Home WiadomościZ kraju Święta Rodzina pomaga

Święta Rodzina pomaga

Redakcja

Siostra Hanna Gnatowska posługuje w kameruńskim buszu, gdzie prowadzi szkołę.

Misjonarką w Zgromadzeniu Sióstr Misjonarek Apostolstwa Katolickiego (pallotynek) została w 1987 roku, mając 26 lat. Wyjechała wtedy do Rwandy.

– Potem udałam się do Francji na rok sabatyczny [rok formacji i wypoczynku – przyp. red.], który ze względu na bardzo ciężką malarię chroniczną wydłużył się do aż dziesięciu lat. Leczyłam się i uczyłam w college’u ojców pallotynów w Osny – opowiada. Po przyjeździe do Kamerunu pracowała w centrum duchowym w recepcji, a po przerwie na naukę języka angielskiego w Kanadzie została wysłana do pracy w buszu. – Mam piękną pracę bezpośrednio z dziećmi w szkole w Nkoum, która znajduje się 25 kilometrów od Doumé, mojego miejsca zamieszkania.

Płot

W szkole s. Hanny uczy się 250 dzieci z trzech wiosek. Zatrudnionych jest siedmiu nauczycieli, a pallotynka jest zarządcą placówki. Organem prowadzącym jest diecezja Doumé-Abong Mbang, na której czele stoi Polak bp Jan Ozga. – To środowisko jest bardzo biedne, utrzymuje się z rolnictwa. Dzieci są często pozbawione opieki, bo ich rodzice walczą o przetrwanie – opowiada. Do Nkum prowadzi jedna dobrze utrzymana droga, która służy do transportu drewna. – Ciężarówki jeżdżą dzień i noc. Poza tym nie ma tam nic oprócz niezmierzonej dżungli, którą widzimy z okien szkoły – dodaje. Zachwyca się widokiem codziennych mgieł, ale też ubolewa nad trudnościami, z jakimi musi się mierzyć lokalna społeczność. – Po wodę trzeba zejść do źródła. Często przy wnoszeniu pełnego naczynia połowa już się wylewała – zaznacza. Teraz, gdy używane są bidony, te straty są mniejsze. Dzięki zaangażowaniu wiernych z parafii pw. Świętej Rodziny we Wrocławiu udało się niedawno wybudować studnię głębinową oraz ogrodzenie wokół niej. Siostra Helena podkreśla, że to bardzo ważna inwestycja. Do dotychczasowego miejsca poboru wody miały bowiem dostęp dzikie zwierzęta i udomowione świnie. Ich aktywność sprawiała, że wokół ujęcia było mnóstwo błota i odchodów, które dzieci roznosiły m.in. na szkolne boisko. W połączeniu z brakiem odpowiedniej higieny było to źródło chorób. Siostra Hanna jest też bardzo wdzięczna dotychczasowemu wikaremu ze Świętej Rodziny ks. Piotrowi Sierzchule. Zorganizował kosiarkę do trawy, która pozwala utrzymywać porządek na terenie wokół szkoły, również zabezpieczonym nowym ogrodzeniem. – Odkąd je mamy, dzieci przychodzą do szkoły… punktualnie. Są szczęśliwe, że mogą wejść przez bramkę – mówi ze śmiechem. Szkoła w Nkoum w porównaniu z placówkami państwowymi ma bardzo wysoki poziom. Dzięki dobroczyńcom jest też zdecydowanie lepiej wyposażona w pomoce do nauki. Co więcej, dobrodzieje z Wrocławia dbają również o to, by nie zabrakło dla uczniów wyżywienia.

Marzenia (do spełnienia)

Przy budowie ogrodzenia zaangażowani byli… uczniowie pobliskiej szkoły. – To był czas, gdy ich placówka strajkowała, więc poprosiłam o pomoc. Było ich siedmioro. Dyrektor szkoły się zgodził, gdy powiedziałam, że będą mieli u nas staż. Chłopcy się bardzo zaangażowali. Prosili mnie o piłki, więc teraz zbieram pieniądze, by im je kupić. Poza tym obiecałam, że w zamian za ich pracę opłacę im rok nauki w szkole. Łączny koszt to 150 dolarów – opowiada. Pallotynka podkreśla, że bez wsparcia z zewnątrz misja nie mogłaby funkcjonować. Niedawno postawiony płot to nieostatnie marzenie s. Hanny. – Chciałabym w najbliższym czasie odmalować sale lekcyjne oraz wybudować trzy podwójne kuchnie dla nauczycieli, mieszkających z rodzinami przy placówce w tzw. obozie szkolnym – zaznacza. Podczas budowy ogrodzenia dotychczasowe proste chatki z zapleczem kuchennym musiały pozostać poza nim i wciąż są narażone na wizyty nieproszonych gości – zarówno zwierząt, jak i złodziei. – Te trzy budynki mają być w założeniu bardzo proste, zbudowane ze zwykłych cegieł. Szacuję, że na ten cel potrzeba ok. 3 tys. euro – wylicza. Kolejnym marzeniem jest… polski elektryk. – Gdyby znalazł się jakiś wolontariusz, który zechciałby przyjechać i pomógł zrobić porządek z instalacjami elektrycznymi… – mówi siostra. Chodzi przede wszystkim o optymalizację zużycia prądu. Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć s. Hannę, mogą skorzystać z numeru konta, które znajduje się na stronie Centrum Misyjnego Sióstr Pallotynek. Jeśli ktoś zapragnie przekazać pieniądze na potrzeby misji w Nkoum, powinien przy okazji przelewu dopisać taką informację lub dodać imię i nazwisko s. Hanny.

Za: www.wroclaw.gosc.pl

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda