Home WiadomościZ kraju Abp Galbas do mężczyzn: Pobożność Maryjna, wierność Chrystusowi po krzyż, jest dla twardych facetów

Abp Galbas do mężczyzn: Pobożność Maryjna, wierność Chrystusowi po krzyż, jest dla twardych facetów

Redakcja

O tym, że chrześcijanin nie wstydzi się być w mniejszości, a pobożność maryjna wyrażająca się w wierności Chrystusowi aż po krzyż jest dla twardych facetów, którzy mają jasne zasady, nie boją się stanąć do walki duchowej mówił na Jasnej Górze podczas 7. „Męskiego Oblężenia” abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. z udziałem uczestników 7. „Męskiego Oblężenia” Jasnej Góry. Tematem spotkania był „Mężczyzna w Kościele”.

W homilii abp Galbas podkreślał, że w czasach, kiedy „większość” często kieruje się modą, namiętnościami, ideologią, albo grupowym interesem, „chrześcijanin nie wstydzi się być w mniejszości, bo idzie za podpowiedzią swojego prawego sumienia, kształtowanego w szkole Chrystusa i Maryi oraz formowanego w oparciu o zdrową naukę Kościoła”. Udaje się do Maryi, która jest niezawodną pomocą w umacnianiu wiary, która „pomaga nam walczyć w sobie samych z głupotą, pustosłowiem, z bezużytecznym wierzeniem we wszystko co mówią ci, którzy często nie mają nic do powiedzenia, ale także z nieskromnością, wulgarnością, egoizmem i krótkowzrocznością”. Kaznodzieja wskazał też na Maryję jako nauczycielkę właściwego korzystania z wolności, „byśmy wolności nie rozumieli tylko jako braku ograniczeń, bo to by była wolność zwierzęcia, zgodnie z którą pies spuszczony z łańcucha może postępować tak jak każą mu jego prymitywne skłonności, ale by nasza wolność, to była wolność człowieka, która oznacza umiejętność panowania nad sobą we wszystkim”. – Wolność nie polega na tym, że się robi, co się chce, ale, że się robi to, o czym dobrze ukształtowane sumienie powie, że się robić powinno, nawet jeśli tak robi mniejszość – uczył abp Galbas.

Zwrócił uwagę, ze jedyne słowo Maryi wypowiedziane do uczniów to jej prośba z Kany Galilejskiej: „Uczyńcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie” (por. J 2,5). – Maryja prosi: zróbcie „wszystko”. Łatwo jest zrobić coś, cokolwiek z tego co mówi nam Pan. Łatwo jest wyjąć sobie z Pisma św. zdania, które nam pasują, które nam leżą i za którymi chętnie pójdziemy. Ale wziąć wszystko! To jest zadanie o wiele trudniejsze niż szwedzkie oblężenie Jasnej Góry. Tamto wymagało sprytu i taktyki oraz zgody na zabijanie innych. To wymaga walki wewnętrznej: cierpliwości, pokory i zawierzenia oraz zgody na uśmiercenie siebie samego, aż do chwili, gdy powiem „teraz już nie żyję ja, lecz żyję we Mnie Chrystus” (Ga 2,20) – przekonywał duchowny. Podkreślił, że „zrobić wszystko, to znaczy w całe życie wprowadź całą Ewangelię”, choć proces ten nie będzie zwolniony z upadków, zniechęcenia i rozczarowania, pokus, by go zaprzestać. Wskazał na dwie szczególnie na tej drodze niebezpieczne pułapki. Jedną z nich jest uznanie nielogiczności Ewangelii, która nie przystaje do tego, co proponuje ludzka kalkulacja i świat. – Czy sługom w Kanie było łatwiej? Może trochę! Nalewanie wody do kamiennych stągwi. 460 litrów. Oni nieźle się musieli namachać. Głupia praca, nielogiczna, ale bez niej nie byłoby wina. Takie jest Słowo Boże, takie jest często Boże prowadzenie: wydaje się, powtarzam: wydaje się nielogiczne. Ale na tym właśnie polega zaufanie, że choć nie wiem i nie rozumiem wszystkiego, wykonuję to, bo takie jest Słowo Boże. To, co mówi Chrystus brzmi nielogicznie z perspektywy logiki tego świata, ale dla mnie jest ważne, że mówi to Chrystus – mówił abp Galbas.

Drugą pułapka w procesie przyjmowania Chrystusowej logiki to uznanie, że posłuszeństwo Bogu jest niemożliwe. – Jeśli Jezus mówi: „miłujcie nieprzyjaciół waszych”, to znaczy, że to jest możliwe, kiedy mówi „zawsze macie przebaczać”, to znaczy, że to jest możliwe, kiedy mówi: „módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”, to znaczy, że to jest możliwe, kiedy mówi cokolwiek mówi, to znaczy że to jest możliwe – przekonywał kaznodzieja. Podkreślił, ze nasze chrześcijańskie posłuszeństwo Chrystusowi, wypełnianie Jego słowa to najlepsze świadectwo, wyraz odpowiedzialności za naszych najbliższych, tych, którzy są z nami w naszej codziennej Kanie. – Tu chodzi o waszych krewnych, zwłaszcza o wasze dzieci. Nawet jeśli tego nie powiedzą wprost, twoje zaufanie, okazane Słowu Bożemu, twoja codzienna walka o wierność, twoje zmaganie się ze sobą, twoje pragnienie, czasem realizowane z tyloma napotkanymi po drodze przeszkodami, ale jednak realizowane, jest najlepszym świadectwem dla twoich dzieci. Nie ma nic ważniejszego, co możesz dla nich zrobić jako ojciec! – zachęcał metropolita katowicki.

Wskazał na Maryję, która wypełniła Słowo Boże z absolutną wiernością aż do ostatniej próby, gdy Jezus, Jej Syn, umierał na krzyżu. – Dlatego pobożność maryjna nie jest tkliwa, słodka i perełkowa. Ona jest twarda, konkretna. I jest bardzo dla mężczyzn. Dla facetów. Dla twardych facetów. Twardych to nie znaczy dla chamów, brutali i typów wulgarnych. Nie dla katów i nie dla duchowych kastratów. Jest dla mężczyzn twardych, czyli takich, którzy mają jasne zasady, którzy nie boją się stanąć do walki, duchowej i wewnętrznej – podkreślał kaznodzieja. Zwrócił też uwagę na św. Józefa, który jest dla nas pierwszym po Maryi wzorem i przykładem tego, że aby wypełnić Słowo Boże nie trzeba dużo mówić, wzorem i przykładem wiary konsekwentnej, człowiekiem, który „nie miał podwójnego oblicza, w którym nie było drugiego dna, był kimś całkowicie koherentnym, jednoznacznym i prawdziwym”

Wskazując na temat męskiego pielgrzymowania na Jasną Górę: „Mężczyzna w Kościele” zwrócił uwagę, że Kościół jest w nas od momentu chrztu. By określić swoje miejsce w nim, trzeba przyjrzeć się jaki jest rodzaj tej obecności: aktywny czy pasywna, a może byle jaki. – Czy w ciągu minionych lat mojego życia coraz bardziej wchodzę do Kościoła, czy coraz bardziej z niego wychodzę. Czy coraz bardziej mogę powiedzieć, że to jest mój Kościół, czy tylko, że to jest Kościół, albo, że to jest ich Kościół. Kościół księży, Kościół duchownych, albo Kościół dam! I co to w ogóle znaczy „w Kościele”? Kim dla mnie jest Kościół? Jak go rozumiem, jak go potrzebuję i jak go buduję? – stawiał pytania do rozważenia abp Galbas. Podkreślił, że pierwsze zaangażowanie w Kościół polega na codziennej wierności, na słuchaniu Słowa i na wypełnieniu go najlepiej jak umiemy, na wzór Maryi i Józefa. – W ten sposób najbardziej przyczynisz się do wzrostu Kościoła, do jego umocnienia. Najpierw tego Kościoła Domowego, najbliższego ciału, Kościoła w szczególe, a potem Kościoła w ogóle! Pierwsza jest wierność. Wierność codzienna, pokorna, stabilna i małomówna – wskazywał hierarcha.

Abp Galbas zachęcał do codziennej modlitwy, jak najczęstszego uczestnictwa we Mszy św., częstej modlitwy przed Najświętszym Sakramentem. – Chrystus mówi mi dzisiaj: idź i pracuj w winnicy mojej. Wejdź do Kościoła bardziej! Współpracuj ze Mną, z Moją łaską. Teraz! Czy mówi to też tobie? – pytał kaznodzieja. Uczył, że wejście do Kościoła oznacza też podjęcie konkretnej w nim posługi. Przywołując adhortację Jana Pawła II „Christifideles laici”, o apostolstwie świeckich, podkreślił, że po 35 latach nic nie straciła ona na swej aktualności. Podpowiadał mężczyznom, by swoje pragnienie zaangażowania w Kościele przekuli na sam początek od posługi w parafii.

– Pójść do proboszcza i powiedzieć: chciałbym być bardziej w Kościele. Chciałbym się zaangażować. Mam takie możliwości, takie umiejętności, tyle a tyle czasu. Jestem gotowy. Lata lecą, Gospodarz Winnicy się zbliża. Chciałbym zarobić mojego denara. Zróbcie tak! Spróbujcie. Dajcie się nająć! – zachęcał metropolita katowicki.

Wyraził radość, że powstaje wiele rozmaitych duszpasterstw przeznaczonych dla mężczyzn. – Jeszcze kilkanaście lat temu mówiono, że Kościół katolicki jest bardzo żeńsko-katolicki, że facet w Kościele się nudzi. Dziś to się bardzo zmieniło. Jak grzyby po deszczu wyrastają dobre propozycje formacyjne adresowane dla mężczyzn. Super, że tak jest. Niech się rozwijają – życzył mężczyznom rozwijania się i pogłębiania swojej wiary.

Jakie jest miejsce, rola i odpowiedzialność mężczyzn w Kościele, do czego ich Kościół dziś szczególnie zaprasza – o tym m.in. była mowa podczas 7. „Męskiego Oblężenia” Jasnej Góry. – Kończy się czas letnich katolików. Potrzebne są różne drogi formacji do dojrzałej wiary – zauważono.

„Męskie Oblężenie Jasnej Góry” to projekt wzmacniający mężczyzn w rolach ojców, obrońców, żywicieli, liderów. Mężczyźni różnych stanów i zawodów, spotykają się na modlitwie i warsztatach, by odkryć i umocnić się w swym męskim powołaniu oraz wzbudzić pragnienie większego zaangażowania w życie wiarą na co dzień.

Mirosława Szymusik @JasnaGóraNews
Za: jasnagora.com

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda