Home Wiadomości Tekst homilii Ojca Artura Sosy SJ

Tekst homilii Ojca Artura Sosy SJ

Redakcja

www.jezuici.plTekst homilii Ojca Artura Sosy SJ, wygłoszonej podczas dziękczynnej Eucharystii za jego wybór na Przełożonego Generalnego Towarzystwa Jezusowego.

Drodzy Bracia,

kilka dni temu, w tym samym kościele Il Gesù, gdzie spoczywają doczesne szczątki św. Ignacego i o. Pedra Arrupe, o. Bruno Cadorè zachęcił nas do odwagi rzeczy nieprawdopodobnych jako właściwej postawy osób wiary starających się o niej świadczyć w złożonej aktualnej sytuacji ludzkości. Zachęcił nas do wyzbycia się obaw i wypłynięcia na głębię jako postawy, byśmy jednocześnie byli twórczy i wierni podczas Kongregacji Generalnej.

Z pewnością, odwaga, jakiej potrzebujemy, aby być sługami misji Jezusa Chrystusa, może się zrodzić tylko z wiary. Dlatego w pierwszym rzędzie kierujemy nasze spojrzenie na Boga, jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie, jak przypomina nam o tym odczytany przed chwilą fragment Ewangelii (Mt 23, 9). I jak przypomina nam Formula Instituti w n. 1, „[jezuita] niech się troszczy o to, by do końca życia na pierwszym miejscu miał zawsze Boga przed oczyma, następnie to, czego naucza niniejszy Instytut”. Co więcej, pragniemy, aby całe nasze serce było w łączności z Miłosiernym Ojcem, Bogiem będącym samą Miłością, naszą Zasadą i Fundamentem. Serce każdego z nas, a także serce ciała Towarzystwa.

Jeśli nasza wiara jest podobna do wiary Maryi, Mamy Jezusa i Matki Towarzystwa Jezusowego, nasza odwaga może posunąć się jeszcze dalej i szukać nie tylko tego, co nieprawdopodobne, ale i niemożliwe, ponieważ dla Boga nie ma nic niemożliwego, jak zapowiada archanioł Gabriel w scenie Zwiastowania (Łk 1, 37). Jest to także wiara św. Teresy z Avila lub św. Teresy od Jezusa, której wspomnienie dziś obchodzimy. Również ona bez lęku zaufała Panu, by podjąć się rzeczy nieprawdopodobnych i niemożliwych.

Prośmy więc Pana o taką wiarę, abyśmy jako Towarzystwo Jezusowe mogli uczynić naszymi słowa Maryi, w odpowiedzi na nadzwyczajne powołanie, jakie otrzymała: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego (Łk 1, 38). Podobnie jak Ignacy i pierwsi Towarzysze, jak tylu współbraci, którzy walczyli i walczą pod sztandarem krzyża, jedynie służąc Panu i Jego Kościołowi, również i my pragniemy wnieść wkład w to, co dzisiaj wydaje się niemożliwe: w ludzkość pojednaną w sprawiedliwości, żyjącą w pokoju, we wspólnym domu dobrze zadbanym, gdzie jest miejsce dla wszystkich, ponieważ uważamy się za braci i siostry, za synów i córki tego samego i jedynego Ojca.

Dlatego ponownie potwierdzamy dzisiaj przekonanie św. Ignacego podczas pisania Konstytucji: Ponieważ Towarzystwo nie zostało założone dzięki środkom ludzkim i nie dzięki nim można je zachować i pomnożyć, lecz dzięki łasce wszechmogącego Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa, więc tylko w Nim trzeba złożyć nadzieję (Konst., 812).

Z nadzieją złożoną w Bogu i tylko w Nim, Kongregacja Generalna podejmie dalej swoje obrady i przyczyni się do odpowiedzialności za zachowanie i wzrost całego organizmu Towarzystwa (Konst., 719).

Zachowanie i wzrost ciała Towarzystwa jest ściśle związany z głębią życia duchowego każdego z jego członków i wspólnot, w których dzielimy życie i misję z towarzyszami. Jednocześni potrzeba nadzwyczajnej głębi intelektualnej, aby myśleć twórczo o sposobach, dzięki którym nasza służba w misji Jezusa Chrystusa może być skuteczna w twórczym napięciu ignacjańskiego magis. Myśleć, aby głęboko zrozumieć przeżywany przez nas moment ludzkiej historii i wnieść wkład w poszukiwanie alternatyw do przezwyciężenia ubóstwa, nierówności i ucisku. Myśleć, by nie ustawać w proponowaniu pytań dotyczących teologii i zgłębić zrozumienie wiary, o wzrost której w nas prosimy Pana.

Nie jesteśmy sami. Jako towarzysze Jezusa, również i my pragniemy kroczyć drogą wcielenia, stać się podobnymi do ludzi cierpiących w konsekwencji niesprawiedliwości. Towarzystwo Jezusowe może wzrastać jedynie we współpracy z innymi, tylko jeśli staje się najmniejszym Towarzystwem współpracującym. Ale zwróćmy uwagę na pułapki języka. Pragniemy większej współpracy, nie tylko szukać innych, aby współpracowali z nami, z naszymi dziełami, ponieważ nie chcemy stracić prestiżu pozycji tego, do którego należy ostatnie słowo. Chcemy ofiarnie współpracować z innymi, w Kościele i poza Kościołem, mając świadomość związaną z doświadczeniem Boga, że jesteśmy powołani do misji Chrystusa, która nie jest naszą wyłączną własnością, lecz którą dzielimy z tak wieloma mężczyznami i kobietami konsekrowanymi w służbie innym.

Na drodze współpracy, z Bożą łaską znajdziemy również nowych towarzyszy, aby zwiększyć liczbę – zawsze niewystarczającą niezależnie od jej wielkości – współpracowników z innymi zaproszonymi do udziału w tym ciele. Nie ma żadnej wątpliwości co do potrzeby większej naszej modlitwy oraz naszej pracy w zakresie powołań do Towarzystwa i dalszego złożonego zaangażowania w zapewnieniu formacji, która uczyni z nich prawdziwych jezuitów, członków wielokulturowego ciała powołanego do świadczenia o bogactwie wielokulturowości jako oblicza ludzkości, stworzonej na obraz i podobieństwo Boże.

Przyjmijmy więc dziś jako nasze słowa apostoła Pawła: Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego, Jezusa Chrystusa (Rz 15, 5-6).

Rzym, w kościele Il Gesù, 15 października 2016.

Tłumaczenie Bogusława Steczka SJ

Za: www.jezuici.pl.

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda