Home DokumentyReferaty, Konferencje, ArtykułyApostolstwo osób konsekrowanych Sieg Jan SJ, Fenomen grup nieformalnych w Kościele w relacji do życia zakonnego

Sieg Jan SJ, Fenomen grup nieformalnych w Kościele w relacji do życia zakonnego

Redakcja

 

O. Jan Sieg SJ

FENOMEN GRUP NIEFORMALNYCH W KOŚCIELE W RELACJI DO ŻYCIA ZAKONNEGO

Warszawa, Zebranie Plenarne KWPZM, 16 maja 1978 r.

 

Problem odnowy Kościoła

Cechą konstytutywną Kościoła Chrystusowego jest władza święta, hierarchiczna, pochodząca od Boga i udzielona ludziom przez konsekrację biskupią i święcenia kapłańskie, zatem władza hierarchiczna w Kościele nie pochodzi od dołu, od gminy drogą mniej lub więcej demokratycznej delegacji władz.

Ponadto Kościół katolicki cechuje się jednością, powszechnością czyli „katolickością” pod prymatem Następców Piotra.

Dla tych dwóch zasadniczych racji hierarchiczne i zjawiskowe oblicze społeczności kościelnej posiada cechy wielkiej organizacji społecznej sformalizowanej, wykazującej wyraźnie formy doktrynalne i jurydyczne.

Ta zewnętrzna sformalizowana struktura społeczna Kościoła uległa mocnej rozbudowie w chrześcijańskim średniowieczu, kiedy to Kościół był obecny w świecie przez hierarchię, tzn. przez papieskie państwo kościelne i przez uprzywilejowany stan duchowny. Dla uniknięcia wojen władcy popierali jedność religijną kraju, a monarchowie katoliccy środkami władzy państwowej udzielali mocnego poparcia religii katolickiej jako jedynie prawdziwej. Stąd warunkiem korzystania z pełni praw obywatelskich było często wyznawanie i praktykowanie religii oficjalnej. Tak więc w społeczeństwie wyznaniowym katolickim wszyscy byli katolikami praktykującymi zarówno pod wpływem presji administracyjnej jak i obyczaju narodowego katolickiego. Na tym tle zaznaczyła się mocno siła zewnętrznej, sformalizowanej i hierarchiczno-klerykalnej struktury kościelnej, która nie raz ulegała zbytniemu zeświecczeniu.

W reakcji na zeświecczenie życia członków hierarchii kościelnej powstawały spontaniczne, oddolne, charyzmatyczne grupy nieformalne, ukazujące kościołowi ewangeliczną drogę życia chrześcijańskiego. Z tych grup nieformalnych, prowadzonych przez charyzmatyczną postać Świętego, powstały w różnych czasach różne zakony. Prawo egzempcji podkreślało ich nieformalny charakter w stosunku do formalnej struktury organizacyjnej Kościoła.

Wielka rewolucja francuska 1789 r. obaliła ustrój feudalne społeczeństwa stanowego i zapoczątkowała proces rozdziału Kościoła od państwa i likwidowania przywilejów, przysługujących hierarchii kościelnej. Równocześnie szybko zaczęły się rozwijać społeczeństwa przemysłowe, cechujące się gwałtowną migracja ludności ze wsi do miasta. Z drugiej strony narastała ofensywa ideologiczna najpierw antyklerykalna i antykościelna, w końcu także antychrześcijańska i ateistyczna. W tych warunkach katolickie obyczaje społeczne, podtrzymujące chrześcijańskie życie moralne i religijne, zaczęły znikać. Dawniej, żeby być katolikiem, wystarczyło iść za prądem: teraz – trzeba iść pod prąd.

W tej nowej sytuacji historycznej i kulturowej świata tradycyjna sformalizowana organizacja społeczna Kościoła, cechująca się dominacją czynnika hierarchiczno-klerykalnego, okazała się nieprzystosowana i niewystarczająca dla realizowania misji zbawczej Kościoła w świecie współczesnym.

W odpowiedzi na te narastające problemy Sobór Watykański II zaprowadził odgórnie przełomowe w skali tysiąclecia reformy. Soborowa odnowa polega w znacznej mierze na złagodzeniu dyscypliny formalnej i na unowocześnieniu organizacyjnej struktury kościelnej, dzięki oparciu się na biblijnym rozumieniu Kościoła, jako Ludu Bożego, składającego się nie tylko z członków hierarchii, lecz także wiernych żyjących w świecie. Mocą misji Chrystusowej Kościół musi być obecny w świecie. W świecie zaś dzisiejszym może być obecny jedynie przez laikat, który mocą sakramentu chrztu jest współodpowiedzialny za misję kościoła w świecie i także w pewnej mierze za wewnętrzną rozbudową Kościoła.

Ta liberalizacja dyscypliny i organizacji formalnej przyniosła po Soborze skutek nieoczekiwany: nagle do głosu doszły duchy niespokojne, dawniej zmuszone do milczenia przez surową przed soborową dyscyplinę i cenzurę. Nastąpiło przerzucenie się w drugą skrajność, powstała bardzo niepokojąca sytuacja zamieszania i kryzysu posoborowego. Głośni socjologizujący teologowie zaczęli publicznie atakować „scentralizowaną” hierarchię kościelną, a nawet zaczęli zachęcać wprost do tworzenia nieformalnych grup wewnątrz instytucji kościelnych, które miały się stać grupami nacisku, zmuszającymi hierarchię kościelną do bardziej radykalnej reformy instytucji kościelnych[1]. W tej atmosferze powstały różne nieformalne grupy, uprawiające otwartą kontestację w Kościele i dążące do narzucenia reform według własnych, partykularnych interesów: jest to oczywiście niezgodne z duchem ewangelicznej reformy Kościoła, jaka w ciągu stuleci realizowali wielcy Zakonodawcy i jaką na wielką skalę zapoczątkował Sobór Watykański II[2].

Równocześnie w krajach uprzemysłowionych narastał proces sekularyzacji i obojętności religijnej, dalej zmniejszała się liczba katolików praktykujących i coraz mniej było młodych zgłaszających się do seminariów duchownych czy nowicjatów zakonnych. Stosunkowo duża była liczba występujących z zakonów i porzucających kapłaństwo.

Na tle wyżej przedstawionej sytuacji Kościoła po Soborze opiszemy teraz zjawisko grup nieformalnych w Kościele. Grupa społeczna jest to pewna ilość osób, powiązanych ze sobą posiadaniem wspólnych wartości i oddzielonych od innych zbiorowości pewna zasadą odrębności. Dawniej zasadą wyodrębniającą jedną parafię („my”) od innych („oni”) była tradycyjna wspólnota terenowa. Była nią społeczność wiejska, stosunkowo nieduża, w której ludzie powiązani są więzią sąsiedzką i wspólnością codziennych spraw życiowych i wartości, wspólnymi zwyczajami i obyczajami. Właśnie wieś, a jeszcze bardziej rodzina jest typową grupą społeczną nieformalną, w której więź społeczna polega na stycznościach bezpośrednich osobistych „twarzą w twarz”. Grupy nieformalne są zazwyczaj małe, powstają spontanicznie pod wpływem potrzeb osobistych. Grupy zaś formalne, zwykle zaprogramowane do osiągnięcia określonego celu, opierają się na stycznościach rzeczowych, uregulowanych przepisami prawnymi: za przykład może posłużyć spółdzielnia mleczna. Wielkie organizacje społeczne posiadają zwykle zcentralizowaną strukturę formalną, mniej lub więcej biurokratyczną.

Małe grupy nieformalne, zwłaszcza pierwotne, jak rodzina, mają bardzo wielkie znaczenie dla rozwoju osoby ludzkiej właśnie ze względu na styczności bezpośrednie i osobiste, które najbardziej realizują się w miłości wzajemnej[3].

Otóż cały problem soborowej odnowy społeczności kościelnej sprowadza się do zmniejszenia elementu formalnego, instytucjonalnego, prawnego i biurokratycznego i do rozwoju organizacji społecznej nieformalnej, rządzącej się prawem miłości. Dlatego spontanicznie powstające nieformalne grupy są „znakami czasu” i wielką szansą dla procesu odnowy organizacji kościelnej.

Różnorodność grup nieformalnych

W referacie naszym ograniczamy się do krótkiego omówienia grup nieformalnych, jakie po II wojnie światowej powstały w Kościele dla realizowania zadań odnowy duchowej względnie dla ożywienia życia religijnego na terenie parafii. Zatem całkowicie tutaj pomijamy ruchy czy organizacje względnie instytucje katolickie o charakterze apostolskim, społecznym względnie charytatywnym.

Nieformalne grupy powstają spontanicznie, w sposób wolny, z potrzeb osobistych, pod wpływem określonej sytuacji społecznej, dla celów o charakterze opozycji, kontestacji czy reformy ustalonego formalnie porządku społecznego. Jedne grupy nieformalne szybko znikają, inne ulegają przemianom. Dlatego opisanie i sklasyfikowanie grup nieformalnych w Kościele posoborowym jest rzeczą bardzo trudną. Poprzednie wyliczenie trzeba dopełnić wzmianką o powstawaniu zrzeszeń tradycjonalistów dla obrony właśnie sformalizowanej tradycji kościelnej[4].

W referacie niniejszym ograniczamy się do krótkiego opisu nieformalnych grup katolików świeckich, które powstały dla realizowania odnowy Kościoła we współpracy z hierarchią kościelną, a zwłaszcza dla celów apostolskich w ramach misji Kościoła wobec dzisiejszego świata.

W miejsce dawnych Sodalicji mariańskich rozwijają się obecnie Wspólnoty życia chrześcijańskiego (Communautés de Vie Chretiénne – CVX). Posiadają one szczegółowo opracowany program wieloletniej formacji duchowej członków, oparty na dorocznych ćwiczeniach duchowych św. Ignacego. Ich cel apostolski obejmuje nie tylko dawne świadectwa o miłości Chrystusa Pana, lecz także zaangażowanie się społeczne dla wyzwolenia każdego człowieka i wszystkich ludzi[5].

Ruch Movimento Mondo Migliore (Ruch o lepszy świat) zapoczątkowany przez o. Riccardo Lombardi SI, popierany przez Piusa XII, wyraźnie współpracuje w dziedzinie reformy sformalizowanych instytucji kościelnych. Dziś w Ruchu MMM działają członkowie różnych zakonów, księża diecezjalni i specjaliści świeccy. Mają specjalistów w zakresie posoborowej reformy życia zakonnego, a także program odnowy życia parafii w ciągu dwóch lat[6].

Movimento dei Focolari (Chiara Lubich, Trydent, 1943 r.) głosi, że nie wystarcza reforma formalnych instytucji, lecz potrzeba przede wszystkim odnowy duchowej wokoło Jezusa Chrystusa, w Jego miłości. Ten ruch odnowy, dający początek braterskim wspólnotom, objął już 140 narodów. W ruchu tym czynni są najbardziej mężczyźni i kobiety, zachowujący rady ewangeliczne. Współpracują z nimi małżonkowie, zwłaszcza w dziale odnowienia rodzin. W 1966 powstała nowa gałąź – „Movimento Gen” – ruch młodzieżowy, inspirujący się Ewangelią i budujący jedność duchową między narodami. Focolarini wydają czasopisma Cittá Nuova – Neue Stadt i urządzają masowe spotkania letnie /Mariapolis/[7].

Ruchy neokatechumenalne w ramach aktualnej struktury formalnej parafialnej tworzą małe wspólnoty dla permanentnej katechezy dorosłych i dla prowadzenia ewangelizacji. Do tego rodzaju ruchów może być zaliczony ruch oazy „Światło – Życie”. Nawiązują one do starochrześcijańskiej metody katechumenatu dla dorosłych, przygotowujących się do świadomego przyjęcia sakramentu chrztu świętego. Po rozpowszechnieniu się praktyki chrztu dzieci dorastający chrześcijanin w rodzinie wierzącej i pod wpływem obyczaju katolickiego przyswajał sobie praktyki religijne, często nie zdając sobie sprawy, że przyjęty w dzieciństwie chrzest wymaga świadomej i osobistej decyzji opowiedzenia się za Chrystusem i za Ewangelią. Otóż ruchy neokatechumenalne usiłują uzupełniać ten brak we fermentacji chrześcijańskiej przez prowadzenie w małych wspólnotach, przy czynnym udziale dojrzałych katolików świeckich, na kilka lat zaprogramowanej katechizacji dorosłych, opartej na teologii chrztu św. Taka formacja chrześcijańska, odpowiadająca wymaganiom Soboru, jest wprost konieczna w dzisiejszym zeświecczonym i pluralistycznym społeczeństwie[8].

Ruch „Cursille” (biskup dr Juan Hervas, 1948 r.) polega na małych, nieformalnych, przyjacielskich grupach, w których katolicy pomagają sobie nawzajem w prowadzeniu intensywnego życia sakramentalnego, duchowego i apostolskiego. Mocnym momentem tej formacji są małe, trzydniowe kursy (stąd nazwa cursille), budujące przyjaźń chrześcijańską w miłości do Chrystusa, obecnego w Kościele[9].

Katolicki charyzmatyczny ruch odnowy, urzeczywistniający się w nieformalnych grupach modlitewnych, oprócz świadomego przyjęcia zobowiązań sakramentu chrztu przez oddanie się Chrystusowi Zmartwychwstałemu, uczy także modlitwy o charyzmaty zielonoświątkowe Ducha Św. i pomaga do ich osiągnięcia przez grupowa modlitwę nad kandydatem, połączoną z włożeniem rąk. Z pomocą charyzmatycznych darów Ducha Św. ruch ten zmierza do odnowy wewnętrznej formalnej instytucji parafialnej, pozostając ciągle jedności z hierarchią Kościoła katolickiego. Katolicki charyzmatyczny ruch odnowy powstał w środowiskach uniwersyteckich USA i nosił początkowo nazwę „katolicki ruch pentekostalny” lub „zielonoświątkowy”[10].

Powstał spontanicznie, niezaprogramowany przez nikogo i stał się wielka niespodzianka zarówno w oczach katolików, jak i protestantów. W Europie ruch ten nosi nazwę „katolicki charyzmatyczny ruch odnowy wspólnotowej”(die katholische-charismatische Gemeinde-Erneuerung[11]). Liczbę katolików, objętych ruchem charyzmatycznym, teolog Heribert Muhlen szacował w 1975 r. na 400.000[12]. Ruch ten w pełni zasługuje na to, by mu poświęcona została druga część referatu.

Dwa różne podejścia metodologiczne do katolickiego ruchu charyzmatycznego

W dwumiesięczniku Pro Mundi Vita, w maju 1976 r., ogłoszono obszerne dossier pod tytułem: Le mouvement pentecétiste catheligue enthousiasme ereateur eu facteur de divisiem? Materiał ten został przedstawiony czytelnikowi polskiemu w opracowaniu ks. Krzysztofa Osucha SJ, opublikowanym w Znaku pod tytułem: Katolicki ruch charyzmatyczny. Twórczy entuzjazm czy zarzewie konfliktu? /Znak 1977, n. 277-278/.

W opracowaniu tym katolicki ruch odnowy charyzmatycznej został omówiony od strony historycznej, teologicznej i socjologicznej oraz psychologicznej. A więc mamy do czynienia z próbą utworzenia całościowego obrazu tego ruchu w oparciu o badania interdyscyplinarne. „Dane empiryczne, na które powołuje się referowane dossier – czytamy w Znaku – stanowią wynik różnych studiów cząstkowych. Postawione jednak obok siebie, dają zarys spójnej całości”[13].

Przeciwko temu twierdzeniu ks. Osucha można wysunąć szereg zastrzeżeń. Najpierw redaktor dossier, jak sam tytuł wskazuje, podchodzi do tego zjawiska religijnego z dystansem intelektualistycznym, w sposób wybiórczy, a nawet dialektyczny; stąd jego interpretacja zebranego materiału empirycznego jest jednostronna. Sam materiał faktyczny empiryczny, będący przedmiotem analizy historycznej, socjologicznej czy psychologicznej, jest bardzo fragmentaryczny. Jeżeli zaś chodzi o metodę zastosowaną, to trzeba podkreślić, że w znacznej mierze polega na zastosowaniu kilku laickich kategorii pojęciowych religioznawczych, socjologicznych czy psychologicznych do tego fragmentarycznego materiału, który ujmuje jedynie niektóre zewnętrzne aspekty tej bogatej rzeczywistości wewnętrznej, jakie jest życie duchowe i wewnętrzne charyzmatycznych grup modlitewnych. Pełniejsza natomiast jest analiza teologiczna, zbyt jednak skrótowo przedstawiona. Wynikiem zastosowania gotowych klisz naukowych i racjonalistycznych do zjawiska charyzmatycznych wspólnot i grup modlitewnych jest następujący obraz tego ruchu: „Wspólna ideologia spaja przyjaźnie osobiste grupy modlitewne, sprzymierzone wspólnoty, koordynacyjne komitety regionalne i Cemité de Service. Oto jej elementy: sztywność moralna, pozytywny fatalizm, odmowa wobec rozziewu między światem ideologicznym, wymóg dogłębnego zaangażowania i zadanie odnowy”[14].

Znacznie mniej karykaturalny jest obraz odnowy charyzmatycznej, nakreślony przez kanadyjskiego socjologa religii J. M. Dufert SJ. Ujmuje on zjawiska nieformalnych grup odnowy na tle współczesnego społeczeństwa przemysłowego zeświecczonego, masowego w którym rozpadają się instytucje tradycyjne, zwłaszcza rodzinne i kościelne: stąd jednostki żyją w izolacji społecznej i mają silne odczucie niepewności i zagrożenia. Do przezwyciężenia tego kryzysu nie wystarcza mała rodzina, zamknięta w sobie; coraz silnej odczuwana jest potrzeba szerszych wspólnot, w których mogłaby się rozwijać swobodnie ekspresja, twórczość i komunikacja wzajemna.

Ta dezintegracja społeczna i ideologiczna społeczeństwa masowego wywołała w kościołach chrześcijańskich, a zwłaszcza w katolickim Kościele, wspólnotowe ruchy odnowy. Wśród nich wyróżnia się ruch duchowych wspólnot charyzmatycznych, które rozwijają się zwłaszcza w tych okręgach, gdzie zbyt wielka liczebnie instytucja parafialna nie spełnia swego zadania lub brak kapłanów duszpasterzy. Dla socjologa Duferta pojawienie się grup odnowy charyzmatycznej wydaje się być oczekiwaną odpowiedzią na odczuwane potrzeby społeczne. W swej analizie zjawiska charyzmatycznego wychodzi on z tej jego cechy charyzmatycznej, jaką jest bezpośredniość, przeżywana na płaszczyźnie ekspresji werbalnej bez wywoływania akcji skierowanej przeciw istniejącym strukturom. Drugą cechą tych wspólnot jest centralna rola leadera, zwłaszcza gdy chodzi o wyzwolenie werbalnej ekspresji modlitewnej, cechującej się wysokim uczuciowym, pod wpływem doświadczenia obecności, jakby fizycznej, Ducha[15].

Znany socjolog religii w USA – J. H. Fichter SJ – gdy przy końcu 1974 r. wypowiedział się na temat zjawiska charyzmatycznych grup modlitewnych, to podkreślił ich całkowitą nowość na tle amerykańskiego społeczeństwa, nastawionego na sukces w bogaceniu się, cechującego się naukowo-technicznym sposobem myślenia. Nikt z socjologów, których zadaniem jest badać społeczne tendencje rozwojowe, nie przewidywał powstania ruchu duchowego, prowadzonego przez katolików świeckich, pociągającego ludzi z klas zamożnych i ze środowisk uniwersyteckich: najmniej zaś można było oczekiwać nieformalnego ruchu duchowego wewnątrz tak hierarchicznie sformalizowanego systemu liturgicznego, jakim jest katolicyzm[16].

Cechą więc charakterystyczna katolickiego ruchu charyzmatycznego jest jego nowość. Wśród teologów katolików powszechnie utrzymywało się przekonanie, że nadzwyczajne dary charyzmatyczne Ducha Św., właściwe gminom chrześcijańskim w czasach apostolskich, już się nie powtórzą w historii Kościoła. Większość pentekotystów protestanckich była wrogo nastawiona do katolicyzmu, którego formalizm i organizacja dławi życie w Duchu: dlatego – ich zdaniem – katolik musi opuścić Kościół katolicki, ażeby otrzymać Ducha. Katolicy zaś nie traktowali serio zielonoświątkowców – raził ich wysoki stopień emocjonalności i fanatyzmu w postawie zielonoświątkowców[17].

W tej sytuacji socjologowie religii, obserwujący także wśród ludności katolickiej społeczeństw przemysłowych, nasilenie procesu sekularyzacji, w żaden sposób nie przewidywali pojawienia się charyzmatycznego ruchu odnowy[18].

Ze względu na tę nowość katolickiego zjawiska charyzmatycznego wydaje się, że bardzo mało przydatna jest metoda aplikacji z zewnątrz starych schematów pojęciowych i że trzeba badania zacząć od dokładnego opisu samoświadomości i funkcjonowania grup charyzmatycznych. Tą drugą metodą posłużymy się w naszym referacie. Mianowicie przeanalizujemy pewna ilość wypowiedzi uczestników ruchu charyzmatycznego, wyrażających ich własne nowe doświadczenia religijne. Następnie zreferujemy podręcznik metodyczny, opracowany na podstawie własnego doświadczenia przez pierwsze pokolenie amerykańskich charyzmatyków, działających w środowiskach uniwersyteckich począwszy od 1967 r. Podręcznik ten, zaopatrzony w „Imprimatur”, po raz pierwszy ukazał się w styczniu 1971 r., w trzecim zaś wydaniu – w 1973 r.

Podręcznik ów jest przeznaczony do użytku członków zespołu, którzy współpracują z leaderem wspólnoty charyzmatycznej w procesie przygotowania kandydatów do uczestniczenia w niej i w grupach modlitewnych. W formacji tej, nacisk położony jest na nowe życie w Duchu – dlatego tytuł podręcznika brzmi „Seminaria życia w Duchu”. Do użytku zaś kandydatów, uczestniczących w tych seminariach, przeznaczona jest broszurka „Znajdując nowe życie w Duchu”, wydana za zezwoleniem władz kościelnych w 1972 r[19].

Świadectwo konwertytki

W dniu 8.VI.1974 r. Rhenda Curtin, żydówka, została przyjęta do kościoła katolickiego. Ona sama tak opisuje drogę swego nawrócenia: „Odkąd mój mąż Danny zaczął uczęszczać w spotkaniach modlitewnych, dziwiłam się, co to jest za siła pociągająca. Poznałam, że coś dobrego działo się w jego życiu, lecz co i dlaczego? W ciągu „Tygodnia Jezusa” w parafii Chrystusa Króla on każdej nocy brał udział w tych spotkaniach. Chodziłam wcześnie co wieczór zobaczyć go tam i to doświadczenie zmieniło moje życie. Spotkałam tam ludzi, mówiących o Jezusie jako miłujących ich, ludzi którzy byli szczęśliwi i okazywali się pełni pokoju. Spotkałam ludzi, którzy mówili, że spędzenie czasu na modlitwie osobistej czy wspólnej jest jedną z najbardziej ważnych spraw, jakim mogą się poświęcać.

Chciałam poznać, dlaczego. Gdy się przysłuchiwałam, moje serce szybko napełniło się miłością do Jezusa oraz darem wiary, jakiej dotąd nigdy nie doświadczyłam.

