Dominikanie: o. Dostatni o Kościele w Czechach

W odróżnieniu od tradycyjnego i sformalizowanego katolicyzmu polskiego, Kościół czeski tworzą ludzie, którzy w dorosłym wieku przeżyli nawrócenie i przeszli osobistą drogę wiary – mówi polski dominikanin.

O. Dostatni przez pięć lat mieszkał w Pradze, poznając tamten kraj i religijność Czechów. O swoich obserwacjach mówi w wywiadzie „Płochliwa pobożność”, który ukazał się na portalu Panoramakultur.eu.

Ateizmem, którego nie ma

Na wstępie rozmowy polski dominikanin nie zgadza się z obiegową opinią – utrwaloną m.in. w reportażowej książce Mariusz Szczygła „Zrób sobie raj” – jakoby społeczeństwo czeskie było głęboko areligijne.

„Ona oddaje Czechy, których dzisiaj tak naprawdę nie ma, a którymi autor się zachwyca. Pokazuje, że takim czynnikiem determinującym życie współczesnej czeskiej kultury jest wszystko to, co można nazwać libertarianizmem” – mówi o książce Szczygła o. Dostatni.

Podkreśla, że „kiedy książka ta  pokazuje Czechy, które są nośne kulturowo ze względu na olbrzymią wolność obyczajową i wartości ateistyczne, w tym samym czasie na Hradczanach, zresztą co roku od lat, odbywa się Forum 2000”. Czyli spotkanie reprezentantów różnych religii monoteistycznych, jak i buddyzmu oraz innych religii Dalekiego Wschodu.

„Szczygieł zachwyca się ateizmem Czechów, a Havel mówi w tym samym czasie, że kultura ateistyczna jest barbarzyńska. Wcześniej Vaclav Havel, a teraz jego Fundacja i przyjaciele zapraszają przedstawicieli różnych religii z całego świata do rozmowy” – mówi o. Dostatni.

Bogaty neofitami

Pytany o różnice między Czechami i Polakami w kwestii religii i wiary dominikanin podkreśla, że „jest ich bardzo dużo” i wynikają z odmienności dziejów obu krajów. Odwołując się do najnowszej historii, o. Dostatni przypomina wielkie prześladowania Kościoła w czasach komunistycznych w ówczesnej Czechosłowacji, co – jak podkreśla –  boleśnie przerwało „tradycję życia religijnego, które zostało wepchnięte do podziemia i sprowadzone do osobistego wymiaru”.

„Kościół czeski jest bogaty neofitami, czyli ludźmi, którzy przeżyli nawrócenie i osobistą drogę wiary. Wychowani w środowisku areligijnym, w wyniku spotkania z Bogiem żywym odkrywają Go.  To jest odróżnienie od Polaków, gdzie Kościół jest bardzo formalny, mocno związany kulturowo, a nie religijnie” – mówi polski dominikanin o teraźniejszości.

Nie jeździmy nawracać

O. Dostatni, który jeździł po kryjomu do komunistycznej jeszcze Czechosłowacji w drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku i pomagał odtwarzać w tym kraju Zakon Kaznodziejski, przestrzega jednak przed próbami ewangelizowania i nawracania Czechów przez polskich księży.

„Jeśli ktoś sądzi, że my przychodzimy żeby Czechów nawracać i ewangelizować, to jest to dosyć niebezpieczne. Przychodzimy, aby być z tymi ludźmi, żeby im towarzyszyć. Oczywiście głosimy Ewangelię, ale to oni mają odnaleźć w swojej kulturze i języku całą tkankę tradycji chrześcijaństwa, która jest tam obecna i jest starsza niż w Polsce” – mówi polski dominikanin.

CAŁA ROZMOWA TUTAJ 

Za: www.dominikanie.pl

Wpisy powiązane

O. Stanisław Ziemiański SJ laureatem odznaczenia Per musicam ad fidem za rok 2016

Wywiad o Matce Teresie z postulatorem jej sprawy kanonizacyjnej

“To jest moja wizja Polski fundamentalnie katolickiej”