Home WiadomościArchiwum List Misjonarza Kombonianina: Marzenia Południowego Sudanu

List Misjonarza Kombonianina: Marzenia Południowego Sudanu

Redakcja
Piszę do Was z serca Republiki Sudanu Południowego w przededniu ogłoszenia jej niepodległości. Chciałbym podzielić się z Wami atmosferą jaka tutaj panuje obecnie panuje.


Jutro ludność całego Sudanu Południowego będzie świętować swój pierwszy dzień jako odrębny i samodzielny naród. Po długim okresie walk stoczonych z Arabami z północy, którzy za wszelką cenę chcieli uniemożliwić odłączenie się południowej części kraju, nadszedł czas na realizację marzeń. Patrząc na całą tę sytuacje z punktu widzenia Południowców, nie można nie docenić wysiłków, które wreszcie przyniosły owoc. Wszyscy są pełni entuzjazmu i radości. Przygotowania do tego ważnego dnia trwają już od dłuższego czasu. Przyszła stolica naszej Republiki – Dżuba, w przeciągu kilku miesięcy całkowicie zmieniła swe oblicze. Z przeciętnego miasteczka wypełnionego mgłą unoszącego się kurzu, stała się czystym i kolorowym miejscem wypełnionym zasadzonymi wzdłuż ulic drzewami. Na większości głównych dróg, do niedawna utwardzonych jedynie kołami samochodów i stopami ludzi nią przechodzących, pojawił się asfalt. Estetykę miasta wzbogacają gdzieniegdzie kolorowe kwiaty i zielone trawniki, a w miejscach, gdzie do niedawna stały blaszane sklepiki dziś możemy zauważyć rosnące jak grzyby po deszczu wybudowane z trwałych materiałów budynki.

Uroczystości związane dniem niepodległości zaplanowano na cały przyszły tydzień. Zostały na nie zaproszone różne osobistości ze świata polityki i Kościoła. Prezydent Salva Kiir Mayardit zaprosił także Przełożonego Generalnego Misjonarzy Kombonianów Serca Jezusowego. W liście wystosowanym z tej okazji podziękował on naszemu zgromadzeniu za ogromny wkład w ewangelizację, rozwój kraju i wszelkie inne działania, bez których niepodległość Sudanu Południowego nie byłaby możliwa.

W Mapuordit, które choć nie może poszczycić się wielkością i sławą stolicy, czy nawet miasta, uczucia wcale nie odbiegają od „normy krajowej". Już od tygodnia w całej naszej wiosce rozbrzmiewa melodia nowo-skomponowanego hymnu narodowego. Nauczyciele szkoły podstawowej  i średniej potraktowali bardzo poważnie zadanie jego nauki wszystkich swoich uczniów. Wszyscy mieszkańcy chętnie udzielają się w akcji sprzątania okolicy i przygotowywania miejsc publicznych na tę uroczystość. Młodzież, której duszpasterstwem obecnie się zajmuje, postanowiła zorganizować wieczór modlitewny, występy, zawody sportowe oraz dyskotekę. Dla naszej miejscowości wszystkie te wydarzenia mają wielkie znaczenie. Na co dzień brak tutaj jakichkolwiek inicjatyw, które mogłyby przykuć uwagę większej grupy osób. Często daję się tu odczuć pewnego rodzaju stagnację. Dlatego też takie zawody sportowe czy występy odgrywają dużą rolę w życiu wioski i potrafią zgromadzić wokół siebie niemal wszystkich mieszkańców. Podczas takich inicjatyw nie ważne są kłótnie czy podziały między rodzinami. Rośnie duch jedności i współpracy. W ostatnich dniach z pewnością nie ma tu miejsca dla ducha stagnacji, który ustąpił miejsca duchowi entuzjazmu, radości i nadziei. Ogólnie panuje tutaj klimat uniesienia i radości,  który miejmy nadzieje będzie utrzymywał swoją pozycję także po zakończeniu oficjalnych obchodów związanych z niepodległością.

Ja nie należę raczej do tej części ludzkości, która marząc o wielkich ideałach, chodzi z głową w chmurach. Dlatego też zadaję sobie często pytanie o rzeczywistą przyszłość tego narodu.
Czy ten entuzjazm ma prawo przeżyć? Czy drzewa, kwiatki i zielona trawa nie zwiędną po zakończeniu uroczystości? Sudan Południowy musi budować swoją przyszłość, zaczynając od podstaw.  Szkolnictwo i opieka medyczna jak na razie istnieją tylko dzięki wysiłkom Kościoła. Struktury rządowe i ich nadzór nad życiem publicznym są znikome. Walki międzyplemienne i rozłamy między różnorakimi szczepami wcale nie zostały wygaszone niepodległościowym entuzjazmem. Co najwyżej przykryte. W wielu miejscach Sudanu Południowego dochodzi ciągle do starć i podziałów. Czy ten entuzjazm przetrwa nawet gdy ucichną już bębny zagrzewające atmosferę święta? Czy obywatele Republiki Sudanu Południowego będą zdolni pokonać różnice i łącząc wysiłki, budować lepszą przyszłość, o którą walczyli?

Uważam, że właśnie tu tkwi zadanie dla Kościoła. Jako ludzie starający się siać ziarna Królestwa Bożego możemy pomóc wcielić w życie wartości ewangeliczne, które jednocześnie są wartościami chroniącymi osobę ludzką wraz ze środowiskiem, w którym żyje. Będąc w jakiś sposób blisko ludzkich sumień możemy pomagać w poszukiwaniu aktualnego znaczenia Dobrej Nowiny i dodawać odwagi w jej wypełnianiu. To Ona stanowi gwarancję tego, o czym dziś każdy mieszkaniec Sudanu Południowego marzy.

Wspomnijcie w gąszczu Waszych codziennych trosk także o tym najnowszym państwie Świata, o jego mieszkańcach i o wszystkich tych, którym ich dobro leży na sercu.
Pozdrawiam

kl. Jacek Pomykacz, kombonianin
[email protected]

Za: www.kombonianie.pl

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda