Home WiadomościZ kraju „Wesele przygotowane. Oblubieniec nadchodzi. Idę tańczyć” – o. Joachim Badeni o rzeczach ostatecznych

„Wesele przygotowane. Oblubieniec nadchodzi. Idę tańczyć” – o. Joachim Badeni o rzeczach ostatecznych

Redakcja

„Wesele przygotowane. Oblubieniec nadchodzi. Idę tańczyć” – te ostatnie słowa wypowiedziane przed śmiercią przez słynnego dominikanina o. Joachima Badeniego (1912-2010) przypomina wydana właśnie książka „Amen. O rzeczach ostatecznych”. Można ją nazwać współczesnym poradnikiem dobrej śmierci, której nie trzeba się bać, gdyż jest przejściem do pełni życia. Dlatego na myśl o własnej śmierci ogarniała o. Badeniego „zupełnie czysta radość”, co uznawał za przeżycie „w swej istocie mistyczne”.

Autorka książki, Alina Petrowa-Wasilewicz, była przewodnicząca Krajowej Rady Katolików Świeckich, długoletnia dziennikarka Katolickiej Agencji Informacyjnej i biografka wybitnych kobiet z historii Kościoła w Polsce, zebrała w niej dwa wcześniejsze, uzupełniające się tematycznie, bestsellerowe wywiady-rzeki z o. Badenim: „Śmierć? Każdemu polecam!” i „…żywot wieczny. Amen”.

Ojciec Badeni nie teoretyzuje, nie ucieka w skomplikowaną terminologię teologiczną, lecz dzieli się doświadczeniem swej osobistej relacji z Bogiem. Jednocześnie stanowczo potwierdza wiarę Kościoła w to, że ludzkie życie nie ma końca, a „śmierć jest tylko początkiem nieskończonego życia”. Zapewnia, że „czekają nas niesłychane niespodzianki w niebie” i polemizuje z tezą, że wieje tam nudą.

Na wiele pytań dotyczących czyśćca („najczęściej duszom trafia się czyściec”), nieba („to spotkanie z Bogiem, aniołami i wszystkimi zbawionymi”), piekła („jest efektem ludzkich wyborów”), uwielbionego ciała po śmierci („zdolne do przenoszenia się z szybkością myśli, (…) będzie przenikać materię”), z rozbrajającą szczerością odpowiada: „Tego nie wiemy”. Nic dziwnego, skoro życie wieczne jest jedną z czterech prawd wiary (obok Trójcy Świętej, Wcielenia i Eucharystii), o których – zgodnie z tradycyjną apologetyką – dowiadujemy się jedynie dzięki objawieniu ich przez Boga.

Spadającą na wielu starszych ludzi i boleśnie przez nich przeżywaną samotność dominikanin traktuje jako konieczny etap oczyszczania z egoizmu, który „tamuje Bogu dojście do człowieka”. Przyrównuje to do opisywanej przez św. Jana od Krzyża ciemnej nocy zmysłów i ducha. „Ludzie starzy je przechodzą, a że o tym nie wiedzą, to biorą różne pigułki (…). Gdyby ich poinformowano, że są to oczyszczenia przed przyjęciem Boga samego w Jego tajemnicach, to może tym emerytom czekającym na koniec byłoby łatwiej ten okres przeżyć” – tłumaczy o. Badeni. Dlatego człowiek stary, zamiast o śmierci, powinien myśleć „o tym, że ma obiecane życie wieczne. A to, kiedy umrze, jest wolą Bożą”.

Pytany „jak można zaznać prawdziwego raju Pana Boga”, odpowiada, że jego przedsmakiem już w życiu doczesnym są sakramenty, a szczególnie Eucharystia. Pod warunkiem jednak, że w człowieku toczy się „oczyszczająca walka ze złem”, potrzebna do tego, żeby mógł „odczuć ten smak Boski”. Inaczej, „bez tego wewnętrznego nastawienia staje się połykaczem opłatków”. Komunia Święta jest „sakramentem nieba”, zaznacza o. Badeni i wyznaje, że po jej przyjęciu odczuwa „totalne nasycenie wszelkich potrzeb”.

Obdarzony charyzmatem kojarzenia szczęśliwych małżeństw (w duszpasterstwie akademickim mówiono o nim: „Tylko Badeni dobrze cię ożeni”), przedstawia mistykę małżeństwa, w którym widzi „sakrament szczęścia w zamyśle Bożym”. „A dlaczego małżonkowie tego szczęścia nie znajdują? Bo go nie szukają. Szukają przyjemności bycia razem, dobrego, wygodnego życia, seksu, pysznego jedzenia, a nie szczęścia Boskiego. (…) Szkoda, że ten sakrament jest tak płytko przeżywany” – ubolewa dominikanin. Wyjaśnia, że sakrament małżeństwa „do wyższej rangi podnosi fizjologię seksu”. „Małżeństwo dopiero wtedy jest ważne, gdy po ślubie nastąpi pełne spełnienie seksualne. To znaczy, że Pan Bóg wyniósł to, co się dzieje w ramach seksu, do godności sakramentu. Niestety, z tego w wielu wypadkach zrobiło się porno” – trzeźwo zauważa rozmówca Aliny Petrowej-Wasilewicz.

I pomyśleć, że te i wiele innych, wyrażonych potocznym językiem, myśli odświeżających nasze spojrzenie na wiarę oraz wlewających dawkę optymizmu w myślenie o śmierci i tego, co nas po niej czeka, wypowiedział młody duchem 95-latek! Wdzięczność należy się autorce za ich zebranie i ponowne udostępnienie czytelnikom.

O. Joachim Badeni OP w rozmowie z Aliną Petrową-Wasilewicz, „Amen. O rzeczach ostatecznych”, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2025, ss. 240.

pb/KAI
SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda