Bp Stanisław Smoleński
KAPŁAN WOBEC SAKRAMENTU POKUTY W ADHORTACJI „RECONCILIATIO ET PAENITENTIA”. PRZEMÓWIENIE DO MISJONARZY I REKOLEKCJONISTÓW ZAKONNYCH
Kraków, 13 stycznia 1986 r.
- „Logika” dokumentu
Adhortacja Apostolska Ojca św. Jana Pawła II „Reconciliatio et Paenitentia” skierowana jest do całego Kościoła i podkreśla współodpowiedzialność całego Ludu Bożego za realizację Bożego dzieła pojednania i pokuty.
Niemniej cały logiczny wywód dokumentu prowadzi do stwierdzenia szczególnej roli i szczególnej odpowiedzialności kapłana-spowiednika.
Punkt wyjścia stanowi ukazanie bolesnej panoramy istniejących we współczesnym świecie podziałów i krzywd: „Niestety, przed wzrokiem pasterza, podobnie jak przed wzrokiem innych ludzi, wśród różnych cech znamionujących współczesny świat i współczesną ludzkość, jawi się obecność licznych i głębokich, bolesnych przedziałów” /RP 1,4/.
Ukazana została dziejowa sytuacja krzywdy, nienawiści i przemocy ogarniających nie tylko indywidualne stosunki między osobami ludzkimi, ale najszersze kręgi społeczne i międzynarodowe.
Adhortacja sięga do najgłębszych źródeł tego zła, którym jest grzech. – Grzech jest przyczyną rozdarcia i zerwania jedności z Bogiem oraz skłócenia człowieka ze sobą samym, z bliźnim i ze światem.
Jan Paweł II wyprowadza stąd wniosek zasadniczy: „pojednanie z Bogiem, z samym sobą i z innymi ludźmi zakłada pokonanie radykalnego rozdarcia, jakim jest grzech i dokonuje się to jedynie poprzez wewnętrzną przemianę, czyli nawrócenie, które owocuje w życiu przez uczynki pokutne” /RP 4,11/. „Osobiste nawrócenie jest konieczną drogą do zgody między ludźmi” /RP 4,13/.
To nawrócenie i pojednanie jest udostępnione człowiekowi dzięki Bożej inicjatywie – miłosierdzia. „Pojednanie jest miłosiernym darem dla człowieka” /RP 4,13/. „Historia zbawienia ludzkości i każdego człowieka w każdym czasie jest przedziwną historią pojednania, w której Bóg jako Ojciec, przez Krew i Krzyż swego Wcielonego Syna pojednał z sobąświat, rodząc w ten sposób nową wspólnotę pojednanych” /RP 4,13/.
Z całą mocą wyraził Ojciec św. w adhortacji wiarę w Chrystusa Odkupiciela jako Sprawcy pojednania: „Pragnę przeto wypowiedzieć raz jeszcze wiarę Kościoła w akt odkupieńczy Chrystusa; w tajemnicę paschalną Jego śmierci i zmartwychwstania jako, przyczyny sprawczej pojednania człowieka w podwójnym aspekcie uwolnienia od grzechu i wspólnoty łaski z Bogiem” /RP 7,24/. „W ścisłym powiązaniu z posłannictwem Chrystusa – dodał Papież – można zatem, streścić bogatą i złożoną misję Kościoła w zadaniu dla niego centralnym – jednanie człowieka z Bogiem, z samym sobą, z braćmi, z całym stworzeniem i to w sposób trwały” /RP 8,26/.
Powierzoną sobie misję i moc pojednania spełnia Kościół w całej swej posłudze proroczej, pasterskiej i kapłańskiej. W szczególny sposób to posłannictwo Kościoła skoncentrowane jest w Sakramencie pokuty i pojednania. Czytamy w adhortacji: „Na wszystkich etapach i poziomach swej pracy Synod z największą uwagą rozważał ów sakramentalny znak, który ukazuje i zarazem urzeczywistnia pokutę i pojednanie” /RP 28,99/.
„Sakrament ten sam w sobie nie wyczerpuje z pewnością całego zakresu pojęć nawrócenia i pojednania, Kościół bowiem odkąd istnieje, zna i docenia liczne i zróżnicowane formy pokuty … Jednakże żaden z tych aktów nie jest równie znaczący ani w sposób nadprzyrodzony skuteczny, wznioślejszy, a równocześnie dostępniejszy jak Sakrament Pokuty” /RP 28,99/. A przy tym dla chrześcijanina Sakrament Pokuty jest jedynym zwyczajnym sposobem otrzymania przebaczenia i odpuszczenia grzechów ciężkich po chrzcie popełnionych … /RP 31.I.108/. Całość tych rozważańuwieńczona została w adhortacji stwierdzeniem: „Objawia się tu w całej wielkości postać szafarza Sakramentu Pokuty, który prastarym zwyczajem jest nazywany spowiednikiem” /RP 29,102/.
- „Logika” Sakramentu Pokuty i Pojednania
Ukazując rolę kapłana-spowiednika adhortacja podkreśla, że jest on z ustanowienia Chrystusa równocześnie szafarzem Sakramentu Pokuty i spowiadającym się ze swych grzechów penitentem. „Władzę odpuszczania grzechów Jezus przekazuje przez Ducha Świętego zwykłym ludziom, którzy sami podlegają zarodkom grzechu, czyli swoim Apostołom: „Weźmijcie Ducha Świętego, którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane”. Jest to jedna z najwspanialszych nowości ewangelicznych! Udziela tej władzy Apostołom również z prawem przekazywania jej – tak rozumiał to Kościół od samego zarania – następcom, obdarzonym przez tychże Apostołów misją i odpowiedzialnością za kontynuowanie ich dzieła głosicieli Ewangelii i szafarzy zbawczego dzieła Chrystusa” /RP 29,102/.
Potwierdza to, jak wskazuje Papież, doświadczenie osobiste kapłanów, którzy dostrzegają, jaką pomoc w szafarstwie Sakramentu Pokuty czerpią w częstej i dobrze przygotowanej własnej spowiedzi. „W dużej mierze natomiast – dodaje Ojciec św. – posługa ta traci swą skuteczność, jeśli w jakikolwiek sposób przestajemy być dobrymi penitentami. Taka jest wewnętrzna logika tego wielkiego Sakramentu /RP 31.VI.119,120/. Ta właśnie wewnętrzna logika Sakramentu Pokuty wzywa wszystkich kapłanów Chrystusowych do odnowy w zakresie własnej spowiedzi.
W kontekście ukazanej w dokumencie konieczności odnowy całego duszpasterstwa pokutnego i posługi Sakramentu Pokuty i Pojednania jawi się postulat odnowy spowiedzi kapłanów jako pierwszy i niezastąpiony krok tej odnowy. Poprzez własne doświadczenie jako godnie i z wiarą spowiadającego się penitenta, kapłan coraz głębiej wnika w „zasadnicze wymiary” Sakramentu Pokuty /por. RP 29,100/. Praktycznie poznaje wymagania moralne, jakie stawia ten sakrament penitentowi i uczy się odpowiedzieć coraz lepiej tym wymaganiom we własnym życiu. Równocześnie kapłan tą drogą uczy się przezwyciężać własną postawą współczesne zagrożenie Sakramentu Pojednania. Adhortacja wymienia całą listę tych zagrożeń począwszy od zaciemnienia zmysłu moralnego i religijnego, osłabienia poczucia grzechu, poprzez zaniedbanie starania o życie prawdziwie chrześcijańskie aż do pozbawionej gorliwości rutynie w przystępowaniu do Sakramentu /por. RP 28,100/.
Osobiste doświadczenie kapłana winno uwzględniać te i tym podobne zagrożenia własnej spowiedzi i ułatwićprzezwyciężanie ich nie tylko we własnej spowiedzi, ale i w posłudze spowiedniczej wobec braci i sióstr.
- Kapłan wobec Mysterium Pietatis
Jan Paweł II całą tematykę pojednania i pokuty, a zwłaszcza Sakramentu Pokuty osadza na fundamencie Tajemnicy Odkupienia akcentując specjalnie mysterium pietatis /por. RP Rozdz. II/. Posługując się terminem zaczerpniętym z 1 listu św. Pawła do Tymoteusza /3,15 n/, Papież wyjaśnia tajemnicę pobożności: „mysterium pietatis” jest to Tajemnica Wcielenia i Odkupienia, Tajemnica pełnej Paschy Jezusa Syna Bożego i Syna Maryi: Tajemnica Jego Męki i Śmierci, Jego zmartwychwstania i uwielbienia” /RP 20,69/. Jest to zarazem tajemnica nieskończonego miłosierdzia wobec człowieka – miłości miłosiernej, która „nie cofa się przed naszymi przewinieniami, ale staje się jeszcze bardziej troskliwa i wielkoduszna” /RP 22,72/, posuwając się aż do Męki i Śmierci Syna Bożego. Stąd też znajdujemy w adhortacji zasadnicze stwierdzenie: „Tajemnica pobożności jest otwartą drogą Bożego Miłosierdzia do życia pojednanego” /RP 22,72/.
Właściwa odnowa Sakramentu Pokuty przyjmowanego i szafowanego przez kapłana domaga się wniknięcia w tajemnicę pobożności i odkrywania jej roli w Sakramencie. Dlatego podkreśla Papież: „Odnowienie obrzędów dokonane po Soborze … powinno służyć, zgodnie z intencją Kościoła do rozbudzenia w każdym z nas nowej gorliwości w odnowie postawy wewnętrznej, do częstszego przystępowania do Sakramentu ze świadomością, że jest on cały przeniknięty miłosierną miłością Chrystusa” /RP 31.I.109/.
Zgodnie z tym wezwaniem ma kapłan odczytać poprawnie to przenikanie mysterium pietatis samego przebiegu przyjmowanego i szafowanego Sakramentu Pokuty.
Adhortacja zwraca uwagę, że choć oddziaływanie Sakramentu Pokuty jest rodzajem procedury sądowej, „postępowanie to toczy się jednak bardziej przed Trybunałem Miłosierdzia niż ścisłej i surowej sprawiedliwości, tak że tylko przez analogię można go porównać do ludzkich trybunałów” /RP 31.II.109/.
Równocześnie Sakrament Pokuty spełnia rolę terapeutyczną będąc miejscem duchowego leczenia /RP 31.II.110/. Doznanie Miłosierdzia Bożego w Sakramencie Pokuty ma charakter interpersonalny, osobowego spotkania z Chrystusem Odkupicielem Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym.
Tę myśl rozwija Papież bliżej w encyklice „Redemptor hominis” /RH 20,83/: „Kościół przeto zachowując wiernie wielowiekową praktykę Sakramentu Pokuty, praktykę indywidualnej spowiedzi związanej z osobistym żalem za grzechy i postanowieniem poprawy, strzeże szczególnego prawa ludzkiej duszy. Jest to prawo do najbardziej osobistego spotkania człowieka z Chrystusem Ukrzyżowanym i przebaczającym, z Chrystusem, który mówi – przez szafarza Sakramentu Pojednania – „odpuszczają ci się twoje grzechy”, „idź, a od tej chwili już nie grzesz”. Doznane przez kapłana Boże Miłosierdzie – w jego własnej spowiedzi czynić go winno zdatniejszym do posługi spowiednika. Tęmyśl podjął Jan Paweł II w katechezie środowej 22 lutego 1984 r.: „To prawda, człowiek udzielający rozgrzeszenia jest bratem, który także przystępuje do spowiedzi, ponieważ dążąc nieustannie do osiągnięcia osobistej świętości, poddany jest ograniczeniom ludzkiej słabości. Wszak człowiek, który rozgrzesza, nie udziela odpuszczenia grzechów w imię szczególnych ludzkich przymiotów … Natomiast ma on się stawać coraz bardziej otwartym i zdolnym do przekazywania nadziei, która płynie z całkowitego przylgnięcia do Chrystusa. Ale gdy podnosi rękę w górę w geście błogosławieństwa i wypowiada słowa absolucji, czyni to „in persona Christi” jako ludzkie „narzędzie” w którym jest obecny i działa w sposób tajemniczy oraz rzeczywisty Pan Jezus „Bóg z nami”, który, umarł i zmartwychwstał i żyje dla naszego zbawienia … Pośrednictwo Kościoła sprawia, że Bóg staje się nam „bliski” w konkrecie serca, któremu także przebaczono”.
- Spowiednik działający „in persona Christi”
Kapłan włączony jest w sposób specjalny w Tajemnicę Miłosierdzia spełniając rolę szafarza Sakramentu Pokuty i Pojednania „in persona Christi”. Czytamy w adhortacji: „jak w każdym z Sakramentów kapłan, szafarz Pokuty, działa „in persona Christi”.
Termin „in persona Christi” jest trudny do przełożenia na język nowożytny, ale mamy na ten temat zwięzły komentarz w liście Ojca św. Jana Pawła II „O tajemnicy i kulcie Eucharystii” z 2 lutego 1980 r. „In persona Christi” to znaczy w swoistym sakramentalnym utożsamianiu z Prawdziwym i Wiecznym Kapłanem” /8,23/. Tę samą myśl bliżej naświetla adhortacja: „Chrystus, który przez osobę spowiednika jest uobecniony i za jego pośrednictwem dokonuje odpuszczenia grzechów jest tym, który okazuje się bratem człowieka miłosiernym, wiernym i współczującym arcykapłanem, pasterzem gotowym szukać zbłąkanej owcy, lekarzem, który leczy i pociesza, jedynym nauczycielem, który jest prawdomówny i naucza drogi Bożej, sędzią żywych i umarłych, który rządzi prawdziwie a nie wedle pozorów” /RP 29,103/. Mamy tu w najbardziej zwięzłej syntezie nakreśloną postawę Chrystusa Pana wobec człowieka grzesznego. Adhortacja w przypisach odsyła tu do odpowiednich tekstów Pisma świętego.
Dłużej zatrzymuje się dokument nad przypowieścią o synu marnotrawnym. W pierwszym rozdziale adhortacji dał Papież komentarz do tej przypowieści pod znamiennym nagłówkiem: „Przypowieść o pojednaniu”. Czytamy tam: „To, co najbardziej uderza w przypowieści, to uroczyste i pełne miłości przyjęcie przez ojca, syna, który powraca: znak miłosierdzia Boga zawsze gotowego przebaczyć” /RP 5,20/.
Trzeba zwrócić uwagę na to, że Jan Paweł II odsyła czytelnika do szerszego komentarza przypowieści zawartego w encyklice „Dives in misericordia”. W tym komentarzu zwraca uwagę szczególną koncentracja na godności człowieka. „Troska o syna jest miarą miłości, tej miłości, o której napisze św. Paweł, że cierpliwa jest, łaskawa jest, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego …, że współweseli się z prawdą … we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma … i że nigdy nie ustaje. Miłosierdzie – tak jak je przedstawił Chrystus w przypowieści o synu marnotrawnym – ma wewnętrzny kształt takiej miłości, tej, którą w języku Nowego Testamentu nazwano agape. Miłość taka zdolna jest do pochylenia się nad każdym synem marnotrawnym, nad każdą nędzą ludzką, nade wszystko zaś nad nędzą moralną, nad grzechem. /DM 6,32/. Ten, kto doznaje tak pojętego miłosierdzia nie czuje się poniżony, ale odnaleziony „dowartościowany” /Cfr DM 6,34/.
Świadectwo tych prawd winien kapłan pogłębiać we własnej spowiedzi, a zarazem świadczyć o tych prawdach wówczas, gdy jako szafarz Pokuty działa „in persona Christi”. Wyrazić się to musi m.in. w gotowości spowiadania, co więcej, oczekiwania na penitenta. Ta postawa wyczekująca, otwarta, wychodząca naprzeciw, musi się łączyć z religijnym szacunkiem, z uznaniem jego godności i niepowtarzalnej wartości. Z tego dopiero wypływać będzie autentyczne zatroskanie o prawdziwe dobro wraz z poczuciem odpowiedzialności za jego wieczne zbawienie. Moment spowiedzi to fragment osobistej histerii zbawienia w całej jej niepowtarzalności. Trzeba pamiętać, że ludzie zagrożeni depersonalizacją, a nawet dehumanizacją współczesnego życia są szczególnie wrażliwi na to, by nie byli w Sakramencie Pokuty potraktowani bezosobowo i bezdusznie.
Jan Paweł II szczególną uwagę kapłana zwraca na moment, rozgrzeszenia: „Inny istotny moment Sakramentu Pokuty odnosi się do spowiednika, sędziego i lekarza, wyobrażenia Boga Ojca, który powracającego przyjmuje i mu przebacza: jest to rozgrzeszenie” /RP 31,114/. „Zbawcza moc Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa zostaje ogłoszona penitentowi jako miłosierdzie, którego kapłan, szafarz przebaczenia, chociaż sam grzeszny udziela penitentowi, jest skutecznym znakiem interwencji Ojca w każdej absolucji i znakiem „zmartwychwstania” ze „śmierci duchowej”, która się ponawia każdorazowo przy sprawowaniu Sakramentu Pokuty” /RP 31.III.115/.
- Spowiednik reprezentant Kościoła
Kapłan spełnia rolę szafarza Sakramentu Pokuty w ramach misji Kościoła. „Nakłanianie ludzkiego serca do nawrócenia i pokuty oraz ofiarowanie mu daru pojednania zawiera się w naturze misji Kościoła, kontynuatora zbawczego dzieła swego Boskiego Założyciela” /RP 23,75/. Chodzi tu o „Duszpasterstwo pokuty i pojednania”. Obejmuje ono „praktyczne poczynania, poprzez które Kościół za pośrednictwem wszystkich i każdej ze swych części – pasterzy i wiernych na wszystkich poziomach, we wszystkich środowiskach i wszystkimi dostępnymi sobie środkami – słowem i czynem, nauczaniem i modlitwą – prowadzi pojedynczych ludzi czy też całe grupy ku prawdziwej pokucie i w ten sposób wprowadza ich na drogę pełnego po jednania” /RP 23,77/.
Kapłan swoją posługę szafarza Sakramentu Pokuty winien spełniać w szerokim kontekście duszpasterstwa pokuty i pojednania. Ma wzbudzać i pogłębiać świadomość, że wraz z całym Kościołem „staje przed człowiekiem i przed całym ludzkim światem zranionym przez grzech i dotknięty w tym, co stanowi najgłębsze wnętrze jego jestestwa, ale który równocześnie pobudzony jest nieodpartym pragnieniem uwolnienia się od grzechu, a gdy chodzi o chrześcijan, świadomy, że tajemnica pobożności, Chrystus Pan, już działa w nim i w świecie mocą Odkupienia” /RP 23,76/.
W tym świetle całe życie chrześcijańskie ujawnia się jako droga przezwyciężania grzechu i jego następstw, a zarazem coraz pełniejszego pojednania z Bogiem, a w konsekwencji pojednania z sobą samym, z bliźnimi i ze światem. Na tej drodze pokuty, nawrócenia i pojednania, chrześcijanin wspierany jest w sposób szczególny przez Sakrament Pokuty. Nie można więc traktować tego Sakramentu wyłącznie jako zbawiennego ratunku w wypadku popełnienia grzechu ciężkiego. Stanowi on zasadniczą pomoc w realizacji chrześcijańskiego powołania do nieustannego obumierania dla grzechu i coraz pełniejszego życia dla Boga. Chodzi tu o wychowanie postawy gotowości do zmieniania się na lepsze – status conversionis. Tę postawę wiąże Papież z regularną, spowiedzią z samych grzechów powszednich: „Konieczne jest przywiązywanie w dalszym ciągu dużej wagi do korzystania z Sakramentu Pokuty także wtedy, gdy chodzi o grzechy powszednie i wychowywanie do tego wiernych” /RP 32,123/. Chociaż bowiem grzechy powszednie mogą byćdarowane także w inny sposób, to jednak tylko w Sakramencie Pokuty otrzymujemy szczególne łaski leczące.
Aby właściwie ustawić miejsce Sakramentu Pokuty we własnym życiu i w życiu powierzonych sobie wiernych, musi kapłan mieć w pamięci eklezjalny wymiar grzechu, pojednania, wreszcie samego Sakramentu.
„Niezaprzeczalny jest wymiar tego Sakramentu, w którym cały Kościół: wojujący, cierpiący i chwalebny w niebie – przychodzi penitentowi z pomocą i na nowo go przyjmuje na swoje łono, tym bardziej, że przez jego grzech cały Kościół został obrażony i zraniony. Dlatego kapłan, szafarz Pokuty, występuje na mocy swego świętego urzędu jako świadek i przedstawiciel takiego wymiaru Kościoła” /RP 31.IV.116/. Równocześnie Kościół ofiarowuje wszystkim ludziom ewangeliczną i sakramentalną zasadę pierwotnego i podstawowego pojednania z Bogiem, z którego biorąpoczątek wszelkie inne pojednania, również na poziomie społecznym. Dlatego Papież stwierdza: „Każdy konfesjonał to uprzywilejowane i błogosławione miejsce, w którym po zniesieniu podziałów rodzi się nowy, nieskażony i pojednany człowiek – pojednany świat” /RP 31.V.118/.
Równocześnie adhortacja przypomina, że „ze względu na ludzką solidarność, równie tajemniczą i niepojętą, co rzeczywistą i konkretną, grzech każdego człowieka w jakiś sposób dotyka innych … dusza, która upada przez grzech, pociąga za sobą Kościół i w pewien sposób cały świat” /RP 16,47/.
Równocześnie dzięki Świętych Obcowaniu można powiedzieć: „każda dusza, która się podnosi, dźwiga świat” /wyrażenie Elisabeth Lesseur – przytoczone w adhortacji/.
Kapłan „dźwiga świat” nie tylko szafując Sakrament Pokuty, ale także przez własną spowiedź. Jan Paweł II odwołuje się w adhortacji do swego przemówienia do spowiedników z dnia 9 lipca 1984 r. Oto jego fragment: „Warto często rozmyślać nad tym, że nie my jesteśmy panami Sakramentu ani sumień, że natomiast jesteśmy i musimy dokładaćwszelkich starań, aby być w jak najwłaściwszy sposób pokornymi „sługami sług Bożych”, sługami Chrystusa i szafarzami tajemnic Bożych” – jak mówił św. Paweł: „A od szafarza już tutaj się żąda – pisze dalej Apostoł – aby każdy z nich był wierny” /1 Kor 4,1-2/. Wierny Chrystusowi, Przedwiecznemu Kapłanowi, wierny Kościołowi, wierny Sakramentowi, wierny duszom, które proszą o udzielenie im Bożego Miłosierdzia.
- Troska spowiednika o ważność, integralność oraz owocność Sakramentu Pokuty
Szczegółowe uwagi adhortacji dotyczą min. „części składających się na sakramentalny znak przebaczenia i pojednania. Niektóre z nich są aktami penitenta o różnym znaczeniu, każdy z nich jednak jest nieodzowny bądź do ważności, bądź do integralności, bądź do owocności znaku” /RP 32.III.111/. Troska spowiednika na tym odcinku powinna być wspomagana stałym doświadczeniem zdobywanym przez własną praktykę przystępowania do Sakramentu Pokuty. Na pierwszy plan wysuwa Papież problemy sumienia i jego formacji. „Warunkiem koniecznym jest przede wszystkim prawość i przejrzystość sumienia penitenta. Człowiek nie wchodzi na drogę prawdziwej i szczerej pokuty tak długo, jak długo nie dostrzeże, że grzech sprzeciwia się normie etycznej zapisanej w głębi jego jestestwa, jak długo nie uzna, że dopuścił się tego sprzeniewierzenia osobiście i w sposób odpowiedzialny nie przyzna, że grzech wprowadził w jego sumienie podział, który następnie przenika cały jego byt, oddziela go od Boga i braci” /RP 31.III.111/.
Sobór Watykański II nazwał sumienie „najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka”, gdzie człowiek spotyka sięz Bogiem /por. KDK 16/. Sumienie nie ustanawia norm moralnych, ale odczytuje Boże wezwanie ukonstytuowane w naturze osoby ludzkiej i przekazane w pouczeniach Bożego Objawienia. Sumienie jest jednak uzdolnieniem, które wymaga wychowania i stałej formacji. Jan Paweł II kładzie w adhortacji wielki nacisk na ten obowiązek formacji sumienia: „Nie pomijam żadnej okazji, ażeby naświetlić ten najważniejszy element wielkości i godności człowieka, ów rodzaj zmysłu moralnego, który prowadzi nas do rozpoznania co dobre a co złe … jakby wewnętrzne oko, duchowa zdolność widzenia, która prowadzi nasze kroki na drodze dobra stwierdzając, iż należy po chrześcijańsku formowaćwłasne sumienie, aby nie stało się dla człowieka siłą niszczącą jego prawdziwe człowieczeństwo – zamiast byćświętym miejscem, gdzie Bóg ujawnia mu prawdziwe dobro” /RP 26,91/. W przypisie odsyła Papież do przemówienia podczas audiencji ogólnej 17 sierpnia 1983 roku, gdzie czytamy: „Nie wystarczy zatem powiedzieć człowiekowi: postępuj zawsze wedle własnego sumienia. Należy bowiem natychmiast i w każdym wypadku dodać: zadaj sobie pytanie, czy twoje sumienie mówi prawdę czy fałsz i staraj się dążyć niestrudzenie do poznania prawdy. – Takie sprecyzowanie jest konieczne, gdyż inaczej grozi człowiekowi, że w swoim sumieniu zamiast świętego miejsca, gdzie Bóg ujawnia mu prawdziwe dobro, odkryje siłę niszczącą jego prawdziwe człowieczeństwo”.Spowiednik stając wobec sumienia drugiego człowieka musi wykazać wiele szacunku religijnego, ale i wyrobienia własnego sumienia, by współdziałając z łaską Bożą, pomagał penitentowi stanąć wobec prawdy Chrystusowego Odkupienia, Męki, Śmierci i Zmartwychwstania tak, by w tym świetle ocenił i uznał zło popełnionych przez siebie grzechów oraz ogrom Miłosierdzia Ojca Niebieskiego wychodzącego mu na spotkanie. W związku z tym Papież dodaje, że rachunek sumienia „powinien być zawsze nie tylko trwożliwą introspekcją psychologiczną, ale szczerą i spokojnąkonfrontacją z zewnętrznym prawem moralnym, z normami ewangelicznymi podanymi przez Kościół, z samym Jezusem Chrystusem, który jest naszym Nauczycielem i wzorem życia, oraz z Ojcem Niebieskim, który powołuje nas do dobra i doskonałości” /RP 31.III.111-112/.
Jan Paweł II porusza w adhortacji trudny problem pogodzenia w posłudze spowiedniczej wymagań prawdy z miłosierdziem. Naświetla tu Papież szczególnie trudne wypadki: „mam na myśli nierzadkie dziś sytuacje chrześcijan, którzy pragną kontynuować religijne praktyki sakramentalne, lecz nie mogą tego czynić, gdyż pozostają w osobistym konflikcie z dobrowolnie przyjętymi obowiązkami wobec Boga i Kościoła” /RP 39,127/. Zaznacza Jan Paweł II: „są to sytuacje szczególnie delikatne i jakby bez wyjścia” /jw./. Równocześnie jednak wskazuje rozwiązanie problemu w oparciu o współistnienie i wzajemne oddziaływanie dwóch zasad równie ważnych:
Pierwsza to zasada współczucia i miłosierdzia, według której Kościół, kontynuator obecności i dzieła Chrystusa w historii, nie chcąc śmierci grzesznika, ale aby się nawrócił i żył, baczy, by nie złamać trzciny zgniecionej i nie dogasićtlejącego knota, i stara się zawsze na ile to możliwe, ukazywać drogę powrotu do Boga i pojednania z Nim.
Druga to zasada prawdy i wierności, dla której Kościół nie zgadza się nazywać dobra złem, a zło dobrem. Opierając sięna tych dwóch uzupełniających się zasadach, Kościół może tylko zachęcać swe dzieci, które znajdują się w tych bolesnych sytuacjach, by zbliżały się do miłosierdzia Bożego innymi drogami a nie przez Sakrament Pokuty i Eucharystii, dopóki nie spełnią wymaganych warunków” /RP 34,128/. Owocem rachunku sumienia przeprowadzonego wobec Boga Stwórcy i Zbawcy ma być żal za grzechy oraz postanowienie poprawy. „Zasadniczym aktem Pokuty ze strony penitenta jest jednak żal czyli jasne i zdecydowane odrzucenie popełnionego grzechu i postanowienie niegrzeszenia na przyszłość z miłości do Boga, która odradza się przez skruchę” /RP 31.III.112/. Odsyłając do nauki Soboru Trydenckiego, Papież wskazuje na dojrzewanie żalu: „w akcie sakramentalnym pod działaniem łaski, która go przenika, penitent ex attrito fit contritus – tak, że Sakrament Pokuty w tym człowieku, który jest dobrze usposobiony, sprawia nawrócenie w miłości” /RP 31.III.112, przyp. 185/. Zarazem adhortacja zwraca uwagę, że „żal i nawrócenie są o wiele bardziej zbliżeniem do świętości Boga oraz odnalezieniem własnej wewnętrznej prawdy” /RP 31.III.113/.
Właściwie pojęty żal jest podstawą i duszą nawrócenia. Na to, by pomagać penitentom w obudzeniu autentycznego żalu, musi spowiednik pielęgnować we własnym życiu ducha żalu i skruchy przez własną dobrą i częstą spowiedź.
Dla przeciwstawienia się groźbie zaciemnienia zmysłu moralnego, religijnego oraz zaniku poczucia grzechu, adhortacja zaleca regularną i częstą spowiedź, a zwłaszcza korzystanie z Sakramentu Pokuty także wtedy, gdy chodzi o grzechy powszednie: „Częste przystępowanie do Sakramentu … wzmacnia świadomość, że również mniejsze grzechy obrażają Boga i ranią Kościół, Ciało Chrystusa” /RP 32,123/.
Pełne oskarżenie się z grzechów należy do samej natury Sakramentu. „Oskarżenie z własnych grzechów jest konieczne przede wszystkim po to, by grzesznik mógł być poznany przez tego, kto pełni w Sakramencie rolę sędziego i aby spowiednik mógł ocenić zarówno ciężar grzechów jak i skruchę penitenta, a jako lekarz poznać stan chorego, aby leczyć i uzdrowić. Spowiedź indywidualna posiada jednak jeszcze wartość znaku: znaku jego ujawnienia się jako grzesznika wobec Boga i Kościoła, jego odnalezienia siebie samego w prawdzie przed obliczem Boga” /RP 31.III.113-114/. Spowiednik wyznający własne grzechy przed kapłanem z wiarą, skruchą i ufnością potrafi łatwiej i skuteczniej pospieszyć z pomocą penitentowi w jego samooskarżeniu, by to był „akt marnotrawnego syna, który powraca do Ojca i zostaje przez Niego powitany pocałunkiem pokoju; akt lojalności i odwagi, akt zawierzenia siebie samego miłosierdziu, które przebacza” /RP 31.III.114/.
„Zadośćuczynienie jest końcowym aktem, który wieńczy sakramentalny znak Pokuty” /RP 31.III.115/. Adhortacja zwraca uwagę, że te akty zadośćuczynienia zawierają cenne elementy. Najpierw: „są znakiem osobistego zaangażowania, które chrześcijanin podejmuje w Sakramencie wobec Boga … zawiera przekonanie, że grzesznik po otrzymaniu przebaczenia jest zdolny do tego, by włączyć swe własne fizyczne i duchowe umartwienie dobrowolne, a przynajmniej przyjęte, w Mękę Chrystusa, który wysłużył to przebaczenie, przypominają, że także po rozgrzeszeniu pozostaje w duszy chrześcijanina pewien obszar mroku, będący skutkiem ran grzechowych, niedoskonałości skruchy, osłabienia władz duchowych, w których tkwi jeszcze pozostałe ognisko grzechu wciąż wymagające walki z nim poprzez umartwienie i pokutę” /RP 31.III.116/. Tak pojęte zadośćuczynienie otwiera niejako przyjęty Sakrament Pokuty ku dalszemu nowemu życiu i powołaniu chrześcijańskiemu.
Jan Paweł II w swym dokumencie parokrotnie zwraca uwagę, że pojednanie z Bogiem w Sakramencie Pokuty niesie ze sobą dalsze pojednanie ze sobą samym, z bliźnimi i ze światem, ale przywraca utraconą radość, że się jest zbawionym. Dodaje jednak, że większość ludzi naszych czasów nie potrafi już tej radości odczuwać /Cfr RP 31.III.113/. Dlatego tym poważniej należy podjąć wymienione w adhortacji zadanie spowiednika wobec penitenta: „świętowanie jego pojednania z Ojcem tak jak tego obraz mamy w przypowieści o synu marnotrawnym” /RP 29,103/.
Przeżywana w osobistym życiu Tajemnica Miłości Miłosiernej Boga, działająca w Sakramencie Pokuty, uświadamia kapłanowi olbrzymie możliwości zawarte w posłudze spowiedniczej: „osobiste doświadczenie z kolei staje się dziś – powinno się stawać – bodźcem do pilnego, regularnego, cierpliwego i gorliwego pełnienia świętej posługi, w której działamy mocą naszego kapłaństwa i powołania pasterzy i sług naszych braci” /RP 31.VI.120/.
Materiały Komisji ds. Duszpasterstwa KWPZM 1986 r.
Archiwum KWPZM
