Home WiadomościZe Świata Życie w darze dla misji

Życie w darze dla misji

Redakcja

Pierwsza rocznica śmierci ks. Adama Bartkowicza SMA.

20 marca minął rok od tragicznej śmierci ks. Adama Bartkowicza, misjonarza ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich. Przypomnijmy sobie szczegóły Jego życia i śmierci:

Ksiądz Adam Bartkowicz, misjonarz ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich (SMA) przyszedł na świat 1 kwietnia 1983 roku w rodzinie Stanisława i Marii Bartkowiczów. Urodził się w Dębicy, w diecezji tarnowskiej i tam również spędził dwadzieścia pierwszych lat swojego młodzieńczego życia przynależąc do parafii pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej.

W latach 1990–1998 uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 3 im. gen. Tadeusza Bora- Komorowskiego w Dębicy. Następnie kształcił się w Zespole Szkół Zawodowych nr 1 w Dębicy i tam również otrzymał tytuł Technika Technologii Drewna dnia 10 marca 2003 roku.

Po zdaniu egzaminu dojrzałości, podążając za głosem powołania misyjnego, ks. Adam zdecydował się wstąpić do Stowarzyszenia Misji Afrykańskich w Borzęcinie Dużym k. Warszawy.

Stowarzyszenie Misji Afrykańskich zostało założone przez Bp. Melchiora de Marion Brésillac w Lyonie, 8 grudnia 1856 roku. Celem zgromadzenia jest pierwsza ewangelizacja w Afryce oraz wśród ludzi pochodzenia afrykańskiego. Od samego początku praca misyjna w Afryca wymagała wielu ofiar. Wsród pierwszych sześciu misjonarzy którzy przybyli do Sierra Leone w 1859 roku, jeden został odesłany do Europy, a pięciu z nich po krótkim okresie zmarło z powodu epidemii żółtej febry. Wsród nich był również Założyciel, który odszedł do Pana zaledwie po 42 dniach pobytu na Czarnym Lądzie, 25 czerwca 1859 roku.

Stowarzyszenie istniało w Polsce od 1931 roku w Nininie k. Poznania. Po II wojnie światowej, ówczesne władze przejęły posiadłość SMA co uniemożliwiło kontynuację pracy w Polsce. W połowie lat 80-tych, SMA wróciło do Polski.

Tak jak tragiczną była śmierć Założyciela dla całego Zgromadzenia, tak i dla Polskiej Prowincji SMA tragiczną była śmierć kleryka Roberta Gucwy, rodem z Tarnowa, który jako kleryk został zamordowany przez uzbrojonych napastników, w czasie napadu na Dom Formacyjny SMA w Bangui, w Republice Środkowoafrykańskiej 15 listopada 1994 roku. Dziś na nowo nasze serca przepełnia smutek spowodowany tragicznym odejściem naszego współbrata śp. ks. Adama Bartkowicza. 

Dla ks. Adama, czas formacji seminaryjnej w Polsce był okresem pogłębiania jego powołania oraz formacji ludzkiej, duchowej, intelektualnej i pastoralnej. Począwszy od października 2003 do czerwca 2006 roku ks. Adam studiował przez dwa lata filozofię i przez rok teologię dojeżdżając do  Wyższego Seminarium Duchownego Księży Pallotynów w Ołtarzewie.

Formacja seminaryjna w SMA jest ukierunkowana na bezpośrednie przygotowanie przyszłych księży do pracy misyjnej w Afryce. Oznacza to, że większość tej formacji odbywa się poza granicami Polski: w Europie i w Afryce. Dlatego też znajomość języków obcych jest ważnym elementem takiego misyjnego przygotowania. W tym celu ks. Adam od października 2006 roku do czerwca 2007 roku został wysłany do Manchesteru w Wielkiej Brytanii aby tam nauczyć się języka angielskiego.

Po ukończeniu kursu językowego w Wielkiej Brytanii, ks. Adam poleciał w październiku 2007 roku na rok stażu pastoralnego do Tanzanii, we Wschodniej Afryce. Okres ten spędził najpierw w parafii Bugisi a następnie w parafii Mwandoya w diecezji Shinyanga. Pogłębiał tam swoje powołanie misyjne pracując wśród ludzi, do których czuł się powołany przez Jezusa Chrystusa. Pomagał ludziom w pogłębianiu ich relacji z Panem Bogiem, uczył katechezy, oraz doskonalił swoją znajomość języka swahili.

W października 2008 roku ks. Adam rozpoczął w Calavi (Benin) Międzynarodowy Nowicjat w otoczeniu kleryków SMA z różnych kontynentów. Tam poznawał w szczegółach duchowość Stowarzyszenia Misji Afrykańskich, ponad 150-letnią historię pracy ewangelizacyjnej tego Zgromadzenia w Afryce oraz w sposób praktyczny zapoznawał się z życiem i wyzwaniami związanymi z pracą misyjną we współczesnej Afryce. Na koniec nowicjatu, ks. Adam złożył swoje pierwsze przyrzeczenia w Zgromadzeniu 25 czerwca, w rocznicę śmierci Założyciela SMA.

W 2009 podjął studia teologii  w Tangaza College w stolicy Kenii, Nairobi. Dnia 11 maja 2012 roku złożył swoje wieczyste przyrzeczenia w Stowarzyszeniu Misji Afrykańskich, oddając całe swoje życie na rzecz pracy ewangelizacyjnej w Afryce.  Dzień później, 12 maja 2012 roku otrzymał święcenia diakonatu w Nairobi. Swięcenia kapłańskie otrzymał 22 czerwca 2013 roku w Dębicy w jego rodzinnej parafii.

Po święceniach kapłańskich ks. Adam został wysłany do pracy misyjnej do Tanzanii, do parafii Ngudu, w diecezji Mwanza. Od listopada 2015 roku, pracował na wyspie Ukara w diecezji Bunda z księdzem Simonem Thomas SMA, z Indii. W styczniu 2018 roku ks. Adam udał się do Bagamoyo koło Dar Es Salaam (Tanzania) aby uczestniczyć w programie formacyjnym. Dnia 20 marca 2018 roku utonął w Oceanie Indyjskim.

Oto świadectwo o. Chungu, któremu ks. Adam Bartkowicz uratował życie:

“Drogi Adamie,

co mogę powiedzieć do przyjaciela, który stracił swoje życie ratując moje? Trudno jest wyrazić moje uczucia w słowach. Adamie, jesteś świętym, który mieszkał w sąsiednim pokoju. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak wielkie było Twoje serce. Wielokrotnie poświęcałeś swój czas i swoje środki dla mnie i dla innych. Jakże mało wtedy wiedziałem, że to było częścią Twojej natury, hojnej do najwyższego stopnia!

We wtorek, 20-tego marca, o 14.03 poszedłem z Tobą na plażę Hawai, tak jak to robiliśmy wcześniej. Poszliśmy popływać w Ocenie Indyjskim, tak jak mnie tego nauczyłeś. Weszliśmy całkiem daleko w ocean gdyż był odpływ. Opowiadaliśmy sobie historie o naszych rodzinach, naszych misjach i cieszyliśmy się pięknym dniem.

O 15.50, zdałem sobie sprawę, że nadszedł czas, aby wracać. Zasygnalizowałem to Tobie, skinąłeś głową i zaczęliśmy wracać. Spokojnie płynąłeś do brzegu i cieszyło Cię to jak zwykle.

Zbliżając się do brzegu, zdałem sobie sprawę, że było coraz głębiej i że fale stawały się coraz większe. Osiągnąłem punkt w którym zrozumiałem, że nie mogę dalej płynąć i czułem, że ocean wciąga mnie do środka. Zrozumiałem, że się topię. Zawołałem Cię, Adam, abyś mi pomógł. Widziałem Ciebie szybko zbliżającego się do mnie, aby mnie ratować. Nawet przez sekundę nie myślałeś o sobie. Cała Twoja uwaga była skoncentrowana na tym, aby mnie ratować. Pamiętam dobrze, jak trzy razy wołałeś: ‘Cycus! Cycys! Cycus! Nie panikuj!’ Natychmiast zacząłeś ściągać swoją maskę do nurkowania z rurką, aby pomóc mi oddychać. Dałeś mi wpierw rurkę do nurkowania. Pojawiło się więcej fal. Trzymając rurkę do nurkowania a Ty mając maskę, poradziłeś mi, abyśmy płynęli razem oddalając się od przypływu. Nawet w tym momencie, myślałeś o tym, jak uratować moje życie. Pomogłeś mi w przepłynięciu kilku metrów. Adamie, używając całej energii jaką miałeś, popchnąłeś mnie z niebezpiecznego miejsca do bardziej bezpiecznego. Mocna fala rozdzieliła nas i to był nasz ostatni dotyk. Słyszałem jak dwukrotnie krzyknąłeś moje imię. Nie usłyszałem więcej Twego głosu.

Adamie, kiedy mnie popchnąłeś, zdałem sobie sprawę, że moje stopy dotknęły podłoża. Nie ruszyłem się z tego miejsca ani na centymetr. Zostawiłeś mi rurkę do nurkowania bez maski. Wydawało się to bezużyteczne, ale wiedziałeś, że będzie to bardzo ważne. Bez wątpienia, to mnie uratowało ponieważ była to jedyna rzecz, której mogłem użyć, kiedy wzywałem pomocy. Zauważono mnie, dzięki tej rurce. Udzielono mi pomocy z tego bezpiecznego miejsca, w którym mnie zostawiłeś – ja się nie ruszyłem.

Miałeś tak dobre serce, że nie mam słów aby to opisać. Tak dobre, że nawet umierając nie chciałeś aby ktokolwiek cierpiał. Zostawiłeś nam wszystkie wskazówki, gdzie Cię odnaleźć nawet wtedy, kiedy ocean wciągnął Cię daleko od brzegu. Trzymałem Twoją dłoń wyciągając Cię z oceanu. Jakże chciałbym móc oddać Ci tę samą przysługę, ratując Twoje życie, tak jak Ty to dla mnie uczyniłeś, ale Ty poświęciłeś je całe.

Dziękuję Adamie, za podarowanie mi Twojego życia. Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Pozostaję Twoim dłużnikiem i będę modlił się za Ciebie, prosząc Cię, abyś podzielił się ze mną tym wielkim, hojnym, bezinteresownym i kochającym sercem, które otrzymałeś od swoich rodziców.

Niech Bóg błogosławi i pocieszy Twoją Mamę, która wydała na ten świat tak wspaniałą duszę. Zawsze będę Jej za to wdzięczny. Moje życie jest i zawsze będzie świadectwem, że są święci żyjący wśród nas, którzy, tak jak Chrystus, gotowi są, aby oddać swoje życie dla innych. Niech Bóg błogosławi Twego brata i go pocieszy. Adamie, wraz z Tatą, odpoczywaj w pokoju do czasu kiedy się spotkamy. Brawo, mój Przyjacielu i mój Bracie, że byłeś dla mnie jak Chrystus, ratując moje życie.

Wieczne odpoczywanie racz mu dać, Panie i światłość wiekuista niechaj mu świeci.

Twój przyjaciel i brat

O. Chungu Cycus C.S.Sp” 

Ks. Adamie, niech Bóg obdarzy Cię radością życia wiecznego.

Zdjęcia z miejsca tragicznej śmierci ks. Adama – kliknij tutaj

Zdjęcia z uroczystości pogrzebowej w Dębicy – kliknij tutaj

Kazanie z Mszy Św. pogrzebowej – kliknij tutaj

Za: sma.pl

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda