Home WiadomościArchiwum Paulini służą w Australii już prawie 30 lat…

Paulini służą w Australii już prawie 30 lat…

Redakcja
100302b.png Dokładnie 24 kwietnia 2011 roku, przypadnie 30-rocznica osiedlenia się paulinów w Australii. Pierwszym paulinem, który rozpoczął w 1989 r. posługę na ziemi australijskiej był o. Augustyn Łazur. Aktualnie jest on już na Jasnej Górze, a rozpoczęte przez niego dzieło prowadzą młodsi wiekiem, kolejni paulini. Prowincjałem paulinów w Australii jest o. Albert Wiesław Waśniowski.

 

 
 
Prowincja paulinów w AUSTRALII – jest 5 placówek (stan na 10 lutego 2010 r,):

1/ BERRIMA – diecezja Wollongong

adres: Shrine of Our Lady of Mercy "Penrose Park"
120, Hanging Rock Rd
Berrima N.S.W. 2577
Australia
tel. +61/(0-2) 48-78-91-92
fax +61/(0-2) 48-78-93-51
www.paulinefathers.org

2/ CANUNGRA – diecezja Brisbane
adres: Shrine of Our Lady Help of Christians "Marian Valley"
64 Beechmond Rd.
P.O. Box 104
Canungra QLD 4275
Australia
tel./fax +61/(0-7) 55-33-36-17

3/ DROMANA – archidiecezja Melbourne

adres: Our Lady of Perpetual Help Parish
1 Foote Street
P.O. Box 126
Dromana, VIC 3936
Australia
tel. +61/ (0-3) 59-87-21-36
fax +61/ (0-3) 59-87-23-62

4/ ROSEBUD – archidiecezja Melbourne

adres: Our Lady of Fatima Parish
16 Hinton St.
Rosebud VIC 3939
Australia
tel. +61/ (0-3) 59-86-14-70
fax +61/ (0-3) 59-86-61-93

5/ SMITHFIELD-SYDNEY – archidiecezja Sydney
adres: St. Gertrude’s Parish
6 Justin St.
Smithfield N.S.W. 2164
Australia
tel. +61/ (0-2) 9604-1199
tel. +61/ (0-2) 9604-1634
fax +61/ (0-2) 9609-6585

Zobacz więcej o paulinach w Astralii – www.paulinefathers.org.


 
/materiał z archiwum/

W drodze do Sydney na Światowe Dni Młodzieży

Zapraszam na rozmowę z o. Markiem Dutkiewiczem, OSPPE, posługującym w Australii – o. Michał Czyżewski, OSPPE

– Jak Australia przygotowuje się do SDM?

– Gospodarzem tegorocznych 23. dni młodzieży jest Kardynał George Pell, hasłem wspólnego świętowania wiary w Chrystusa są słowa z Dziejów Apostolskich "Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i staniecie się moimi świadkami" (Dz. 1, 8). Generalnie przygotowania rozpoczęły się dwa lata temu w poszczegolnych diecezjach australijskich. Głównie są to rekolekcje, modlitwa, spotkania z organizatorami Światowych Dni Młodzieży i zapoznanie się z ich programem, jak również organizowanie zaplecza noclegowego dla pielgrzymów, którzy przyjadą.

Takie bezpośrednie przygotowanie było związane z pielgrzymowaniem Krzyża i ikony Matki Bożej Salus Populi Romani, te znaki wiary młodzież otrzymała od Jana Pawła II, który w 1985 r zaprosił młodzież z całego świata do wspólnego świętowania. Na początku lipca ubiegłego roku Krzyż i ikona Matki Bożej rozpoczęły peregrynacje po diecezjach australijskich, w naszych paulińskich parafiach wierzący chrześcijanie mieli możliwość, aby na nowo obudzić w sobie ducha wiary w Chrystusa i jego Matkę, ducha, który tchnie kędy chce, przez wspólną modlitwę i adoracje świętych znaków naszej wiary.

– Jak wygląda życie religijne młodzieży w Australii?

– Życie religijne każdego człowieka myślę, że zaczyna się w domu rodzinnym albo też i w nim się kończy. Tutaj wiele zależy od przykładu życia rodziców, dziadków, kapłanów, wychowawców w szkole, którzy na co dzień spotykają się z dziećmi i młodzieżą. A przede wszystkim czy mają lub czy chcą poświęcić dla nich swój czas. Czy mają coś do przekazania czy powiedzenia o przeżywanej wierze w Chrystusa i Jego Kościół? Ludzie młodzi gromadzą się przy kościele w różnego rodzaju wspólnotach jak np. Antioch, Neokatechumenat, Trojan. Wiem że Kościoły Wschodnich obrządków jak np. Maronici mają np. grupy różańcowe dla młodych i na mszy świętej niedzielnej trudno jest znaleźć miejsce, aby usiąść. Dlatego że młodzież jest zaangażowana w życie Kościoła poprzez życie i przykład kościoła domowego. Australia ma 20 milionów mieszkańców, z czego 25% to katolicy tzn. ochrzczeni w kościele katolickim natomiast praktykujących jest o wiele mniej i trudno tutaj mówić o procentach. Natomiast Ci, którzy regularnie przychodzą na eucharystie w niedziele i przystępują do sakramentów św. starają się być zaangażowani w codzienność życia kościoła i można na nich liczyć.

– Jaki wkład Ojcowie Paulini mają w przygotowaniach do tego wyjątkowego święta?

– W dwóch naszych placówkach mieliśmy Krzyż i Ikonę Matki Bożej przed dniami młodzieży. Przy tej okazji były rekolekcje dla młodzieży. W naszym sanktuarium maryjnym w Penrose Park każdego miesiąca są czuwania nocne, dla Polaków i Australijczyków. 13. Dnia każdego miesiąca jest specjalna eucharystia ku czci Matki Bożej Fatimskiej, często celebrowana przez biskupów. W parafii Smiethfield istnieje grupa młodzieżowa Antioch. W związku z jubileuszem 700-lecia powstania Zakonu Paulinów wydany zostanie folder powołaniowy, również dwóch naszych kleryków z Australii będzie promować nasz Zakon wśród młodych, którzy przybędą do Sydney na Światowe Dni Młodzieży. Zajmujemy się również gościnnością – w naszych parafiach będziemy mieli młodych ludzi z USA, Niemiec i Polski ze swoimi biskupami.

– Od ilu lat Paulini posługują w Australii?

– Pierwszy klasztor pauliński w Australii powstał w Berrima Penrose Park 130 km od Sydney – dziś jest to Sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia – w 1984 roku dzięki wierze i ciężkiej pracy o. Augustyna Lazura, który przedtem pracował w USA a obecnie jest ojcem duchownym anglojęzycznych nowicjuszy i przebywa na Jasnej Górze. Obecnie posiadamy sześć placówek: trzy w New South Wells (Berrima Penrose Park, Smiethfield, Moss Vale), dwie w Melbourne (Dromana, Rosebud, jedna w Quinsland Marian Valley). W tych placówkach pracuje 11 ojców i trzech braci zakonnych, dwóch braci kleryków studiuje w Rzymie i w tym roku jeden z braci rozpocznie formacje zakonną w nowicjacie w Polsce.

– Jaka jest polonia w Australii?

– Myślę ze Polonia jak wszędzie jest zróżnicowana żeby nie powiedzieć podzielona ze względu na poglądy polityczne, wyznanie, czy stan posiadania. Pierwsza grupa to emigracja po drugiej wojnie światowej i druga grupa to emigracja z roku 1980 kiedy w Polsce powstawała Solidarność i wiele osób musiało emigrować, aby nie być prześladowanym za swoje poglądy przez władze komunistyczne. Ludzie zwłaszcza starsi gromadzą się w kościele na polskich mszach św. i podtrzymują swoją wiarę i kulturę, natomiast ludzie młodzi szybko się asymilują z Australijczykami, co wydaje się naturalne i mają swoje życie inne niż ich rodzice, ale spotkałem osoby, które urodziły się w Australii i dobrze mówią po polsku. Życie towarzyskie toczy się w polskich klubach. W Australii żyje 20 tysięcy Polaków najwięcej w Melbourne, Sydney i Adelaide.

– Co kryje w sobie logo tegorocznych SDM?

– LOGO XXIII ŚDM odzwierciedla temat spotkania: "Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami" (Dz 1,8) Krzyż umieszczony w centrum logo, chwalebnie uniesiony, symbolizuje Chrystusa i życie świadków, których Duch Święty pomaga żyć. Biel Krzyża oznacza, że Chrystus jest światłością świata. Płomienie przywołują Pięćdziesiątnicę – Zesłanie Ducha Świętego. Przywołują na myśl sakrament Bierzmowania i dary Ducha Świętego. Kolor czerwony, żółty i pomarańczowy odwołuje się do jedności Trójcy Świętej. Przypomina również wnętrze kontynentu australijskiego. Kolor niebieski oznacza ocean oblewający Australię, wody chrztu świętego, morze ludzi oraz Maryję, która jest "pełna łaski". Opera, symbol Sydney, oznacza miasto, które gościć będzie uczestników Światowego Dnia Młodzieży w 2008 r.

– Co pielgrzymi powinni wiedzieć i zabrać ze sobą zanim wyruszą do Australii?

– Nikt w Polsce nie chciał mi uwierzyć że może być zimno w Australii. Światowe dni Młodzieży przypadają w środku zimy więc zwłaszcza w nocy jest zimno. Dlatego też zachęcałbym aby zabrać ze sobą ciepłą kurtkę, ciepły sweter czy koszule, wygodne buty do chodzenia, śpiwór jeżeli czeka was nocleg pod chmurą, kurtkę albo płaszcz od deszczu, termos na herbatę, i mapę Sydney. Polecam również zabrać ze sobą wiarę że jutro może być lepiej i uśmiech na twarzy, który może rozpędzić zimne chmury i ocieplić wzajemne relacje. O. Michale dzięki za pytania, serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia w Sydney albo w którymś z naszych klasztorów w Australii. Szczęść Boże!

o. Michał Czyżewski

rozmowa opublikowana na: www.czestochowa.us


 
W X-Lecie przybycia Ojców Paulinów do Australii

Radosny tłum dzieci Jasnogórskiej Matki Miłosierdzia zebrał się w niedzielę, 5 maja 1991 r. w Penrose Park, aby wspólnie świętować dziesiątą rocznicę przybycia Ojców Paulinów na ziemię australijską. Pierwszym Paulinem, który tu przybył z zamiarem szerzenia kultu Czarnolicej Madonny był o. Augustyn Łazur, dziś Przeor klasztoru skupiającego międzyenarodową wspólnote – delegat Generała Zakonu w tej części świata.

Na tydzien przed uroczystościami przyjechali z Polski dwaj delegaci Generała Zakonu z Jasnej Góry – Ojcowie definitorzy: Karol Oset i Irenesusz Pompa. Przywieźli ze sobą przesłanie Generała Zakonu o. Jana Nalaskowskiego, które odczytano podczas niedzielnej Mszy św. dziekczynnej. Ojciec Generał m.in. napisał:
"Cieszę się, że dobry Bóg, Ojciec ludów i narodów posługuje się Wami, aby w dalekiej Australii Matka Jego Jednorodzonego Syna, Jasnogórska Pani i Królowa doznawała przez Wasze poświęcenie szczególnej czci i jednoczyła wszystkich w jednym Kościele Chrystusowym.
Poprzez wieki Zakon nasz wiernie strzegł świętego Wizerunku Pani Jasnogórskiej na Jasnej Górze, głęboko więc wierzymy, że i Wy — nasi Ojcowie i Bracia Paulini na Ziemi Australijskiej — strzec będziecie tej świętości i służyć Ludowi Bożemu, przedłużając Jej Matczyną Opiekę i wzór życia."

Goście z Jasnej Góry przyjechali po to, aby wspólnie z australijskimi Paulinami dziękować Bogu za jego przedziwne działanie, za wybór i ustanowienie tego miejsca, które łączy katolików ze wszystkich stron Australii i świata. Jakie wrażenie wywarło Sanktuarium w australijskim buszu na przybyszach z Jasnej Góry, owianej dostojeństwem wieków, przyzwyczajonych do widoku wielomilionowych rzesz pielgrzymów z całego świata? O. Ireneusz uśmiecha się słysząc to pytanie: "Jasna Góra też nie była od początku wielkim sanktuarium. Stał tam maleńki, drewniany kościółek. Świątynia rozrastała się wraz z napływem wiernych. Dzieła Boże powstają powoli…"

Ojciec Karol przyłączył się od razu do tutejszej pielgrzymki na ostatnie dwa dni. Jako organizator i przewodnik warszawskiej grupy „Błękitnych" czynił porównania pielgrzymek, polskiej i tej pod niebami Północy i Południa. Był urzeczony przeżyciami osób, z którymi szedł, prostotą, autentyzmem modlitwy… „To są ci sami Polacy modlący się autentycznie i w Polsce i tutaj"… Ojciec Karol chętnie opowiada o pielgrzymce w Polsce. Każdego roku niesie ona inne treści, ofiaruje inne przeżycia. Tegoroczna pielgrzymka w Polsce będzie wyjątkowa. Potraktowana będzie jako przygotowanie na spotkanie młodzieży polskiej i świata z Ojcem Świętym. Młodzież polska będzie gospodarzem tej wielkiej imprezy…

Na dzień przed uroczystościami przyjechał do Penrose Park znany wydawca Tadeusz Matkowski z małżonką Heleną Friedman, „Dla mnie — mówi I. Matkowski — to sanktuarium ma podwójne znaczenie. Główne i podstawowe to oczywiście duchowe — religijne, a drugie — przybywający mają okazję do wspólnego spotkania, modlitwy — ale też i życia towarzyskiego". Pan Matkowski — mimo napiętych terminów i nawału pracy dotrzymał słowa i wydrukował na czas, czyli na 5 maja, książkę „Sanktuarium Matki Boskiej Miłosierdzia w Berrima Penrose Park" z ilustracjami kolorowymi i czarno–białymi. Należą mu się słowa podzięki za to, że odłożył na bok inne, bardziej dochodowe prace po to, aby w ciągu zaledwie miesiąca wydać tę książkę w dwóch wersjach językowych.

Gośćmi honorowymi, a może raczej „domownikami" byli uczestnicy IV Pieszej Pielgrzymki, którzy pokonawszy trasę 112 km. pojawili się w Kaplicy Jasnogórskiej Pani w sobotę wieczór. Przypomnijmy, że inicjatorami tego australijskiego novum są Lidia i Stanisław Skibiccy. W tegoroczną pielgrzymkę wyruszyło 51 pątników, w tym jedenastka Australijczyków. Kilku z nich pielgrzymowało po raz pierwszy; Ojciec Michał — debiutuje ponieważ przyjechał do Australii dopiero w listopadzie ubiegłego roku; Ojciec Karol — gdyż będąc z wizytą — znalazł się w odpowiednim czasie; Ania — bo właśnie bawiła z wizytą u krewnych; pierwszy raz szła także siostra z Libanu.
Pielgrzymi przybyli do Penrose Park, nieco szczuplejsi, ale radośni i z ogorzałymi twarzami. Byli wdzięczni O. Karolowi za to, że nauczył ich wielu nowych pieśni. To było coś pięknego. Tego przeżycia nie da się opowiedzieć. Dzięki wspólnemu śpiewowi odczuwało się ciepło rodzinne pielgrzymki — wspominają z rozrzewnieniem. Zdumiewa, że często o fizycznym wysiłku i duchowym zysku mówią z wielkim entuzjazmem osoby w starszym wieku. Wielką atrakcją sobotniego wieczoru stało się wspólne ognisko. Gospodarzami ogniska byli pielgrzymi. Prawdziwemu gospodarzowi. Przeorowi, przypadła tym razem rola gościa. Jemu właśnie dedykowano piękną, pełną dostojeństwa piosenkę: "Bądź pozdrowiony gościu nasz…". Był szczęśliwy, gdyż nie jest tajemnicą, że O. Augustyn bardzo lubi śpiew i sam chętnie śpiewa pieśni ludowe zarówno polskie jak i ukraińskie, których nauczył się w dzieciństwie spędzonym na Roztoczu Lwowsko-Tomaszowskim. Na zakończenie ogniska odśpiewano Apel Jasnogórski a potem ulubioną już pieśń pielgrzymów: „Zasypia świat piosenką kołysany…". Pielgrzymi i goście udali się na spoczynek. Jedni do okolicznych hoteli, inni do znajomych mieszkających w okolicznych miasteczkach. Ci, którzy chcieli pozostać bliżej swojej Matki spali w namiotach, w „Sali Rycerskiej", garażu, w sklepiku z dewocjonaliami, kaplicy a nawet w zakrystii… Zapadła cisza nocna, poprzedzająca wielo-etniczny gwar Jubileuszowego Dnia, ten gwar rozpoczął się już o szóstej rano.

Między nowym budynkiem klasztornym a ścianą eukaliptusowego lasu pojawiła się, na czele z Przeorem, grupa budowniczych leśnego ołtarza. Tu właśnie powstała wielka konstrukcja. Na zielonym tle u żółtej mapy Australii wielki brązowy krzyż i płonący kaganek — symbolizujący wiarę. U szczytu dekoracji zamontowano dużą Kopię Cudownego Obrazu Jasnogórskiej Pani, który został uroczyście odsłonięty przy dźwięku fanfar.

O godzinie dziewiątej rano pielgrzymi zgromadzili się w kaplicy na śpiew Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, które stanowiły przedostatni punkt programu pielgrzymki. Wkrótce zaczęły nadjeżdżać autokary; wychodzili z nich pielgrzymi ze swoimi flagami narodowymi. Pod starym klasztorem uformowała się procesja, która przeszła w stronę leśnego ołtarza, gdzie o godzinie jedenastej rozpoczęła się Msza św. dziękczynna za dziesięciolecie pobytu Paulinów w Australii.

Wokół ołtarza stanęła liczna grupa duchownych. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył Ordynariusz diecezji Wollongong Biskup William Murry. Współkoncelebransami byli: Bp William Brennan — Ordynariusz diecezji Wagga Wagga, O. Augustyn Józef Lazur, O. Janusz Pawlicha — pierwszy współpracownik O. Augustyna, który przybył specjalnie na tę uroczystość z Mt Tamborine, delegaci z Jasnej Góry, pierwszy australijski paulin — O. Anthony; ks. Terry Hoare z Mt. 0livet, Ks. Stanisław Skibicki i księża z okolicznych parafii; Jahn Stork, Chris Roberts. Przybył także Br. Maksymilian Bałabański, franciszkanin z Kellwille, z pochodzenia Bułgar, który jest częstym gościem w Penrose Park.

Trochę spóźniony — z powodu choroby synka — przybył Konsul Generalny RP w Sydney, dr Grzegorz Pieńkowski. Podziw wzbudza jego zaangażowanie w sprawy polskie.

W homilii Bp Murry poruszył temat miłości. Jest to temat — powiedział, o którym wiele pisano, mówiono i śpiewano. Temat, który wiele ludzi niewierzących lub w swojej religijności zesztywniałych pojmuje opacznie — w sposób egoistyczny, w kategoriach przyjemności fizycznej. Jakże inna jest prawdziwa miłość, miłość Boga dla ludzi, miłość ludzi dla Boga i dla bliźnich. Biskup przypomniał, że apostołami prawdziwej miłości do Boga i Bożej Matki są właśnie Ojcowie Paulini. Prosił o wspólną modlitwę za nich w tym uroczystym dniu, który rozpoczął drugą dekadę ich posługiwania na kontynencie australijskim.

Ojciec Augustyn Łazur serdecznymi słowami podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do powstania i rozwoju Sanktuarium w Berrima — Penrose Park: Kardynałowi Edwardowi Clancy — za sponsorowanie, które ułatwiło O. Augustynowi osiedlenie się w Australii, Biskupowi W. Murry za to, że znalazł dla Paulinów miejsce w swojej gościnnej diecezji, Biskupowi W. Brennan, gościom honorowym, w tym gościom z Jasnej Góry, konsulowi Grzegorzowi Pieńkowskiemu i rzeszom wiernych za obecność i niezwykłą ofiarność.

Po Mszy św. Bp Murry poświęcił nowy budynek klasztorny. Budowla ta jest dziełem wielu ludzi dobrej woli. Projekt wykonał polski emigrant (obecnie mieszkający w Brisbane) Edward Przystasz; ofiarodawcą cegły był włoski emigrant Frank Lopresi. Koszty budowli sfinansowali emigranci z wielu stron świata, że nie sposób ich wszystkich wymienić. Biskup przypomniał w jak trudnych i skromnych warunkach Paulini mieszkali przez wiele lat… Godzi się wspomnieć, że pierwszą dostojną mieszkanką nowego budynku klasztornego jest Jasnogórska Pani — figura granitowa, dłuta Janusza Niewczasa, usytuowana na frontowej ścianie budynku.

Po Mszy św duchowni oraz goście honorowi zebrali się w refektarzu nowego klasztoru, aby się pokrzepić ziemską strawą. Zarząd Klubu Polskiego w Ashfield ofiarował im uroczysty lunch.

Rzesza wiernych rozbiegła się w tym czasie po 60-hektarowym terenie Penrose Park. Jedni spożywali tradycyjnie posiłek w „Sali Rycerskiej’, inni w lesie pod gołym niebem. Część pozostała przy leśnym podium ołtarza, które zamieniło się w mgnieniu oka w estradę. Śpiewały tu zapowiadane przez Bożenę Wysocką zespoły dziecięce i młodzieżowe: „Wawel" i „Kwiaty Polskie". Chóry z Samoa i Libanu śpiewały podczas procesji do Groty, gdzie na zakończenie udzielono błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.

Uroczystość dzisiejsza zmusiła do głębszej refleksji nad tajemnicą dróg Bożych i Jego łaski. Zebrali się ludzie różnych narodowości, którzy traktują Penrose Park jako dom wspólnoty chrześcijańskiej. Wielu zagadniętych pielgrzymów mówiło, że przyjeżdża tu regularnie. Tylko nieliczni przyznali się, że są pierwszy raz. „Jakie to wspaniałe miejsce, jakie spokojne. Tu właśnie można zaprzyjaźnić się z ludźmi innych narodowości. Zdrowaśki po maltańsku, Kyrie po polsku, wysławianie Maryi po arabsku, śpiewy italiańskie, hymny indonezyjskie. Pod eukaliptusami siedzą i częstują się wzajemnie Filipinka, Polka, przybysz z Singapuru, Cejlonka i Libanka…" — mówili.

Wielu wzruszeń dostarczyła wspólna modlitwa, i pogawędka z ludźmi z dalszych stron, zwłaszcza, gdy widać było, że pragną nawiązać kontakt, poznać innych, zrozumieć ich i zobaczyć siebie w nowej perspektywie. Wtedy też, otwierając się na człowieka — brata w inny, bardziej bliski sposób, pojmowali również Boga.

Ernestyna Skuriat
Australia

artykuł opublikowany w: Miesięcznik ‘Jasna Góra’. Rok X. Nr 1(99), styczeń 1999, s.40-43.


 
Pielgrzymka do Jasnogórskiej Matki Miłosierdzia w Penrose Park

Moje pielgrzymowanie łączy się w jedno stałe wołanie: „Miłości powszechnej daj nam Panie". Te najgłębsze myśli odkrywam w utworze Ks. Władysława Buryły, który pozwolę sobie przytoczyć:

„mówmy
chleba naszego
powszedniego
daj nam dzisiaj
ale
daj nam także
miłości powszechnej
kilka okruchów serca
żebyśmy nie byli
jak bezdomne ptaki
żebyśmy mieli
z kim połamać uśmiech
i daj tafcie
jakieś ciepłe słowo
żeby ktoś cieszył się
naszym powrotem
żeby ktoś z nami
umiał dzielić wszystko
żebyśmy samotni
nie szli nigdy
w przyszłość…"

Czwarta już Piesza Pielgrzymka z Compbelltown do Penrose Park odbyła się w dniach od 1 do 5 maja 1991 r. Hasłem tegorocznej pielgrzymki były słowa: „Pokój z wami". Wędrowaliśmy na Uroczystość Dziękczynienia, skromnego, ale jakże wymownego dla nas Jubileuszu 10-lecia pobytu Ojców Paulinów na ziemi australiskiej. Matką i Przewodniczką wszystkich a zwłaszcza tej pielgrzymki była sama Matka Boża, którą czcimy pod imieniem: „Jasnogórska Matka Miłosierdzia". Hasło pielgrzymki: „Pokój z wami" przypominało nam, że Bóg nas kocha, że jest obecny w naszym życiu, że kieruje naszymi krokami, że rozpina wspaniałe niebo „jak namiot błękitny nad naszym domem", że czyni widzialne znaki, które pozwalają dostrzec Jego Dobroć i Opatrzność.

Program każdego dnia pielgrzymowania wyglądał podobnie. Codzienna Msza św. przed wyruszeniem na trasę pielgrzymki, Różaniec, Litania Loretańska, Litania do Matki Boga i ludzi, Litania Polska, Anioł Pański, pątnicze pieśni maryjne i młodzieżowe — śpiewane współczesnym językiem i tekstem, prośby, prośby i jeszcze raz prośby. Na zakończenie dnia Apel Jasnogórski i rzewne: „Panience na dobranoc" była szczególnie wymownym znakiem wiary, potrzeby serca i odczuć, że dotykalnie doświadczamy macierzyńskiej obecności Maryi — Matki Miłosierdzia.

W drugim dniu pielgrzymki szliśmy piękną trasą, przypominającą do złudzenia nizinne polskie Kujawy. Nocleg w Yerrinbol w Community Hall. Kilka dni przed pielgrzymką zgłosił się miejscowy farmer z gotowością pomocy dla pielgrzymów, gdy będą w Yerrinbol. Gościnne progi Państwa Iwańskich przygarniają zmęczonych i utrudzonych pielgrzymów. Jak bardzo dziękowałam Matce Bożej za to, że potrafili usłyszeć nawet najcichsze prośby. Gdy dzień się chylił ku zachodowi, a my radośnie śpiewaliśmy: „Oto jest dzień, który dał nam Pan" podjechał do naszej grupy farmer i częstował jabłkami — to był taki prosty znak solidarności z nami. Wcześniej nie wszyscy, którzy nas mijali rozumieli dlaczego my pielgrzymujemy. Widziałam w oczach moich Sióstr i Braci radosny błysk, a pieśń, którą śpiewaliśmy zabrzmiała jeszcze głośniej i czułam, że dotarła przed Oblicze Boga Najwyższego — jako dziękczynienie.

Tego dnia przeżyliśmy jeszcze jedną niespodziankę, dojechali do nas trzej ojcowie. O. Augustyn jak troskliwy pasterz ogarniał wzrokiem swoje owce, O. Ireneusz promieniował uśmiechem i dodawał każdemu otuchy, O. Karol wziął do ręki gitarę i wieczorne modlitwy przerodziły się w prawdziwy koncert.

W trzecim dniu przeżywaliśmy Uroczystość Matki Bożej Królowej Polski. 3 Maja jest dniem wymownym dla każdego Polaka, dniem radosnym, ale i pełnym zadumy. Śpiewaliśmy „Pieśń Konfederatów Barskich", „Boże coś Polskę", „My chcemy Boga". Wspaniała pogoda, łagodny zefirek chłodził nasze twarze.

Trzeci dzień jest najtrudniejszy, ciągłe wzniesienia — przypomina się polskie Podkarpacie. U podnóża jednej z „górek" dołącza O. Karol Ostet. Mówi o przeżywaniu dzisiejszego dnia w Polsce — myśli nasze i serca pragnie przenieść na Jasną Górę, gdzie w tym roku, z racji 200 rocznicy Konstytucji 3 Maja, Uroczystość Królowej Polski przeżywana jest w Ojczyźnie wyjątkowo podniośle. Modlimy się. Śpiewamy Różaniec — prowadzi O. Karol. Czy powtórzę melodię tych śpiewanych „Zdrowasiek"? To nie ważne, ale ta melodia dźwięczy w moich uszach i myślę, że długo będzie ze mną.

O zmroku wchodzimy w gościnne progi Aurora College (Sisters of. St. Paul). Po kolacji idziemy na wieczorne modlitwy i Jasnogórski Apel. Podnoszę wzrok na ołtarz, który oczarowuje mnie swym pięknem i majestatem. Cudowna Postać Matki Bożej Różańcowej przykuwa uwagę, ale ja dzisiaj oczyma mojej wyobraźni chcę widzieć Czarną Madonnę z Jasnogórskiego Obrazu, Tę „o Twarzy jak Polska ziemia czarnej, znaczonej bliznami". Chcę dostrzec ten jedyny w swoim rodzaju przenikliwy wzrok Matki Jasnogórskiej spotykający się ze spojrzeniem modlącego się pielgrzyma. Dusza woła z rozrzewnieniem: „Matko, nie ważne jakie masz Imię, jak Cię ludzie nazwali". Długo modlimy się pieśnią, a na spoczynek udajemy się z radosnym wołaniem serca: „Matko, która nas znasz, z dziećmi Twymi bądź".
Czwarty dzień pielgrzymowania i najpiękniejszy, końcowy etap — spotkanie z Jasnogórską Matką Miłosierdzia w Sanktuarium w Penrose Park, które obrała sobie na miejsce łaski, posłuchania i pielgrzymowania. Od rana wędrujemy szlakiem przypominającym nasze polskie Mazowsze. Pogoda piękna, nastrój w sercu zdradzający wewnętrzne napięcie i uniesienie. Na górce, w „lasku przeprośnym" jeszcze raz uświadamiamy sobie czym jest pokuta, prawdziwy żal i postanowienie poprawy. O. Michał Szymański — przewodnik pielgrzymki — ze wzruszeniem próbuje podsumować dni naszego pielgrzymowania. O. Karol dziękuje za łaskę, iż mógł chociaż przez dwa dni piel¬grzymować po ziemi australijskiej. Zachęca, by w tym symbolicznym geście przeprosin objąć sercem wszystkich sobie bliskich, a zwłaszcza tych, którzy nam wyrządzili jakąkolwiek krzywdę i z serca przebaczyć. Może trzeba objąć myślą tych, którym my sami wyrządziliśmy krzywdę i którzy czekają na nasz powrót do domów, środowisk i miejsc pracy. Może właśnie Ci najbardziej do nas zrażeni oczekują nie tylko naszego powrotu, ale przemiany. Wspólny akt pokutny, błogosławieństwo i chwila troski o wygląd zewnętrzny, bo za kilkaset metrów staniemy w progu domu Jasnogórskiej Matki Miłosierdzia.

Na klęczkach witamy krzyż, który widnieje nad biedniutką kaplicą. Cztery lata temu błagałam Matkę Bożą, aby pielgrzymi nie zlękli się tego miejsca i nie zniechęcili się, gdy ujrzą to biedne miejsce, bardziej podobne do stajenki betlejemskiej niż wspaniałej świątyni. Wita nas ze wzruszeniem O. Ireneusz Pompa i zachęca do zaufania Matce Bożej, która chciała tu być i przybyła przed nami, by przygotować miejsce i czas łaski.

Gdy później w kaplicy Matki Bożej widziałam oczy i twarze pielgrzymów zrozumiałam, że to dzisiejsze spotkanie z Matką jest jednym wielkim dziękczynieniem i prośbą „Matko z nami bądź!".

Lidia Skibicka
Australia

artykuł opublikowany w: Miesięcznik ‘Jasna Góra’. Rok X. Nr 1(99), styczeń 1999, s.40-43.


 
UROCZYSTOŚĆ MARYJNA w SANKTUARIUM PAULIŃSKIM W BERRIMA (Australia)

Z ogłoszonym przez Ojca Świętego Jana Pawła II Rokiem Maryjnym, Sanktuarium OO. Paulinów w Berrima (Australia) zostało włączone przez Ordynariusza diecezji Wollongong do miejsc pielgrzymkowych. W związku z maryjną misją naszego zakonu, nowopowstające sanktuarium staje się ośrodkiem maryjnym w New South Wales (Nowa Południowa Walia). Każda uroczystość maryjna gromadzi wiernych z odległych miast i różnych narodowości.

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia N.M.P. w australijskiej Częstochowie zgromadziła wiernych z różnych stron Australii. Aż trudno uwierzyć, że w tym komfortowym kraju, ludzie jechali setki kilometrów, aby wziąść udział w uroczystościach maryjnych. Plac przy prowizorycznym klasztorze wypełniony był samochodami, bez których trudno sobie wyobrazić życie w tym kraju. O godz. 11.00 z kaplicy domowej wyruszyła procesja do pięknie wykonanej przez polskich artystów: p. Jacka Łuszczyka i Janusza Niewczasa kaplicy-memorii. Uroczystej Mszy św. przewodniczył proboszcz z Moss Vale, ks. Paul, z którym koncelebrowali: proboszcz z Bowral — ks. Higgens, polski kapłan pracujący w Sydney ks. Jan Chrzczonowicz oraz o. Janusz.

Po przybyciu do kaplcy-memorii odbyła się uroczystość ukoronowania figury Matki Bożej Niepokalanej przez polskich harcerzy. Trzy harcerki niosące na biało-czerwonym tle wianek, zbliżyły się do figury i na wzór papieski z Piazza di Spagna w Rzymie nałożyły ów wianek na głowę Matki Bożej. Następnie wierni poczęli składać kwiaty. Wzruszający widok — górująca nad wszystkim Niepokalanie Poczęta a u Jej stóp nie wieniec z gwiazd dwunastu, ale duża „góra" usypana z kwiatów. Po powitalnym słowie miejscowego Przeora o. Augustyna Łazura rozpoczęła się Najświętsza Ofiara. W procesji z darami widzimy przedstawicieli harcerskiego hufca „Polesie" z Sydney wraz ze swoimi harcerzami: druhem Szupryczyńskim i Kościuszką. Składają oni pięknie wykonany ryngraf przedstawiający krzyż harcerski w środku którego znajduje się Pani Jasnogórska. Ten gest przypomniał rodakom, że Niepokalanie Poczęta, jako Matka Syna Bożego i całej ludzkości odbiera należny Jej hołd z rąk chrześcijańskiego harcerstwa polskiego na emigracji.

Innym darem ofiarnym była płaskorzeźba wykonana w drzewie różanym a przedstawiająca jedną z biblijnych scen maryjnych. Mieszkańcy Kalisza ofiarowali jako dar namalowany w Polsce obraz św. Józefa z kolegiaty w Kaliszu. W niedługim czasie pragną oni wybudować kaplicę, w której wizerunek Patrona będzie umieszczony. Ponieważ wszyscy oni przebywają na emigracji z przyczyn politycznych, chcą poprzez św. Józefa — Patrona robotników — wyprosić łaskę nadziei i siły dla swoich kolegów przebywających w kraju. Każdego roku w „swoim sanktuarium" modlitwy ich łączyć się będą z rodakami w kraju w ich doli i niedoli. Sakrament pojednania, sprawowany przez o. Augustyna, i w godzinach późniejszych przez innych duszpasterzy, jest znakiem, że wierni jednoczą się z Bogiem i odnajdują tutaj wewnętrzny pokój.
Po zakończonej Eucharystii wszyscy udali się na plac, gdzie spożyli przygotowany już piknik. O godz. 14.00 odbyła się procesja maryjna do groty Matki Bożej z Lourdes. Podczas procesji rozważane były tajemnice różańcowe i śpiewane pieśni w obu językach. Przy grocie odbyło się wystawienie Najświętszego Sakramentu i błogosławieństwo końcowe. Podczas spotkania z pielgrzymami często słyszałem słowa zadowolenia. Wielu z nich czuje się tutaj jak w domu. Widziałem jak pielgrzymi wpatrywali się w Obraz Pani Jasnogórskiej, może pierwszy raz w życiu, z wielką nadzieją, a majestatyczna postać Matki Jasnogórskiej zdawała się ich słuchać i wskazując na Jezusa mówiła: „On jest Drogą, Prawdą i Życiem". Zadziwiającym faktem jest to, że mimo wielkiego ubóstwa australijskiej Częstochowy jest w niej coś bardzo bogatego. Tym bogactwem jest kopia Cudownego Obrazu Jasnogórskiego pobłogosławiona przez Ojca Świętego na Jasnej Górze. To ona jest największym skarbem tego Sanktuarium. Powiedział ktoś, że w chrześcijaństwie wielkie rzeczy zaczęły siej w stajni. Konkludując, sądzę, że tak jest tutaj.

P.S. Pragnę dołączyć informację, że w dniu 8 grudnia w naszej wspólnocie odbyły się obłóczyny Br Davida Harrisona, który przybrał imię zakonne Michael. Nowy duch w nas wstąpił, kiedy przekazałem współbraciom, że Jasna Góra modli się za nas. My również w naszych codziennych modlitwach ślemy modlitwę w Waszej intencji i zapewniam o niej. Wy możecie modlić się przed Cudownym Wizerunkiem Panienki Jasnogórskiej my mamy Jej Wizerunek w kopii, ale tak czy inaczej wszyscy rozszerzamy Jej kult i chwałę. Australijska Częstochowa coraz bardziej nabiera rozgłosu i z pomocą Bożą ufamy, że to miejsce będzie służyć wiernym a szczególnie miejscowej Polonii jako „duchowa stolica Australii". Nie piszę, że to nastąpi w najbliższym czasie, ale w ręku Boga możliwe jest wszystko. Pracy mamy bardzo dużo aż trudno się pozbierać. Obecnie jest nas 6. Dwóch Braci studiuje i przez cały czas jesteśmy we czterech. Byłoby dobrze gdyby ktoś nas wsparł. Mimo różnych dewiacji jakie można tu obserwować w życiu Kościoła, my idziemy linią zgodną i prawdziwą. I w taką linię wprowadzamy nasz ciągle rosnący narybek. Warunki nasze nie są najlepsze, ale dziękujemy Bogu za to co mamy.

artykuł opublikowany w: Miesięcznik ‘Jasna Góra’. Rok VI. Nr 3(53), marzec 1988, s.57-58.


 
JANUSZ PAWLICKA ZP Berrims (Australia)

PRYMAS POLSKI w BERRIMA , PENROSE PARK (AUSTRALIA)

Oczekiwana z wielkim entuzjazmem duszpasterska wizyta Prymasa Polski na ziemi australijskiej znalazła swoją realizację. Przebywający z oficjalną wizytą w Australii Kardynał Józef Glemp — odpowiedzialny za duszpasterstwo polonijne — pełniąc swoją misję wobec zgromadzonych na emigracji Rodaków, nawiedza różne ośrodki polonijne, zapoznając się z ich życiem. W czasie nawiedzania Australii w szeregu religijnych i przyjacielskich spotkań Prymas Polski przypomniał mocno, że Chrystus jest największą wartością. Opowiadając o życiu Rodaków w innych krajach, które nawiedził, a zwłaszcza w Związku Radzieckim Ksiądz Prymas podkreślał ich silny związek z kulturą polską i wiarą ojców, z których czerpią moc dla zachowania wol-ności nawet w warunkach stalinowskiego przymusu i zewnętrznego zniewolenia. Słuchacze australijskich wystąpień Prymasa Polski wyczuwali, że jest Mu bardzo bliska pobożność maryjna. Podkreślał bowiem wielokrotnie, że Matka Boża jest obecna w sposób szczególny w Polskim Narodzie poprzez Obraz Jasnogórski. Obraz ten stał się znakiem Matki, Królowej i Opiekunki. Rodacy widzieli, że następca Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który tak bardzo polską pobożność związał z Jasną Górą, kontynuuje Jego dzieło. Nas Paulinów — stróżów Jasnogórskiego Obrazu od 600 lat raduje to podkreślanie nierozerwalnego związku Narodu i chrześcijaństwa polskiego z Jasną Górą. W wystąpieniach Prymasa słyszeli wszyscy zachętę by ten Święty Wizerunek Jasnogórskiej Pani łączył wszystkich Polaków w jedną wielką rodzinę.

Wśród miejsc nawiedzonych przez Księdza Prymasa znalazło się i powstające Sanktuarium Jasnogórskiej Matki Miłosierdzia w Berrima — Penrose Park. Kardynał Józef Glemp, Konfrater Zakonu Ojców Paulinów, wiedząc o nowopowstającym sanktuarium na ziemi australijskiej, jadąc z Wollongong do Canberra w dniu 8 listopada w godzinach porannych nawiedził Dom Emigracyjnej Matki w Berrima — Penrose Park, o którego powstanie troszczy się. Po powitaniu przez O. Przeora Augustyna Łazura Ksiądz Prymas, który przybył wraz z Biskupem J. Dąbrowskim w otoczeniu polskich kapłanów, udał się do Kaplicy Matki Bożej na modlitwę. Następnie poświęcił kamień węgieiny pod budowę nowego Sanktuarium i zapoznał się z planami rozwoju tutejszego Ośrodka Maryjnego. Na koniec swojej wizyty pobłogosławił cały plac, na którym ma stanąć przyszły klasztor z kościołem. Wizytę zakończyła modlitwa „Pod Twoją obronę”, którą Prymas Polski odmówił wraz ze zgromadzonymi kapłanami prosząc o pomyślność w budowie Sanktuarium. Udzielił na to dzieło pracującym tu Paulinom swojego pasterskiego błogosławieństwa.

W godzinach wieczornych, gdy Ksiądz Prymas odprawiał Mszę św. dla Polonii w Canberra w wygłoszonej homilii powiedział: „…Dziś gdy przyjeżdżałem tutaj do stolicy Australii, po drodze skręciliśmy do niewielkiego klasztoru, właściwie pustelni, gdzie trzej — dwaj ojcowie i jeden brat — Paulini, mają śmiały i odważny zamiar wybudować Sanktuarium Jasnogórskiej Pani, tutaj na ziemi australijskiej. Wykarczowali już kawał buszu, postawili domek, w którym jest kaplica, postawili Drogę Krzyżową. Zaczyna się tam już religijne życie. A perspektywa to wybudowanie klasztoru, to wybudowanie świątyni i to takiej na miarę sanktuarium, które by ściągało pielgrzymów z wielu stron i które by tutaj uczyło ludzi, jakże czasem oziębłych, jakże w swojej religijności zesztywniałych, uczyłoby to tego ciepła, jakie daje cześć ku Matce Najświętszej. Bo Ona jest Tą, która prowadzi do Syna, ale zawsze po macierzyńsku z tą czułością, z tą wrażliwością Matki jak w Kanie Galilejskiej, gdy zauważyła brak wina i powiedziała sługom: „Cokolwiek Syn mój wam powie to czyńcie”. Trzeba więc tego śmiałego zamiaru, aby przez polskich zakonników, którzy ufają Matce Bożej, ożywić tutaj na tej ziemi. Jej kult i nie tylko dla Polaków, którzy tak kochają i czczą Jasnogórską Ikonę, ale dla wszystkich, którzy są katolikami, a także i dla niekatolików. aby Ją poznali, że Matka Boża jest Matką całego Kościoła Chrystusowego”.

Po tym wystąpieniu Księdza Prymasa otrzymaliśmy wiele telefonów gratulacyjnych. Radują nas one. Mamy nadzieję, że po tej wizycie Księdza Kardynała Józefa Glempa, znikną uprzedzenia, obawy, podejrzenia i żale niektórych duszpasterzy. Troska o chwałę Bożą i szerzenie czci Maryi nie tylko w środowiskach polskich, powinna wszystkich zapalić do pomocy.

Berrima — Penrose Park 8.11.1988

P.S. U nas obecnie jest wiosna. Pogoda jest bardzo zmienna. W dzień sięga +40 a w nocy spada do +15 (bardzo zimno). My dalej pracujemy na pełnych obrotach. Obecnie przygotowujemy się do uroczystości Niepokalanego Poczęcia N.M.P. Spodziewamy się wielu pielgrzymów. Głównym celebransem będzie Ks. Bp Power z Canberra. W najbliższym czasie tj. w tym miesiącu zakupimy cegłę pod budowę i wyrównamy plac. Być może, że w następnym roku zaczniemy już budowę. Mam nadzieję, że z pomocą Bożą wszystko ułoży się dobrze.

artykuł opublikowany w: Miesięcznik ‘Jasna Góra’. Rok VII. Nr 4(66), kwiecień 1989, s.49-50.

 
 
SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda