19 listopada, w ramach comiesięcznego dnia skupienia, do oblackiego domu prowincjalnego w Poznaniu wprowadzono relikwie bł. Józefa Gerarda OMI (1831–1914), misjonarza Basutosów (działał na terenie dzisiejszego Lesotho w południowej Afryce).
– Zamiar wprowadzenia relikwii bł. Józefa Gerarda OMI towarzyszył nam już od kilku lat. Ojciec Paweł Ratajczyk OMI przypominał co jakiś czas, że mamy sprowadzone z Rzymu relikwie, a nie zostały jeszcze u nas oficjalnie wystawione. Impulsem do zakupienia relikwiarza i zajęcia się tym tematem była dla nas wizyta o. prof. Jarosława Różańskiego OMI w Lesotho. Odwiedzał miejsca związane w życiem bł. Józefa. Uznałem, że to znakomita okazja, żeby zorganizować prowadzony właśnie przez niego dzień skupienia i połączyć to z uroczystością wprowadzenia relikwii błogosławionego oblata do kaplicy naszego poznańskiego domu zakonnego. Od teraz relikwie będą nam towarzyszyły na co dzień – mówi o. Andrzej Korda OMI, superior domu prowincjalnego w Poznaniu.
Ojciec superior przypomina, że hasło rozpoczynającego się w pierwszą niedzielę Adwentu kolejnego roku duszpasterskiego to: „Uczniowie-Misjonarze”. To także dobrze komponuje się z postacią bł. Józefa Gerarda OMI.
fot. Daniel Biedniak OMI
Prowadzący dzień skupienia o. prof. Jarosław Różański OMI, misjolog, dzielił się doświadczeniami z pobytu na terenach związanych z misyjną działalnością błogosławionego.
– Kult o. Józefa Gerarda OMI w Lesotho jest niezwykle żywy. W Leribe, miejscu, gdzie o. Józef odprawił pierwszą mszą św. pod drzewem, to drzewo zostało rozebrane na relikwie do samego końca, do samych korzeni. W górach, miejscach związanych z pobytem o. Gerarda, wymalowane są napisy upamiętniające jego działalność. Że już nie wspomnę o miejscu, gdzie jest jego grób, znajdujący się obecnie w kaplicy jemu poświęconej. Dookoła niej jest wolna przestrzeń, tam nasypują wciąż nową ziemię, która jest wybierana przez pielgrzymów na relikwie – relacjonuje ojciec Różański.
fot. Paweł Ratajczyk OMI
Misjolog podkreśla, że gdy czyta się listy błogosławionego, to widać wyraźnie, że dostrzega on i boleje nad ogromem przeszkód i grzechów ludzi, do których został posłany. Ale on tych ludzi kocha. I to właśnie to powinno cechować misjonarza i ucznia-misjonarza.
– Mówiąc o bł. o. Józefie Gerardzie OMI, zastanawiałem się, jak ukazać jego świętość w sposób, który byłby zachęcający dla współczesnego człowieka. Myślę, że można by to sprowadzić do trzech wymiarów. Pierwszy to uległość Duchowi Świętemu który, patrząc na scenę w domu Korneliusza opisaną w Dziejach Apostolskich, działa także wśród pogan. Drugi element to upodobnić się do Jezusa, który ogałaca się „stawszy się podobnym do ludzi” (por. Flp. 2,7). Cechą misjonarza ad gentes powinna być umiejętność wyjścia poza swoje myślenie, poza własną kulturę. Wreszcie cecha trzecia: umiłowanie Kościoła i umiłowanie ludzi.
fot. Krzysztof Jamrozy OMI
Ojciec Józef Gerard urodził się 12 marca 1831 r. w miejscowości Bouxières-aux-Chênes koło Nancy we Francji. W 1851 r. sam św. Eugeniusz de Mazenod, założyciel oblatów, wyświęcił go na diakona, a dwa lata później posłał na misję do Afryki. Ojciec Józef rozpoczął posługę wśród plemienia Zulusów, w Afryce Południowej. Jednak jego misja nie przynosiła efektów i kilkukrotnie kończyła się porażką. Ten jednak się nie zniechęcał. Otrzymał list od św. Eugeniusza de Mazenoda, w którym było napisane: „Nie trać z tego powodu odwagi. Przyjdzie czas, kiedy łaska Boża spowoduje jakby wybuch i wiara chrześcijańska zakwitnie”. Poszedł w góry do kraju, który nazywał się Basutholand, a dzisiaj Lesotho i został apostołem mieszkańców tego kraju. Po dwóch latach od nieudanych prób wszystko zaczęło się układać zgodnie ze słowami św. Eugeniusza. Pięć lat po jego przyjeździe do Afryki otwarto pierwszą stację misyjną w Roma. Utworzono w niej uniwersytet założony przez oblatów, szkołę średnią, wiele domów zakonnych, a nawet szpital. Przyjmowano w tym miejscu wielu nowicjuszy i scholastyków, którzy podobnie jak bł. Józef Gérard OMI, czuli, że Bóg woła ich do posługi misyjnej. Podczas rekolekcji ojciec Józef zwykł mówić o osobach, którym posługiwał: powinniśmy ich kochać, mimo wszystko ich kochać, zawsze ich kochać. Po jego śmierci 29 maja 1914 r. na misjach zaczęło dziać się coś niezwykłego. Za wstawiennictwem o. Gerarda zdarzały się cuda, a same misje przeżywały prawdziwy rozkwit. Grób o. Józefa został natychmiast otoczony czcią przez nowo nawróconych Afrykańczyków, którzy doznawali niezwykłych łask. Ojciec Gerard został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II 15 września 1988 r. w Maseru.
Krzysztof Jamrozy OMI/Michał Jóźwiak
Za: www.oblaci.pl



