszych synów w radosnym i świętym nastroju; z drugiej strony, pełnego dźwięku nabierają nieustanne pienia niebios, które jakby na nowo się potęgują.

W tej to zgodności tonów ziemskich i niebiańskich, biorąc w nich udział, wyrastają postacie świętych, stosownie do słów psalmu: Niechaj wybrani radują się chwałą, niech się weselą na swoich posłaniach (Ps. 149,5).

O jakże błogosławieni są nasi święci! Przy zapoczątkowaniu publicznej dla nich czci bierze się niekiedy pod uwagę – co jest rzeczą naturalną – względy szczególnego stosunku między chwałą niebieską a potrzebami na ziemi; między naturą a łaską; między historią a tradycją, a także względy zewnętrznych form apostolatu. A to dlatego, że poprzez te stosunki przepływa światło Boże, które wybrane dusze wprowadza na szczyty świętości, a przedkładając je do naśladowania dla wszystkich wiernych, tym samym ułatwia im zbliżenie się do doskonałości chrześcijańskiej.

O jakże wielka radość ogarnia Nasze serca z okazji kanonizacji Świętego Wincentego Pallottiego, który prawdziwym weselem napawa Kościół. Biskup rzymski jest szczególnie przejęty tą radością, albowiem zdaje On sobie sprawę, że ze względu na świętą spójnię ma przy sobie swoje duchowieństwo i swój lud.

Wincenty Pallotti, dzięki swemu pochodzeniu i wychowaniu rzymskiemu, dzięki swej działalności i żarliwości, którą płonął i którą wszędzie rozniecał, jest godny, ażeby go – jako prostego „kapłana rzymskiego” – zaliczyć do grona chwalebnych męczenników i świętych, dzięki którym Rzym jaśnieje przed światem; całkiem słusznie wchodzi on w poczet tych, którzy z różnych stron świata tutaj przybyli i tutaj osiągnęli szczyt chwały; – można by powiedzieć, że był on jako jeden z wioślarzy łodzi Piotrowej, posłusznych na zachętę Pana: Zarzućcie sieci w morze (Mk 1,16).

Na początku roku 1963 (4 stycznia) pod wpływem osobistej czci dla świętego Kaspra del Bufalo, w dniu jego uroczystości, w małej świątyni, gdzie spoczywa jego święte ciało, wydawało się Nam rzeczą stosowną zachęcić, szczególnie w tym Roku Soborowym, do należytego praktykowania czci wobec świętych, zwłaszcza tych, którzy bardziej związani są z tym miastem.

Od tego prostego i niespodziewanego wydarzenia upłynęły zaledwie dwa tygodnie, a oto dzisiaj dokonujemy najuroczystszego obrzędu kanonizacji.

Świętemu Wincentemu Pallottiemu z pewnością się bardzo spodoba to zespolenie go ze świętym Kasprem del Bufalo z okazji jego wywyższenia. W samej rzeczy bowiem święty Wincenty przyjaźnił się z nim, pokrzepiał go w chwili jego pobożnej śmierci, pełnił obowiązki jego zwyczajnego spowiednika, a w procesie informacyjnym był wiarygodnym i czcigodnym świadkiem jego cnót heroicznych. Przypadek zaiste rzadki! Kapłan rzymski udziela informacji do kanonizacji kapłana rzymskiego!

Dwóch kapłanów rzymskich, a zatem dwóch apostołów nowych sposobów rozkrzewiania nauki Bożej wśród ludu; dwóch pracowników niezmordowanych, którzy przy katedrze Piotrowej, gdzie promienieje pełno miłości i powabu wykonywania powszechnego kierownictwa Kościołem świętym, opromienili jasnym blaskiem swego znakomitego przykładu słowo Jezusowe, które stanowi podstawę dla każdej działalności apostolskiej: Jam jest dobry Pasterz, dobry Pasterz (Jan 10,1,16).

Trzy świetlane źródła uroczystego obrzędu.

Czcigodni Bracia i umiłowani Synowie! W celu wspólnego zbudowania i duchowego pożytku, płynącego z dzisiejszej uroczystości, pozwólcie Nam przedstawić trzy myśli świetlane, które wywodzą się nie tylko od świętego Wincentego Pallottiego, lecz także ze wspomnień o błogosławionych i świętych, które to wspomnienia zachowują się w świątyniach Rzymu oraz które płyną z przykładów innych pobożnych kapłanów – jednakże nie przedstawionych do publicznej czci – a którzy życie swe oddali pracy w parafiach i wielu instytucjach godnych szacunku, a przydatnych do uświęcania dusz.

1)   O chlubie duchowieństwa rzymskiego – ze względu na ducha pasterskiego, którego umiało strzec, a który jaśnieje w jego świątyniach.

2)   O wielkiej nauce dla wszystkich czasów, płynącej z uwielbienia dla wieczystej misji Pana Naszego Jezusa Chrystusa, wyrażonej w słowach: Posłał mnie Pan głosić Ewangelię ubogim (Łk 4,18).

3)   O zachęcie do dalszej gorliwej pracy na progu tysiąclecia w głoszeniu Ewangelii w posługach duszpasterskich.

Te trzy myśli, jako trzy gwiazdy, jaśnieją jak najsilniejszym blaskiem, właśnie w tym czasie Soboru Powszechnego, który przedstawia się zwłaszcza dla duchowieństwa, jako potężny ruch niosący płomień szlachetnej żarliwości i świętych przedsięwzięć.

1) O chlubie duchowieństwa rzymskiego

Dzięki miłościwemu zrządzeniu Boskiej Opatrzności, która tutaj sprowadziła Księcia Apostołów z dalekich krańców rodzinnego Wschodu – Rzym od dwudziestu wieków jest stolicą następcy św. Piotra, którego powszechny szacunek wiernych nazywa imieniem ojcowskim – Ojcem Świętym.

Ilekroć mówi się o jakiejś diecezji, że ma biskupa świętego, to z natury rzeczy zachodzi potrzeba, by do tego określenia dołączyć dalsze wyrażenie, że jest i duchowieństwo święte, kapłani święci. To połączenie stanie się najwyższą pochwałą, echem upodobań niebieskich, odgłosem błogosławieństw, które wznoszą się z ziemi ku chwale Kościoła Chrystusowego.

W Rzymie biskupem jest Ojciec Święty. Wokoło niego blask wywodzący się od kapłanów, którzy się trudzą około podniesienia wzniosłych cnót duszpasterskich.

Oto znajdujemy się przed świętym Wincentym Pallottim. To dowód znakomitej świętości, która za jego czasów, nie dalekich od czasów naszych, przyniosła chlubę dla potomnych; świętości, która spadała nań z przynależności do duchowieństwa pierwszej diecezji świata katolickiego. Współcześni nazywali go słusznie chlubą Ojczyzny i duchowieństwa. Tak jest, jego imię w rzeczy samej zaznaczyło okres odrodzenia zarówno w Rzymie, jak i we wszystkich diecezjach, miotanych w ubiegłym stuleciu wichrem nowych teorii i dążeń, z których jedne były słuszne, a inne nieco spaczone.

Fakt jest następujący: obok szlachetnej i chwalebnej sławy katolickiego Rzymu owych czasów, ze względu na jego świadectwo i działalność, ta zawsze pierwsza na świecie diecezja, dzięki swej godności i odpowiedzialności, liczyła podówczas i później dziesiątki prałatów, proboszczów, spowiedników i kierowników kościelnych instytucji, którzy przynosili chlubę kapłaństwu świętemu i uświęcającemu.

Są to błogosławione imiona kardynałów Odescalchiego, Jacobiniego, Cassetty i Laurentiego; księży Rafała Melii, Lucjana Bandiery i Henryka Chirelliego, pierwszych współpracowników Pallottiego; imiona prałatów Józefa Piazzy, Alojzego Orestesa Borgii, księdza Franciszka Pitocchiego i wielu innych jeszcze, których z radością dziś wzywamy – wraz ze świętym Janem Chrzcicielem de Rossi i ze świętym Kasprem del Bufalo. Są oni godnymi zająć miejsce, wprawdzie nie oficjalne, lecz dostojne obok nowego Świętego – tej najwyższej chwały rzymskiej rzeszy kapłańskiej, dla sławy której dokonali tak wielkich dzieł, składając z siebie ofiarę aż do śmierci.

Jest to ten sam duch gorliwości pasterskiej, który ze starego źródła nauki i doświadczenia wywodzi pobudki do kontynuowania tej działalności, która chce być religijną w najlepszym i pełnym zrozumieniu, a nie tylko w prostym wykonywaniu pobożnych praktyk i żywiołowych manifestacji zewnętrznych; jest to duch gorliwości pasterskiej ożywiony miłością według programu, który przed trzema laty mieliśmy sposobność przedstawić Naszym kapłanom na końcowej sesji Synodu Rzymskiego: „Począwszy od udzielania sakramentów, które jest rozdawnictwem niebieskiej łaski, użyźniającej ziemię i sprawiającej, że pokrywa się kwiatami – aż do kierownictwa wielorakich form dobroczynności społecznej, jakimi są: uprawianie kultu, nauczanie, opieka, niezliczone dzieła obejmujące przeróżne okoliczności życia ludzkiego, to wszystko stanowi szlachetne i wielkoduszne zadanie i święte i błogosławione zatrudnienie dla sił kapłańskich” (A.A.S. III, 1960, p. 303).

Taki jest tytuł do jak najszerszej czci dla św. Wincentego Pallottiego, „kapłana rzymskiego”, którego duchowa osobowość odzwierciedla się dzisiaj z szacunkiem na całym duchowieństwie Rzymu w przeszłości, teraźniejszości i – jesteśmy tego pewni – odbije się w przyszłości.

2) Nauka dla wszystkich czasów

Jeden z napisów poświęconych w 1850 roku księdzu Wincentemu Pallottiemu, a umieszczony obok jego grobowca doskonale streszcza jego osobowość i jego działalność: Nauczycielem był dla nieumiejętnych, Pocieszycielem dla ubogich, był Ojcem najdroższym dla wszystkich.

Umiłowani synowie! Zmieniają się sytuacje w zależności od różnych systemów społecznych, jednakże potrzeby ducha ludzkiego pozostają zawsze te same. Ludzie wszystkich czasów upatrują w człowieku Bożym rozdawcę prawdy, pociechy i dobroci.

Zbliżając się do braci w ich potrzebach z usposobieniem ojcowskim i z niezachwianą nadzieją w pomoc łaski niebieskiej wydaje zawsze, choć nie natychmiastowe, to jednak obfite owoce. Niekiedy poddając się planom Bożym wypadnie przeżyć okres niepewności, jaki towarzyszy rzucaniu ziarna w glebę; innym trzeba pozostawić troskę o zbiór plonów. Apostoł prawdziwy nigdy nie poddaje się zniechęceniu, nie szuka też własnej chwały, lecz pracuje dla przyszłej i wieczystej nagrody, jest zadowolony z tego, że się podda samemu tylko Bogu, i że przyprowadza, w imię możności, wszystkich do Jego miłosiernej miłości.

Również i w tej dziedzinie Pallotti świeci nam wymownym przykładem. Tak wiele dzieł, które zapoczątkował, przewidując dalekosiężnym spojrzeniem potrzeby nadchodzących czasów, i które pod koniec swego jeszcze młodego życia pozostawił jakby dopiero w zarodku, są świadectwem dla wszystkich kapłanów, że Bóg chce tylko tego, aby byli podatnymi narzędziami w Jego ręku – niczego więcej. On pragnie jedynie, aby byli wiernymi i prawymi szafarzami, wewnętrznie przekonanymi o słowach Pana: Sługami nieużytecznymi jesteśmy (Łk 17,10); nieużytecznymi – owszem, lecz wykonawcami duchowych cudów w świątnicy dusz, nawet najbardziej oddalonych, które w końcu wsparte łaską Bożą otwierają się z pełnym zaufaniem na działanie Boga.

Wielką pociechę przynosi stwierdzenie, że każdy winien rozwijać swą działalność na tym miejscu, które mu wola Boża wyznaczyła; tam należy udzielać się innym ludziom i pomnażać starania, które przyczynią się do tryumfu Jego Królestwa, nie szukając ani osobistego zadowolenia ani doraźnych skutków, a zawsze ze wzrokiem wpatrzonym w szerokie horyzonty prac duszpasterskich i misyjnych Kościoła. Przyszłość spoczywa w rękach Bożych i zapowiada się pomyślnie wobec nadprzyrodzonego w najwyższym stopniu nastawienia takiego pracownika, który zamierza podejmować się trudów aż do końca i pracować na roli Pana zachowując pokorę i cierpliwą roztropność.

3) Zachęta

Dzisiejsza uroczysta kanonizacja jest wezwaniem, skierowanym do wszystkich kapłanów, aby postępowali śladami Jezusa Chrystusa, Zbawiciela i Nauczyciela; aby wstępowali w ślady świętych całych dwóch tysięcy lat; jest zarazem przynagleniem, aby oddawali się pierwszorzędnemu i głównemu zadaniu, jakim jest świętość życia osiągana przez uświęcanie dusz. Tę charakterystyczną cechę tak miłą i ujmującą zauważono w osobie świętego Wincentego Palloniego. Jeden z napisów ułożonych ku jego czci głosi, że jego przykład przyjęli współcześni jako świętą spuściznę: Cnoty, którymi żyłeś to miłość, nadzieja i Boska prawda, której siostrą sprawiedliwość, niewzruszona wiara, głęboko zapadną one w nasze umysły, by je święcie kształtować. Tyś wzorem życia.

Ta zachęta do świętości powtarza się i nabiera osobliwego zabarwienia – jak to chętnie powtarzamy – w tym roku Soborowym, którego zadaniem jest podkreślić obok innych także cechę świętości i apostolatu Kościoła.

Święty Wincenty Pallotti swym chwalebnym wywyższeniem otrzymuje zaproszenie do ożywienia zapału w działalności duszpasterskiej rozciągającej się na różne dziedziny życia: na to przede wszystkim, które mogą ulec przeoczeniu dla zwyczajnej i bezpośredniej działalności proboszczów i duszpasterzy. Ta działalność nie opiera się na środkach i przezornościach ludzkich, nie na potędze technicznych środków. Owszem umiejętnie potrafi z nich korzystać; umie jednak ocenić je mało i uważać za to, czym są i co znaczą. Trzeba sobie powiedzieć, że te środki nie mają żadnej skuteczności tam, gdzie zabraknie modlitwy, kultu eucharystycznego, pogłębionej znajomości Pisma świętego oraz świętego dziedzictwa chrześcijańskiej ascezy.

Jest to zachęta głęboka, jaką nam daje święty Wincenty Pallotti, oraz pokorny i ofiarny zastęp wybranych kapłanów, którzy wraz z nim dzięki cnotom i żarliwości uświetnili duchowieństwo rzymskie. Jest to to samo, co twierdzić, że pierwszeństwo dzierży modlitwa i duch nadprzyrodzony; dobrze pojęta hierarchia wszelkich wartości z podporządkowaniem wszelkich zadań konieczności uświęcenia; zdobywanie wiedzy kapłańskiej w celu skutecznego głoszenia słowa Bożego i kierownictwa duchowego; bezpośrednia troska o dusze pełne pokory i roztropności, zarówno w konfesjonale jak i w dziełach apostolskich i działalności społecznej, z pozostawieniem współpracownikom świeckim troskliwości w sprawy drobniejsze. W ten sposób będzie można oddawać się swobodniej własnemu posłannictwu: My zaś oddawać się będziemy modlitwie i przepowiadaniu słowa (Dz 6,4).

Taka jest droga wytyczona przez świętych, również dzisiaj staje ona przed nami w pełni swego blasku i pociągającego uroku dla wszystkich kapłanów na całym świecie i dla dobrych katolików.

Radość i zapał zastępów kapłańskich.

Czcigodni Bracia i umiłowani Synowie!

W tej uroczystej chwili wasze serca, jak przeczuwamy, biją zgodnym rytmem z Naszym sercem w hymnie dziękczynnym dla Pana za dobrodziejstwo, którego raczył nam udzielić dla zbudowania i pociechy Kościoła powszechnego, a w szczególności zastępów kapłańskich rozsianych po całym świecie, niezmordowanych i żarliwych w wykonywaniu apostolstwa.

Jest to wspólny rytm wdzięczności, z którym, wraz z ukochanymi synami spośród duchowieństwa i ludu rzymskiego, łączą się uczucia i głosy licznych pobożnych pielgrzymów przybyłych na tę uroczystą kanonizację z Niemiec, Austrii, Szwajcarii, Anglii i Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Przynosi nam pociechę stwierdzenie, że pochodnia zapalona tu w Rzymie przez świętego Wincentego Pallottiego zajaśniała przez jego Kongregację i w dalszym ciągu rzuca swe blaski w wielu krajach świata!

Jakże tryumfalną pieśnią był hymn Te Deum na podziękowanie Trójcy Przenajświętszej za to, co zdziałała dla pożytku i rozpalenia gorliwości całego Kościoła za pośrednictwem nowego Świętego!

Ze wzruszeniem zatrzymujemy swój wzrok na tym pokornym kapłanie rzymskim, zaliczonym dziś w poczet wszystkich świętych pod miłosiernym i łaskawym wejrzeniem Matki Jezusowej i naszej. On nam pozostawił znakomity przykład. Naszym zaś obowiązkiem jest dzisiaj i zawsze wraz z Nim kierować serca nasze do Boga.

Z prośbą ufną i całkiem szczególną pragniemy na koniec zwrócić się do Ciebie, nasz święty Wincenty Pallotti, chlubo duchowieństwa rzymskiego.

Spraw, aby ono zajaśniało w dobie obecnej w całym blasku Twych cnót. Racz się wstawiać za tym pokornym Biskupem rzymskim, którego sercu Twoje wywyższenie sprawia tak wielką radość. Wstawiaj się za jego współpracowników w Kurii i Wikariacie, za wszystkich kapłanów, a szczególnie za Kongregację Apostolstwa Katolickiego, na którą spływa od Ciebie promień prawdziwej sławy. Ty byłeś niezmordowanym apostołem, kierownikiem sumień, krzewicielem świętego zapału, wspaniałomyślnym w wielorakich przedsięwzięciach. Rozpal nową żarliwością wszystkie sługi Pańskie oraz drogich współpracowników apostolstwa katolickiego. Spraw, aby byli gotowi i otwarci na każde zawołanie swych braci, by zawsze i wszędzie byli „solą ziemi i światłem świata” (zob. Mt 5,13 i 14), oddani szerzeniu dobrej woli Chrystusowej (zob. 2 Kor 2,15). Aby byli apostołami prawdy, miłości i miłosierdzia. Aby byli wychowawcami chrześcijańskch wzorów, pocieszycielami strapionych i ubogich i kroczyli w światłości, która pochodzi od Jezusa, dobrego Pasterza, Zbawiciela dusz i narodów. Amen. Amen.

 


Acta SAC V, 255-262. Wiadomości Polskiej Prowincji SAK, nr 2(1963) 32-43.

Copyright © Konferencja Episkopatu Polski

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda