Nocuń Edward CSsR, Duszpasterstwo powołań do życia konsekrowanego

 
O. Edward Nocuń CSsR

DUSZPASTERSTWO POWOŁAŃ DO ŻYCIA KONSEKROWANEGO

Warszawa, 106 Zebranie plenarne KWPZM, 15 maja 2001 r.

 

WSTĘP

Po Soborze Watykańskim II nastąpił okres wielkiej i zbawiennej odnowy życia konsekrowanego. Nastąpiło ponowne odkrycie ducha początków zakonów i zgromadzeń oraz entuzjazm z powodu niegasnącej żywotności i aktualności charyzmatów.

Nastąpiły jednocześnie zmiany kulturowe i społeczne, które spowodowały zmniejszenie liczby powołań, pojawienie się kryzysów. W wielu rodzinach zakonnych nastąpiła utrata sensu i znaczenia niektórych rodzajów działalności, wynikających z braku identyfikacji tożsamości charyzmatycznej[1].

Europa Zachodnia przeżywa głęboki kryzys powołań. Jednocześnie otworzyły się ogromne przestrzenie na Wschodzie, wołające o światło Ewangelii. Posiadamy cały szereg dokumentów, które przez głęboką refleksjęteologiczną, społeczną i kulturową uświadamiają nam aktualność tematyki powołaniowej, jej doniosłość i wyzwania stojące przed Kościołem i życiem konsekrowanym dziś.

Jednocześnie wszyscy doświadczamy istniejącego rozziewu między teorią i praktyką. Wiemy jak powinno życie konsekrowane wyglądać i zdajemy sobie sprawę, że nie wygląda tak, jak powinno. Wszyscy też wiemy jak duszpasterstwo powołań powinno wyglądać, a równocześnie doświadczamy słabości w jego kontynuowaniu. Dokument „Nowe powołania dla nowej Europy” stwierdza, że duszpasterstwo powołaniowe stanowi posługęnajtrudniejszą i najdelikatniejszą[2].

Zagadnienie to przedstawię w trzech punktach:
Trudności u powołanych w rozpoznaniu i przyjęciu powołania
Grzechy duszpasterstwa powołań
Potrzeba duszpasterstwa powołań.

Trudności u powołanych w rozpoznaniu i przyjęciu powołania

Trudności przychodzą z wielu stron. Bóg wzywa wiele osób, ale z różnych powodów Boże słowo do nich nie dociera. Mówimy wtedy o trudnościach w przyjęciu Chrystusowego „Pójdź za Mną”.

Mówimy o powołaniu, ale nasze słowa nie są zrozumiałe. Nie może tych słów zrozumieć człowiek żyjący bez otwarcia na tajemnicę i na transcendencję, żyjący bez odpowiedzialności za życie własne i innych.

Młodzi ludzie stając przed koniecznością wyboru drogi życia muszą poznać swoje zalety i wady oraz obciążenia związane z rodziną i środowiskiem, z którego wyszli.

Młodzież polska kwestionuje instytucje. Absolutyzuje wolność bez odpowiedzialności. W sprawach etycznych preferuje relatywizm i kulturę medialną, której ulega w zupełności.

Tym samym wnosi również do seminarium i zakonu obciążenia jak: brak decyzji, huśtawka nastrojów, zbuntowanie, zranienia, duży chaos w świecie wartości, lęki, rozbudzony seksualizm. Tym, którzy mieli kontakty z grupami religijnymi, ciężko się identyfikować z formacją seminaryjną.

Stan wielu rodzin nie sprzyja rozpoznawaniu Bożego powołania. Takie zjawiska jak: zmniejszenie liczebności dzieci, obniżenie poziomu życia religijnego w rodzinach, rozbite małżeństwa, czy nadopiekuńczość rodziców opóźniająca próg dojrzewania, wpływają negatywnie na rozwój religijny i osobowościowy młodego człowieka.

W wielu środowiskach Bóg został praktycznie wyizolowany od codziennego życia. Współczesna kultura preferująca coraz mniej elementów religijnych nie sprzyja radykalnym wyborom. Ona łudzi młodych łatwym szczęściem. Młodzi boją się ostatecznych decyzji. Wprawdzie mówią małżeństwu tak – ale dlaczego na zawsze? Mówią kapłaństwu i życiu konsekrowanemu tak – ale też pytają, czy nie można by na jakiś czas?

Młodzi są analfabetami gdy chodzi o rozumienie miłości, którą często mylą z określonym doznaniem. Młodzi boją sięstawiać pytań o sens życia, cierpienia i umierania.

Bardzo modna i kusząca jest propozycja wolności, gdzie w centrum uwagi znajduje się człowiek a nie Bóg. Autorytet rodziców, wychowawców księży i samego Boga postrzegany jest jako krępujący wolność, a więc godny odrzucenia. Przed młodym człowiekiem staje więc wolność bez celu, a nie wolność w rodzinie, we wspólnocie, w Kościele i na końcu wolność dziecka Bożego.

Bardzo groźnym zjawiskiem dla powołania jest tzw. kultura antypowołaniowa w której młody człowiek planuje swoją przyszłość ograniczając ją jedynie do własnych horyzontów i funkcji interesów ściśle osobistych. Jest to zredukowanie przyszłości do wyboru zawodu, materialnego urządzenia się i emocjonalnego zaspokojenia w granicach iluzji bycia wolnym. Są to wybory bez otwarcia na tajemnicę i transcendencję Jest to życie bez punktu odniesienia. Z tego powodu młodzi obawiają się swojej przyszłości i czują niepokój wobec ostatecznych zobowiązań.

Z jednej strony szukają autonomii za wszelką cenę, to z drugiej zdążają do uzależnienia od środowiska i poszukująbezpośredniego zaspokojenia zmysłów, by przyjąć tylko to co im odpowiada, co pozwala im czuć się dobrze w świecie zbudowanym według własnego wymiaru.

Młodzi ludzie uzdolnieni i inteligentni, ale ze zgaszoną wolą życia, zniechęceni do dążenia do wielkich celów, bez nadziei, że świat może stać się lepszy również dzięki ich wysiłkom, to ludzie, którzy czują się zbyteczni i przygnębieni[3].

Grzechy duszpasterstwa powołań

Powołanie do życia konsekrowanego jest wezwaniem do specjalnej konsekracji. Nie znaczy to, że powołanie zakonne jest wyższe od innych powołań. Powołani nie są osobami nadzwyczajnymi. Nie jest to również powołanie masowe, ale dotyczące niektórych osób. Dlatego też nie powinno się zabiegać przesadnie o liczbę i imponujące struktury, lecz o oryginalność i wyrazistość świadectwa.

Nie ma nic chwalebniejszego niż świadectwo własnego powołania, tak żarliwego, by potrafiło udzielić się innym. Tylko zgodne świadectwo różnych stanów: rodziców, wychowawców, duszpasterzy, czyni animację podstawowąskuteczną. Błogosławieni jesteście, jeśli potraficie powiedzieć własnym życiem, że służenie Bogu jest piękne i dające zadowolenie i ukazać, że w Nim, Żyjącym jest ukryta tożsamość każdego żyjącego. Tzw. kryzys powołaniowy jest nade wszystko związany z brakiem aktywnej obecności jakiegoś świadka.

W trosce o powołania nie ustrzeżono się „grzechów”, które polegają na tym, że: liczy się na własne siły, bardziej troszczy się o liczbę i potrzeby instytucji, niż o jakość, przez co mniej promuje się osobiste powołanie drugiego człowieka. W takim przypadku następuje animacja bardziej kupiecka niż charyzmatyczna, bardziej nostalgiczna niżprorocka, powierzona bardziej sile przekonania powołaniowca, niż przekonującemu świadectwu wspólnoty.

Musimy ciągle odpowiadać sobie na pytanie: czym jest konsekracja? Konsekracja to całkowity i absolutny dar z siebie, to świadectwo prowadzące do ofiary z życia.

Światu jest potrzebne ukazanie życia alternatywnego do propozycji świata. Nasze życie nie będzie alternatywne, jeśli staniemy się wspólnikami procesu zeświecczenia, jeśli nasze życie nie będzie ukazywać, gdzie jest prawdziwa mądrość i autentyczne błogosławieństwo. Nasze życie musi mieć odwagę, przez jedność wspólnotową, sprzeciwićsię bezmyślnemu prądowi do gromadzenia, które dzieli wspólnotę. Klasztory nie zapełnią się, jeśli będą się jawićbardziej wiernymi światu, niż świadkami i sługami ubóstwa, czystości i posłuszeństwa.

Musimy pilnie przeanalizować, za co ludzie nas cenią. Czy za to, co robimy? Czy za to, że mogą korzystać z naszych usług społeczno-charytatywnych? Czy cenią nas za to, że pokazujemy im jak żyć i umierać oraz kochać i cierpieć.

Życie konsekrowane doświadcza słabości wobec świata i Kościoła. Aby tworzyć z innymi relacje nie oparte na sile, musimy zrozumieć naszą niemożność i uświadomić sobie radykalne ubóstwo naszego bytu przed Bogiem. Nauczywszy się uznawać swoją słabość, możemy nie tylko zaakceptować słabość innych, ale także widzieć w niej wezwanie do jej znoszenia i uczynienia jej swoją, naśladując w tym Chrystusa.

Czyniąc refleksję nad stanem powołań pojawiają się kuszące propozycje strategiczne: W jaki sposób i jak najszybciej wyjść z kryzysu, przy jednoczesnym ubóstwie intuicji duchowej, pozwalającej właśnie pośród słabości przyjąć moc łaski? Aby wyjść z kryzysu, musi nastąpić całkowite oderwanie się od rzeczy i zawierzenie Bożej Opatrzności, bez zabezpieczania w postaci polis i kont w banku. To do nas w szczególny sposób należy dawaćświadectwo, że nie samym chlebem żyje człowiek.

Po co istniejemy? Jeśli nasza duchowość lub życie wspólne, albo nasz sposób bycia ubogimi, czystymi i posłusznymi nie służą do wypracowania nowego stylu życia ewangelicznego, to po co ma istnieć takie życie konsekrowane? To sól, która utraciła swój smak.

Im mniej powołań, tym rozpoznanie ich i droga formacyjna muszą być jeszcze bardziej rygorystyczne i wiarygodne.

Potrzeba duszpasterstwa powołań

Stając na progu trzeciego tysiąclecia Ojciec Święty w liście apostolskim Novo millennio ineunte jednoznacznie stwierdza: Należy koniecznie tworzyć rozległe i rozbudowane duszpasterstwo powołaniowe, aby docierać do parafii, ośrodków wychowawczych i rodzin, pobudzając do głębszej refleksji nad istotnymi wartościami życia, które znajdują najpełniejszą syntezę w odpowiedzi, jakiej każdy powinien udzielić na Boże powołanie, zwłaszcza wówczas, gdy wzywa ono do całkowitego oddania siebie i swoich sił sprawie Królestwa Bożego[4].

Kształtowanie nowego człowieka dokonuje się najpierw w rodzinie. Wychowanie religijne, mające przykład w postawie rodziców, kładzie najtrwalsze fundamenty pod dojrzałość człowieka. Bliskość rodziców, szczególnie w momentach decyzji wieku dorastania, jest nieodzowna. To z rodziny winien młody człowiek czerpać entuzjastycznąradość istnienia i życia, radość miłości czystej i świętej, radość uspakajającą przyrody i milczenia, radość z uczciwej pracy, radość i satysfakcję z wypełnionego obowiązku, radość przejrzystą z czystości, służby, współuczestnictwa i radość trudną z ofiary[5].

Następnym etapem formacji jest środowisko parafialne, które kontynuuje i uzupełnia wartości wyniesione z domu. Ksiądz jest bardzo potrzebny ze swoim przykładem w kościele i poza kościołem. Powinien być z młodzieżą, nie może pozostawiać jej samej. To kapłan duszpasterz jest najlepszym powołaniowcem.

Kiedy młody człowiek, który spotyka na swej drodze osobę konsekrowaną, musi w niej rozpoznać osobę wolną od przeciętności i antyświadectwa by mógł odczytać sens konsekracji.

Ojciec Święty w orędziu powołaniowym na XXXVIII tydzień modlitw o powołania osadza powołanie do kapłaństwa i życia konsekrowanego w powołaniu człowieka do wspólnoty z Bogiem. Na początku każdej drogi powołaniowej jest Chrystus. Odkrywając Jego obecność we własnym życiu możemy mu całkowicie zawierzyć, przekraczając ludzki horyzont. Tylko od Niego można czerpać siłę, by podejmować trudne decyzje. Tylko z Nim można pójść naprzeciw głębokim potrzebom ludzkiego zbawienia. Obecność i służba osób konsekrowanych ma otworzyć serca i umysły młodych na horyzonty nadziei pełne Boga. Znaczenie życia konsekrowanego ma się coraz lepiej przekładać na specyficzne propozycje duszpasterskie, które ułatwią wychowanie młodych ku wsłuchiwaniu się w Boże powołanie[6].

Spotkanie z powołującym Chrystusem dokonuje się w różnorakich miejscach i okolicznościach. Szczególne spotkanie to czytanie Pisma Świętego, modlitwa i Eucharystia. Ludzie naszych czasów, nie zawsze świadomie, prosządzisiejszych chrześcijan, aby nie tylko mówili o Chrystusie, ale w pewnym sensie pozwolili im Go zobaczyć. Świat woła dziś o duchowość. My jako osoby konsekrowane mamy tu wielką rolę do spełnienia.

Na terenie zakonu jest wiele możliwości by modlić się o powołania, by dziękować za dar powołań. Należy też robićrachunek sumienia z odpowiedzialności za własne powołanie jak również przepraszać Boga za niewierności i antyświadectwo.

Spotkania z młodzieżą winny mieć charakter formacyjny i informacyjny o życiu konsekrowanym. Wielką troskąpowinny być objęte grupy ministranckie i lektorskie. Obecność kleryków na zjazdach, na tygodniach modlitw o powołania i ich żywa obecność w parafiach rodzinnych jest pozytywnie odbierana. Jest ona również świadectwem, że wiele młodych osób podejmuje trudne wyzwania na drodze realizacji powołania.

ZAKOŃCZENIE

Mówimy wiele o trudnościach i kryzysach powołaniowych bo one rzeczywiście nas dotykają i bolą. Licząc zbytnio na własne siły, nie ustrzegliśmy się wielu błędów. Nie wolno nam jednak tracić nadziei gdyż: Jest ona koniecznym oddechem w życiu Kościoła, a szczególnie w duszpasterstwie powołaniowym (…). Należy zatem odrodzić ją w prezbiterach, w wychowawcach, w rodzinach chrześcijańskich, w rodzinach zakonnych, w Instytutach Świeckich. Należy ją zatem odrodzić u wszystkich tych, którzy mają służyć młodym pokoleniom[7].

 

Podstawowe dokumenty

Nowe powołania do nowej Europy (In verbo to …). Dokument końcowy Kongresu poświęconego powołaniu do Kapłaństwa i Życia Konsekrowanego w Europie. Rzym, 5-10 maja 1997.

List Apostolski, Novo millennio ineunte Ojca Świętego Jana Pawła II do Biskupów, Duchowieństwa i Wiernych na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000.

Jan Paweł II, Orędzie powołaniowe na XXXVIII tydzień modlitw o Powołania.

Amadeo Cencini, Jubileusz i życie konsekrowane. Via consecrata. Kwiecień 2001, Rok IV, s. 23-33.

[1]   Cencini A., Jubileusz i życie konsekrowane. Via consecrata. Kwiecień 2001, Rok IV, s. 24.

[2]   Nowe powołania dla nowej Europy (6).

[3]   Nowe powołania … (11, c).

[4]   Jan Paweł II. Novo millennio ineunte (46).

[5]   Jan Paweł II. Orędzie powołaniowe na XXXVIII tydzień modlitw o powołania. Papież Jan Paweł II przywołuje tu słowa swego Poprzednika.

[6]   Tamże.

[7]   Za: Nowe powołania … (3).

 

Archiwum KWPZM

Wpisy powiązane

Matura Taddee OFM, Moja droga franciszkańska

Radecki Aleksander, ks., Powołania kapłańskie a parafie

Cantalamessa Raniero OFMCap, Nie szukam swojej chwały. Szukam chwały Chrystusa. Konferencja do kleryków