Ten dar pogłębiał siły i wzrastał w ciągu dalszego nauczania, jakie otrzymałam w seminariach „Życia w Duchu”. To doprowadziło mnie do tego, że zostałam ochrzczona w Duchu Świętym.

Następnym krokiem było otrzymanie instrukcji, żeby być formalnie przyjętą do Kościoła katolickiego przez przyjęcie sakramentu chrztu i bierzmowania i w końcu by przyjąć w eucharystii samego Pana Jezusa.

Chwała niech będzie Bogu za Jego dobroć względem mnie i za szczęśliwą „zbieżność”, która doprowadziła mnie od dziedzictwa żydowskiego do doświadczenia pełności obietnicy Boga w Jego Synu Jezusie[20].

Świadectwa Księży diecezjalnych

George W. Kosicki, CSB /bazylianin/ który głosił księżom rekolekcje odnowy na terenie obu Ameryk i Wschodu, zebrał od znanych sobie księży i zakonników świadectwa, ukazujące różne nurty nowego życia w Duchu, jakie w nich wytrysnęły po otrzymaniu chrztu w Duchu Św. O. Kosicki, mający doktorat z biochemii, sam uczestniczy w ruchu charyzmatycznej odnowy i żyje w ekumenicznej wspólnocie Słowa Bożego w Ann Arber, Michigan[21].

Ks. Timethy Nelan w 1967 r. otrzymał święcenia kapłańskie w archidiecezji Minnespolis – St. Paul. Miał trudność w głoszeniu kazań i przeżywał kryzys w swoim powołaniu kapłańskim. W następujący sposób opisuje on moment otrzymania chrztu w Duchu i zmiany wewnętrzne, jakie w nim nastąpiły:

„Zaprowadzono mnie do małego pokoju. Usiedliśmy na podłodze ze skrzyżowanymi nogami i modliliśmy się. Oni krótko wyjaśnili mi, na czym polega chrzest w Duchu Św., podkreślając obietnicę Pana i Jego absolutną wierność w wypełnianiu ich, gdy prosimy. Następnie zachęcili mnie do odnowienia obietnic chrztu, do całkowitego oddania mojego życia Panu oraz do tego, bym prosił Jezusa, by ochrzcił mnie w swoim Duchu … Oni modlili się ze mną o to wszystko. Aż po dziś dzień zdumiewam się, że wówczas nie odczuwałem żadnego zmieszania z tego powodu, że siostra zakonna, pięciu świeckich i jedna kobieta delikatnie i bez trudności prowadzili mnie, kapłana, ku Duchowi. Ale to nawet na myśl mi nie przyszło. To nie była długa sesja. Nie było przy tym żadnych ogni ani błyskawic. Natomiast było najważniejsze, jakie kiedykolwiek przeżywałem, uciszenie, miłość i bogobojność. Pokój i radość, przekraczająca wszelkie pojęcie napełniły mnie. Zacząłem nie tylko wierzyć w wielką miłość, jaką Jezus żywi ku mnie, lecz także zacząłem ją poznawać doświadczalnie. Modlitwa stała się najbardziej radosna częścią dnia i zdawała się przenikać cały dzień. Źródło żywej wody wytrysnęło we mnie przynosząc wzmagające się pragnienie chwalenia Jezusa we wszystkim. Msza, spowiedzi, poradnictwo, nauczanie – to wszystko stało się złotymi sposobnościami do proklamowania, wprowadzania i zwiastowania zmartwychwstałego Pana Jezusa, którego w sposób osobisty poznałem jako mojego Pana i Zbawcę[22].

Ks. William O’Brien jest diecezjalnym kapłanem w archidiecezji Newark, New Jersey i pełni funkcje duszpasterza akademickiego. Od kilku członków charyzmatycznej grupy na uniwersytecie Fordham otrzymał wiadomości o odnowie charyzmatycznej i o chrzcie w Duchu Świętym. „ Najpierw – wyznaje on – miałem duże wątpliwości co do całej tej terminologii, bo brzmiała mi za bardzo po protestancku. Nic o tym nie czytałem z katolickich źródeł i myślałem o tym, że to wszystko może być nieortodoksyjne albo kompletnym złudzeniem … Pojechałem do Notre Dame. Miałem trudność w znalezieniu charyzmatycznego spotkania modlitewnego; niezbyt wielu ludzi słyszało o nim … Gdy wszedłem do sali gimnastycznej, od 400 do 500 osób było zebranych w kręgu modlitewnym. Po kilku minutach zaczęli się modlić i śpiewać w językach. W ogóle po raz pierwszy usłyszałem obce dźwięki i melodie. Spotkanie modlitewne było pełne pokoju i ładu, ale najwięcej uderzało mnie dawanie świadectwa i spontaniczność modlitw. Bezpośrednio zauważyłem jedną jakościowa cechę charakterystyczną tej modlitwy – mianowicie jej centrum był Bóg, a nie własne sprawy modlących się; była to modlitwa adoracji i chwały dla Boga samego. Przy końcu spotkania byłem przekonany, że Duch Św. rzeczywiście objawił się w tych ludziach.

Następnego dnia … Kevin Ranaghan dał doskonały opis doświadczenia chrztu w Duchu. Cechy tego ożywiającego działania Ducha były te same, jak te, które doświadczyłem przed kilku miesiącami po uczestniczeniu w nabożeństwie Cursille. Miałem wtedy doświadczenie pogłębiania się wiary, słowo Boże stało się żywe dla mnie, miałem poczucie, że jestem prowadzony przez Ducha Świętego. Ale nie miałem doświadczenia modlitwy w językach ani innych darów charyzmatycznych. Chciałem być pewny, że nie zwodzę po dziecinnemu samego siebie, więc poprosiłem prowadzących nabożeństwo, by pomodlili się ze mną o to, bym otrzymał chrzest Ducha Św. Nie doświadczyłem niczego w czasie ich modlitwy za mną, ale czułem się pełen pokoju przy tym wszystkim.

W kilka tygodni później był to r. 1969 modliłem się z kilku braćmi kapłanami, którzy byli ochrzczeni w Duchu. Oni zaczęli modlić się w językach: gdy oni to czynili i ja bez wysiłku i bez myślenia o tym przyłączyłem się do nich. Odtąd doświadczyłem darów prorokowania, uzdrowienia i rozróżniania …

(W ramach duszpasterstwa akademickiego) przez dzielenie się i modlenie się zaczęliśmy bardziej poważnie wypatrywać, czego Bóg od nas wymaga byśmy czynili, żyjąc razem we wspólnocie. Zobaczyliśmy, że potrzebujemy pogłębienia naszego własnego życia duchowego jak również więzi trzymającej nas razem. Z pomocą przyjaciela jezuity byliśmy zdolni odprawić 30-dniowe Ćwiczenia Duchowe św. Ignacego w St. Andrew’s Hall, Syracuse, New York. To było wielkie doświadczenie dla nas wszystkich i na zawsze wywarło na nas głęboki skutek.

Nasza wspólnota liczy obecnie ok. 70 osób, które się zaangażowały. Około 40 z nich żyje w małych grupach w i na około Uniwersytetu. Ci ludzie zgodzili się na pewien chrześcijański styl życia we wspólnocie. Mianowicie rano i wieczorem modlą się razem raz dziennie, uczestniczą we wspólnym posiłku i starają się żyć jak bracia i siostry w Panu[23].

Ks. Edward Scheuerman, wyświęcony w archidiecezji Detroit w 1950 r., wykładowca i wychowawca w Seminarium Duchownym, tak przedstawia swoje doświadczenie duchowe charyzmatu:

„Co tydzień brałem udział w „Seminarium życia w Duchu”, prowadzonym przez S. Angelę Hibbard i przy końcu szóstego tygodnia poprosiłem o chrzest w Duchu i przyjąłem go … Mam teraz nową orientację w życiu, pełniejszą radość, głębszą ufność, większą gotowość przyjmowania natchnień Ducha, bardziej osobistą więź z Panem Jezusem, większą ochotę i zdolność do modlitwy … Grupy modlitewne wyrastają wszędzie na około, niektóre z nich są charyzmatem. Nasza parafia oprócz zespołu duszpasterskiego, ma teraz dwie grupy spotykające się po domach. Duch tchnie, kędy chce, On może urzeczywistniać to, do czego my jesteśmy nie zdolni”[24].

Ks. John Randall, wyświęcony w 1953 r. dla diecezji Providence, Rhode Island, po otrzymaniu doktoratu z teologii w Leuvain, był wykładowca i ojcem duchownym w Seminarium Duchownym oraz dyrektorem Cursille Mevement. Ks. Rendall tak wspomina swoje spotkanie z członkiem zespołu Cursille, Paul Decelles, profesorem muzyki na uniwersytecie Notre Dame, w październiku 1968 r.; „Stało się dla mnie rzeczą jasną, że Paul jest objęty odnową zielonoświątkową. W nim było coś, co uderzało prosto w serce … Długo w noc słuchałem Pawła, zafascynowany wiadomościami z Notre Dame o dziełach Ducha Św. w życiu tak wielu ludzi. Ks. Mort Smith z Newark i ja uklękliśmy i prosiliśmy Pawła, żeby modlił się nad nami w większe dary Ducha. Uczynił to i pierwszy raz słyszałem katolika modlącego się językami i nie byłem przestraszony. To było tak naturalne, jego wiara była tak wielka, mimo że był człowiekiem nauki! … Pismo św. stało się fantastycznie żywe dla mnie – jak gdyby światło wzeszło … Więcej w tym momencie nauczyłem się o Słowie Bożym, niż przez lata studiów egzegetycznych … Zrozumiałem, co Pan czyni teraz w swoim Kościele – odnawiając całą tajemnicę Zielonych Świąt, tak jak odnowił tajemnicę Wielkanocy w poprzedniej dekadzie. Modlitwa papieża Jana o odnowienie Jego cudów w naszych dniach została wysłuchana … Lata 1969 r. zastało mnie znowu przy pracy w śródmieściu, ale z nowym, odmiennym podejściem, wywodzącym się z modlitwy, Słowa Bożego i z Ducha. Jedenastu z nas uformowało letnią wspólnotę w parafii Ducha św. w Providence. Postanowiliśmy odkryć na nowo bezpośrednie podejście św. Pawła, by przynosić moc Jezusa i to Jezusa ukrzyżowanego, temu głodnemu ludowi. To się udawało, słowo się rozszerzało … Spotkanie modlitewne się rozrastało do 600, nawet 700 ludzi. Od tej grupy pierwotnej wyszło 25 do 30 innych odgałęzionych grup, prosperujących wszędzie na południu New England”[25].

Świadectwa zakonników

O. Michał Scanlan, franciszkanin, wyświęcony w 1964 r., rektor Seminarium Duchownego im. św. Franciszka w Loretto, Pennsylvania, gdy od przełożonej klasztoru karmelitanek usłyszał opowiadanie o chrzcie w Duchu Św., pomyślał sobie: „Tak, tak, to by było dla mnie. Jeżeli chrzest w Duchu może sprawić tak fantastyczne zmiany w jej życiu po 23 latach kontemplacyjnego życia, to wszędzie jest on tym, czego teraz właśnie potrzebuję” …

O. Scanlan tak opisuje zmiany, jakie w nim zaszły po chrzcie w Duchu: „Bezpośrednio otrzymałem ogromny pokój … Tej nocy budziłem się prawie dwanaście razy i znajdowałem siebie modlącego się. To była modlitwa, jakiej nigdy przedtem nie znałem, piękne odczucie Ducha św. wołającego we mnie. Wiedziałem, że Jezus jako Zmartwychwstały Pan wkroczył w moje życie.

Moja praca kapłańska zmieniła się dramatycznie. Moje kazania stały się proklamacją Dobrej Nowiny Chrystusa. Moje poradnictwo duszpasterskie zawierało więcej modlitwy o uzdrowienie. Moja praca w konfesjonale zawierała dar objawiający problem jakiejś osoby, zanim został mi wyjawiony …”[26].

O. John Madden, CSB. wstąpił do nowicjatu bazyliańskiego w 1939 r. święcenia otrzymał w 1948 r. Po otrzymaniu doktoratu na uniwersytecie harvardzkim był wykładowcą, wychowawcą młodzieży zakonnej i przełożonym domu zakonnego. W następujących słowach opisuje zmiany duchowe, które zaszły w nim po otrzymaniu chrztu w Duchu w 1972 r.: „Moje gorliwe czytanie Słowa Bożego – modlitewnie i z miłością – nadało nowy wymiar mojemu życiu z Panem, momentami światła i miłości stały się dla mnie czytania codziennej Mszy św., psalmy brewiarzowe oraz codzienna lektura Biblii. Długi okres depresji, jaki paraliżował mnie w ciągu mego życia kapłańskiego fizycznie, emocjonalnie i niekiedy moralnie, ustąpił miejsca trwałej radości i ufności w Jezusa. Pokusy trwają dalej, lecz ja mogę im teraz stawić czoło z przekonaniem, że Jezus odniósł zwycięstwo nad grzechem i daje mi uczestnictwo w mocy i w darach Swego Ducha.

Pan obdarował moje życie wspaniałymi przyjaciółmi i zawsze ceniłem sobie ich miłość i zainteresowanie moją osobą i starałem się widzieć ich jako okazję do wzrastania w miłości Pana. Lecz jakoś ta wolność miłowania – z prostotą, godziwie, szlachetnie, radośnie, swobodnie, bez lęku – i doznawanie doświadczenia tej miłości, zawsze było skrępowane przez strach: strach przed „odczuwaniem” ludzkiej miłości, obawa przed niezrozumieniem, strach, że miłość może być oszukana a nawet zanieczyszczona przez moją własną słabość.

W tym właśnie przeszłym roku Pan pokazał mi jak prawdziwie „celibat uwalnia nas dla miłowania” i obdarował mnie przyjaźnią z tymi, którzy uczestniczą w tym życiu w Duchu, oraz z rodzinami i jednostkami w parafii, gdzie żyję i na uniwersytecie, gdzie wykładam; są to przyjaźnie, które nauczyły mnie – zwłaszcza wzajemna miłość małżonków do siebie i swych dzieci – jak trzeba miłować jako kapłan i jako zakonnik …

Duch Św. Siebie dał mnie w darze, wezwał mnie, ożywił mnie, uwolnił mnie, obym tylko mógł odpowiedzieć Mu przez to, żeby być tym, czym chce mnie mieć”[27].

O. Francis MacNutt, OP, do zakonu wstąpił w 1950 po zakończeniu studiów uniwersyteckich. Uzyskał doktorat z teologii, uczył homiletyki, był prezydentem Katolickiego Towarzystwa Homiletycznego, założył czasopismo Preaching i napisał trzy książki.

Świadectwo jego jest szczególnie ważne, bo połączone jest z teologiczną refleksją nad całością swego życia zakonnego i nad zmianami, wywołanymi przez chrzest w Duchu.

W 1966 w czasie zjazdu amerykańskiego zrzeszenia nauczycieli wymowy O. MacNutt usłyszał przemówienie pani Je Kimmel. Jej przemówienie o Jezusie, o modlitwie i o uzdrowieniu było równie naturalne, jak mowa o jej nauczaniu i jej dzieciach; protestanccy pastorzy mówili o niej, że jest człowiekiem głębokiej modlitwy i że wyprosiła różne uzdrowienia. O. MacNutt wraz z drugim księdzem poprosił panią Kimmel o dłuższą rozmowę. Mówiła o tym, że w kraju już tysiące ludzi modlą się – jak ona. Mówiła też o swoich doświadczeniach w wypraszaniu uzdrowień i o zmianach, jakie w jej życiu zaszły po otrzymaniu chrztu w Duchu. O. MacNutt uświadomił sobie, że to co słyszy i czyta o ruchu zielonoświątkowym, zgadza się – oto jego słowa z nauczaniem, „że wszyscy ludzie są wezwani do świętości i że świętość oznacza rzeczywiście zjednoczenie z Bogiem przez dary Ducha Świętego; czytałem żywoty świętych i byłem pod wrażeniem osobistego poznania Boga, jakie zdawali się doświadczać na modlitwie”. Najbardziej zaś O. MacNutt był uderzony skutecznością modlitw o uzdrowienie. Od lat bowiem O. MacNutt czytał dzieła psychologów, zwłaszcza Carl Regera’a i Ericha Fromma, by lepiej służyć potrzebom duchowym penitentów i uczestników rekolekcji. Współpracował z psychiatrami, którzy mu podsyłali pacjentów, by objął nad nimi kierownictwo duchowe. Widząc jak mało skuteczna jest jego pomoc kapłańska dla psychicznie chorych, zastanawiał się, co brakuje w mojej posłudze kapłańskiej, że Ewangelia nie staje się dla nich radosna nowiną wybawienia?

Tak więc problemy duszpasterstwa psychicznie chorych uwrażliwiały O. MacNutta na wiadomości o charyzmacie uzdrowienia, tak że w 1966 postanowił zbadać sprawę w Duchu, mimo że katolicy nic o tym nie mówili ani nie pisali. Oto pytania teologiczne, które mu się w tej sprawie narzucały:

„Czym jest ten chrzest Ducha, zakładając, że już otrzymałem Ducha w chrzcie, bierzmowaniu i w święceniach kapłańskich? A jeszcze u spotkanych ludzi, którzy powoływali się na to, że zostali ochrzczeni w Duchu, widziałem owoce Ducha: miłość i pokój. To promieniowało z ich oczu. Oni mówili o doświadczeniu, któremu nie mogłem się sprzeciwiać; ani nie chciałem się sprzeciwiać, ponieważ zawierało tak wielką nadzieję tego, czego brakło w naszym życiu. Czyż pisarze duchowni nie mówili, że zjednoczenie z Bogiem może przyjść tylko jak dar? A dla otrzymania daru wystarczy poprosić raczej, niż dążyć do osiągnięcia go własnymi siłami.

Ci spotkani ludzie mówili o swoim doświadczeniu darów Ducha – te same dary mógłbym zidentyfikować po imieniu, bo czytałem o nich w teologicznych dziełach o. Garrigeu-Lagrange. Gdyby opisali pewne doświadczenia, to mógłbym zobaczyć stronę, na której czytałem o takich rzeczach czy to w abstrakcji, czy to w życiu jakiegoś świętego. Tu byli Protestanci, którzy w sposób zadziwiający zdawali się żyć ideałami, któreśmy wyznawali w życiu zakonnym … Oni, prowadzeni przez wewnętrzne porozumienie Ducha, zdawali się chcieć mówić o Bogu albo modlić się do niego. Mówili o Jezusie jako przyjacielu, a nie o Jezusie historycznym z książek”.

O. MacNutt poprosił o chrzest Ducha razem z czteroma innymi osobami. Mała grupa protestantów modliła się nad nimi żarliwie mocno podkreślając dar języków – sądzili oni, że kto nie mówi językami nie otrzymał Ducha. O. MacNutt wprawdzie zaczął się modlić w języku obcym, ale czuł jakieś rozczarowanie, bo nie zależało mu na określonym darze, ale pragnął otrzymać głębsze doświadczenie Jezusa, którego uważał za centrum wszystkiego. Pani Agnes Sanferd, której wyjawił swoje rozczarowanie, należała do kościoła anglikańskiego i rozumiała tradycję rzymsko-katolicką.

„Gdy jej wypowiedziałem moje rozczarowanie – pisze O. MacNutt – ona powiedziała: „Tak jest, ja miałam odczucie od samego początku, że ta grupa nie modli się za tobą dokładnie w ten sposób, jak to zwykle czyniła: ty winieneś przyjąć Ducha tak, jakby to był pierwszy raz. Ja myślę, że lepiej byłoby prosić dla ciebie o rozwój darów Ducha – o uwolnienie tych darów, które już są w tobie przez chrzest i święcenia kapłańskie”. Zatem następnego wieczoru po kolacji pani Sanferd wraz z dwoma przyjaciółmi modliła się za mną, żebym mógł otrzymać ten rozwój i to uwolnienie wszystkich jego darów. Gdy się modliła, wypowiedziała także proroctwo dotyczące mojego posługiwania kapłańskiego; było to piękne proroctwo, mówiące o tym, jak bardzo Pan chce działać przeze mnie w uzdrowieniu i w sakramentach /a zwłaszcza w sakramencie pokuty/ i w pomaganiu innym katolikom, szczególnie kapłanom” … „ Przez posługę pani Sanford doszedłem do zrozumienia tego, co się zdarzyło, dzięki temu zrozumieniu pomagałem setkom innych kapłanom przyjąć chrzest Ducha”.

„Dla tak wielu z nas Duch zawsze był w nas, lecz przytłumiony i przymknięty. Chrzest Ducha jest jakby uwolnieniem Ducha. Odtąd modląc się z wielu księżmi, stwierdziłem, że zazwyczaj chrzest Ducha jest dla nich doświadczeniem pokoju pełnym Ducha. Dla niektórych jest to doświadczenie przemożne i bezpośrednie, następuje jawna przemiana, lecz może dla większości księży zmiana jest stopniowa i zdarza się głównie w dziedzinie ich posługiwania”.

O. MacNutt, jako jeden z pierwszych kapłanów w ruchu katolickiej odnowy zielonoświątkowej, ze wszystkich stron otrzymał zaproszenie, by mówił o tym ruchu i głosił rekolekcje. Dlatego zrezygnował z obowiązków organizacyjnych i redaktorskich i począwszy od 1970 całkowicie czas poświęcił na podróże, by głosić rekolekcje i modlić się za ludzi. „Teraz czują, pisze on, że bardziej jestem w sercu Kościoła, niż kiedykolwiek przedtem; i z pewnością czuję, że jestem możliwie najbliżej ideału dominikańskiego. Stwierdzam, że dary Ducha Św., okazujące się w moim życiu, po prostu bardziej intensywną czynią działalność, jaką już prowadziłem przez kaznodziejstwo i poradnictwo duchowe …”

„Przede wszystkim moja praca w poradnictwie duchowym uległą zmianie. Ponieważ stałem się świadomy mocy modlitwy o uzdrowienie, jestem teraz zdolny pomagać tym ludziom, których dawniej w latach 1960-tych uważałem za znajdujących się w stanie, po ludzku mówiąc, beznadziejnym. Dzięki mocy modlitewnej zdarzają się prawdziwe cuda uzdrowienia – uzdrowienia fizyczne, a nade wszystko uzdrowienia duchowe i psychiczne. Problemy, które miały często psychologiczną prognozę, jak homoseksualność, mogą być uleczone przez modlitwę. Często zdarzają się wyleczenia z alkoholizmu i narkomanii.

W ostatnich latach byłem zaproszony z wykładami dla księży na temat uzdrowienia. Cieszymy się, że inni kapłani zaczynają posługiwanie uzdrowienia, które powinno być częścią ich działalności kapłańskiej … Doświadczaliśmy radość na widok życia kapłanów całkowicie odnowionych i przemienionych”[28].

Program i metoda seminariów życia w Duchu

Podręcznik metodyczny „seminariów życia w Duchu”, oparty na duchowych doświadczeniach pierwszych katolików ochrzczonych w Duchu Św., z kolei stał się współczynnikiem, kształtującym życie duchowe następujących pokoleń charyzmatyków. Równocześnie określa sposób funkcjonowania nieformalnej grupy charyzmatycznej.

Jak kandydaci do zakonu przeprowadzani są przez rekolekcje czy ćwiczenia duchowe, tak kandydaci pragnący otrzymać chrzest w Duchu Św. i wejść do grupy modlitewnej charyzmatycznej, przechodzą przez siedmiotygodniowy okres ćwiczeń formacji duchowej. Ćwiczenia te w środowiskach uniwersyteckich USA otrzymały nazwę „seminariów życia w Duchu”[29].

Za przebieg posiedzeń seminaryjnych odpowiedzialny jest zespół, składających się z mężczyzn i kobiet, dojrzałych w życiu chrześcijańskim, którzy już otrzymali chrzest w Duchu, żyją życiem w Duchu i uczestniczą w spotkaniach modlitewnych charyzmatycznych. Chodzi o to, żeby oni wobec kandydatów dawali świadectwo o przemianie duchowej, jaka w nich nastąpiła przez chrzest w Duchu i o swoim nowym życiu w Duchu. Na czele zespołu formacyjnego stoi przewodniczący, inni są jego pomocnikami.

Na każdym posiedzeniu przewodniczący wygłasza przemowę, w której praktycznie rozwija temat posiedzenia. Po przemowie kandydaci dzielą się na małe grupki po 3 lub 4 – do każdej z nich przyłącza się jeden z pomocników przewodniczącego. W tych małych grupach kandydaci mogą z większą łatwością, niż na plenum zadawać pytania, wypowiadać swoje trudności i problemy wobec tego pomocnika, który odpowiadając powołuje się przede wszystkim na własne doświadczenia duchowe. Po zakończeniu dyskusji w grupkach, kandydaci wracają na ogólne posiedzenie, gdzie przewodniczący dokonuje podsumowania, wciąga do krótkiej modlitwy i ogłasza, gdzie i kiedy odbędzie się następne posiedzenie seminaryjne za tydzień.

W ciągu tygodnia pomocnicy wraz ze swym przewodniczącym odbywają zebranie, na którym modlą się w intencji seminariów, dokonują refleksji nad przebiegiem ostatniego posiedzenia seminaryjnego, omawiając powstałe problemy, zastanawiają się nad liczba kandydatów i przygotowują program najbliższego posiedzenia oraz określają konkretne zadania każdego członka zespołu formacyjnego.

Tematy siedmiu kolejnych posiedzeń seminaryjnych są następujące:

  • Miłość Boża
  • Zbawienie
  • Nowe Życie
  • Odebranie daru Bożego
  • Modlitwa o chrzest w Duchu Św.
  • Wzrastanie w życiu chrześcijańskim
  • Transformacja w Chrystusie.

Podręcznik zawiera praktyczne rozprowadzenie tych tematów na użytek członków zespołu formacyjnego. Kandydaci zaś uczestniczący w posiedzeniach seminaryjnych dostają do ręki broszurkę „Znajdywanie nowego życia w Duchu”, w której obok kolejnych tematów dla każdego tygodnia umieszczone są również teksty biblijne, pomocne do pogłębiania tematu ostatniego posiedzenia oraz wskazane są rozdziały ksiąg Nowego Testamentu, które należy przeczytać w ciągu tygodnia celem przygotowania się na posiedzenie seminaryjne najbliższe. Na to powinni codziennie poświęcić co najmniej 15 min dziennie.

Obok zespołu formacyjnego czynna jest jeszcze ekipa „witająca” nowoprzybyłych. Zadaniem członków tej ekipy jest zajęcie się serdeczne nowym kandydatem, zapoznanie go z innymi, informowanie go o sesjach, zachęcanie do udziału w nich, wprowadzanie biblijne i eucharystyczne, utrzymywanie kontaktów, zebranie danych personalnych i rodzinnych, zawodowych, a zwłaszcza gdy chodzi o jego religię /seminaria są dostępne także dla nie-katolików/. Ekipa ta, odbywająca własne zebrania, winna zebrane informacje przekazać – ale jako poufne – zespołowi formacyjnemu.

Właściwe seminaria życia w Duchu są zazwyczaj poprzedzane przez dwie sesje przygotowawcze dla kandydatów. Zadaniem pierwszej jest udzielenie krótkiego wyjaśnienia, na czym polega życie chrześcijańskie, tak żeby ludzie byli pociągnięci ku Chrystusowi i zachęceni do udziału w seminariach. Druga zaś jest sesją wpisową, na której przyjmowane są zgłoszenia do udziału w seminariach życia w Duchu; tu chodzi o to, by ludziom pomóc wejść w seminaria z właściwą postawą duchową.

Możliwość degeneracji nieformalnych grup odnowy

Członkowie grup nieformalnych są ze sobą wewnętrznie powiązani systemem wartości wspólnie dzielonych, w osobistej i przyjacielskiej współpracy dążą do wspólnego celu. Na tej podstawie mają oni świadomość swej odrębności w odniesieniu do innych grup czy zbiorowości. Stąd ze samego faktu istnienia grup nieformalnych w Kościele powstają problemy współpracy, harmonii, konfliktu czy opozycji.

Przedstawione wyżej ruchy neokatechumenalne oraz charyzmatyczno-modlitewne, przynajmniej w swej początkowej fazie, kładą zasadniczy nacisk na wartości duchowe, wewnętrznie i nieformalnie przeżywane. Jako takie grupy te mogą z łatwością istnieć i działać w ramach istniejącej struktury formalnej diecezjalno-parafialnej, Kościoła. Ale pod warunkiem, że nacisk będzie położony na głębokie życie wewnętrzne w zjednoczeniu z Bogiem – wtenczas trzymanie z Kościołem hierarchicznym będzie następstwem wewnętrznego nakazu wiary.

Ale istnieje realne niebezpieczeństwo, że zasadą odrębności grupy nieformalnej wyrażającej się w poczuciu „my” wobec formalnej wspólnoty parafialnej „oni” przestaną być wartości wewnętrznie przeżywane w wierze, nadziei i miłości skłaniającej ku jedności i współpracy z innymi i że ich miejsce zajmą zewnętrzne, już sformalizowane czynniki, jak „nowe” sposoby celebrowania liturgii, odrębne i przeciwstawne do tradycyjnych form obrzędowe, stanowiące pewnego rodzaju wyzwanie wobec tradycyjnej instytucji parafialnej, która w odpowiedzi zaczyna negatywnie reagować na te konkurencyjne formy, powołując się na obowiązujące prawo kościelne. Pod wpływem nieprzychylnego oddziaływania szerszego otoczenia grupa mała zaczyna się coraz bardziej zamykać w sobie, przestając być nieformalną grupą odnowy wewnętrznej istniejącej instytucji formalnej. W końcu może zamienić się w sektę[30].

Stwierdzenie i ocena, w jakiej wierze sprawdza się socjologicznie przewidywana możność wykolejenia się nieformalnych grup odnowy w Kościele, przekracza zakres tematu, że kierownicy ruchu katolickiej odnowy charyzmatycznej zdają sobie sprawę z tego niebezpieczeństwa i usiłują jemu zapobiec.[31]

Próba apriorycznego podejścia

Wśród publikacji teologicznych na szczególną uwagę zasługuje książka angielskiego dominikanina Simena Tugwell’a – Did You receive the Spirit? „Czy otrzymałeś Ducha?” Książka ta powstała z pamfletów, jakie ten teolog ogłaszał w reakcji na pierwsze objawy katolickiego ruchu pentekostalnego w USA; pierwsze jej wydanie ukazało się w 1972 r., a czwarte – w 1976 r.

Autor jest znawcą tradycyjnej, a zwłaszcza patrystycznej teologii życia wewnętrznego. Stawia on sobie za zadanie przybliżenie tego co nowe (tj. zjawisko pentekostalne) do tego co stare w tradycji Kościoła, tak żeby ta nowość ukazała się w świetle wartości tradycyjnych. Z tej racji książka ta jest bardzo interesująca i stanowi drogowskaz dla dalszych refleksji i badań teologicznych.

Zastrzeżenie jednak wywołuje stosowana przez Tugwell’a metoda spekularyzacji teologicznej, typowa dla wielu teologów tradycyjnych. Autor słusznie wskazuje na wielkie zróżnicowanie charyzmatycznych grup modlitewnych i na zasadniczą trudność zdefiniowania ruchu pentekostalnego. Mimo to ciągle posługuje się terminem „pentecestalism”, tak jakby oznaczał jednocześnie pojęcie adekwatne do określonej rzeczy. Stąd wywody jego posiadają jakiś aprioryczny, a nawet werbalny charakter. Ponieważ tego samego należy się obawiać ze strony innych tradycyjnych teologów spekulatywnych, dlatego pokażemy na przykładzie tekstu Tugwell’a, na czym nasze zastrzeżenie polega.

W najbliższym kontekście Autor podkreśla, że dzięki soborowemu dekretowi o ekumenizmie termin „katolicyzm” odzyskał swe uniwersalistyczne znaczenie, które zajęło miejsce dotychczasowego znaczenia przeciwstawiającego go „protestantyzmowi”. Następnie pisze on: „Jeżeli to należy uczynić z katolicyzmem, to musimy rzecz pewna, być bardzo ostrożni z przyjmowanie innych etykietek, jak Marksizm, Zen, Transcendentalna Medytacja, Pentekostalizm; wszystkie tego rodzaju rzeczy mogą pomóc nam na naszej drodze, polegającej na poszukiwaniach wejścia do naszej odziedziczonej całości; ale każda z tych rzeczy musi być przejrzysta w stosunku do rzeczywistości Jezusa Chrystusa, w którym są wszystkie skarby mądrości /Kol. 2,3/”[32].

Porównajmy teraz tę aprioryczną żonglerkę terminami z przytoczonymi wyżej świadectwami księży i teologów, uczestników katolickiego ruchu odnowy charyzmatycznej!

Teologowie a katolicki ruch odnowy charyzmatycznej

Zarówno w czasopismach teologicznych, jaki i w periodykach poświęconych teologii życia wewnętrznego i zakonnego oraz w katolickich pismach kulturalnych coraz częściej pojawiają się wypowiedzi na temat katolickiego ruchu odnowy charyzmatycznej. Wyrażają one na ogół stanowisko przychylne, połączone nie raz z przestrogami przed możliwymi odchyleniami od drogi Kościoła katolickiego; równocześnie bibliści i teologowie formułują krytyczne pytania, dotyczące praktyki włożenia rąk, chrztu w Duchu czy wylania Ducha Św.

Teraz przedstawiamy tekst, wspólnie opracowany przez międzynarodowa ekipę teologów w czasie colloquium w Malines (Belgia, 21-26.V.1974), które odbyło się z inicjatywy kardynała Suenensa. Konsultami byli teologowie: Avery Dulles SJ (USA), Yves Conyar OP (Francja), Michael Hurley SJ (Irlandia), Walter Kasper (Rep. Fed. Niem.), Rene Laurentin (Francja) i Józef Ratzinger (Rep. Fed. Niem.).

Tekst ten został podpisany przez następujących teologów współautorów: Kilian McDennel OSB. (USA), Carlos Aldunte SJ (Chile), Salvador Carille MSPS (Meksyk), Ralph Martin (USA), Albert de Menleon OP (Francja), Heribert Muhlen (Rep. Fed. Niem.), Veronica O’Brien (Irlandia) i Kevin Ranaghan (USA). Tekst ten noszący tytuł: „Odnowa charyzmatyczna – orientacje teologiczne i pastoralne” został pomyślany jako pomoc dla tych, którzy winni wydać sąd o ruchu odnowy charyzmatycznej lub zająć wobec niego stanowiska. Dokument ten, wyrażający dosyć szeroką zgodność teologów i pastoralistów, jest próba odpowiedzi na główne problemy, wywołane przez „Odnowę charyzmatyczną” i jej integrację w normalne życie Kościoła.

Omawiany dokument, opublikowany w międzynarodowym czasopiśmie formacji religijnej „Lumen Vitae”, dzieli się na sześć części:

  • Odnowa charyzmatyczna
  • Fundament teologiczny
  • Specyficzne dziedziny rozeznania
  • Problemy oceny
  • Orientacje pastoralne
  • Wnioski[33].

Odnowa charyzmatyczna

Początkiem „odnowy charyzmatycznej katolickiej” było doświadczenie zadziwiającej odnowy duchowej, jakie poczyniła grupa profesorów i studentów w 1967 r. w USA. Tej odnowie duchowej towarzyszyło ujawnienie się pewnych charyzmatów, o jakich wspomina św. Paweł w I liście do Koryntian. Ruch ten rozszerzył się na wiele regionów świata – w niektórych krajach liczba uczestników podwaja się co roku. W odnowie tej są zaangażowani świeccy, zakonnicy, kapłani i biskupi. Obserwatorzy życia religijnego w ekspansji Odnowy charyzmatycznej widzą ujawnienie się nowego dynamizmu w życiu Kościoła. Liczni obserwatorzy zauważają zmianę jaka dokonała się w życiu osób zaangażowanych w Odnowie charyzmatycznej i stwierdzają następujące owoce przez nią przynoszone: „Wśród owoców odnowy trzeba specjalnie wyszczególnić pewne odkrycie osobistego stosunku do Jezusa, Pana i Zbawiciela, i do Jego Ducha. Potęga Ducha dokonuje głębokiego nawrócenia i przemienia życie wielu co ujawnia się w woli służenia i dawania świadectwa, mimo, że ten nowy stosunek do Jezusa posiada głęboki osobisty charakter, nie pozostaje on sprawą prywatną i wewnętrzną, lecz nadaje orientację wspólnotową, wywołuje nowe zrozumienie tajemnicy Kościoła i sprzyja lojalnemu przylgnięciu do struktury sakramentalnej Kościoła i do jego magisterium. Podobnie jak odnowa biblijna i liturgiczna, odnowa charyzmatyczna wzbudza tę miłość Kościoła, która zmierza do odnowy jego rozwoju przez czerpanie ze źródeł jego Życia: chwała Ojca, królowanie Syna i moc Ducha Św.” /str. 368/.

Stosunek do odnowy charyzmatycznej do tradycji katolickiej jest omawianym dokumencie przedstawiony w następujących słowach: „Odnowa charyzmatyczna nie chce nawoływać do uproszczonego, ogołoconego ze wszelkiego sensu historycznego, powrotu do wyidealizowanego Kościoła nowo testamentowego. Uznaje jednak jedyną rolę wspólnot Nowego Testamentu i chce się wpisać w tradycję, która wzywa wszystkich ludzi do nawrócenia i do królestwa. Jakie by nie były wcześniejsze formy odnowy – „odnowa charyzmatyczna”, o której mówimy, zmierza świadomie do usytuowania się w tradycji katolickiej; w tej tradycji katolickiej, którą wzbudziło słowo proroków i apostołów Kościoła pierwotnego, świadectwo męczenników, kaznodziejstwo misji parafialnych /CIC 1349/, ruch liturgiczny i inne „przebudzenia” apostolskie i duchowe”/str. 370/.

Fundament teologiczny

Najpierw dokument pokazuje przy pomocy tekstów biblijnych, że fundament Odnowy charyzmatycznej jest zasadniczo trynitarny. Jezus w swoim człowieczeństwie otrzymał Ducha i posyła Go. Kościół jako sakrament Chrystusa /KK 1/ uczestniczy nie tylko w Jego Wcieleniu, lecz także w Jego namaszczeniu Duchem Św. przy poczęciu i chrzcie. Duch Św. pozostaje w Kościele czyni go Ciałem Chrystusa, Ludem Bożym i odnawia go nieustannie dla głoszenia królowania Jezusa ku chwale Ojca. Duch Św., który jest darowany całemu Kościołowi, czyni siebie widzialnym i dotykalnym przez charyzmaty, ukierunkowane ku służbie Kościoła i świata. Charyzmaty te należą do natury Kościoła i żadna grupa czy ruch wewnątrz Kościoła nie może przypisywać sobie monopolu Ducha i Jego charyzmatów. Charyzmaty te są również cechą konstytutywną życia chrześcijańskiego zarówno w jego wymiarze wspólnotowym jak indywidualnym. W tym znaczeniu każdy chrześcijanin jest charyzmatykiem, wyposażonym w dary ku posługiwaniu dla Kościoła i Świata. Nie można więc przeciwstawiać Kościoła instytucjonalnego Kościołowi charyzmatycznemu, bo ten sam Duch poprzez różne funkcje zapewnia zwartość między laikatem a hierarchią. Katechumen mający wiarę, staje się chrześcijaninem przez przyjęcie sakramentów inicjacji – chrztu, bierzmowania i eucharystii – w których otrzymuje Ducha Św. i staje się członkiem Ciała Chrystusowego i kapłańskiego Ludu Bożego. Pierwsze wspólnoty chrześcijańskie uważały za rzecz normalną, że moc otrzymanego Ducha Św. ujawniała się przez reorientację życia i przez wylanie darów charyzmatycznych dla dobra życia wspólnotowego. We wspólnotach pierwszych chrześcijan ujawniając się w charyzmatach działanie Ducha Św. było najpierw faktem doświadczenia, zanim stało się przedmiotem nauczania. Chrześcijanie odróżniali siebie od innych czcicieli Boga na mocy doświadczonego działania Ducha Św. w ich życiu osobistym i wspólnotowym.

Uczestnicy katolickiej odnowy charyzmatycznej doświadczalnie przeżywają owe wyposażenie w dary Ducha Św., przy czym uznają również doktrynalny wymiar posłuszeństwa wiary i odkrywają wartość innych fundamentalnych elementów tradycji katolickiej, jak modlitwa liturgiczna, Pismo św., Magisterium doktrynalne i pastoralne.

Specyficzne dziedziny rozróżnienia

Chociaż odnowa charyzmatyczna w aspekcie fundamentów teologicznych nie wnosi nic substancjalnie nowego do Kościoła, to jednak nastąpiło w katolicyzmie wzbogacenie świadomości kościelnej pod wpływem oddziaływania także niekatolickiego kontekstu społeczno-kulturalnego doświadczenia religijnego. Mianowicie kultu teologiczno-kościelnego pentekostyzmu klasycznego albo neo-pentekostyzmu protestanckiego mogły przyciągnąć uwagę ku pewnym aspektom doświadczenia kościelnego, które nie ujawniały się wcale w świecie kulturalnym katolicyzmu. Stąd te same terminy czy sformułowania mogą mieć odmienne znaczenia w różnych kontekstach teologiczno-kościelnych, zwłaszcza gdy chodzi o „nawrócenie”, „chrzest w Duchu Św.”, „otrzymać Ducha”, „być napełniony Duchem”. Potrzeba więc rozeznania by posługiwanie się tymi terminami nie przyniosło zniekształcenia doktrynalnego u katolików.

Problemy oceny

Dokument przyznaje, że nie kiedy razi obserwatorów zbyt osobista ekspresja uczucia religijnego; ale w katolickiej odnowie charyzmatycznej nie istnieje wielkie niebezpieczeństwo sentymentalizmu. Odnowa kładzie mocny nacisk na osobisty wymiar wiary w środowiskach, w których katolicyzm przedstawia się jako zjawisko czysto kulturalne: każdy dorosły katolik winien osobiście i świadomie przyjąć zobowiązanie chrztu, udzielanego mu w dzieciństwie.

Czy Odnowę cechuje ucieczka przed zaangażowanie doczesnym? W odpowiedzi trzeba podkreślić, że jest ona przede wszystkim zdarzeniem duchowym i jako taka może być uważana za chrześcijański program strategii społecznej czy politycznej. Ma ona jednak wymiar wspólnotowy, umacnia komunię między ludźmi, wprowadza miłość wzajemną między ludźmi i prowadzi do zakładania różnych wspólnot życia, nawet takich, gdzie zachowywane są rady ewangeliczne.

Odnowa charyzmatyczna, uznające dług wdzięczności wobec braci protestantów, od początku zdawała sobie sprawę z tego, że nie polega ona na bezkrytycznym zapożyczaniu ekspresji kulturalnych protestanckich. Dokument teologów podkreśla, że Odnowa charyzmatyczna nie jest wcale pierwszym ruchem odnowy w Kościele ani jedynym. Lud Boży, jako Ciała Chrystusa i Świątynia Ducha Św. ma w sobie żywe nieskończone źródło odnowy.

W odpowiedzi na zarzut fundamentalizmu biblijnego dokument stwierdza, że na spotkaniach modlitewnych z miłością czyta się Pismo Św. na wzór tradycyjnej Lectio divina. Uczestnikami tych spotkań są często ludzie wykształceni czy kapłani, otwarci dla nauczania kościelnego i dla prawdy naukowej.

Orientacje pastoralne

Będę one prowizoryczne, bo rzeczą niemożliwą jest przewidzenie przyszłych faz rozwoju Odnowy pod tchnieniem Ducha Św. Im bardziej uczestnicy ruchu Odnowy, który pragnie trwać w Kościele, zjednoczą się z Chrystusem i im więcej elementy charyzmatyczne zrosną się z życiem chrześcijańskim, tym mniej ruch ten będzie uważany za „pentekostalny” czy „charyzmatyczny”.

Ruch odnowy, chociaż potrzebuje pewnego minimum form organizacyjnych, z istoty swej jest najpierw odnowa w Duchu, odnowa życia według wymagań przyjętych sakramentów chrztu, bierzmowania i eucharystii; nie jest więc najpierw „ruchem zorganizowanym”.

Odnowa charyzmatyczna z natury swej ekumeniczna, albowiem liczni protestanci neo-pentekotyści i pentekotyści tradycyjni przeżywają to samo doświadczenie i gromadzą się razem z katolikami, by dawać świadectwo o wielkich dziełach Pana wśród nich. Sobór Watykański II przypomina katolikom, że do ich zbudowania mogą się przyczynić dzieła łaski Ducha Św. dokonane wśród braci odłączonych. /DE 4/. Potrzeba wiele taktu i rozróżnienia, by nie gasić tego, czego dokonuje Duch Św. w Kościołach, by przybliżyć do siebie chrześcijan. W grupach ekumenicznych trzeba czuwać nad tym, by być w zgodzie co do sposobu zachowania jedności braterskiej bez wyrządzania szkody autentyczności i wiary każdego z członków.

Dar języków budzi nieufność po stronie obserwatorów, którzy zresztą o wiele więcej akcentują ten dar, niż sami charyzmatycy. Zasadniczym przeznaczeniem daru języków jest modlitwa uwielbienia z ujawniająca się obecnością Ducha Św.

Bardzo ważne jest wyjaśnienie i rozróżnienie znaczeń gestu „włożenia rąk”, zawarte w dokumencie teologów. Dlatego podajemy ten tekst w tłumaczeniu dosłownym.

„Włożenie rąk, jak ono jest praktykowane w Odnowie, nie jest ani rytem magicznym, ani znakiem sakramentalnym. W Biblii przybiera ono wielką rozmaitość znaczeń; włożenie rąk może być błogosławieństwem, modlitwą o uzdrowienie chorego, przekazaniem posługi we wspólnocie (la transmission d’un ministere dans la communauté, l’inspiration du don de l’Esprit), wyproszeniem daru Ducha. W odnowie charyzmatycznej włożenie rąk jest widzialną ekspresją solidarności w modlitwie i jedności duchowej wspólnoty.

W kontekście modlitwy, w której wyrażona jest prośba, żeby Duch Św., już otrzymany w sakramencie inicjacji, został przyjęty w świadomym doświadczeniu, włożenie rąk nie jest powtórzeniem gestu, który kapłan wykonuje w czasie chrztu, a biskup w czasie bierzmowania. Włożenie rąk wyraża raczej prośbę, by Duch Św. już obecny stał się bardziej aktywny w życiu jednostki i wspólnoty. Włożenie rąk wyraża również to, że ci którzy są obecni, wyraźnie składają Chrystusowi dar ze swej osoby celem lepszej służby w Kościele. W teologii dogmatycznej ten zwyczaj wkładania rąk jest uważany za „obrzęd sakramentalny”.

Wnioski

Na koniec teologowie wskazują na następujące owoce odnowy w Kościele katolickim: odnowienie ewangelizacji i katechezy dorosłych, odrodzenie życia modlitwy i współpracy we wspólnotach, głód modlitwy i słowa Bożego, pogłębienie życia sakramentalnego, głębsze oddanie sprawie sprawiedliwości i pokoju, większy szacunek dla powołań kapłańskich i zakonnych i uwrażliwienie się na działanie Ducha Św.

Stanowisko hierarchii katolickiej

W listopadzie 1974 r., a więc kilka miesięcy po ogłoszeniu wyżej przedstawionego dokumentu teologów, konferencja episkopatu USA przedyskutowała i uchwaliła deklarację na temat odnowy charyzmatycznej. Deklaracja ta wyraża przychylne i zachęcające stanowiska episkopatu Stanów Zjednoczonych, które są przecież kolebką ruchu katolickiej odnowy charyzmatycznej. Po przedstawieniu kryteriów autentycznych objawów działania Ducha Św. biskupi amerykańscy wyrazili przestrogę przed grożącym niebezpieczeństwem elityzmu czyli zamknięcia się w sobie oraz fundamentalizmu. Następnie wyrazili życzenie, by zawiązały się bezpośrednie kontakty między biskupami i kapłanami z jednej strony, a leaderami i członkami grup charyzmatycznych z drugiej strony. Ta łączność wzajemna powinna istnieć szczególnie na terenie parafii. Biskupi zachęcają kapłanów, by w sposób żywy i bezpośredni interesowali się odnową charyzmatyczną, niosąc pomoc szczególnie w dziedzinie formacji teologicznej i biblijnej oraz w wypadkach, gdy powstaje konflikt wewnątrz grup charyzmatycznych. Biskupi doradzają członkom ruchu charyzmatycznego, duszpasterzom i wszystkim wiernym, by rozmyślali nad słowami św. Pawła: „Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie. Unikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła” (1 Tes 3,19-22). Biskupi USA, przyjmując to wezwanie św. Pawła za własna zasadę postępowania, zakończyli swą deklarację następującymi słowami: „Wyrażamy słowa zachęty dla tych, którzy już uczestniczą w odnowie charyzmatycznej i przynosimy nasze poparcie dla orientacji pozytywnych, jakie ta odnowa zawiera”[34].

Biskupi zaś kanadyjscy w swym orędziu z dnia 28.IV.1975 r., skierowanym do wszystkich katolików Kanady, najpierw naszkicowali fundament teologiczny odnowy charyzmatycznej, następnie wysoko ocenili fakt, że w grupach charyzmatycznych uprzywilejowane miejsce przyznaje się modlitwie, złączonej z życiem sakramentalnym. Przy sposobności wyjaśnili oni, że „chrzest w Duchu”, udzielany w grupach charyzmatycznych, nie jest drugim chrztem, lecz aktem symbolicznym, który oznacza dla wierzącego otwarcie się dla Ducha, jakiego już otrzymał na swoim chrzcie. W drugiej części swego orędzia biskupi kanadyjscy przestrzegają przed nadmiernym zainteresowaniem się objawami nadzwyczajnymi działania Ducha, przed zbytnią uczciwością w przeżyciu religijnym i przed fundamentalizmem biblijnym nie uznającym naukowych metod interpretacji tekstów. Podkreślając wartości pozytywne odnowy charyzmatycznej, biskupi widza w niej hymn bezwarunkowej ufności we wszechmocną obecność Ducha Św. w świecie, wypływający ze serca wspólnoty kościelnej[35].

Papież Paweł VI a odnowa charyzmatyczna

Dnia 10 października 1973 r. w czasie audiencji generalnej Papież zwrócił się do obecnych na niej uczestników Kongresu charyzmatycznych grup modlitewnych i wyraził swą radość z charyzmatycznej odnowy duchowej, widząc w niej „tajemnicze i dyskretne dzieło Ducha, który jest duszą Kościoła”. Ze względu na możliwość pojawienia się kąkolu konieczne jest rozeznanie duchowe ze strony Pasterzy Kościoła[36].

W roku jubileuszowym, w poniedziałek Zielonych Świąt, dnia 19 maja 1975 r., 10.000 uczestników III międzynarodowego kongresu katolickiej odnowy charyzmatycznej brało czynny udział we Mszy Św. koncelebrowanej w Bazylice św. Piotra. Trwała ona kilka godzin i przewodniczył jej kard. Suenens w otoczeniu 12 biskupów i ponad 700 kapłanów[37]. Po jej zakończeniu zszedł do Bazyliki Papież i wygłosił przemówienie do uczestników kongresu katolickiej odnowy charyzmatycznej. Wyraził radość z ich przywiązania do Kościoła, które jest znakiem autentycznej akcji Ducha Św. Podkreślił, że Kościół i świat dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzebują, by cud Zielonych Świąt trwał dalej w historii.

„Nic nie jest bardziej konieczne dla tego świata coraz bardziej sekularyzowanego – powiedział Paweł VI – niż świadectwo tej „odnowy duchowej”, którą na naszych oczach Duch Św. wzbudza dziś w najbardziej różnorodnych regionach i środowiskach. Jej objawy są rozmaite: głęboka komunia dusz, wewnętrzny kontakt z Bogiem w wierności dla zobowiązań chrztu i w modlitwie zazwyczaj wspólnotowej, w której każdy, wyrażając się swobodnie wspiera, podtrzymuje, karmi modlitwą drugich; u podstaw zaś tego wszystkiego znajduje się przekonanie osobiste, które ma swe źródło nie tylko w otrzymywanym nauczaniu wiary, lecz także w przeżywanym pewnym doświadczeniu. Mocą tego doświadczenia wiadomo, że bez Boga człowiek nic nie może, natomiast z Bogiem wszystko staje się możliwe: stąd rodzi się potrzeba chwalenia Go, dziękczynienia Mu, opowiadania o przedziwnych dziełach, których dokonuje wszędzie wokoło nas i w nas … Jak więc ta „odnowa duchowa” nie mogłaby być „szansą” dla Kościoła i dla świata? I jak wtedy nie przedsięwziąć wszystkich środków, żeby tą szansą pozostała?”.

Tym środkiem, zabezpieczającym przyszłość odnowy charyzmatycznej, jest rozeznanie duchowe, do którego obowiązani są według nauki św. Pawła pasterze Kościoła. Trzy zasady ułatwią praktykowanie tego niezbędnego rozeznania duchowego:

  • Wierność dla autentycznej nauki wiary, gwarantowanej przez Hierarchię
  • Wszystkie dary duchowe należy przyjmować z wdzięcznością dążąc do otrzymania tych, które więcej pomagają służyć wspólnocie
  • Najbardziej jednak trzeba pragnąć miłości, która chrześcijanina czyni doskonałym i w której sam Duch św. jest obecny.

Następnie Papież wezwał do celebrowania często i godnie Eucharystii i do przystępowania do sakramentu pojednania. Przemówienie swe zakończył on słowami: „Drodzy Synowie i Drogie Córki, z pomocą Pana, umocnieni wstawiennictwem Maryi Matki Kościoła oraz w komunii wiary, miłości i apostolatu z waszymi Pasterzami, będziecie mieli pewność, że się nie oszukujecie. W ten sposób przyczynicie się, ze swej strony, do odnowy Kościoła. Jezus jest Panem! Alleluja!”[38].

W świetle tej nauki Pasterza Kościoła dokonajmy teraz próby rozeznania głosu proroka, który odezwał się w czasie koncelebry w Bazylice: „Ja ciebie wzmocniłem moją siłą. Ja chcę odnowić mój Kościół, ja chcę mój lud prowadzić do nowej jedności. Wzywam ciebie: odwróć się od niepożytecznych rozrywek, miej czas dla mnie. Ja będę mógł dogłębnie przemienić wasze życie. Spoglądajcie na mnie! Ja zawsze jestem obecny w moim Kościele. Nowe wołanie dochodzi do was. Na nowo stwarzam sobie szeregi świadków i zgromadzam swój lud. Moja moc spoczywa na nim. Oni pójdą za moimi wybranymi pasterzami. Nie odwracaj się ode mnie. Daj się przeniknąć przeze mnie. Miej doświadczenie mojego życia, mojego Ducha, mojej mocy! Ja chcę świat uwolnić! Zacząłem od odnowy Kościoła. Ja chcę świat doprowadzić do wolności”[39].

Ten głos proroczy, pochodzący od katolika świeckiego, został przyjęty długotrwałą aklamacją uczestników III międzynarodowego kongresu odnowy charyzmatycznej.

Na życzenie Papieża do uczestników tego kongresu przemówił wcześniej kard. Willebrands, który miał z nimi oficjalne spotkanie na polu namiotowym przy katakumbach Kaliksta. Po wyrażeniu swego życzliwego stanowiska podkreślił on, że duchowa odnowa możliwa jest jedynie we wspólnocie z całym Kościołem i w ciągłości z tradycją.

Prezydent III kongresu odnowy charyzmatycznej, Ralph Martin, w odpowiedzi na przyjacielskie przyjęcie oświadczył: „My rzeczywiście czujemy, że nas Kościół miłuje”[40].

Zakony a ruch odnowy charyzmatycznej

Każdy zakon jako określony sposób realizacji rad ewangelicznych i pełnienia przykazania miłości Boga i bliźniego jest wybitnym ruchem katolickiej odnowy charyzmatycznej, bo każdy założyciel zakonu i jego najbliżsi współpracownicy byli wysoce przez Ducha Św. obdarowanymi charyzmatykami[41]. Jeżeli dzisiejsze pokolenie zakonników jest wierne duchowi swego Założyciela, to na pewno stanowi w Kościele ośrodek odnowy duchowej charyzmatycznej. Dlatego chybione byłoby przedsięwzięcie jakiegoś zgromadzenia zakonnego, by stać się częścią wyżej opisanego ruchu pentekostalnego, który zresztą jest ruchem katolików świeckich, prowadzonym przez świeckich.

Ale z tego stwierdzenia teologicznego wcale nie wynika zamknięcie się zakonu wobec tego ruchu. Jako części tego samego organicznego Ciała Chrystusowego, jesteśmy mocą daru Bożego zjednoczeni z tym samym Duchem Św. i wezwani do tej samej świętości Chrystusowej mocą sakramentu Chrztu Św. Dlatego domy zakonne i charyzmatyczne grupy modlitewne winny udzielać sobie nawzajem z pełni własnych łask. Zakonnicy, których głównym zadaniem jest chwała Boża i bogate życie modlitwy jednostkowej jak i wspólnotowej, powinni cieszyć się z tego, że Bóg jest wielbiony przez grupy modlitewne charyzmatyczne i interesować się, jak przebiega spontaniczna modlitwa wspólnotowa: albowiem ten rodzaj modlitwy w zakonach na ogół nie był uprawniony[42].

Z drugiej zaś strony charyzmatyczne grupy modlitewne odczuwają potrzebę głębszej formacji biblijnej i teologicznej. Tego rodzaju pomoc winny im nieść domy zakonne. Tak samo trzeba im pomóc w rozwijaniu zdrowych stosunków z instytucją parafialną i diecezjalną.

Poza tym grupy te w swoim wewnętrznym rozwoju potrzebują pomocy nie tylko, gdy chodzi o formację teologiczną przewodników, lecz także na bieżąco, ponieważ dynamika rozwojowa grupy wywołuje wciąż nowe problemy nie tylko w dziedzinie psychologii społecznej[43], lecz także w dziedzinie życia wewnętrznego. Mianowicie zakonnicy winni im służyć kompetentnym kierownictwem duchowym, umiejącym przeprowadzić rozeznanie poruszeń duszy, które mogą pochodzić nie tylko od Ducha Św., lecz także od złego ducha, który niekiedy przemienia się w anioła światłości[44].

Problem małych wspólnot zakonnych

Zakonnicy żyli dotąd w klasztorach czy domach zakonnych z dużą ilością członków i z organizacja społeczną stosunkowo mocno sformalizowaną. W posoborowej odnowie zakonnej występuje wyraźna tendencja do tworzenia małych wspólnot ze stycznościami społecznymi między członkami bardziej osobistymi i nieformalnymi[45].

Otóż istnieje niebezpieczeństwo, że dla zwolenników małych wspólnot zakonnych charyzmatyczne grupy modlitewne, cechujące się wielką spontanicznością i brakiem struktury formalnej, staną się wyidealizowaną grupą odniesienia, służącą za kryterium krytycznej oceny własnej tradycyjnej wspólnoty zakonnej.

Dla zapobiegania temu niebezpieczeństwu trzeba najpierw pogłębić teologie ślubów zakonnych oraz teologie życia wewnętrznego. Ta ostatnia głosi, że droga jednych do zjednoczenia z Bogiem pełna jest radości, pocieszeń i entuzjazmu uczuciowego, jak to widzimy w charyzmatycznych grupach modlitewnych; droga zaś wielu innych, zwłaszcza zakonników, prowadzi do Boga wśród oschłości, ciemności wiary i walki wewnętrznej[46].

Poza tym trzeba przestrzec przed traktowaniem małych wspólnot jako magicznego środka dla rozwiązywania wszelkich trudności. Sama mała liczba niczego jeszcze nie rozwiąże – zakonnik mający trudności w wielkim domu zakonnym, będzie je miał również w małej wspólnocie[47]. Małe wspólnoty zakonne nieformalnie przynoszą ze sobą duże wymagania w zakresie formacji nie tylko przełożonych[48], lecz także podwładnych: potrzeba przede wszystkim dojrzałości osobowej, umiejętności dialogu, uczestnictwa i komunikacji wzajemnej oraz wzajemnej akceptacji w tolerancji i poszanowania wolności członków wspólnoty; potrzeba mocnego zaangażowania apostolskiego, które nie pozwoli na marnowanie czasu na niekończące się dyskusje na temat drobiazgów życia codziennego[49].

Najbardziej małym wspólnotom zakonnym potrzebna jest umiejętność praktykowania rozeznania wspólnotowego, które szuka znaków woli Bożej dla działalności wspólnoty nie tylko przez modlitwę osobistą, lecz także przez komunikowanie sobie otrzymanych oświeceń łaski, przy czym, według metody jezuickiej, ostateczna decyzja należy do przełożonego[50].

Ad maiorem Dei gloriam!

[1]    Wider die Resignation in der Kirche, Horder Korrespondenz, Mai 1972, s. 230-232.

[2]    N. Greinacher, Auf dem Weg zur GemeindeKirche, Der Seelsorger 2 /1966/, s. 75-77; A. Grillmeier, Wandernde Kirche und werden Welt, Koln 1968. s. 66 nn.: F. Klostermann, Gemeinde – Kirche der Zukunft. Thesen, Dienste, Modelle. Herder 1974, t. I s. 24 nn.

[3]    J. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii. Warszawa; Lexikon der Pastoraltheologie, herausg. v. F. Klostermann, K. Rahner, H. Schild, Herder 1972.

[4]    Traditionalisten und Basisgruppen in Rennes, Herder Korrespondenz Juni 1972; G. Deelen Basisgemeinden in Brasilien. Ein Weg zur Erneuerung der Sozialpastoral, Herder Korresp., Febr. 1978, 76-81.

[5]    Survey du processus de formation dans les Communatés de Vie Chrétienne /CVX/. Créitre ensemble dans le Christ pour mieux donner la vie aux autres. Rome.

[6]     Movimento Mondo Migliore, Via dei Laghi km. 10, 00040 Rocca di Papa, /Roma/.

[7]    G. Eberts, Zwischen Charisma und Bewährung. Kommunitäten und geistliche Gemeinschaften der Gegenwart, Herder Korresp., Juli 1975, s. 353-360.

[8]    Kiko Argiiello, 11 neocatecumenato, Rivista di vita spirituale 1 /1977/, s. 84-102.

[9]    J. G. Cascales, Die christliche Freundshaftsgruppe. Ein Lexikon fur Theorie und Praxis. 1080 Wien, Wickenburggasse 16/8, 1974.

[10]   Cl. Gerest OP, L’heure des charismes. Essai d’historie sur le „mouvements charismatiques” américains, Concilium 129 /1977/, s. 23-47; St. C. Napiórkowski OFMConv. Ruch charyzmatyczny w protestantyźmie, Zesz. Nauk. KUL 3 /1976/, s. 23-36; Ks. St. Moysa SJ, Z problematyki charyzmatów Ducha Św., Collectanea Theologica 47 /1977/, s. 17-38; Kilian McDennell OSP, Teologiczne podstawy katolickiej odnowy charyzmatycznej, Życie i myśl, 8 /1975/, 45-51; R. Laurentin, Zielone Świątki w Ameryce północnej, Życie i myśl, 8 /1975/, 40-44; F. Deleclos, OFM, Le renouveau charismatique dans l’Eglise catholique. Nouvelle Revue Theologique, 2 /1977/, s. 161-170; N. Baumert, Zur „Charismatischen Erneuerung”, Entschluss, Juni 1974, s. 425 nn.

[11]   E. D. O’Connor, CSC, Pentecost in the modern world. The Charismatic Renewal Compared With Other Trends in the Chureh and the World Today, Notre Dame, Indiana 46556, 1972.

[12]   H. Muhlen, Die katholisch-charismatische Gemeinde-Erneuerung, Stimmen der Zeit, 12 /1975/, s. 801-812.

[13]   Krzysztof Osuch, SJ, Katolicki ruch charyzmatyczny. Twórczy entuzjazm czy zarzewie konfliktu? Znak 277-278 /1977/, str. 825.

[14]   K. Osuch, tamże, s. 833.

[15]   J. M. Dufort SJ, L’emergence du renouvesu charismatique dans les Eglises chrétiennes, Science et Esprit, 2 /1978/. s. 143-67.

[16]   J. H. Fichter, How it looks to a social scientist, New Catholic World. Nov.-Dec. 1974, s. 245 n.

[17]   Ks. Zb. Czerwiński, Ekumeniczne znaczenie katolickiej odnowy charyzmatycznej, Zesz. Nauk. KUL 3 /1976/, s. 37-45.

[18]   J. H. Fichter, How it looks to a social scientist, s. 245.

[19]   The life in the Spirit Seminars. Team Manual Developed by the Word of God. Ann Arbor, Mochigan, 31973, Charismatic Renewal Services, Inc. P.O. Box 12, Notre Dame, Indiana, 46556. Stron 183. Finding new life in the Spirit. A guidebook for the Life in Spirit Seminars, 21972, Notre Dame. s. 46.

[20]   J. J. Ferry. A people of Hope, New Catholic World, Nov.-Dec. 1974, s. 277.

[21]   Fr. G. W. Kosicki CSB, The Lord is my Shepherd. Witnesses of Priests. Los Angeles 1973. s. 121.

[22]   Kosicki, dz. cyt. 11-12.

[23]   Kosicki, s. 37-48.

[24]   Kosicki, 82-83.

[25]   Kosicki, 93-94.

[26]   Kosicki, 60-61.

[27]   Kosicki, 99-101.

[28]   Kosicki, dz. cyt.

[29]   The Life in Spirit Seminars …

[30]   K. Osuch SJ. art. cyt., 839 nn.

[31]   Stephen Clark, here are we headed? Guidelines for the Catholic Charismatic Renewal, Notre Dame Indiana 1973, s. 80.

[32]   S. Tugwell OP, Did You receive the Spirit? London 41976, s. 99.

[33]   Le renouveau charismatique. Orientations théologiques et pastorales. Colloque de Malines, 21-26 mai 1974, Lumen Vitae 3 /1974/, s. 367-404.

[34]   Les charismatiques catholiques aux Etats-Unis. Déclaration du Comité épiscopal de recherche et de pratique pastorale, La Documentation Catholique, 4 /1975/, s. 157-159.

[35]   A. Baruffe SJ, Attualitá sul „Rinnovamento carismatico”, La Civiltá Cattolica, 3011 /1975/, s. 470 n. s. 958.

[36]   Le renouveau charismatique, La Documentation Catholique, 20 /1973/.

[37]   M. Pieńkowski OP, O ruchu charyzmatycznym, w drodze, 2 /1976/, 86-89; Priere et renouveau, La Vie Spirituelle, 609 /1975/, 468 nn. R. Laurentin, Trois Congres de Pentecóte, sur l’Esprit et la Vierge, La Vie Spirituelle, 610 /1975/, s. 762-76.

[38]   Paulus PP.VI. Allocutie iis qui III ex omnibus nationibus Conventui interfuerunt de renovatione charismatica  catholica AAS, 6 /1975/, s. 364-368; Życie i myśl 8 /1975/, s. 57-60.

[39]   H. Muhlen, Die katholisch-charismatische Gemeinde-Erneuerung als Frage an die verfassten Kairchen, w: Chr. v. Schönborn i Die charismatische Erneuerung und die Kirchen, Regensburg 1977, s. 88.

[40]   H. G. K., Das Charismatikertreffen in Rom, Herder Korresp., 7 /1975/, 321.

[41]   T. Ledóchowska OSU, Charyzmat instytutu zakonnego, Znak 277-278, s. 804 nn.

[42]   P. Molinari SJ, Mutations, experiences et orientations actuelles dans la vie de la priere, Vie consacree, 3 /1974/, 131-145. Sr M.-A. Houdart OSB, Renouveau charismatique et communautés religieuses, Vie Consacréa, 3 /1974/, 148 n. Jim Cavnar, Prayer Meetings, Pecos 1969, s. 3-35.

[43]   J. Gouvernaire, Les „Charismatiques” , Etudes, janvier 1974, 133-140.

[44]   I. Loyola, Pisma wybrane t. II, Kraków, Wyd. Ap. Modlitwy, s. 17.

[45]   G. Brunetta, Une ricerca socio-religiosa sui Capuccini, Aggiornamenti Sociali, 9-10 /1974/, s. 617 nn., J. Fichtner OSC, Small or Large Communities? Review or religous, 5 /1976/ 759 nn. B. Delplanwue OP, La personne et la communauté, Le Supplement sept. 1971, s. 267 nn.

[46]   Gnade als Mitte menschlicher Existenz. Ein Gespräch mit und über Karol Rahner aus Anlass seines 70. Geburtstages, Herderkorrespondenz, Febr. 1974, s. 91; św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, w: Pisma wybrane II, s. 136-139.

[47]   Constantine Koser OFM, Small Communities, Review for Religious, 1 /1976/, s. 69 nn.: v. de Couesnongle OP, Un neuveau type de religieux, Le Supplement 99 /1971/, 361-374.

[48]   H. Varrier SJ, Comment gouverner des Communautés en evolution?, Le Supplement 99 /1971/, 376 nn.

[49]   D. Bertetto SDB, Le assemblee religiese comunitaric, Vita Cons. 1 /1974/, s. 41 nn.: v. de Couesnengle OP, La vie communautaire dans les instituts religieux et aujeurd’hui. Le Supplement, 104 /1973/, s. 26 nn.: B. Carriere SJ, Une methede de formation de petites communautés, Le Supplement 100 /1972/, s. 23-29.

[50]   P. Arrupe SJ. Les petites communautés, Vie consacrée 2 /1976/, s. 113 nn.: Discernimiente de los religiosos sobre el sentido de su propria vida. XVIII Asamblea General de la Confer-ny III de la Confer-f, CONFER Rivista de vida  religiosa, 3-4 /1977/, s. 429.: Ks. Stefan Moysa SJ. Znaki czasu a rozeznanie duchowe, Collectanea Theologica 47 /1977/, s. 39 nn.: J. J. Toner SJ, A method for communal discernmont of God’s will, Dossier „Deliberatio” C, CIS 1974, s. 57-87.

Archiwum KWPZM

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda