Home WiadomościZ kraju „Owocny czas rozwoju” Rozmowa z ks. Robertem Krzywickim MIC

„Owocny czas rozwoju” Rozmowa z ks. Robertem Krzywickim MIC

Redakcja

Po  kilkunastu latach spędzonych w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu Starym ks. Robert Krzywicki MIC został skierowany przez przełożonych zakonnych do nowej pracy w innym miejscu. W rozmowie z Robertem Adamczykiem z sanktuaryjnego biura prasowego marianin opowiada o swoich doświadczeniach pracy w sanktuarium, w szczególności w Licheńskim Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym, którego przez 13 lat był duszpasterzem i dyrektorem.

Gdzie posługiwał Ksiądz przed przyjazdem do Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej?

Przyjechałem do Lichenia na początku 2006 roku, po trzyletnim pobycie na Białorusi w parafii Prozoroki za Głębokim i studiach w Rzymie. Ukończyłem specjalistyczne studia w Papieskim Instytucie Wschodnim o teologii prawosławnej, wschodniej, filozofii, duchowości i mentalności wschodniej. Po studiach pracowałem w Mińsku i Borysowie, w połowie drogi między Warszawą a Moskwą, wśród młodzieży grekokatolickiej i w parafii rzymskokatolickiej. Byłem dobrze przygotowany do tej pracy, jeśli chodzi o język, historię i kulturę, dlatego mocno się zaangażowałem. Jednak w pewnym momencie wycofały mnie władze państwowe. Wtedy zostałem skierowany do Lichenia.

Ale pochodzi Ksiądz z Polski?
Jestem Polakiem, ale moim marzeniem zawsze była praca na wschodzie. Niestety, jestem na liście osób, którę mają zakaz wjazdu na terytorium Wspólnoty Niepodległych Państw. 

Jakie trudności spotkał Ksiądz na początku swojej drogi w Licheniu?
Praca w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej była moją pierwszą posługą w Polsce i było dla mnie dużą trudnością. Przygotowywałem się do pracy na wchodzie, wśród ludzi, którzy żyli w kulturze postsowieckiej. Bałem się, że w homiliach, kazaniach będę używał rusycyzmów. Wszystkiego musiałem się uczyć od nowa, jednak Licheń dał mi duże możliwości rozwoju. 1 lutego 2008 roku zostałem skierowany do pracy w Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym w licheńskim sanktuarium. Zaangażowałem się całkowicie w reorganizację Centrum, stworzenie grupy specjalistów: psychologów, doradców, administratorów, by Centrum miało stały zespół, który pozwoli na kontynuację pracy po zmianie duszpasterza. Zawsze funkcjonowaliśmy jako zespół Centrum inspirując siebie nawzajem.

Jakie zadania realizuje licheńskie Centrum Pomocy?
To między innymi pomoc osobom, które na co dzień przychodzą do Centrum, szukając rozwiązania swoich problemów, ale też prowadzenie rekolekcji dla środowisk trzeźwościowych oraz prowadzenie kursów przedmałżeńskich i rekolekcji dla małżeństw.  
Starałem się zmieniać podejmowane działania, by odpowiadać na wyzwania współczesności, dlatego organizowaliśmy np. rekolekcje dla osób starszych – jak być dobrym dziadkiem i dobrą babcią? Jak wspierać swoje dzieci i wnuczęta.
Praca w Centrum pomogła mi w odnalezieniu potrzeb, którymi żyje współczesny człowiek w Polsce.

Największym corocznym wydarzeniem organizowanym przez Centrum Pomocy stały się Licheńskie Spotkania Trzeźwościowe, na które rokrocznie przyjeżdża kilkadziesiąt tysięcy osób, również z zagranicy. Jak udało się je rozpowszechnić/rozwinąć?

Tak, kolejnym odcinkiem naszej pracy są Spotkania Trzeźwościowe. Potrzebowały ich przede wszystkim same osoby uzależnione i ich rodziny, po to, by odnaleźć się w społeczności, wyzwolić się z izolacji i napiętnowania. Pracowaliśmy z wieloma doradcami, wolontariuszami, osobami, które są na co dzień w grupach samopomocowych, by rozwijać licheńskie spotkania trzeźwościowe. Udało się to dzięki temu, że angażował się sztab ludzi, również wolontariuszy i osób odpowiedzialnych za grupy samopomocowe. Przyjeżdżały też osoby mówiące w języku rosyjskim, również z sąsiednich krajów, dlatego myślimy o międzynarodowych spotkaniach. Organizowane są również targi książki. Wydawnictwa propagują literaturę trzeźwościową, która nie jest dostępna na co dzień w wielu miastach. Można się spotkać z autorami.
W pewnym momencie zrodziła się idea, by nagradzać osoby zasłużone dla środowisk trzeźwościowych. Laureaci otrzymywali specjalną statuetkę, którą nazwaliśmy „Pelikan”. Nagrodzone zostały znane osoby, dzięki którym powstał ruch Anonimowych Alkoholików w Polsce, osoby, które piszą książki o tematyce trzeźwościowej, inspirują do pracy innych, tworzą grupy samopomocowe. Środowisko związane z Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym w Licheniu pracuje nad tym, by takie osoby inspirować, zachęcać do dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem, a jednocześnie wspierać środowiska trzeźwościowe.

Kolejnym dużym wydarzeniem jest Piknik z mamą i tatą w Licheniu, który odbywa się w ostatnią niedzielę wakacji. Jak powstawał?
Spotkania trzeźwościowe zainspirowały mnie, żeby w 2009 roku zorganizować imprezę dla rodzin, by pokazać rodzinom, że niedzielę można spędzać w sanktuarium i warto spędzać ją razem, rodzinnie. Na początku było to wydarzenie dwudniowe, weekendowe. Zapraszaliśmy znane zespoły, m.in. Arkę Noego i innych znanych muzyków. Chciałem, by osoby mieszkające w małych miejscowościach mogły posłuchać znanych artystów i spędzić czas razem. Organizowaliśmy w tym czasie targi książki dla dzieci czy rodzin, różne gry, zabawy. Wspieraliśmy też rodziny psychologicznie podczas spotkań z psychologiem. Wszystko po to, by pokazać, że inwestowanie w więzi i relacje będzie owocowało w życiu rodzinnym i osobistym.

Jakimi słowami podsumowałby ksiądz kilkanaście lat pobytu w licheńskim sanktuarium?
To był bardzo owocny czas rozwoju. Zauważyłem to, porządkując swoje książki. Zobaczyłem swoje zainteresowania współczesnym światem, potrzebami ludzi. Dużo czytałem na temat środowisk, które przyjeżdżają do Lichenia. Pobyt w licheńskim sanktuarium mi dał więcej, niż ja dałem innym. Zobaczyłem, że można się świetnie rozwijać i odnajdywać swoje życiowe pasje. Odkryłem, że gdy ja jestem odpowiedzią na problemy i pytania współczesności, ja się realizuję i rozwijam. Kończy się pewien etap mojej pracy. 15 lat to bardzo długi czas. Wcześniej 15 lat byłem za granicą. Zobaczymy, co będzie dalej. Idę do nowego środowiska z bogatym i różnorodnym bagażem 30 lat doświadczenia. Przede mną stoją nowe wyzwania. Będzie to czas nowych odkryć i zaangażowania dla pracy w Kościele.

Czy posługując w nowej placówce będzie ksiądz kontynuował swoją pracę związaną z uzależnieniami?
Nie chcę zakopywać tego doświadczenia, ale mądrze wykorzystać, by było użyteczne. Nie narzucać, ale służyć innym. Czas pokaże, w jaki sposób warto je wykorzystać. Planów duszpasterskich nie można kreślić za biurkiem, ale spotykając się z realnymi osobami i potrzebami.

Życzę Księdzu wielu nowych wyzwań i owocnego wykorzystywania swoich doświadczeń, by tak skuteczna pomoc jak w Licheniu płynęła od Księdza do ludzi, których Ksiądz spotka na swojej drodze.
 
Ks. Robert Krzywicki MIC z dniem 1 stycznia 2021 roku został przeniesiony do domu zakonnego księży marianów w Grudziądzu. Kapłan będzie pełnił posługę duszpasterza w miejscowej parafii pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny prowadzonej przez Zgromadzenie Księży Marianów.
 
Licheń Stary, 12.01.2021r.
Robert Adamczyk

Za: www.lichen.pl

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda