Komisja ds. braci zakonnych KWPZM, Propozycje rachunku sumienia dla osób konsekrowanych

 

Komisja ds. braci zakonnych KWPZM

PROPOZYCJE RACHUNKU SUMIENIA DLA OSÓB KONSEKROWANYCH

Warszawa, 13-14 maja 1987 r.

 

Podczas zebrania plenarnego KWPZM, obradującego w Warszawie w dniach 13-14 października 1987 r. zostały zaprezentowane wzory rachunku sumienia dla osób zakonnych. Opracowanie tych wzorów było efektem inicjatywy Komisji ds. braci zakonnych KWPZM. 

I. RACHUNEK SUMIENIA DLA OSÓB KONSEKROWANYCH
ODDAJĄCYCH SIĘ DZIAŁALNOŚCI APOSTOLSKIEJ

1. Ogólny kierunek życia a spowiedź

Czy przystępuję do sakramentu pokuty ze szczerym pragnieniem oczyszczenia, nawrócenia, odnowienia życia i osiągnięcia głębszej przyjaźni z Bogiem, czy raczej uważam go za przykrą powinność mojego życia?

Spowiedź jest i ma być moim nawróceniem i uzgodnieniem mojego życia z sumieniem, którym jest we mnie głos Jezusa Chrystusa.

Czy słyszę ten głos?

Czy słysząc, że mówi mi rzeczy trudne i wymaga ode mnie zaparcia się siebie, ogołocenia, wyrzeczenia, nie spycham tego głosu w podświadomość lub traktuję go powierzchownie?

Czy chcę się nawracać, by moje życie było przy Chrystusie?

Głosem sumienia jest Jezus Chrystus.

Trzeba zatem zbadać swoje życie według tego głosu sumienia, według głosu Słowa, w świetle słowa Bożego.

Po pierwsze; Pan mówi: „Będziesz miłował Pana Boga z całego serca” /Mt 22,37/.

Czy faktycznie miłuję Boga z całego serca?

Po wtóre;. Pan mówi: „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem” /J 15,12/.

Czy właśnie tak miłuję według wzoru, który zostawił nam wszystkim Jezus Chrystus?

I po trzecie; Chrystus Pan mówi: „Bądźcie doskonali jak Ojciec” /Mt 5,48/.

Jaki jest podstawowy kierunek mego życia:

Czy troszczyłem się o postęp w życiu duchowym przez modlitwę, rozważanie słowa Bożego, uczestnictwo w sakramentach i umartwienie, praktykę rad ewangelicznych, zachowanie przepisów zakonnych i wypełnianie obowiązków stanu?

Czy starałem się pokonywać wady, złe skłonności i namiętności?

Jaki użytek robiłem z czasu, sił i zdolności, które otrzymałem od Boga jako „ewangeliczne talenty”?

Czy znosiłem cierpliwie przeciwności życiowe?

Czy pod wpływem lęku lub obłudy postępowałem wbrew sumieniu?

Czy starałem się zachować w życiu prawdziwą wolność dzieci Bożych według prawa Ducha Świętego?

Czy dbam o coraz głębsze poznanie Jezusa Chrystusa?

Czy przykładam moje życie do Jego normy, koryguję odchylenia, wzmacniam zgodność – by coraz bardziej być z Nim według zasady: „Dla mnie żyć to Chrystus””?

2. Powołanie

„Jezus spojrzał z miłością”.

Czy jest we mnie żywa świadomość, że Bóg mnie ogarnia swą miłością wybrania?

Czy pamiętam, że „nie należę już do siebie samego, ale do Tego, który spojrzał na mnie z miłością” i powiedział: „Pójdź za mną”?

Czy pamiętam te słowa: „Jeśli chcesz …” i to, że mój wybór jest dobrowolny, a moje życie ma być darem na szczególną służbę dzieła Odkupienia?

Czy po usłyszeniu głosu powołania i wstąpieniu do mojej Rodziny zakonnej zmierzam obecnie do coraz pełniejszego oddania się Bogu?

Czy kieruję się duchem wspaniałomyślności, a może ulegam miernocie, zwłaszcza zaś niechęci do wysiłku i ofiary?

„Powołanie jest pójściem za Chrystusem wielkodusznie i z sercem czystym” /Paweł VI/.

Czy obecnie, po latach życia zakonnego, raduję się z tego, że znajduję się na drodze rad ewangelicznych?

Czy kocham moje powołanie, dziękuję za nie Bogu i proszę Go codziennie, zwłaszcza po Komunii świętej, o wytrwanie w nim aż do śmierci?

„Wierność powołaniu to rzetelna świadomość powołania i odpowiedzialność za tę szczególną łaskę jedną i niepowtarzalną, dzięki której każdy chrześcijanin we wspólnocie Ludu Bożego buduje Ciało Chrystusa …

Jest to „królewska służba” – która każdemu z nas nakazuje za wzorem Chrystusa wymagać od siebie, wymagać właśnie tego, do czego jesteśmy powołani i do czego przyjmując powołanie zobowiązaliśmy się za łaską Bożą” /RH 21/.

Czy tak rozumiem i realizuję wierność swemu powołaniu zakonnemu?

Czy zdaję sobie sprawę, że życie poświęcone Bogu, podobnie jak samo życie chrześcijańskie, jest przede wszystkim darem, odpowiedzią na powołanie Boże, które musi być przeżywane w sposób charyzmatyczny, tj. jako nieustanna łaska Ducha Świętego?

Czy jestem przekonany, że zostałem powołany przez Boga do ścisłej przynależności do Niego, miłowania Go i służenia Mu i że moim obowiązkiem jest udzielanie Bogu odpowiedzi?

Czy przeżywam życie zakonne jako „tajemnicę” niezwykłej wielkości, która odradza i pogłębia we mnie tajemnicę Przymierza miłości, która zrealizowała się na Chrzcie świętym?

3. „Jeśli chcesz być doskonały …”

Czy jestem przekonany, że wezwanie do doskonałości „należy do samej istoty powołania chrześcijańskiego” /RD 4/, a tym bardziej zakonnego?

Czy Bóg jest dla mnie Kimś najbliższym, z Którym szukam stale kontaktu?

Czy podtrzymuję w sobie stałe pragnienie doskonałości i czynię w tym kierunku rzetelne wysiłki?

Czy nie wykraczam w czymś do tego stopnia, że dzieło mego uświęcenia zostaje w sposób świadomy udaremnione?

Czy sprawę doskonałości traktuję zawodowo?

Czy odznaczam się stałością woli i dbam o równowagę ducha?

Czy zdradzam realną gotowość podejmowania wielkodusznie każdej funkcji, sytuacji, próby?

Czy w życiu wspólnym daję dowody stałego pogłębiania rzetelnej i nadprzyrodzonej miłości?

Czy jestem przekonany, że całe życie zakonne ma być ciągłym postępem duchowym i rozwojem powołania, którym Bóg mnie obdarzył?

Czy pamiętam, że moje dążenie do świętości dokonuje się w sposób określony regułą, w warunkach wspólnotowych, przez praktykę rad ewangelicznych, do których zobowiązuję się ślubami publicznymi, zatwierdzonymi przez Kościół?

4. Konsekracja

„Kościół myśli o Was … przede wszystkim jako o osobach „konsekrowanych”, poświęconych Bogu w Jezusie Chrystusie na wyłączną własność” /RD 7/.

Czy przeżywam profesję zakonną jako nową po chrzcie formę zakorzenienia w Chrystusie?

Czy jestem świadom, że to Bóg, który mnie wybrał i przeznaczył dla siebie, również i konsekrował? Tylko On może konsekrować stworzenie – i oczekuje ode mnie daru z siebie, całkowitego i wolnego w Chrystusie, dla Kościoła we wspólnocie apostolskiej?

Czy przeżywam swoje życie konsekrowane jako włączenie w dzieło odkupieńcze Chrystusa?

Czy moje życie ślubami, jest wypełnieniem określonych zobowiązań, czy jest zdecydowanym życiem, „byciem dla” Boga i ludzi według wzoru Chrystusa Zbawiciela?

5. Rady ewangeliczne.

Czystość

„Czystość podjęta dla Królestwa niebieskiego jest niezwykłym darem łaski” /DZ 12/.

Jak cenię ten dar i czy proszę o niego?

Czy mój celibat jest historią mojej miłości do Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym?

Czy czystość daje wolność memu sercu, by rozgorzało miłością Boga i ludzi? /por. DZ 12/.

Czy pielęgnuję zażyłą przyjaźń z Chrystusem i żywię synowskie nabożeństwo do Matki Bożej?

Czy zgłębiam motywy swej ofiary i jestem przekonany, że wybrałem najlepszą cząstkę?

Czy zdaję sobie sprawę, że czystość trzeba także osiągać za cenę ustawicznej modlitwy, czujności i walki?

Czy wszystkie moje kontakty z ludźmi, przyjaźnie mogą się ostać pod pełnym miłości spojrzeniem Chrystusa?

Czy mój celibat ubogaca ludzi i jest świadectwem dóbr przyszłych?

Ubóstwo

Czy rozumiem istotę ewangelicznego ubóstwa?

Chrystus rodzi się ubogi, aby należeć cały do Boga i aby nas nauczyć powierzenia wszystkiego Bogu, aby całkowicie do Niego należeć. Jego ubóstwo jest odkupieniem, pojednaniem, przemianą człowieka w Nim.

Czy przyjmuję ubóstwo dobrowolnie?

Czy doświadczam na co dzień braków ludzi prawdziwie ubogich?

Czy jestem wrażliwy na wołanie ubogich naszych czasów?

Czy sumienie nie wyrzuca mi zaniedbań w dziedzinie ubóstwa?

Czy zdaję sobie sprawę z tego, że ubóstwo jest drogą?

Bóg pogrąża w ubóstwie, gdy postanawia prowadzić człowieka do swego światła przez ciemności, do bogactwa przez ogołocenie, do zmartwychwstania przez śmierć.

Czy jestem przekonany, że do zrozumienia ubóstwa potrzeba doświadczenia kim jest Jezus i braku tego, co konieczne?

Czy uważam się za podległego „powszechnemu prawu pracy”?

Czy z ufnością powierzam się Opatrzności Ojca Niebieskiego, który wie czego potrzebujemy i troszczy się o tych, którzy szukają Jego Królestwa? /por. Mt 6,25-33/.

Posłuszeństwo

Czy mam takie wewnętrzne przekonanie, że ślubując posłuszeństwo wyznaję, że mamy w Bogu Ojca, który wszystko wie i wszystko może?

Czy przeżywam swoje posłuszeństwo jako ufne zawierzenie się Bogu, który zadba o moje sprawy lepiej niż ja sam?

Czy szukam Jego woli?

Szukać woli .Bożej – to mądrość, to instynkt ucieczki od śmierci.

Oddać się Bogu publicznie, to powiedzieć wobec innych, że mamy Ojca, którego wola jest pokojem.

Jestem gotowy zaangażować się w coś nie oczekując w zamian uznania odpłaty ze strony innych?

Jestem gotowy zrezygnować z tego, co we mnie sprzeciwia się realizacji tego paktu nieskończonej miłości Boga?

Jestem gotowy służyć, tak jak On tego chce i czynić to z radością i pomysłowością?

Daję siebie całego, wyniszczając się dla zbawienia dusz, zapominając o sobie samym?

6. Życie braterskie

Czy realizuję autentyczne życie wspólnotowe, które polega na wspólnocie osób wspierających się w swoim istnieniu i we wzroście „in Christo”?

Czy mam świadomość, że wspólnota jest zbawcza i nie należy, się z niej wyłączać, bo w niej zagwarantowana jest łaska dla każdego?

Czy wnoszę w moją wspólnotę klimat prawdziwej przyjaźni?

Czy czuję się rzeczywiście członkiem wspólnoty, odnosząc się z szacunkiem do jej wymiarów naturalnych i nadprzyrodzonych?

Czy odczuwam odpowiedzialność za moich współbraci i za formowanie wspólnoty?

7. Moja Rodzina zakonna

Jak osobiście włączyłem się w odnowę życia zakonnego w swojej Rodzinie zakonnej po Soborze Watykańskim II ?

„Jesteście dobrem Kościoła” /RD 16/.

Jaki jest mój wkład w to dobro?

Przyjąłem odnowione Konstytucje umysłem i sercem i są one dla mnie drogą bezpieczną ku świętości?

Jaka więź łączy mnie z Ojcem Założycielem?

Jestem świadomy mocy charyzmatu obecnego, i działającego w mojej duszy, pomaga mi on być wrażliwym na znaki czasu?

Czy moje życie zakonne jest czytelnym znakiem i pomaga ludziom współczesnym rozpoznawać Chrystusa?

/opr. Ks. Marian Kucha FDP/

II. PROPOZYCJA ŁĄCZNEGO RACHUNKU SUMIENIA: CHRZEŚCIJANINA I ZAKONNIKA

Jestem chrześcijaninem

Czy wiarę pogłębiam? Czy staram się rozwiązywać nasuwające się trudności w wierze za pomocą właściwych książek lub pytając ludzi kompetentnych?

Czy wiara jest „światłem na mojej ścieżce” życia?

Czy mocno ufam Bogu?

Czy moje przygnębienia nie przechodzą w rozpacz?

Czy w mojej modlitwie osobistej i liturgicznej nie ma zaniedbań?

Jak walczę z roztargnieniami?

Czy nie wymawiam lekkomyślnie imion świętych

Czy staram się o jak najgłębszy udział we Mszy świętej?

Jak jest u mnie z dziękczynieniem po Komunii świętej?

Czy pamiętam o adoracji?

Co robię dla sprawy misji? Dla jedności Kościoła?

Czy sprawdza się w moim życiu, że „miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa”?

Czy nie żywię w sercu niechęci do kogoś?

Czy nie pragnę zemsty lub komuś źle nie życzę?

Czy nie cieszę się z cudzego nieszczęścia?

Czy przebaczyłem z serca tym, którzy mnie skrzywdzili?

Czy potrafię za nich się modlić? Czy to robię?

Czy wyrządziłem komu przykrość złośliwym słowem, wszczynając kłótnię lub zachowując się lekceważąco? Może kogoś uderzyłem?

Czy dostrzegam potrzeby innych zaradzając im w miarę możliwości?

Czy czuję się odpowiedzialny za drugich?

Czy nie zgorszyłem kogo swoim postępowaniem? Czy to naprawiłem?

Czy nie namawiałem kogo do złego? Czy ze złem cudzym nie współdziałałem?

Czy nie szkodziłem sobie lub innym na zdrowiu? Czy nie gardziłem drugimi?

Czy wobec grzeszących stosowałem ewangeliczne napomnienie? Czy starałem się jednać powaśnionych?

Czy w moim stosunku do rodziny „z ciała i krwi” umiem łączyć pamięć /listy?/, wdzięczność i szczerą troskę o prawdziwe dobro duchowe /modlitwa?/ z nakazanym przez Ewangelię oderwaniem serca? Czy pamiętam o drogich zmarłych?

Czy nie przetrzymuję u siebie cudzej własności?

Czy moje zobowiązania reguluję? Czy nie wyrządziłem jakiejś szkody? Czy nie popełniłem kradzieży? Czy nie używam czegoś ze szkodą dla drugich?

Czy zawsze kieruję się prawdą w słowie i zachowaniu?

Czy w moich wypowiedziach nie ma przesady, jednostronności, nieścisłości?

Czy nie popełniłem obmowy, wyjawiając cudze błędy tylko mnie znane?

Czy nie powtarzałem plotek?

Czy nie posunąłem się do oszczerstwa, zarzucając innym nieprawdziwe winy? Czy to naprawiłem, odwołując?

Czy innych nie podejrzewałem lekkomyślnie o złe czyny, a na zewnątrz ich nie pomawiałem o nie?

Czy dotrzymałem słowa? Powierzonego mi sekretu?

Czy w moich myślach, słowach i gestach nie dochodziła do głosu pycha i zarozumiałość?

Czy nie byłem łakomy lub nie przejadałem się? Czy nie nadużyłem alkoholu?

Czy nie żywiłem w sercu zazdrości i czy nie przejawiała się ona w moim odnoszeniu do innych?

Jestem zakonnikiem

Czy w życiu kieruję się najgłębszą pobudką: wszystko „dla Boga nade wszystko umiłowanego”?

Czy nie ma we mnie „innych bogów obok Niego”?

Czy żyję charyzmatem mego instytutu zakonnego i czy rozpalam go na nowo?

Czy dążę na serio do doskonałości ślubowanej wobec Kościoła?

Czy śluby są dla mnie tylko zewnętrzną więzią prawną czy odwrotnie wnikam w ich ducha, dbając o postęp w cnotach ślubowanych?

Moja czystość czy jest konsekwentnym unikaniem bliższych okazji /telewizja, prasa, lektura książek/?

Czy dbam o to, by wszystkie moje uczucia zamykały się w Sercu Jezusowym?

Czy zdrożne myśli i chęci są od razu i z mocą przez mnie oddalane?

Czy pamiętam, że moje ciało jest „świątynią Ducha Świętego i że nie należę już do siebie”?

Czy jestem „ubogi w duchu”?

Jak wygląda moja zależność od władzy, Reguły i Konstytucji w zakresie posługiwania się środkami materialnymi?

Czy nimi nie dysponuję samowolnie, bez opowiadania się?

Czy pracuję sumiennie i uczciwie w zakresie powierzonych mi spraw?

Czy nie wkrada się do mego serca chęć coraz wygodniejszego życia, ów światowy konsumizm, przed którym Ojciec święty wciąż ostrzega zakonników?

Czy moje posłuszeństwo jest rącze i wierne?

Czy nie szemrzę i nie oddaję się bezpłodnym krytykom władzy i mego zakonu?

Czy pamiętam, że właśnie przez posłuszeństwo najskuteczniej się umartwiam, a „Posłuszny aż do śmierci” Chrystus najpełniej mnie włącza w swoje zbawcze dzieło?

Czy moich przełożonych traktuję w duchu wiary?

Czy wiernie zachowuję Regułę i Konstytucje?

Czy dbam o to, by przez mój wkład osobisty drogą usłużnego wspomagania współbraci moja wspólnota zakonna miała „serce jedno i jedną duszę”?

Czy pamiętam w moich modlitwach o moim Instytucie Zakonnym, o jego władzach i współbraciach?

Czy modlę się o nowe powołania?

Czy nie jestem ospały na modlitwach?

Czy nie jestem leniwy w rannym wstawaniu?

/opr. Benedyktyni/

 

III. PROPOZYCJA RACHUNKU SUMIENIA OSOBY ZAKONNEJ – WEDŁUG ŚLUBÓW ZAKONNYCH

Czystość

Co najczęściej ukrywam w sobie przed wzrokiem ludzi, do czego nawet staram się nie przyznawać przed Bogiem, a co jest stałym brudem mojej duszy?

Jak często świat moich myśli jest miejscem niczym nie ograniczonego rodzenia się, dojrzewania i nieustannego podsycania zazdrości, zawiści, pogardy, pyszałkowatości, złośliwości?

Jaki w swoich myślach tworzę obraz człowieka odmiennej płci? Czy nie tworzę go własną pożądliwością, lubieżnością, bezwstydem i wulgarnością?

Czy nie zapominam o dostrzeganiu w ciele człowieka Twojego obrazu, Boże?

Czy głosząc, że kocham Boga, potrafię kochać w sposób czysty i bezinteresowny człowieka, który staje na moje j drodze? Czy stać mnie jeszcze na miłość trudną i ofiarną? Ilu ludzi odepchnąłem od siebie, zamiast przygarnąć?

Co czynię na co dzień lub czego nie czynię, żeby pożądliwość i zmysłowość nie zapanowały nad moją wolą? W jaki sposób i jak często im ulegam? Jakie były tego skutki?

Czy natychmiast podnoszę się z upadku?

Czy moje kontakty z płcią odmienną są pełne czci dla czyjejś godności, pełne taktu i umiaru? Czy może przeciwnie, są nazbyt bezpośrednie, pozbawione wstydu i godności osoby duchownej?

Czy jest we mnie radość z oddania swego ciała tylko Bogu?

Czy modlę się i pracuję nad umiejętnością kochania ludzi na wzór Jezusa?

Ubóstwo

Co lub kto zajmuje w moim sercu więcej miejsca niż Bóg, któremu się oddałem?

Czy kształtuję w sobie radość z prostoty życia? Czy przeciwnie, nieustannie usiłuję podnieść swoją wyimaginowaną wartość poprzez zabieganie o luksusu i ilość przedmiotów codziennego użytku i … zbytku?

Jak często dopuszczam się małych czy większych oszustw dysponując pieniędzmi?

Czy stać mnie na zawierzenie Bogu, że to On również troszczy się o moje życie? Czy nie grzeszę w pokładaniu ufności przede wszystkim w pieniądzach, ludzkiej zapobiegliwości?

Czy jest we mnie gotowość utraty najbardziej ulubionych i potrzebnych rzeczy? Co najbardziej wiąże mi serce, moją wolność i wprowadza niepokój?

Czy mój lub nasz wspólny brak skromności i prostoty życia nie gorszy biedniejszych od nas?

Co zrobiłem, a czego nie zrobiłem dla głodujących i potrzebujących?

Posłuszeństwo

Czy pamiętam, komu oddałem swoją wolność i kierownictwo nad sobą – Bogu czy własnej samowoli?

Czy jest we mnie ufność i wiara w wolę Bożą, która objawia mi się na rozmaite sposoby, a przede wszystkim przez odpowiedzialnych za mnie ludzi, ich zarządzenia i polecenia?

Czy potrafię w przełożonym oddzielić słabość człowieka od sprawowania Twego urzędu, Boże?

Jak często ignoruję swoje powinności, ze względu na to, że nie są one zgodne z moim „widzi mi się”?

Czy jestem wierny Bogu, przepisom Reguł, punktom programu, dnia w drobnych i najdrobniejszych sprawach?

Czy nie kontrolowany również jestem wierny poleceniom przełożonych? Co wyrzuca mi tylko sumienie?

Czy częste uchylanie się, sprytne omijanie powinności, nie doprowadziło u mnie do postawy lekceważenia i negacji?

Czy z czystym sumieniem mogę codziennie powiedzieć: „Bądź wola Twoja” we wszystkim, czego ode mnie żądasz, nawet w tym trudnym i niezrozumiałym, Boże?

Czy przez podejrzliwość i krytykanctwo wobec przełożonych nie straciłem również zaufania i zupełnego zawierzenia Tobie, Panie, wiedzący zawsze lepiej ode mnie?

/opr. br. Tadeusz Ruciński FSC/

IV. SUGESTIE DO RACHUNKU SUMIENIA ZAKONNIKA

Jezus modlił się za swoich uczniów: „Ojcze, spraw, aby byli jedno”.

Czy moje słowa, spotkania z braćmi, kontakty międzyosobowe nie szkodziły jedności życia wspólnotowego?

Co czyniłem dla pojednania powaśnionych?

Jezus umył nogi swoim uczniom i kazał nam Go naśladować.

Czy miałem postawę służebną wobec współbraci?

Czy nikogo nie poniżałem? Również ludzi spoza mojej zakonnej wspólnoty?

Czy do spotykanych ludzi odnosiłem się jak do dzieci JEDNEGO OJCA W NIEBIE? A może przez moje zachowanie dawałem złe świadectwo o Bogu OJCU, o Jezusie – BRACIE?

„Ja was wybrałem” – powiedział JEZUS.

Czy pamiętałem, że cały należę do Zbawiciela, by razem z Nim zbawiać świat? Moje ciało, moje serce, oczy, dłonie, słuch, wszystko czym dysponuję, jest Bożą własnością. Jakim byłem włodarzem?

„Należycie do Boga” …

Czy pamiętałem, że jestem wraz z Jezusem Bogu poświęcony, konsekrowany? Czy nie profanowałem tej hostii, jaką jestem przez śluby zakonne? Czy byłem wierny moim ślubom?

Z apostołami wołam: „Panie, naucz nas modlić się”

Czy moja modlitwa była potrzebą serca i wyrazem troski o budowanie Królestwa Bożego, czy też tylko ciążącym na mnie obowiązkiem?

Jezus poucza: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” …

Czy unikałem sposobności do grzechu: towarzystwo ludzi, dla których nie byłem apostołem, ale zgorszeniem?

Jak korzystałem z książek, pism, radia, telewizji?

Czy pamiętam o Jezusowej przestrodze?

Ukochanie ubóstwa to pierwsza zasada uczniów Jezusowych.

Czy kochałem więcej ubogich niż bogatych? Czy umiałem im służyć zgodnie z moim powołaniem? Czy ubodzy znajdują we mnie „brata naszego Boga”?

Czy moje zachowanie nie było zdradą ślubowanego ubóstwa?

„Jezus stał się posłuszny …”

Czy w duchu wiary okazywałem cześć przełożonym? Czy uważałem radosne posłuszeństwo za cnotę budującą królestwo Boże? A może przez nieposłuszeństwo okazywałem wzgardę woli Bożej?

Czy osobiście spotykam się ze słowem Bożym?

Czy rozważam przepisy Reguły zakonnej? Czy ją znam i kocham?

Czy entuzjazmuję się charyzmatem Ojca Założyciela?

Czy studiuję nauki Ojca świętego jako mojego przełożonego?

Czy Komunia święta to dla mnie WIELKI DAR BOŻY?

Czy moje życie jest eucharystychne: gotowość do ofiary, postawa dziękczynienia, zjednoczenie z braćmi JEDNYM CHLEBEM, gotowość na przyjście Pana?

/opr. Bracia Szkolni – Częstochowa/

 

Archiwum KWPZM

Wpisy powiązane

Borkowska Małgorzata OSB, Czym jest duchowość, gdzie jej szukać i jak o nią dbać?

Baroffio Bonifacio Giacomo OSB, Zakonnicy a muzyka

Wons Krzysztof SDS, Droga „lectio divina”