Home DokumentyReferaty, Konferencje, ArtykułyDuchowość różnych rodzin zakonnych Dyczewski Leon Benigny OFMConv, Zasadnicze rysy duchowości i działalności Św. Maksymiliana Kolbe

Dyczewski Leon Benigny OFMConv, Zasadnicze rysy duchowości i działalności Św. Maksymiliana Kolbe

Redakcja
 
O. Benigny Leon Dyczewski OFMConv

ZASADNICZE RYSY DUCHOWOŚCI I DZIAŁALNOŚCI ŚW. MAKSYMILIANA KOLBE

Lublin, 18 stycznia 2010 r.

 

Święty Maksymilian szybko uświadomił sobie, że Bóg czegoś więcej chce od niego niż od innych. Włożył też wielki wysiłek w to, aby w ramach powołania franciszkańskiego właściwie odczytać indywidualne powołanie. Własne przeżycia religijne i przemyślenia na temat Boga i Niepokalanej łączył z duchowością i działalnością zakonu franciszkańskiego oraz z światowymi i lokalnymi  uwarunkowaniami Kościoła Powszechnego. Pragnął sam udoskonalić się i uświęcić, ale jeszcze bardziej pragnął uświęcenia innych oraz całego świata. Pragnienie to inspirowało go do bogatej i intensywnej działalności. Jako dewizę swojej działalności przyjął: „odnowić wszystko w Chrystusie przez Niepokalaną”[1]. Idąc tą drogą wypracował specyficzne elementy i cechy swojego charyzmatu. Oto najważniejsze z nich:

1. Najświętsza Maryja Panna wzorem człowieka i przewodnikiem do Boga

Osią  duchowości i działalności św. Maksymiliana była Najść. Maryja Niepokalana. Poglądy mariologiczne łączył z pojęciem celu całego wszechświata. Uważał, że cały wszechświat, który wyszedł z ręki Boga, nieustannie do Niego powraca i w procesie powrotu doskonali się i upodabnia do Boga. Wyjątkową pozycję wśród wszystkich stworzeń zajmuje człowiek, a to dlatego, że może on “poznać, pokochać, posiąść Boga, zjednoczyć się z Nim,  zamienić  niejako w Niego, ubóstwić, stać się jakby Bogiem-Człowiekiem”[2]. W stopniu możliwie najdoskonalszym zrealizowała to Najświętsza Maryja Panna. Jej miłość do Boga jest “szczytem miłości stworzenia wracającego do Boga”[3]. Jest „cała piękna, cała Boża”[4], „najbardziej  ubóstwiona ze stworzeń”[5]. Będąc tak doskonałą i bliską Bogu  walczy z wszelkim złem, które pochodzi od szatana, i do Niej należy ostateczne nad nim zwycięstwo. Do walki ze złem włącza ludzi, którym okazuje nadzwyczajną dobroć. Pomaga wszystkim, nawet największych grzeszników potrafi wyprowadzić z nędzy moralnej i tak nimi pokierować, że dojdą do Boga i będą szczęśliwi.

Z wszystkich przymiotów Najświętszej Maryi Panny św. Maksymilian najbardziej zachwycił się Jej miłością do Boga i człowieka, moralną doskonałością, dobrocią i mocą. Łączył je w jedno określenie “Niepokalana” i uważał, że właśnie dzięki nim Najświętsza Maryja Panna pomaga człowiekowi w przełamywaniu konsekwencji grzechu pierworodnego i w realizowaniu ideału doskonałości, jaki nakreślił Jezus Chrystus. Widział w Niej doskonałego pośrednika między Bogiem i człowiekiem,  dla wszystkich ludzi jest Ona  wzorem doskonałości  i zajmuje aktywną postawę wobec nich, wstawia się za nimi do Boga i pomaga im lepiej korzystać z dzieła Odkupienia.

Niepokalana stała się osią, wokół której św. Maksymilian integrował elementy swojej osobowości, źródłem inspiracji i linią wytyczającą kierunek działalności. Ona obejmowała całą jego psychikę i ukierunkowywała jego akty poznawcze, wpływała na zakres wiedzy i treść doświadczeń, nadawała siły aktom woli i sprawiała, że spełniał dla Niej wszystkie obowiązki z zapałem i poświęceniem dochodzącym aż do heroizmu. W 1917 roku złożył akt całkowitego poświęcenia się Niepokalanej i cokolwiek czynił, w wyraźny sposób łączył z Niepokalaną. Stąd organizację, którą założył, nazwał “Rycerstwo Niepokalanej”, pisma, jakie wydawał, miały w swoich tytułach słowo “Niepokalana” (“Rycerz Niepokalanej”, “Kalendarz Rycerza Niepokalanej”, “Rycerzyk Niepokalanej”, “Mały Rycerzyk Niepokalanej”, “Informator Rycerstwa Niepokalanej”), obydwa klasztory-wydawnictwa, jakie założył, nazwał “Niepokalanowem”. Figurkę Niepokalanej brał w swoje podróże i stawiał ją na eksponowanym miejscu.

Podobnie jak w życiu św. Franciszka z Asyżu przebijała myśl służby Najwyższemu Królowi, tak we wszystkim, co czynił św. Maksymilian, przewija się myśl służenia Niepokalanej. Traktował też siebie jako jednego, i to w dodatku niedoskonałego, spośród wielu pracowników w Jej Królestwie.

Idee, wartości i propozycje maryjne św. Maksymiliana są głęboko osadzone w nauczaniu Kościoła Katolickiego i  historii zakonu franciszkańskiego i odpowiadają współczesnemu człowiekowi. Szczególnie aktualne jest dzisiaj dostrzeganie w Niepokalanej: a) wartości człowieka, jego godności i możliwości rozwojowych, b) najpiękniejszego wzoru zjednoczenia z Bogiem i ludźmi, c) wzoru najpełniejszego oddania się Bogu i ludziom, d)  wzoru doskonałości, a szczególnie dobra i piękna moralnego; e) kochającej i pełnej dobroci Matki; f) Hetmanki,  która pomaga człowiekowi w walce ze złem w sobie i środowisku.

Idee te i propozycje św. Maksymilian szczególnie eksponował w propagowanej przez siebie  ikonografii maryjnej. Spośród wielu różnych przedstawień Najśw. Maryi Panny wybrał postać Niepokalanej, znaną z objawień w Lourdes i z tzw. Cudownego Medalika. Ukazuje Ona piękne i rozwinięte człowieczeństwo. Utwierdza w człowieku przekonanie o jego wartości i przeznaczeniu, ugruntowuje w nim nadzieję, że może przezwyciężyć zło i osiągać coraz wyższe stopnie doskonałości, może stawać się coraz piękniejszym człowiekiem, bliższym Bogu.

2. Postawa posłannictwa

Całkowite oddanie się Bogu i ludziom przez Niepokalaną miało w przypadku św. Maksymiliana dwa ważne momenty: pierwszy, że chciał nawrócić jak najwięcej ludzi, wszystkich bez wyjątku, najbardziej zaś tych, którzy mają najdalszą drogę do Boga; drugi, że w działalności ewangelizacyjnej nie brał pod uwagę siebie. Liczył się tylko Bóg, który jest prawdą, drogą i życiem, oraz człowiek, który z tych boskich darów korzysta w niewystarczającej mierze lub nawet nie korzysta wcale. Mając taką postawę misjonarz Japonii i męczennik z Auschwitz stawał się wszystkim dla wszystkich, zgodnie z tym, co mówi św. Paweł, że prawdziwy świadek Boga staje się Grekiem dla Greków, Rzymianinem dla Rzymian, a Żydem dla Żydów. Działalność ewangelizacyjna św. Maksymi­liana przekraczała granice narodowości i kultur, co było typowe dla największych misjonarzy świata. A ci, którzy się z nim zetknęli, doświadczali, że był dla nich w pełni oddany, że chciał tylko ich dobra i że za nich gotów był poświęcić życie. Przekonuje, że jest on autentycznym pośrednikiem pomiędzy nimi i Bogiem, nie obawiali się z jego strony niczego złego i wspierali podejmowane przez niego inicjatywy.

3. Pozytywny i aktywny stosunek do świata oraz środowiska lokalnego

Św. Maksymilian  uważał, że w świecie zawiera się świętość i moc Boga. Dzięki nim świat się rozwija, uszlachet­nia, doskonali, coraz bardziej staje się boski[6]. Ewangelizację świata należy więc prowadzić nie tyle w duchu ochrony ludzi przed złem,  z lęku, by wielu  z nich nie zostało potępionych, lecz przede wszystkim z wierności Dobru Najwyższemu,  z  potrzeby świadczenia o Nim i ukazywania Jezusa Chrystusa  jako prawdę, drogę i życie, by wszyscy mogli Go poznać i pełniej uczestniczyć w dziele zbawienia, by to, co jest u nich w zaczątku, mogło rozwinąć się w dojrzałe życie Boże.

Św. Maksymilian zaraz po Chrystusie pragnął ukazać światu Najświętsza Maryję Pannę jako tę, która ze wszystkich stworzeń najpełniej zrealizowała ideał świętości, która najdoskonalej zrealizowała zadanie przebóstwiania się człowieka, to „szczyt doskonałości stworzenia”[7]. Ukazywał ją więc jako wzór doskonałości człowieka, a jednocześnie jako Matkę Zbawiciela oraz pośredniczkę pomiędzy Bogiem i człowiekiem. Głosił jej pięk­no moralne, dobroć i moc. Przedstawiał ją jako największego, po Chrystusie, misjonarza świata. Ona doprowadza ludzi do Chry­stusa najprostszą i najpewniejszą drogą.

Pragnął budzić religijny i moralny nie­pokój w duszach, otwierać „oczy ludziom mającym fałszywe pojęcia religii”, pouczać „o pięknie bohaterskiej cnoty ludzi żyjących na tym świecie”, przewodzić „pragnącym szczerze prawdy (…), by nie zbłądzili w dążeniu do najważniejszego po­nad wszystko, ostatecznego celu”, oczyszczać „dusze i jak przy­jaciel zachęcać do postępowania drogą cnoty”[8]. Te pragnienie były u podstaw jego wyprawy na Daleki Wschód i ofiarowania swojego życia za Franciszka Gajowniczka.

4. Świadectwo życia

Święty Franciszek zachęcając swych braci, by głosili pokutę i wzywali ludzi do zachowania przykazań Bożych polecał, aby czynili to przede wszystkim dobrym przykładem, a dopiero potem słowem. Św.  Maksymi­lian postulat  swego zakonodawcy przyjął jako zasadę swojej działalności. Uświę­canie innych rozpoczął więc od intensywnej pracy nad przemianą samego siebie.  W dwudzie­stym szóstym roku życia ułożył dla siebie tak zwany Regulamin życia, w którym,  między innymi, postanawia: „Muszę być świętym jak największym. /…/ Dobrowolny grzech ciężki i lekki z góry wykluczony. Nie opuszczę żadnego zła bez naprawienia go (zniszczenia go) i żadnego dobra, które bym mógł zrobić, powiększyć lub w jakikol­wiek sposób się do niego przyczynić?”[9]. Starając  się być wierny tym postanowieniom, mieszkał gorzej niż inni, gorzej się ubierał, ale za to więcej od innych pracował i lepiej od innych się modlił. Sam cierpiąc,  pocieszał drugich. Był zadłużony na setki tysięcy złotych, a rozdawał bezpłatnie egzemplarze pism przez siebie wydawanych tym, którzy nie mogli czy nie chcieli za nie zapłacić.

Św. Maksymilian głosił Dobrą Nowinę sobą samym, własnym autorytetem moralnym, a nie urzędowym i oficjalnym autory­tetem duchownego. Doskonale bowiem zdawał sobie sprawę z tego, że ewangelizowanie to dzielenie się Bogiem, w którego trzeba najpierw sa­memu wierzyć bez wahań, i którego trzeba najpierw samemu kochać ponad wszystko, to nie tyle przekazywanie prawd objawionych, co raczej świadczenie o Bogu własnym życiem.

Św. Maksymilian świadectwo życia uważał za typowo franciszkańską i st najskuteczniejszą metodą ewangelizacji świata i właśnie ją przyjął jako metodę podstawową swojej dzia­łalności ewangelizacyjnej. Składają się na nią trzy elementy: a) pierwszeństwo przykładu przed słowem, b) ubóstwo, c) ofiara i poświęcenie się dla innych w codziennych czynnościach. Podobnie, jak św. Franciszek z Asyżu, przekonywał swoich współpracowników i cały zakon, że umysł i serce człowieka można bardziej pobudzić ku miłości Boga i bliźnich przecho­dząc bez słów, ale będąc prawdziwym świadkiem Chrystusa, niż pięknym słowem w kościele, że „święte ubóstwo jest potęż­nym kapitałem pozwalającym się mierzyć z największymi potę­gami finansowymi”, że „w pracy nad nawróceniem i uświęce­niem najskuteczniej działa się krzyżem, cierpieniem, ofiarą”[10]. Tego typu postaw wymagał od współpracowników.

Przekonywał, że owocność działalności ewangelizacyjnej nie zależy od „zdolności, zabiegów, pieniędzy, chociaż i to są dary Boże pożyteczne i dla katolickiej akcji, ale tylko i jedynie od stopnia łączności z Bogiem. Jeżeli tego zabraknie, albo ten węzeł osłabnie, na nic się nie zdadzą wszystkie inne środki”[11].

Św. Maksymilian zdawał sobie sprawę z tego, że działal­ność ewangelizacyjna oparta na świadectwie życia nie jest łatwa, ale jest skuteczna w nowoczesnych społeczeństwach , w których słowo przeżywa ogromny kryzys z powodu jego nadużywania, w których chętniej przyjmuje się świadków niż nauczycieli, a jeśli słucha się nauczycieli, to dlatego, że są świadkami. Domagał się tego już św. Piotr Apostoł, wskazując na potrzebę rzeczywistego i szlachet­nego życia chrześcijan, aby na ich widok nawet ci, którzy nie wierzą słowu, bez słowa byli pozyskani dla Chrystusa[12].

Postawa świadectwa  osłabia wątpliwości, czy aby za ewangelizacją nie idą nowe formy panowania i ograniczania wolności człowieka, a poza tym,  zbliża ona ewangelizatorów do ludzi. Wytwarza się więź wzajemnego zaufania, wzajemnej pomocy i współpracy w wielu dziedzinach życia, co otwiera drogę przenikania Słowa Bożego do dusz ludzkich. Te błogosła­wione skutki „świadectwa życia” wyraźnie dostrzegał św. Maksymilian wszędzie, gdzie pracował. W artykule zamieszczonym w miesięczniku „Misje Katoli­ckie” podkreśla, że franciszkański styl życia wspólnoty zakonnej w Nagasaki, opisany przez koresponden­tów pogańskiego dziennika, zyskał dla niej przychylność miej­scowej ludności. Na bazie tej przychylności otwierały się umysły i serca na „ziarno Słowa Bożego” rzucane przez franciszkańskich misjonarzy[13].

5. Obrona człowieka i człowieczeństwa aż do ofiary z siebie

Św. Maksymilian ofiarując swoje życie za Franciszka Gajowniczka, z którym nie  wiązały go żadne inne więzy, jak tylko więzy ludzkiego braterstwa i więzy miłości Boga, uratował konkretnego człowieka od zagłady i jednocześnie przywrócił pełną treść pojęciu człowiek. Ofiarą swojego życia, oprawcom i więźniom ukazał, że człowieczeństwa nie można zabić, że człowieka nie da się sprowadzić do nierozumnej i bezwolnej rzeczy. Ożywił wiarę w człowieka. Wzbudził nadzieję, że człowiek może być dobry w każdych warunkach. Przywrócił blask bożego obrazu w człowieku. Przekonał wielu, że Chrystusowa nauka o miłości bliźniego aż do poniesienia ofiary z siebie jest realna i że miłość zdolna jest przebić się przez najsilniejszy egoizm, przez największą i to dobrze zorganizowaną nienawiść, że do miłości należy ostateczne zwycięstwo. Czyn św. Maksymiliana stał się światłem w mrokach  piekła nienawiści. W cieple promieni takiego światła zaczęła żywiej pulsować tkanka ludzkiej solidarności. Tak właśnie przeżyli i ocenili czyn św. Maksymiliana więźniowie w Auschwitz. Pod jego wpływem dokonała się w nich przemiana. Zobaczyli człowieka i uwierzyli w jego dobroć. Franciszek Gajowniczek, wykupiony od śmierci męczeństwem świętego Maksymiliana, przez ponad 40 lat świadczył o tym, że owoce miłości są trwalsze aniżeli owoce przemocy i nienawiści.

Wprawdzie św. Maksymilian uległ biologicznemu zniszczeniu, ale jego życie i śmierć nabrały pozaindywidualnego i ponadczasowego wymiaru i znaczenia, są świadectwem trudnych problemów epoki w jakiej żyjemy, naznaczonej straszliwym deptaniem praw ludzkich. Auschwitz – jak trafnie ujął to kardynał Joseph Höffner  – trwa do dziś wszędzie, „gdzie ludzie są męczeni, upokarzani i wyniszczani, /…/. Ale i to, co stało się w oświęcimskiej celi, trwa do dzisiaj, tam mianowicie, gdzie ludzie sobie wzajemnie przebaczają i odnajdują się w miłości, wszędzie tam, gdzie człowiek kocha wbrew nienawiści, tam jest cela śmierci męczennika Maksymiliana Kolbego”. Dzięki niemu “miłość okazała się potężniejsza od śmierci (…), odniosła swoje zwycięstwo tam, gdzie zdawała się tryumfować nienawiść i pogarda człowieka”[14]. Św. Maksymilian stał się przewodnikiem, w którym człowiek współczesny odkrywa przedziwną syntezę cierpień i nadziei naszej epoki. 

6. Bezprzemocowa metoda działania na rzecz  praw człowieka

Św. Maksymilian broniąc człowieka i jego praw proponuje też współczesnemu światu metodę tej obrony, a jest nią bezprzemocowość (non violence). U jej podstaw leży dogłębne rozumienie podstawowych prawd chrześcijańskich, mówiących, że człowiek jest najwyższą wartością na ziemi, że jest zdolny do poznania prawdy, ukochania dobra i dążenia do niego, że zawsze ma szansę porzucić zło, jakie czyni, a zwrócić się ku dobru.

Bezprzemocowość postuluje poszanowanie człowieka także w walce ze złem, które on czyni, postuluje, by go nie krzywdzić i nie niszczyć. Zmierza ona do sparaliżowania niewłaściwej działalności drugiego człowieka i unieszkodliwienia go nie przez podporządkowanie go sobie  siłą i przemocą, lecz zmierza do przemiany go. Nie jest to zatem metoda ani łatwa ani efektowna. Wymaga od swych zwolenników nieraz wielkich ofiar i ogromnej cierpliwości. Przemiana człowieka, a tym bardziej wielkich społeczności, dokonuje się bowiem stopniowo i wymaga czasu. Te cechy metody bezprzemocowej walki są zazwyczaj widziane jako jej słabości i przemawiają na rzecz stosowania metody siły i przemocy jako bardziej skutecznej w przezwyciężaniu zła. Jest to jednak złudzenie. Metoda siły i przemocy nie przynosi trwałych owoców. Są tu bowiem zwycięzcy i zwyciężeni. Ci ostatni zawsze odczuwają dotkliwie swój stan i czekają tylko sposobności, by zająć pozycję zwycięzców, z reguły przy pomocy siły i przemocy. W takiej sytuacji pokój jest czymś pozornym. Jest typowym brakiem wojny. Metoda siły i przemocy prowadzi zatem do nikąd.

Św. Maksymilian dzisiejszemu światu proponuje metodę walki bezprzemocowej. Ukazuje, że do drugiego człowieka można dojść  drogą miłości i szacunku. Tylko tą drogą można budować solidarność między ludźmi, a w państwach tworzyć to, co wielkie i trwałe, co godne starań i poświęceń. Św. Maksymilian stał się patronem wszystkich, którzy bronią ludzkiego życia i czynią wszystko, by stawało się ono bardziej ludzkie, którzy działalnością swoją wyznają zasadę, że człowiek jest najwyższą wartością, i realizują ją w duchu szacunku i miłości, w duchu prawdy i sprawiedliwości.

7. Postawa dialogu i postawa ekumeniczna

Postawa dialogu ułatwia wspólne życie i działanie  jednostek, narodów, grup religijnych. Staje się ona tym bardziej konieczna, im bardziej zagęszczają się kontakty ludzkie, im bardziej zmniejsza się przestrzeń życiowa. Wprawdzie św. Maksymilian nie pisał artykułów, ani nie wy­głaszał konferencji na temat postawy dialogu (nie był to wów­czas temat tak modny jak dzisiaj), ale ją posiadał. Przejawiała się ona u niego w nawiązywaniu  kontaktów z ludźmi innego wyznania, innej religii, innego światopoglądu i w umiejętności podtrzymy­wania tych kontaktów; w pozyskiwaniu współpracowników, i to bardzo licznych; w jego pismach nie spotyka się negatywnych opinii na temat innych wyznań, religii czy kultur.

Dialog zakorzeniony w rozważaniu problemów człowieka i tajemnic Boga doprowadzał św. Maksymiliana do głębszego rozumienia człowieka i Boga, do podejmowania współpracy z różnymi ludźmi  zarówno na polu społecznym i technicz­nym, jak też kulturalnym i religijnym, z wykluczeniem jednak wszelkiego pozoru indyferentyzmu i pomieszania pojęć, jak też niezdrowej rywalizacji.

8. Praca czynnikiem przemiany własnej i świata

Św. Maksymilian wyróżniał trzy rodzaje pracy: fizyczną, umysłową i duchową. Najłatwiejsza jest praca fizyczna, ale nigdy jej nie bagatelizował, a tym, którzy ją wykonywali, okazywał szacunek. Trudniejszą jest praca umysłowa, ale też daje człowiekowi wiele satysfakcji. Najwartościowszą jest  praca duchowa. Przejawia się ona w ciągłym doskonaleniu samego siebie. Zdaniem św. Maksymiliana leży ona u podstaw wszystkiego, co człowiek czyni. Zewnętrzna działalność jest tylko nadwyżką tego, co jest wewnątrz człowieka. Uważał, że gdyby praca zewnętrzna utrudniała, czy uniemożliwiała człowiekowi pracę wewnętrzną, należałoby jej zaprzestać. Dał temu wyraz odnotowując w swoich zapiskach znamienną radę św. Bernarda, jakiej ten udzielił swojemu uczniowi, papieżowi Eugeniuszowi III: “Przeklęte są te zajęcia, nawet rządzenie Kościołem, jeżeli przeszkadzają ci  w życiu wewnętrznym”[15]. Tę myśl św. Maksymilian przyjął za własną dewizę życia. Kiedy więc w wydawnictwie osiągano wysokie normy, mówił braciom, że te osiągnięcia są czymś drugorzędnym wobec ich rozwoju duchowego. Kiedy działalność zewnętrzna nagle została przerwana przez wojnę, św. Maksymilian nie rozpaczał i pisał do braci zakonnych w Japonii: „Działalność zewnętrzna jest dobra, ale oczywiście jest rzeczą drugorzędną i więcej niż drugorzędną wobec życia wewnętrznego, życia skupienia, modlitwy, życia osobistej miłości ku Bogu”[16].

Św. Maksymilian podkreślał osobowy charakter pracy. Przede wszystkim ma ona rozwijać tego, kto ją wykonuje, wówczas jej owoce lepiej służą innym. Humanizował także narzędzia pracy, naśladując tu św. Franciszka z Asyżu, który określenia typowo ludzkie rozciągał na dzieła natury i księżyc nazywał bratem, a śmierć siostrą. Św. Maksymilian, żyjąc w epoce wynalazków i techniki, poszedł krok dalej. Określenia rodzinne przenosił na wytwory ludzkiej pracy. I tak, najstarszą maszynę drukarską w Niepokalanowie pospolicie nazywano “babcią”, najsilniejszy motor elektrowni “Ursusem”, a jego poprzednika “dziadkiem”. Jednym ze skutków takiego podejścia do narzędzi pracy była większa o nie troska. Były  one włączone w działalność na większą chwałę Boga.

W pracy św. Maksymilian wyraźnie podkreślał  jej sakralny charakter. Bez pracy – jego zdaniem – człowiek  nie mógłby dojść do Boga i winien tak pracować, by – jak powtarzał braciom św. Franciszek – nie gasić ducha pobożności, nie tracić widoku Tego, do Którego winna ona prowadzić. Dla św. Maksymiliana praca miała sens tylko wówczas,  jeżeli wyrażała  się w niej miłość do Boga i drugiego człowieka.

Św. Maksymilian pracę uważał za nieodzowny element życia zakonnego. Bardziej sensowne i lepsze jej wykonywanie włączył do reformy życia zakonnego, jaką przeprowadzał wraz ze swymi kolegami w polskiej prowincji franciszkanów. Zakonnikom założonego przez siebie klasztoru – Niepokalanowa – narzucił ośmiogodzinny dzień pracy według takich rygorów, jakie były wówczas przyjęte w polskim społeczeństwie. Sam dawał przykład nieustannej i niestrudzonej pracy. Zachęcał też do niej innych. Tym, którzy chcieli iść jego śladami, nie obiecywał odpoczynku, lecz wytężoną pracę dla Boga i ludzi.

9. Łączenie teorii z praktyką

W działalności ewangelizacyjnej św. Maksymilian umiejętnie łączył teorię z praktyką. Podobnie, jak św. Franciszek, cenił tych braci uczonych, dzięki wiedzy których polepsza się jakość życia ludzkiego. Św. Maksymilian szczególnie młodych zakonników zachęcał do studiowania, do podnoszenia kwalifikacji zawodowych, i to nie tylko w teologii i w zagadnieniach  duchowości, ale także w naukach  humanistycznych i społecznych, aby lepiej rozumieli współczesne  prądy myślowe i ruchy antyreligijne, ich „źródła, metody, skutki ich [działalności], itd., rozróżniając /…/ co jest dobre, a co złe,  gdyż nie ma innego, skuteczniejszego sposobu na zniszczenie złego ruchu, jak poznać, co dobrego on zawiera i zastosować to natychmiast do naszej sprawy”[17].

Św. Maksymilian marzył o tym, aby Niepokalanów był centrum studiów i myśli mariologicznych oraz informacji na te tematy. Planował utworzenie Akademii Niepokalanej i Agencji Rycerstwa Niepokalanej.

10. Dobra znajomość warunków i wrażliwość na ich zmianę

Św. Maksymilian należy do takich idealistów, którzy swoje idee potrafią realizować w takich warunkach, jakie zastają i świetnie sobie w nich radzą. W działalności ewangelizacyjnej prowadzonej przez mas-media wykazywał doskonałą orientację potrzeb szerokiego odbiorcy. Udzielając wskazówek dla „Małego Dziennika” przed jego ukazaniem się pisał: „świeżość wiadomości i taniość (np. 2 gr?). Szczupłość rozmiarów. /…/ Wiadomości krótkie a liczne, i ilustracje. A zwłaszcza czuwać, by wiadomości były jak najświeższe. W kolportażu więcej liczyć na sprzedawców niż na wysyłanie pod poszczególnymi adresami”[18].

Dobra znajomość warunków pozwalała św. Maksymilianowi z dużą łatwością dobierać do nich odpowiednie środki i metody działania. Szybko umiał też przestawić  działalność, kiedy zmieniały się warunki. Nigdy nie mówił, że nie da się czegoś zrobić. Kiedy okupacyjne władze niemieckie zabroniły jakiejkolwiek działalności medialnej, św. Maksymilian dostrzegł nowe potrzeby i niepokalanowską wspólnotę zakonną skierował na niesienie pomocy ludności okolicznych wiosek, dworom i folwarkom przez infirmerię, apteczkę klasztorną, szpitalik, w którym znajdowało miejsce kilkadziesiąt chorych, stolarnię, piekarnię,  krawczarnię, szewczarnię, mleczarnię, ogrodnictwo i warsztaty mechaniczne[19].

11. Korzystanie z doświadczeń innych i kontynuacja osiągnięć

Św. Maksymilian chętnie korzystał z doświadczeń innych. Zwiedzał wydawnictwa, drukarnie,  szkoły i internaty, duże wspólnoty zakonne, zakłady pracy, wystawy, pokazy eksperymentalne (często bywał na lotnisku Okęcie w Warszawie). Wszędzie podpatrywał metody organizacji pracy i wypytywał o sprzęt techniczny. Był otwarty na krytykę zarówno ze strony przyjaznych jak i mniej przychylnych środowisk. Na początku swojej działalności zanotował w pamiętniku: „Dziś  wysyłamy „Rycerza” do szeregu pism złych, protestanckich i żydowskich z napisem „prosimy o opinię”[20]. Podpatrywał sposoby działania wielu organizacji i instytucji niekościelnych i areligijnych, a także antyreligijnych. Aby  skuteczniej działać,  ulepszać dzieła ewangelizacyjne i wspólnotę życia zakonnego, czerpał informacje i doświadczenia z różnych źródeł. Korzystając z doświadczeń innych zawsze miał na uwadze to, aby do zastanego dorobku dodać coś od siebie. Wyraził to dobitnie w liście do kleryków franciszkańskich: „Każde pokolenie do prac i dorobku poprzednich pokoleń powinno dołożyć swoje własne prace”[21]. W myśl tej zasady dziedzictwo franciszkańskie wzbogacił nowymi i wyjątkowo  wartościowymi dziełami.

12.  Synteza ubogich i bogatych środków w służbie ewangelizacji

Spośród ubogich środków oddziaływania Św. Maksymilian najbardziej cenił modlitwę, ofiarę-pokutę i dobrowolnie podjęte ubóstwo. W modlitwie widział niezmiernie skuteczny środek uświęcenia osobistego, ponieważ wprowadza ona człowieka w stan bez­pośredniego kontaktu z Bogiem, w którym to kontakcie człowiek najle­piej poznaje siebie, Boga i Niepokalaną, wszystkie prawdy z Nimi związane, a także otrzymuje pomoc dla siebie i dla innych. Jest ona także środkiem oddziaływania społecznego, w niej bowiem ludzie wierzący łączą się i przez nią wypraszają łaski dla wszystkich, nawet dla tych, których nie znają, a którzy przemieniają się pod wpływem łaski wypro­szonej modlitwą.

Modlitwa nie wycofywała św. Maksymilian z pracy. On pracował  w obecności Boga i Niepokalanej. Trwałe modlitewne zjednoczenie św. Ma­ksymiliana z Bogiem i Niepokalaną podkreślają zgodnie ci, którzy zetknęli się z nim bezpośrednio. Zaznaczają, że jego kontemplatywna modlitwa najczęściej wyrażała się na zewnątrz w formie aktów strzelistych. Nie był zwolennikiem długich modlitw, propagował raczej krótkie, ale częste, różnorodne pod względem treści i gorące.

Podejmowanie czynów wymagających ofiary było dla św. Maksymiliana niemal rozkazem wypływającym z treści objawień Niepokalanej w Lourdes. Uważał, że przynoszą one podobne skutki, co modlitwa. Dla­tego zaznaczał, że „w pracy nad nawracaniem i uświęcaniem najskutecz­niej działa się krzyżem, cierpieniem, ofiarą”[22].

Nie spotykamy w życiu św. Maksymiliana nadzwyczajnych umartwień ciała. On najlepsza formę pokuty widział w dokładnym  i z właściwa intencją wypełnianiu swoich obowiązków, w pogodnym przyjmowaniu wszelkich niewygód życia codziennego, w mężnym znoszeniu cierpień fizycznych i moralnych.

Św. Maksymilian pragnąc wszystko oddać Niepokalanej i bliźnim, w swej działalności nie liczył na zysk materialny i nie chciał mieć nicze­go, co tchnęło zbytkiem lub wygodą. Rezygnował nawet z rzeczy koniecz­nych. Jego duch ubóstwa był nierozerwalnie złączony z wyjątkowo aktywną postawą apostolską. Łączność tych dwóch cech, właściwych duchowości franciszkańskiej, do­skonale wyraził w jednym z artykułów, w którym podkreślał: „ograniczając jak najbardziej potrzeby prywatne, prowadząc życie jak naj­uboższe, będziemy używali choćby najnowocześniejszych środków. W po­łatanym habicie, w połatanych butach, na samolocie najnowszego typu, jeżeli to będzie potrzebne dla zbawienia i uświęcenia większej ilości dusz”[23].

Św. Maksymilian otwierał więc dusze ludzkie na działanie łaski Bożej nie tyle słowem drukowanym, co swoim doskonałym życiem. Właśnie tę doskonałość życia wkładał we wszystkie, zarówno w ubogie, jak i bogate środki, jakie an­gażował w działalność apostolską; takie zaś apostolstwo w tajemniczy sposób przenikało do odbiorców i wywierało na nich swój wpływ zba­wienny.

W połączeniu środków bogatych z ubogimi, jakie spotykamy w dzia­łalności apostolskiej św. Maksymiliana, tkwi zapewne tajemnica wyjąt­kowo życzliwego przyjęcia przez ogół społeczeństwa tego apostolstwa i tajemnica jego skuteczności.

Dysponując wielkimi sumami pieniężnymi, kupując najnowsze urzą­dzenia techniczne, będąc honorowanym przez wielkich tego świata, wi­dząc imponujący rozwój założonego przez siebie wydawnictwa i ogromną poczytność wydawanych czasopism – jest niezmiernie trudno chodzić w połatanym habicie, w miejsce kołdry przykrywać się płaszczem, żyć życiem maluczkich, być głęboko przekonanym, że ukryte apostolstwo modlitwy, cierpienia, ofiary, ubóstwa i szarej, codziennej pracy, więcej przynosi chwały Bogu a ludziom pożytku niż działalność zewnętrzna, prowadzona z wielkim rozmachem i o dużym zasięgu przestrzennym. A św. Maksymilian  to potrafił.

Umiejętna synteza środków bogatych i ubogich w działalności św. Ma­ksymiliana i wyakcentowywanie tych drugich jest dzisiaj niezmiernie ważne, ponieważ z środków ubogich mogą korzystać wszyscy, zarówno w indywidualnej jak zbiorowej działalności, w każdym czasie i w każ­dym miejscu. Tymczasem stosowanie środków bogatych w działalności ewangelizacyjnej wymaga wielkich nakładów, w niektórych wypadkach jest ono utrudnione lub wręcz niemożliwe, a tam gdzie istnieje możliwość ich pełnego angażowania, nie zawsze przynoszą one oczekiwane rezul­taty. Dlatego też istnieje coraz większe zapotrzebowanie na apostołów ukazujących Boga środkami ubogimi, przede wszystkim własnym, auten­tycznym życiem chrześcijanina, takim jakie było życie św. Maksymiliana.

Współczesnemu światu, w którym rozwijają się różne formy ateizmu a także rozliczne postawy egoizmu, potrzebne jest ukazywanie wiary i miłości zaangażowanej św. Maksymiliana. Świadczy o tym chociażby ikonografia, plastyka, rzeźba, publicystyka i hagiografia jemu poświęcona. Już same tytuły licznych artykułów i książek o św. Maksymilianie („Szaleniec Niepokalanej”, „K-Z jeniec, który oddał – życie za drugiego”, „Męczennik miłości”, „Żywy płomień miłości” i im podobne) wskazują na zasadnicze rysy jego duchowości i dzia­łalności, jak też sygnalizują potrzeby współczesnego człowieka ukazu­jąc w jakim kierunku powinien pójść rozwój dziedzictwa św.  Maksymiliana.

Jego życie jest dla nas niezmiernie cenną nauką. Uczy ono jasno i wy­raźnie, że autentyczne życie chrześcijanina-franciszkanina może być w pełni zaangażo­wane w życie indywidualne i społeczne innych ludzi; że może być wy­jątkowo aktywne i jednocześnie trwale zjednoczone z Bogiem, który wcale człowieka nie wyalienowuje z rzeczywistości ziemskiej, ale inspi­ruje do twórczego działania. Św. Maksymilian  ukazał współczesnemu chrześcijaninowi-franciszkaninowi, że będąc znaną osobistością, i pełniąc w życiu kierownicze i odpowiedzialne funkcje, można być sługą innych w duchu miłości, pokory i ubóstwa. Życie św. Maksymiliana  mówi także i to, że miłość bliźniego może wzrastać i owocować nawet w nieludzkich warunkach, które tworzą wprost „idealne” środowisko dla szerzenia nienawiści. Stopniowe poznawanie ducha miłości Boga i bliźniego, która była treścią działań św. Maksymiliana, inspiruje nowe czyny miłości w dzisiejszym świecie.

Lublin, 18.01.2010

 


[1] Św. Maksymilian Medytacje 17. XI. 1919. W: Św. Maksymilian Kolbe. Niepokalanów: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów 2008. Pisma  t. 2 s. 74. (dalej będzie stosowany skrót do tekstów św. Maksymiliana zawartych w dwóch tomach jego Pism: Pisma t. 1 i Pisma t. 2.

[2] Niepokalana Matka Boga. Pisma t. 2 s. 721.

[3] Życie Boże. Pisma t. 2 s.665.

[4] Jw.

[5] Niepokalanej Milicja (M.I.). Pisma t. 2 s.689.

[6]  Nasz cel. Pisma  t. 2 s. 690-691; Życie Boże. Pisma  t. 2 s. 664-665.

[7] Niepokalanej Milicja (M.I.). Pisma t. 2 s. 689.

[8] Co jest celem Rycerstwa Niepokalanej. „Mugenzai no Seibo no Kishi” 1932 nr 3 s. 121-122; Pisma t. 2 s. 476-477.

[9] Regulamin napisany w czasie rekolekcji, w lutym 1920 r. w Krakowie. Składa się z 12 punktów z dopiskiem: Czytać co miesiąc. Pisma t. 2 s. 34-35.

[10] Rekolekcje. Mugenzai no Sono 1935. Pisma  t. 2  s. 42.

[11] Tajemnica powodzenia w akcji katolickiej, ,,Rycerz Niepokalanej” 3(1924)194; Pisma t. 2 s. 341.

[12] Por. 1 P 3,1-2.

[13] Japoński Niepokalanów rozrasta się. „Misje Katolickie” 1932 nr 51 s. 280-183; Pisma t. 2 s. 479-481.

[14] Jan Paweł II. Św. Maksymilian znakiem czasu dla naszej epoki. „L’Osservatore Romano” wydanie polskie 3(1982)8-9. W: Karol Wojtyła/Jan Paweł II. Patron naszych czasów. Wypowiedzi o św. Maksymilianie. Niepokalanów 1991 s. 207.

 [15] J. B. Chautard. Życie wewnętrzne duszą apostolstwa. Warszawa 1928, s. 79-80.

[16] M. Kolbe. List do Mugenzai no Sono. Niepokalanów 10.09.1940. Pisma t. 2. s. 1059.

[17] M. Kolbe. List do młodzieży zakonnej w kolegiach franciszkańskich. Nagasaki 28.02.1933. Pisma t. 1 s. 629.

[18] M. Kolbe. List do br. Alfonsa Stępniewskiego. Niepokalanów japoński, 21.11.1934. Pisma t. 1 s. 758.

[19] M. Kolbe. List okólny do braci przebywających poza Niepokalanowem. Niepokalanów 21.05.1940. Pisma t. 1. s. 1042-1044.

[20] M. Kolbe. Pamiętniki, 5.09.1923. Pisma t. 2. s. 110.

[21] M. Kolbe. List do młodzieży zakonnej w kolegiach franciszkańskich. Nagasaki 28.02.1933. Pisma t. 1 s.628.

[22] Rekolekcje 1935 r. (?), PMK, t. I, s. 29.

[23] Do Rycerzy i Rycerek Niepokalanej, ,,Rycerz Niepokalanej” 16 (1937) 354; Pisma t. 2 s. 596.

Archiwum KWPZM

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda