Örsy Ladislas M. SJ, Czystość w życiu zakonnym

 
O. Ladislas M. Örsy, SJ

CZYSTOŚĆ W ŻYCIU ZAKONNYM

Tłumaczenie artykułu p.t.: „Charity in Religious Life”, Review for Religious, 26/4, July 1967, p. 604-624

 

Ile razy dokumenty soborowe mówią o życiu poświęconym Bogu i wspominają trzy rady ewangeliczne, tyle razy czystość znajduje się na pierwszym miejscu, przed ubóstwem i posłuszeństwem. Ustawiając tę nową, ale tylko pozornie nową kolejność Ojcowie Soborowi poszli za starą tradycją i wyrazili w ten sposób lepiej wewnętrzny związek pomiędzy trzema redami ewangelicznymi. Było to rzeczywiście nawiązywanie do starej tradycji, ponieważ od początku dziejów Kościoła dziewictwo Bogu poświęcone było uważane za dowód i za owoc specjalnej przyjaźni z Bogiem.

„Wyraża się w ten sposób lepiej wewnętrzny związek trzech aspektów naszego poświęcenia się, ponieważ właśnie dzięki dziewictwu powstaje specjalna jedność między Bogiem a osobą ludzką. Oderwaniu się od bogactw materialnych poprzez ubóstwo towarzyszy zazwyczaj charyzmat dziewictwa. Obydwa charyzmaty mogą wydać obfitszy owoc, jeśli zostaną wszczepione w życie Kościoła widzialnego.

To wszczepienie dokonuje się poprzez oddanie się dziełom miłosierdzia w społeczności, która jest ostatecznie oddaniem się posłuszeństwu. Wśród trzech rad ewangelicznych czystość jest najbliższa miłości.

Zanim przejdę do dalszych rozważań, muszę przed tym wyjaśnić terminologię, którą się tu posługuję. Dwa kluczowe pojęcia muszą być przede wszystkim sprecyzowane. Jedno z nich to czystość, a drugie to dziewictwo.

Czystość jest to cnota, która daje możność przestrzegania prawa Bożego we wszystkich sprawach związanych z życiem seksualnym. Cnota powyższa powinna być praktykowana zarówno przez tych, co żyją w małżeństwie jak i przez tych, którzy nie zawarli związku małżeńskiego. Gdy ktoś powstrzymuje się od wstąpienia w związek małżeński, mówi się często, że praktykuje czystość doskonałą, co ma oznaczać, że powstrzymuje się absolutnie od jakiegokolwiek korzystania z popędów płciowych. Posługując się tego rodzaju sformułowaniami nie należy jednak przypuszczać, że cnotę czystości mogą praktykować tylko ci, którzy nie wstąpili w związek małżeński. Ci, którzy żyją w małżeństwie mogą też praktykować cnotę czystości w stopniu doskonałym, mimo, iż powstrzymywanie się od korzystania z popędów płciowych nie jest w ich życiu pełne.

Terminem „dziewictwo” zwykło się określać czystość doskonałą u tych, którzy zachowują nieskazitelność ciała, definicji powyższej można by zarzucić to, że ujmuje dziewictwo w sposób nazbyt materialny. Może lepiej byłoby mówić o dziewictwie w sensie duchowym, przez co trzeba by rozumieć oddanie się Bogu w czystości doskonałej, połączonej z intencją zachowania nieskazitelności myśli i ciała. Dziewictwo chrześcijańskie w pełnym tego słowa znaczeniu jest to stan trwały, trwała nieskazitelność myśli, serca i ciała podyktowana troską o Królestwo Boże. Jest to sprawność duchowa, dająca możność pełnego zjednoczenia się z Bogiem i będąca równocześnie owocem tego zjednoczenia. Jej element najbardziej istotny to nie tyle nieskazitelność ciała, bo ta sama w sobie nie musi być oznaką dziewictwa chrześcijańskiego, lecz nieskazitelność całej osoby ludzkiej i trwałe jej oddanie się Bogu poprzez czystość doskonałą.

Mówiąc inaczej, nie ma wielkiej różnicy pomiędzy doskonałą czystością i dziewictwem, pod warunkiem, że przez „nieskazitelność” będzie się rozumieć całkowite osobowe oddanie Bogu swego umysłu, serca i ciała. W tym ujęciu czystość i dziewictwo oznaczają to samo. Lecz gdybyśmy chcieli pozostać bardziej wierni tradycyjnej terminologii chrześcijańskiej, byłoby może bardziej wskazane mówić o dziewictwie niż o czystości. W tym artykule będziemy używali terminu dziewictwo w znaczeniu czystości doskonałej. Tak więc zarówno dziewictwo, jak czystość doskonała są synonimem oddania się Bogu osoby ludzkiej w pełni, to jest wszystkich jej władz umysłowych i cielesnych. Jest to poświęcenie się Bogu, które wyklucza jakiekolwiek korzystanie z popędów płciowych. Mówiąc o dziewictwie mamy na myśli zarówno mężczyzn jak i kobiety, używając zaś niekiedy terminu celibat, myślmy o dziewictwie. Dziewictwo stanowi więc, jak to spróbujemy wykazać, ramy, zewnętrzną oprawę zjednoczenia całkowitego z Bogiem

DANE BIBLIJNE

Gdy chodzi o Pismo Święte, dane dotyczące lepszego zrozumienia cnoty dziewictwa objawiają się w sposób dwojaki: poprzez wyraźne sformułowania zawarte w tekstach natchnionych mówiących o dziewictwie oraz poprzez życie Chrystusa, Jego Matki i Jego uczniów. To, co mówi Biblia, na temat całkowitego, konkretnie przeżywanego zjednoczenia się z Bogiem również bardzo pomaga do lepszego zrozumienia istoty dziewictwa.

Kilka dość wyraźnych wypowiedzi na temat dziewictwa, gdy chodzi o Stary Testament, można znaleźć w opisie życia Jeremiasza, który pozostawał w stanie bezżennym po to, by lepiej spełnić swoją misję prorocką. W Nowym Testamencie teksty zasadnicze na temat dziewictwa znajdują się w Ewangelii św. Mateusza i Łukasza, w Listach św. Pawła oraz w Apokalipsie św. Jana. Daje się przy tym zauważyć na kartach Pisma św. proces pewnego pogłębiania pojęcia tej cnoty. Życie Chrystusa, Matki Bożej i Apostołów same przez się ukazują wartość dziewictwa chrześcijańskiego.

Dane biblijne dotyczące pełnego, konkretnie przeżywanego zjednoczenia z Bogiem posiadają znaczenie wprost kapitalne, gdy chodzi o zrozumienie cnoty dziewictwa. To zjednoczenie się z Bogiem posiada charakter zaborczy dla ludzkiego serca, że człowiek nie pożąda już jakiegokolwiek zjednoczenia się z osobą innego człowieka. Obecność Boga wydaje swoje bardzo specjalne owoce: człowiek chce trwać w dziewictwie.

Będziemy mówili zasadniczo o wyraźnych danych Biblii na temat dziewictwa, lecz będziemy również nawiązywali co chwila do owego zjednoczenia się z Bogiem, ponieważ z Niego rodzi się dziewictwo.

Prorok Jeremiasz

Pojęcie dziewictwa rozwijało się stopniowo. Jego najwcześniejsze ślady spotykany w Starym Testamencie. Pierwsze jakby przebłyski dziewictwa chrześcijańskiego znajdują się w życiu Jeremiasza. Prorok decyduje się na trwanie w dziewictwie i sam tak oto wyjaśnia powody podjęcia tej decyzji:

Doszło do mnie słowo Jahwe: „Nie pojmiesz sobie żony i nie będziesz miał synów ani córek na tym miejscu. Bo tak mówi Jahwe o synach i córkach, którzy się rodzą na tym miejscu, o matkach, które ich na świat wydają i o ojcach, od których pochodzą w tym kraju. Okrutną śmiercią oni pomrą, nie będzie się ich opłakiwać na pogrzebie, staną się mierzwą na roli; poginą od miecza i głodu, a trupy ich będą pastwą ptaków powietrznych i zwierząt polnych/Jer 16,1-4/.

Bezżeństwo w życiu Jeremiasza było samo w sobie proroctwem czynu. On ogłaszał mieszkańcom Jerozolimy, że dzień sądu nadchodzi. Aby jeszcze dosadniej przepowiedzieć bliskość grożącego nieszczęścia. Jeremiasz nie pojął żony. Poprzez swoje bezżeństwo wołał niejako, że sąd Pański nadchodzi i że wszyscy powinni być na to przygotowani. Tak więc jego stan bezżenny posiadał wymowę proroczą.

Paweł jako Prorok

Ten sam temat został podjęty w Nowym Testamencie przez św. Pawła. Nie chodzi już co prawda o zburzenie Jerozolimy, lecz o drugie, pełne chwały przyjście Pana. Z tym nowym przyjściem Pana Paweł wiąże tak wielkie nadzieje, iż pragnie się wznieść ponad rzeczywistość tego świata cieni, by tylko skupić całą swoją uwagę na oczekiwaniu Pana. Oto co pisze do Koryntian:

Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który – wskutek doznanego od Pana miłosierdzia – godzien jest, aby mu wierzono, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć /1 Kor 7,25-26/.

„Obecne utrapienia” pochodzą stąd, że oczekuje się na Paruzję, na dzień sądu, na dzień objawienia się Mocy Pańskiej. Pouczenie zasadnicze w postawie Pawła stanowi sam fakt, że Apostoł trwając w bezżeństwie, tym samym nie słowami, lecz właśnie czynem uwydatnia prawdę o nie ziemskich, lecz ponad ziemskich wartościach ludzkiego życia.

Proroczy aspekt celibatu dochodzi więc do głosu również w myśli św. Pawła. Lecz podczas gdy Jeremiasz w sposób do pewnego stopnia negatywny był przejęty sprawą materialnego zniszczenia Jerozolimy, uwaga Pawła skupia się na przyjściu wiecznego Królestwa Chrystusowego. Poprzez trwanie w dziewictwie chce Apostoł przekazać naukę o przyszłej przemianie tego świata w nowy, duchowy wszechświat.

Mateusz i Królestwo Boże

W Ewangelii św. Mateusza został przedstawiony wewnętrzny związek pomiędzy stanem dziewictwa a Królestwem Bożym. Pouczenie najważniejsze na temat celibatu znajduje się w kontekście ogłoszenia przez Chrystusa nowego prawa: mąż nie powinien porzucać swojej żony. A potem następujące słowa:

Mówią Mu uczniowie: „Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić”. Lecz On im odpowiedział: „Nie wszyscy to pojmują, lecz ci tylko, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki tak się urodzili i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla Królestwa Niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje” /Mt 19,10-12/.

Myśl główna całego tekstu sprowadza się do pouczenia, że powstrzymywanie się od wstąpienia w związek małżeński nabiera pełnego znaczenia, gdy się dokonuje ze względu na Królestwo Boże.

Istnieje bardzo ścisła zależność między Królestwem Chrystusa a celibatem lub dziewictwem. Jest również powiedziane, że nikt nie może wziąć sobie sam tego daru. Otrzymują go ci, którzy są w stanie przyjąć to, co im Bóg ofiarowuje. Innymi słowy – celibat jest darem Bożym.

Królestwo niebieskie oznacza u Mateusza spełnienie się wszystkich obietnic Bożych; jest synonimem obecności przyjścia Królestwa, które było zapowiedziane przez proroków, głoszone przez Jana Chrzciciela, przez Chrystusa i przez Apostołów. Celibat sam w sobie byłby czymś pustym i bezsensownym, otrzymuje zaś pełne znaczenie, gdy jest przyjmowany ze względu na Królestwo. Królestwo – to królestwo znajdujące się w ludzkich sercach, Królestwo założone lub dokładniej posiane dzięki głoszeniu Ewangelii.

Kiedy więc dar ten jest zsyłany człowiekowi ze względu na królestwo, to w królestwie owym są zawarte wszystkie jego wspomniane wyżej elementy. Jest to dar zsyłany po to, by przygotować serca ludzkie na przyjęcie słowa Bożego i by dać im pomoc potrzebną do głoszenia Królestwa. Ten podwójny charakter dziewictwa: uświęcenia i apostolskiego umocnienia człowieka jest zawarty w słowach Chrystusa a notowanych przez Mateusza.

Królestwo to jest po części już wśród nas, ponieważ Chrystus jest wśród nas i otworzył On już swoje Królestwo dla wszystkich, którzy czynią pokutę i są gotowi pójść za Nim. Lecz ma również dopiero przyjść, bo – gdy Jezus wypowiedział słowa zapisane przez Mateusza – Duch Św. jeszcze nie zstąpił do Apostołów i na uczniów. Pojęcie dziewictwa jest więc w Ewangelii Mateusza złożone: dziewictwo jest dawaniem świadectwa o istniejącej już rzeczywistości i równocześnie zapowiedzią przyszłych wydarzeń. Jest znakiem królestwa już będącego i zarazem mającego przyjść dopiero. Królestwo już nadeszło i ze względu na nie, już można żyć w dziewictwie. Nie trzeba czekać. Lecz równocześnie proroczy charakter królestwa pozostaje niezmieniony, gdyż wszystkie obietnice Boże jeszcze się nie spełniły. Dziewictwo jest zapowiedzią eschatologicznej pełni doskonałości. Można zatem powiedzieć, że w życiu tego, kto praktykuje dziewictwo istniejąca już rzeczywistość zbiega się z tym, co jest dopiero przepowiadane.

Dziewictwo jest znakiem królestwa obecnego już tu i teraz, a równocześnie zapowiedzią tego królestwa, które przyjdzie, gdy Chrystus objawi się w swojej chwale. Należy również zauważyć, że dziewictwo nie jest co prawda warunkiem wejścia do królestwa, ale jest specjalnym darem już w samym królestwie dla tych, którzy potrafią go przyjąć. Mateusz bardzo wyraźnie daje do zrozumienia, że pojmuje bezżeństwo jako szczególny dar Boży udzielany tym, którzy idą za Chrystusem i są Jego uczniami. Nie wszyscy, którzy idą za Chrystusem i nie wszyscy uczniowie Chrystusa otrzymują ten sam dar.

Na innym miejscu Mateusz notuje słowa Chrystusa, który zapewnia, że w chwili Zmartwychwstania nikt nie będzie się już żenił ani wychodził za mąż”

Po zmartwychwstaniu bowiem nie będą się już ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie /Mt 22,30/.

Inaczej mówiąc dziewictwo jest początkiem tego samego sposobu życia u niektórych ludzi, jaki powinien stać się udziałem wszystkich, którzy pragną wejść do Królestwa Niebieskiego. W niebie nie będzie już potrzeby rodzenia dalszego potomstwa, gdyż liczba wybranych będzie już definitywnie zamknięta. Królestwo Niebieskie osiągnie tam swoją pełnię. Małżeństwo byłoby tam już niecelowe. Stąd wniosek, że dziewictwo jest również początkiem stanu nieśmiertelności. Przez nie osoba ludzka osiągnie swoją ostateczną postać w Królestwie Bożym.

Łukasz i naśladowanie Chrystusa

Łukasz wprowadza nas jeszcze bardziej w tajemnicę dziewictwa. Według Łukasza, podobnie jak i według Mateusza, Królestwo Boże pojawiło się na ziemi razem z przyjściem Chrystusa. Łukasz jednak poświęca nieco więcej uwagi sprawie stosunku uczniów do Chrystusa, sprawie jedności, jaka istnieje między Chrystusem a Jego uczniami. Dziewictwo – według Łukasza – jest specjalnym specyficznym wejściem na drogę śmierci, a tym samym i na drogę wywyższenia Chrystusa. Niezwykłość tej drogi – to powołanie, odrębne w każdym przypadku i udzielane nie wszystkim wiernym. A oto w związku z tym tekst najważniejszy:

On im odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie masz nikogo, kto by dla Królestwa Bożego opuścił dom, albo żonę, braci, rodziców albo dzieci, a nie otrzymał daleko więcej w tym czasie, i życie wieczne w przyszłym” /Łk 18,29-30/.

Ten, kto idzie za Chrystusem wyrzekając się niewiasty, tj. przyjmując dobrowolnie stan bezżenny, tym samym opuszczą świat i przechodzi do innego świata. Współuczestniczy w życiu Chrystusa, który opuszcza ten świat, by wstąpić do domu swego Ojca. Tak też i ten, kto wyrzeka się niewiasty i wszystkiego, co ma na tym świecie, współuczestniczy w śmierci Chrystusa. Oto inny tekst Łukasza, potwierdzający słuszność tego twierdzenia:

„Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie niesie swego krzyża a nie idzie za mną, nie może być moim uczniem”/Łk 14,26-27/.

Istnieje pewne podobieństwo między wyrzeczeniem się niewiasty i rodziny, a wzięciem na siebie krzyża. Jest też pewna analogia pomiędzy celibatem a zrezygnowaniem z własnego życia po to, by umrzeć wspólnie z Chrystusem. Naśladować Chrystusa znaczy to, opuścić ten dotykalny świat, osoby i rzeczy najbardziej nam drogie, i pójść w świat zupełnie nam nieznany. Wyrzeczenie się niewiasty jest równocześnie wejściem w życie Chrystusa: jest współdźwiganiem Jego krzyża i współumieraniem z Nim.

W Ewangelii św. Łukasza teologia życia chrześcijańskiego sprowadza się ostatecznie do teologii życia w Chrystusie. Aby uczestniczyć w pełni Chrystusowego życia, trzeba koniecznie wejść w szczególną jedność z krzyżem Chrystusa. Wreszcie Królestwo Boże, podobnie jak w ewangelii Mateusza, posiada u Łukasza również charakter zdecydowanie dynamiczny: ma wzrastać i rozszerzać się. Trwać w stanie bezżennym dla Królestwa Bożego znaczy to uczestniczyć w budowaniu Królestwa Bożego, w zbawczych czynach Chrystusa. Celibat posiada więc charakter jak i cele apostolskie.

Paweł i chwała Boża

Nowy temat powiększania chwały Chrystusa poprzez dziewictwo najwyraźniej dochodzi do głosu u Pawła w 1 Kor 7,25-39. Nie twierdzi on, że małżeństwo jest czymś złym. Przeciwnie – małżeństwo jest dobre, lecz Paweł stwierdza przy tym:

Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś kto wstąpił w związek małżeński zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu /1 Kor 7,32-35/.

„Aby była święta ciałem i duchem”. Słowo „święta” stanowi klucz do zrozumienia tego tekstu. Paweł używa terminu „święty” zgodnie z tradycją starotestamentalną, według której święte jest to, co Bóg uświęcił poprzez obecność swej chwały i poprzez moc swoją. Góra Synaj np. była święta dla Izraelitów dlatego, ponieważ zstąpiła na nią chwała Boża. Świątynia Jerozolimska była święta ze względu na obecność Boga, którego obłok unosił się nad wewnętrznym sanktuarium, zwanym dlatego Święte Świętych. Człowiek który otrzymuje dar dziewictwa jest święty, ponieważ chwała Boża zstąpiła na niego, okryła go niby obłok i uświęciła.

Musimy wejść nieco dokładniej w psychikę Pawła. Otóż dla niego świątynia w Jerozolimie nie przedstawiała już tak wielkiego znaczenia. Ofiary Starego Testamentu straciły już swoją wartość, a świętość Boga opuściła świątynię. Obecnie świętość Boga przebywa w każdym chrześcijaninie, a szczególnie w tym, który otrzymał dar dziewictwa. Ci, którzy otrzymali ten dar specjalny, stali się świątyniami poświęconymi Bogu. Ich życie jest oddane sprawie nowego kultu, kultu z czasów ducha. Okrywa ich niejako obłok Bożej obecności, dzięki której są święci. W ich życiu objawia się nowy kult, nowa liturgia, podobne do kultu i liturgii wiecznego nieśmiertelnego Królestwa. W tym sensie dusza i ciało osoby żyjącej w dziewictwie są już niejako wzięte do duchowego Królestwa Bożego.

Inny aspekt Pawłowej teologii małżeństwa i dziewictwa ukazuje list do Efezjan. Ponieważ wg św. Pawła małżeństwo należy do tego przemijającego świata i jest instytucją doczesną, może uchodzić za symbol lub znak związku Chrystusa z Jego Kościołem. Paweł bierze za punkt wyjścia rzeczywistość doczesną tj. małżeństwo, by następnie przy jego pomocy ukazać w sposób konkretny tajemnicę niebieską. Dziewictwo nie jest rzeczywistością ziemską i dlatego nie może służyć do zilustrowania czegoś, co jest celem ziemskiej egzystencji. Dziewictwo samo w sobie jest tą rzeczywistością docelową, a poza taką rzeczywistością nic już nie istnieje.

U tego, kto praktykuje dziewictwo, tajemnica zmartwychwstania już dopełniła się, jest życiem, bo dusza i ciało takiego człowieka zostały uświęcone przez Ducha św. Paweł stwierdza wiele razy, że Chrystus został z martwych wskrzeszony przez Ducha, który pochodzi od Ojca. Jest to ten sam Duch, który ożywia na nowo człowieka, gdy zsyłając nań dar dziewictwa, zabiera go z tego świata i obdarza go chwałą tego świata, który ma nadejść. Życie osoby praktykującej dziewictwo wykazuje pewne podobieństwo do życia błogosławionych Pańskich w niebie.

Otrzymać dar dziewictwa oznacza to, według teologii św. Pawła, otrzymać w sposób specjalny moc i chwałę Ducha Św., Ojca i Chrystusa. Właśnie ze względu na otrzymanie owego specjalnego daru, osoba praktykująca dziewictwo należy całkowicie do Boga.

Rzeczywistość naszego Odkupienia

Do analizy kilku powyższych tekstów należy dorzucić następujące bardzo zasadnicze spostrzeżenia: wszystkie cztery Ewangelie, Listy i inne pisma Nowego Testamentu dosłownie tchną atmosferą dziewictwa. Miejsce centralne zajmuje w tych pismach Chrystus, uosobienie dziewictwa. Narodził się z niewiasty, która pozostała dziewicą. Wśród apostołów znajdował się Jan, którego Jezus szczególnie umiłował: Jan żył również w dziewictwie. Paweł, ten najbardziej chyba czynny spośród wszystkich Apostołów, mówi wyraźnie o swoim postanowieniu trwania w bezżeństwie; w opisie nieba podanym przez Apokalipsę, ci, którzy ukazują się jako zbawieni, są również dziewicami. Tekst świadczy o szacunku, jakim autor Apokalipsy darzy stan dziewiczy:

I ujrzałem: a oto Baranek stojący na Córze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca na czołach swoich wypisane. I usłyszałem z nieba głos, jakby głos mnogich wód i jakby głos wielkiego grzmotu. A głos, który usłyszałem – jak gdyby harfiarzy uderzających w swe harfy. I śpiewają jakby pieśń nową przed tronem i przed czterema Zwierzętami i przed Starcami: a nikt tej pieśni nie mógł się nauczyć prócz stu czterdziestu czterech tysięcy – wykupionych z ziemi. To ci, co z kobietami siebie nie splamili: bo są dziewicami; ci, co Barankowi towarzyszą, dokądkolwiek idzie; ci spośród ludzi zostali wykupieni na pierwociny dla Boga i dla Baranka, a w ustach ich kłamstwa nie znaleziono: są nienaganni /Ap 14,1-5/.

REFLEKSJE TEOLOGICZNE

Dziewictwo chrześcijańskie jest tak ściśle powiązane z wcieleniem, z rozdzielaniem łask w Kościele i z obecnością życia wiecznego już tu na ziemi, że posiada ono coś z natury samej tajemnicy. I dlatego właśnie nie może ono być ujęte bez reszty w kategorie pojęciowe i w definicje, chociaż te ostatnie są tu bardzo pomocne. W każdym razie obrazy i symbole wzięte z naszej chrześcijańskiej tradycji mogą być brane pod uwagę tam, gdzie kończy się poznanie pojęciowe i mogą się okazać pożyteczne, gdy chodzi o głębsze wniknięcie w istotę daru Bożego.

A oto kilka zasad teologicznych mogących dopomóc w przygotowaniu gruntu dla podjęcia owego trudu w zrozumieniu natury Bożego daru:

Dziewictwo chrześcijańskie nie jest identyczne z miłością chrześcijańską. Gdyby istniała owa identyczność, Królestwo Boże byłoby zarezerwowane dla dziewic i tylko dla dziewic. A wiadomo przecież, że Królestwo Boże jest otwarte dla wszystkich ludzi dobrej woli bez względu na to, czy żyją w małżeństwie czy nie. Ponieważ zaś miłość jest wlana w serce nasze przez Ducha Św., tak więc każdy, kto jest wzywany do życia w miłości, jest równocześnie wezwany do życia w Duchu św. Dlatego też zjednoczenie z Duchem św. nie jest przywilejem jedynie tych, którzy żyją w dziewictwie.

Wszyscy są powołani do jedności z Bogiem.

Dziewictwo usuwa pewne przeszkody, które mogą niekiedy pozbawić człowieka zapału miłości i doskonałej pobożności /Lumen gentium, 44/. Mówiąc szczerze jest to sformułowanie negatywne, które posiada jednak dosadne znaczenie. Stwierdza ono, że dziewictwo jest umieraniem dla tego świata po to, aby zmartwychwstać dla innego świata. Obumarcie ono jest niezbędne, ponieważ wewnętrzny dynamizm osoby ludzkiej nie utrzymuje się w pełnej równowadze. W wielu przypadkach dynamizm ów ma za przedmiot samą osobę ludzką i różne sprawy doczesne tak bardzo, że nie jest w stanie wznieść się do poziomu szczerej miłości Boga. Tajemnica krzyża z lekka tylko zarysowuje się wtedy.

Dziewictwo dopomaga człowiekowi w zbieraniu bogatszego plonu z łaski Chrztu św. Dziewictwo nie jest łaską Chrztu. Chrześcijanie przyjmują Chrzest po to, by żyć miłością, a nie by praktykować dziewictwo. Lecz dziewictwo może się przyczynić do ożywienia Łaski Chrztu św. przez wytwarzanie w człowieku dynamizmu wewnętrznego, który kieruje osobę ludzką całkowicie i w sposób trwały ku Chrystusowi i ku życiu wiecznemu. Serce ludzkie może stać się na tyle wielkie, by kochać samego Boga. Dziewictwo wprowadza swoistą wartość i wrażliwość na natchnienia pochodzące z Pisma świętego oraz gotowość na wprowadzenie ich w życie.

Dziewictwo jest owocem Łaski Chrztu. Nie ma takiego daru duchowego, który nie tkwił by jakoś swymi korzeniami w Łasce Chrztu świętego lub – inaczej mówiąc – w osobowej obecności Ducha św. w duszy chrześcijanina. Dziewictwo jest darem specjalnym, przeznaczonym dla niektórych tylko, a nie dla wszystkich. Racje udzielenia tego daru tylko określonym osobom są ukryte w głębinie myśli Bożej. Nigdy nie jesteśmy w stanie odkryć tych racji. Ponieważ zaś dar dziewictwa tkwi swymi korzeniami – jak to już mówiliśmy – w Łasce Chrztu, stąd też widoczne są na nim znamiona śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.

Powyższe nieliczne zresztą założenia teologiczne nie mają nic innego na celu, jak tylko przygotować grunt pod dalsze rozważania. Mają wnieść nieco światła do następnych wyjaśnień, albo – jeśli można tak powiedzieć – do kontemplacji czystości chrześcijańskiej.

Człowiek został stworzony po to, by być z kimś.

Chcąc zrównoważyć cokolwiek oderwane zasady, jest rzeczą pożyteczną wrócić do podstawowego faktu życia ludzkiego. Pan Bóg stworzył człowieka po to, aby miał towarzysza w swym życiu. Potrzeba ta wynika z samej natury ludzkiego ciała i duszy. Takie jest postanowienie samego Boga i żaden człowiek nie może tego zmienić:

Potem Jahwe Bóg rzekł: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” /Rdz 2,18/.

Potrzebie tej czyni zadość małżeństwo, będące intymnym związkiem pomiędzy mężczyzną a niewiastą. Stają się oni – jak mówi św. Paweł – jednym ciałem – i co jest o wiele ważniejsze – powinni też stać się jednym duchem. Jedność fizyczna ich ciał ma być wyrazem jedności duchowej. Małżeństwo jest tak długo niedoskonałe, jak długo owo zjednoczenie dwojga osób nie obejmie ich myśli, serc i ciała. Gdy zaistnieje ów związek pomiędzy mężczyzną i kobietą, staje się dla obu stron tak bardzo absorbujący i absolutny, że wykluczą jakiekolwiek podobne więzy z innymi osobami. Rodzi się przy tym konieczność wzajemnej wierności. Natura ludzka może się wzbogacić przez owo zjednoczenie pod warunkiem jednak, że będzie to zjednoczenie małżeńskie z jedną tylko osobą.

Zjednoczenie w małżeństwie jest święte. Sam Chrystus uczynił to sakramentem, a Paweł widział w nim symbol zjednoczenia Chrystusa z Kościołem. Małżeństwo jest w rzeczywistości czymś tak dobrym i tak uzupełniającym mężczyznę i kobietę, że w normalnych warunkach byłoby rzeczą niemądrą rezygnować zeń. Jednakże może się również okazać mądrym usłuchanie wezwania pochodzącego od osoby samego Boga, który przyrzeka miłość i takie towarzyszenie w życiu, jakiego nie jest w stanie dać żadna istota ludzka.

Gdy Bóg ofiaruje człowiekowi Siebie Samego za Towarzysza w jego życiu

Od faktu, że człowiek został stworzony po to, by był z kimś w życiu, wróćmy obecnie do pewnego zjawiska w egzystencji człowieka: pojawia się oto pewne niespotykane dotąd doświadczenie w życiu człowieka: Pan Bóg ofiaruje Siebie Samego po to, by w sposób jedyny i wyłączny towarzyszyć człowiekowi w jego życiu. Dokonuje się w ten sposób nowe spotkanie pomiędzy Bogiem i człowiekiem; jest to propozycja zawarcia pewnego przymierza. Pochodzi ona od Boga, który był tak bardzo zazdrosny o Izraela. Przyjrzyjmy się dokładniej tej propozycji Bożej.

Wyrażenie: „być towarzyszem człowiekowi” – posiada tu sens bardzo specjalny. Bóg jest przyjacielem każdego chrześcijanina, każdej istoty ludzkiej. Niekiedy jednak Bóg pragnie szczególnej przyjaźni z człowiekiem, przyjaźni odświeżającej i rozpogadzającej. Ze strony Boga przyjaźń ta polega na przekazaniu człowiekowi Bożej mądrości i miłości, na zjednoczeniu, które wyklucza jakiekolwiek roztargnienie i zbyt głębokie zakorzenienie się w tym świecie złudzeń. Wskutek tej propozycji człowiek nie staje się tym samym zaraz bardziej świętym, ale już ma dostęp do źródła świętości, jeśli tylko przyjmuje dar Boży w duchu wiary i wierności.

Zaproponowane przez Boga towarzyszenie człowiekowi posiada charakter czegoś, co jest niezmierzone; ukazuje coś z niewyczerpanych skarbów Bożych. Nie jest ono zwodzeniem człowieka. Od samego początku wiadomo, że On jest istotą duchową i że przyjaźń z Nim znajduje się w sferze nadprzyrodzoności. To co proponuje, to jedność w Jego Duchu, udział w sprawach Bożych i w sposób Boży. Propozycja ta pociąga całego człowieka i zaspakaja to, co najgłębsze w ludzkich pragnieniach. Jest ona – od strony człowieka – przeżyciem Bożej obecności. Jest oszałamiająca. Bierze w posiadanie całego człowieka. Da się do niej zastosować takie oto wyznanie Jeremiasza:

Zwiodłeś mię, Jahwe, i dałem się zwieść, schwyciłeś mnie i przemogłeś /Jer 20,7/.

Jest to wtargnięcie mocy Bożej w życie człowieka. Gdy Bóg zawiera tę szczególną przyjaźń z człowiekiem, wszelkie bardziej intymne związku z ludźmi, takie jak te, które mają miejsce w małżeństwie, są wykluczone. Wynikiem owego zaproszenia Bożego, lub – używając bardziej biblijnego zwrotu – tego uprowadzenia przez Boga, jest nowy rodzaj duchowego zjednoczenia, które się dokonuje pomiędzy Bogiem i człowiekiem. Zaczyna się osobista rozmowa, swoisty dialog. Mądrość i miłość są przekazywane człowiekowi który się przez to bardzo wzbogaca. Ponieważ jednak człowiek jest istotą ograniczoną, nie może zawrzeć równocześnie związku z innym człowiekiem, czyli małżeństwa, które mogłoby na swój sposób stanowić jedność równie intymną i absorbującą. Dlatego wybór dziewictwa jest jedynie słusznym wnioskiem, jaki powinno się wyciągnąć z tego specjalnego nawiedzenia człowieka przez Boga.

Dziewictwo jest więc owocem powołania Bożego, oprawą zewnętrzną Bożej obecności i najlepszą atmosferą do usłyszenia w ciszy głosu Bożego. Dzięki dziewictwu serce i umysł człowieka, jego dusza i ciało znajdują się w ciszy, w atmosferze wrażliwości, która czyni o wiele łatwiejszym porozumienie się z Bogiem. Nic tedy dziwnego, że w takiej sytuacji człowiek rezygnuje ze wstąpienia w związek małżeński.

Towarzystwo Boże ma charakter oczywiście duchowy. Lecz łaska duchowa jest wlewana w całą ludzką osobowość, w duszę i w ciało jako w coś jednego, stwarzając w ten sposób pewną nową równowagę w całym człowieku, z jego ciałem włącznie. To właśnie, dlatego człowiek, który nie ma przy sobie drugiej osoby za towarzyszkę życia, zgodnie z wymaganiami natury, może być szczęśliwy, zrównoważony, odprężony. To, co duchowe, wprowadza równowagę do tego, co materialne.

Z powrotem do Biblii: Maryja i Paweł

Specjalny dar związany z dziewictwem ujawnia się w szczególnej mocy, równoważącej w sposób duchowy naturalne instynkty ludzkiego ciała. Daje to początek pewnym doświadczeniom i obdarza istotę ludzką nową siłą. Opis samego powołania i przekazania tej siły został podany przez Łukasza w słowach „Magnificat” Matki Bożej. Maryja wyznaje w nim, iż odczuła, jak spłynęła na Nią jakaś szczególna Moc Boża, która wzięła w posiadanie Ją, dziewicę i uczyniła Ją Matką. Dlatego pełna radości uwielbiała Boga:

Wtedy Maryja rzekła: „Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się mój duch w Bogu, Zbawcy moim:
bo wejrzał na uniżenie sługi swojej.
Oto błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Imię Jego;
a Jego miłosierdzie z pokolenia w pokolenie jest dla czcicieli Jego.
Okazał On moc swego ramienia,
rozproszył wyniosłych w myślach ich.
Władców złożył z tronu, a uniżonych wywyższył.
Głodnych nasycił dobrami, a zamożnych z niczym odprawił.
Ujął się za sługą swym, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje,
jak to przyobiecał naszym ojcom,
co do Abrahama i jego potomstwa na wieki” /Łk 1,46-55/.

Oprócz modlitwy tekst ten jest wyznaniem, że Maryja odczuła jak zstąpiła na Nią szczególna moc Ducha Bożego. Moc owa wzięła Ją w swe posiadanie jako dziewicę i uczyniła Ją Matką. W modlitwie tej dochodzą do głosu uczucia pełnego spełnienia się, uniesienia i głębokiej wdzięczności. Stwórca i Jego stworzenie znaleźli się, każdy na swój sposób, w nowym do siebie stosunku.

Dar dziewictwa zawiera w sobie przeżycie nowego typu zjednoczenia z Bogiem, zjednoczenia, którego istota polega na przekazaniu człowiekowi mocy Bożej. Bez tego doświadczenia nikt i nigdy nie może twierdzić, że istotnie chce praktykować dziewictwo, gdyż po prostu nie wie, że Bóg ofiaruje mu ten wielki dar.

Również Paweł opisuje skutki tego wezwania Bożego i przekazania człowiekowi owej mocy:

Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Boga, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi /1 Kor 7,32-34/.

Paweł stwierdza wyraźnie, że ludzie nie żyjący w małżeństwie otrzymują nową sposobność radowania się Bożą obecnością w nich, Bożą chwałą i mocą. Są również swobodni w układaniu sobie planów, przekazywania innym zbawiennej nauki Ewangelii. Nowo otrzymana moc uwalnia ich od więzów ludzkich i dostarcza im zarazem wiele Bożej energii. Życie w jedności z Chrystusem jest darem wszystkich wybranych, dziewictwo zaś jest przeznaczone tylko dla niektórych. Jest ono zewnętrzną oprawą dla owej jedności.

Zjednoczenie, które ożywia dziewictwo

Zjednoczenie, którego ramy zewnętrzne stanowi dziewictwo, jest zjednoczeniem wszystkich chrześcijan z trzema Osobami Boskimi. Specyficzny dar dziewictwa jest pewnym przebłyskiem tego zjednoczenia w naszej świadomości, nie dość wyraźnym jeszcze przeżyciem osobowej obecności Boga. Mimo swej niedoskonałości przeżycie to jest tak silne, że potrafi odwieść człowieka od wejścia w związek z innym człowiekiem i wprowadzić go w stan szczególnej, na nowo ożywiającej przyjaźni z Bogiem. Nikt nie może zapragnąć dziewictwa tak długo, jak długo nie spotka innej osoby, godnej większej miłości niż jakikolwiek człowiek.

Zjednoczenie z Bogiem dokonuje się na płaszczyźnie duchowej. Nie jest to związek jakiś materialny. Ono umacnia ducha osoby, która się jednoczy z Bogiem, ale nie w taki sposób, jak dwoje ludzi, idąc za naturalnym prawem wiąże się, by tworzyć coś jednego. Jednakże obejmuje człowieka całego, a pełnia ducha, którą otrzymuje, udziela się też ciału tak bardzo, że zanika poczucie pewnej frustracji, a wzrasta przeświadczenie o zaspokojeniu potrzeb całej osoby ludzkiej. Popędy naturalne nie zanikają, ale z czasem poczynają ustępować miejsca nowym, pochodzącym od Ducha św. impulsom. Inaczej mówiąc, Bóg udziela człowiekowi daru duchowego, ale ten dar nigdy nie przekształca się w lekarstwo materialne. Fizyczne i psychologiczne prawa natury ludzkiej nadal działają. Nie ma żadnego cudu.

Oto przykład, który może nieco wyjaśni myśl moją.

Jeśli Duch św. natchnie kogoś, bez względu na Królestwo Boże, dla jakiegoś duchowego dobra podjął się postu, to ten sam Duch św. wcale nie przyrzeka, że dana osoba nie będzie odczuwać głodu. Owszem, będzie głodna. Duch św. w rzeczywistości sprawia tylko, że przychodzą nowe duchowe siły, które pomagają znosić głód dla jakiegoś wznioślejszego dobra. Jednakże owa siła duchowa będzie utrzymywać całego człowieka w stanie pewnej równowagi i może sprawić, że człowiek będzie szczęśliwy i odprężony mimo głodu – pod warunkiem, że ów post będzie się mieścił w granicach zdrowego rozsądku.

Podobnie też duchowa jedność z Bogiem, z której rodzi się dziewictwo, nie zaspakaja żądań ciała. Pożądania owe pozostają niezaspokojone. Lecz Duch św. utrzymuje człowieka w innym, duchowym świecie, a tam Łaska Boża –wzbogaca nawet ludzkie ciało.

Dziewictwo jest antycypacją Łaski naszego zmartwychwstania

Ze zmartwychwstaniem Chrystusa i z przyjęciem Ducha św. chwalebne Królestwo Boże wkroczyło w naszą ziemską historię. Z chwilą, gdy odcelebrowano pierwszą chrześcijańską Wielkanoc i z dniem pierwszych chrześcijańskich Zielonych Swiątek, rozpoczęła się nowa, pełna chwały era, którą Bóg Ojciec od wieków przygotował przez Syna Swego objawił i udoskonalił przez zesłanie Ducha Swego. W tych nowych czasach, do których należymy, Duch Św. rozdziela pomiędzy synów człowieczych nieśmiertelną chwałę i moc. Niebo spotyka się z ziemią, wieczność styka się z doczesnością. Łaska dziewictwa, rodząc się z miłości, należy również do tej ery.

Każdy, kto jest ochrzczony w Imię Chrystusa, współumiera przez Chrzest z Chrystusem i współzmartwychwstaje z Nim z grobu. Chwała i moc Jego Zmartwychwstania staną się też udziałem ochrzczonego: wskutek tego ci, którzy przyjmują Chrzest, są niejako uzdrowieni, umocnieni i napełnieni pragnieniem ukazania ukrytej dotąd chwały dzieci Bożych.

Dar dziewictwa jest skromnym udziałem w chwale zmartwychwstałego Chrystusa. Św. Paweł mówi, że Ciało Chrystusa było ożywione przez Ducha Św. Zmartwychwstanie więc było wlaniem mocy Ducha w martwe Ciało Chrystusa.

Łaska dziewictwa – to nic innego jak tylko wlanie mocy Ducha w śmiertelnego człowieka, tej mocy duchownej, która czyni ciało bardziej żywym niż było kiedykolwiek. Jest żywe, dzięki nowej, duchowej mocy, która istnieje w nowym, duchowym królestwie. Dziewictwo jest współudziałem w Łasce Zmartwychwstania Chrystusa, jest skromną zapowiedzią naszego własnego zmartwychwstania, jest łaską duchową, która ożywia ciało, jest manifestacji ukrytej chwały dzieci Bożych. Stąd właśnie ta przemiana. Ci, którzy żyją w dziewictwie, troszczą się o sprawy Pana. Punkt ciężkości całego ich życia znajduje się w nowym świecie. Stąd owa gotowość całej ludzkiej osoby na przyjmowanie natchnień Ducha Św., wrażliwość na działanie nowego światła i na pełniejszą miłość.

Odwieczne Królestwo Boże jest obecne w tym przemijającym świecie. Wielki dar Boży jest przechowywany w naczyniu zrobionym z gliny. Zewnętrzne warunki nie zmieniają samej natury daru, ale z kolei on powinien przemienić osobę, która go z całą pieczołowitością, przyjmuje.

Dziewictwo jest cnotą dynamiczną

Dar dziewictwa mógłby ktoś z łatwością uznać za pewien dar statystyczny, doskonały sam w sobie. Raz otrzymany pozostaje w jakiejś osobie, pod warunkiem, że ona sama nie straci go dobrowolnie lub nie zniszczy. Nic bardziej fałszywego. Przypowieść o ziarnie gorczycznym stosuje się do cnoty czystości bardziej niż do jakiejkolwiek innej cnoty. Na początku jest ona tylko malutkim nasieniem; potrzebuje ewangelicznej dobrej gleby, żeby mogła wzejść i rozwijać się. Jako młoda roślina jest delikatna i wrażliwa: wymaga pomocy i opieki. Ale gdy rozrośnie się do rozmiarów wielkiego drzewa, może stać sama, może się opierać wszelkim burzom i stanowić schronienie dla wielu.

Dynamiczny charakter cnoty dziewictwa ma swe źródło w naszym zjednoczeniu się z Trójcą św. To zjednoczenie się nie jest darem statystycznym. Gdy raz zaistnieje, powinno się ustawicznie pogłębiać. Zetknięcie się obecności Bożej z życiem chrześcijańskim powinno się coraz bardziej umacniać. Miłość Boża, którą Bóg wlewa w serce człowieka, powinna dopomagać we wzrastaniu do pełnych rozmiarów Chrystusa. Ponieważ dziewictwo rodzi się z tego zjednoczenia, posiada ono charakter tak samo dynamiczny jak owo zjednoczenie.

Zjednoczenie Matki Bożej z Duchem Św. było doskonałe. Dlatego też i siła Jej dziewictwa była także doskonała. To samo prawo stosuje się do każdej istoty ludzkiej. Stopień jej zjednoczenia się z Bogiem jest widoczny w sile ich dziewictwa – jeśli są w posiadaniu tego daru. Nie ma pod tym względem żadnych wyjątków; dziewictwo nie może przekraczać swą siłą stopnia zjednoczenia z Bogiem.

Wyciągnięcie praktycznych wniosków musimy uznać za wyraz pełnej ludzkiej i chrześcijańskiej mądrości. Nie ma na ziemi nawet dwu osób, które by były w jednakowy sposób obdarowane lub jednakowo silne. Każdy indywidualnie powinien z całą uczciwością oceniać swoje dary i według nich postępować. Kiedy dobre nasienie dziewictwa zostaje rzucone w naturę ludzką pełną uczuciowego niepokoju i braku równowagi, to nasienie owo – jak zapewnia Pan nasz Jezus Chrystus – z łatwością może być zniszczone. Roślina wzrastając potrzebuje opieki i zatroskania. Jeśli jej tego nie dostaje, zginie. I odwrotnie : żaden człowiek nie będzie budował murów po to, żeby zabezpieczać silne, w pełni rozrośnięte drzewo. Drzewo ma stać na otwartym polu tak, iżby każdy strudzony pielgrzym w swej drodze do nowego Jeruzalem mógł je zobaczyć z daleka i znaleźć cień oraz schronienie pod jego rozłożystymi konarami.

Mądrość w pielęgnowaniu dziewictwa uwidacznia się we wrażliwości w kroczeniu drogą wskazaną przez Ducha św. Szukanie zbyt wielkiego zadowolenia czysto ludzkiego wtedy, gdy dar dziewictwa zapuszcza dopiero korzenie, może szybko podciąć rozwijającą się już, specjalną przyjaźń z Bogiem. Przyjaciele Boga byli zawsze prowadzeni na swojego rodzaju pustynię, w której znajdowali upodobanie. Mogła ona mieć charakter jedynie symbolu czegoś tylko duchowego, ale było to zawsze odosobnienie. Można je pominąć, abstrahować odeń jedynie wyobraźnią, nigdy w rzeczywistości. Nawet Chrystus nigdy jej nie pomijał.

Lecz kiedy dar dziewictwa się rozwijaj, staje się światłem, które ma świecić; jest zaczynem, który ma być włożony w ciasto; ma ono uświęcić nasz świat. Dlatego właśnie, pominąwszy wypadki wyjątkowych i specjalnych powołań, ci, co żyją w dziewictwie powinni wyjść na spotkanie ludu Bożego i mówić mu o Królestwie Bożym, że już jest tuż. Powinni opowiadać donośnym głosem dobrą nowinę /Ewangelia używa wyrażenia: „na dachu”/ i przekazywać ludziom miłość i miłosierdzie, które praktykują względem każdej istoty ludzkiej. Powyższe sformułowania biblijne powinny być wykorzystane przy rozpatrywaniu problemu nowego spojrzenia na prawo wyłączania się ze świata osób Bogu poświęconych lub wejścia ich w ten świat.

Grzechem przeciwko Duchowi św. może się okazać zakrywanie światła. Oczywiście może ktoś zapytać, czy nie ma niebezpieczeństwa, że światło zostawione na zewnątrz może być zgaszone? Bez wątpienia, istnieje takie niebezpieczeństw; można nawet z pewnością utrzymywać, iż będą się zdarzały światła, które padną ofiarą ciemności. Nie może jednak wobec tego powiedzieć, że wszystkie światła należy ukryć za potężnym murem. Raczej należy zostawiać więcej świateł, żeby świeciły i żeby w ten sposób świat mógł dojrzeć znak obecności Bożej na ziemi.

Celom i zadaniom dziewictwa Bogu poświęconego jest uczynić łatwiejszym przekazywanie Bożej miłości. Dziewictwo ma sens jedynie wtedy, kiedy się je praktykuje ze względu na Królestwo Boże, ze względu na to Królestwo, które ma się rozszerzać. Wywraca się zaś całą hierarchię wartości chrześcijańskich, kiedy się sprawia, że osoby Bogu poświęcone mają jeszcze więcej trudności w przepowiadaniu i nauczaniu prawdy o Królestwie Bożym. Byłoby to nie jako zamykanie w więzieniu miłości Bożej dla lepszego jej zabezpieczenia. Dziewictwo w normalnych warunkach powinno być praktykowane po to, by można było oddać się doskonałej pracy apostolskiej i dziełu lepszego przekazywania łask.

Apostolska docelowość dziewictwa

Dziewictwo nie posiada wartości samo z siebie. Jego wartość zależy od naszego zjednoczenia się z Chrystusem i z Jego Królestwem. Dziewictwo jest czymś w rodzaju dobrego gruntu dla tego zjednoczenia /zobacz 1 Kor 7,34/.

Każdy chrześcijanin jest uczniem i apostołem swojego Mistrza. Wynika z tego, że nasze Zjednoczenie z Chrystusem powinno być pogłębiane i przekazywane innym. To właśnie w procesie tego przekazywania dochodzi do głosu apostolska docelowość dziewictwa i to nie dlatego, że ten, kto żyje w bezżeństwie nie posiada rodziny, wskutek tego dużo wolnego czasu i miejsca wolnego ma, by spotykać się z innymi ludźmi. I nie w tym również sensie, że żyjąc poza małżeństwem można się doskonalej poświęcić sprawie apostolatu. To prawda, że kapłan żyjący w celibacie znajduje się w położeniu lepszym niż człowiek żonaty, gdy chodzi o wyprawy misyjne do obcych krajów albo do cierpiących różne zakaźne choroby. Lecz nie tu leży istota problemu. Chodzi tu o intensywność Bożej miłości, która może się rozwijać w dziewictwie i może być przekazywana ze swobodą, jaką może zapewnić jedynie stan bezżenny. Ta swoboda ma charakter przede wszystkim czegoś bardzo wewnętrznego; prawda Boża przechodzi po przez umysł ludzki i przez serce i nie jest skażona wskutek naszego ludzkiego sposobu myślenia i postępowania. Łaska zjednoczenia udzielana chrześcijaninowi jest darem na wskroś dynamicznym: ma być przekazywana dalej, bo Królestwo Boże musi się rozszerzać. Dziewictwo jest najdoskonalszym kanałem do tego rodzaju ekspansji. To właśnie w tym miejscu słowa Chrystusa o „bezżeństwie dla Królestwa Bożego” nabierają pełnego znaczenia: zakładają one proces rozszerzania Królestwa Bożego.

Dlatego właśnie odosobnienie się w klasztorze lub zamknięcie się w nim stanowi powołanie specyficzne: jest to powołanie legalne, błogosławione i pochwalane przez Kościół, lecz mimo to niezwykłe. Ogólna ewangeliczna zasada jest taka: dziewica i mężczyźni żyjący w celibacie są powołani do tego, by ułatwiać rozszerzanie się Królestwa Bożego. Każda inna interpretacja będzie się narażać na zarzut wewnętrznej sprzeczności. Kult dziewictwa posiada swoją doniosłość, ale tylko w kontekście życia apostolskiego. Łaska dziewictwa jest zsyłana po to, żeby ułatwić przekazywanie prawdy Bożej. Stwierdzamy to żywiąc równocześnie najwyższy szacunek dla tych, którzy mają inne powołanie i służą Bogu zamknięci w murach klasztornych. Ich dziewictwo istnieje po to, by podtrzymywać intensywne życie modlitwy i służyć sprawie Królestwa Bożego właśnie poprzez modlitwę. I to właśnie w modlitwie uwydatnia się w pełni apostolska docelowość tego dziewictwa.

Życie wspólne a dziewictwo poświęcone Bogu

Ludzie, którzy otrzymali specjalny dar dziewictwa lubią być razem i tworzyć pewną wspólnotę. Jest to zupełnie naturalne. Wspólnota tego rodzaju cała powinna być naznaczona cnotą dziewictwa zarówno w stosunkach wewnętrznych między jej poszczególnymi członkami, jak również gdy chodzi o relacje zewnętrzne w stosunku do innych.

Wewnątrz wspólnoty dar dziewictwa ma uwalniać wszystkich od trosk czysto ludzkich i czynić ich bardziej zdolnymi do rozprzestrzeniania miłości Bożej. Dlatego też osobiste porozumiewanie się między sobą poszczególnych członków w tej wspólnocie winno być o wiele łatwiejsze i bardziej odprężone niż w każdej innej społeczności. Każdemu spośród członków powinien przyświecać cel następujący : wprowadzać wszystkich w tajemnicę zjednoczenia z Bogiem. Tak więc znów wracamy do tej samej zasady: znaczenie dziewictwa uwidacznia się w powiększaniu i rozpowszechnianiu miłości Bożej. Praktyczne następstwa tego są bardzo obfite. Lekceważenie sobie ciszy może sparaliżować to przekazywanie miłości i dlatego można stosować pewne ograniczenia, gdy chodzi o spotkania i korespondencję poszczególnych członków tego samego stowarzyszenia religijnego. Owe spotkania i częsta korespondencja mogą bowiem posiadać cele sprzeczne z tymi, które Bóg związał z darem dziewictwa.

Łaska dziewictwa jest też dawana po to, by uczynić wolnym człowieka nawet zewnętrznie w jego stosunkach z innymi ludźmi. Celem dziewictwa nie jest budowanie muru wokół człowieka. Tak więc styl życia całej wspólnoty winien odzwierciedlać to, że łaska dziewictwa spoczywa na niej jako na całej wspólnocie. Ów styl życia powinien pielęgnować tę delikatną wrażliwość na łaskę, wrażliwość, która jest tak typowa dla dziewictwa. Cała wspólnota powinna się odznaczać jednolitością myśli i ducha we wszystkich wspólnych poczynaniach, jednolitością, która nie jest niczym innym jak tylko poddaniem się natchnieniom Ducha św.

Krótko mówiąc, atmosfera życia wspólnego powinna sprzyjać zjednoczeniu się z Bogiem, które przenika wszystko. Dobre samopoczucie i odprężenie posiadają znaczenie zasadnicze, gdy chodzi o stworzenie wspólnej dla wszystkich dyspozycji na przyjęcie Łaski Bożej. Wewnętrzne umęczenie i stany napięcia – to chyba największe przeszkody w prowadzeniu dzieła Bożego, nawet jeśli te stany są wynikiem obserwacji zakonnej. Zdolności percepcyjne człowieka są sparaliżowane i nie jest on już w stanie przyjmować Łask Bożych, a jeszcze mniej jest zdolny do utrzymania się w stanie pełnego miłości zatroskania się o Boga. Człowiek jest istotą społeczną i nic już tego nie zmieni. Wyrzekając się ścisłej wspólnoty z drugim człowiekiem w małżeństwie, nie może on jednak wyrzec się swojej społecznej natury. Dlatego właśnie jest mu potrzebna wspólnota, radosne i odprężone życie z całą ową swobodą, którą nadto przynosi dziewictwo. Jeżeli coś w ogóle, to właśnie przede wszystkim dar dziewictwa czyni człowieka istotą społeczną bardziej niż by on był kiedykolwiek; ono go otwiera ku wszystkim.

Każda prawdziwa wspólnota sprzyja wytwarzaniu się ducha przyjaźni. Stwierdzając to, znajdujemy się na terenie danych biblijnych nawiązując równocześnie do tradycji katolickich. Nigdzie w Biblii przyjaźń nie jest potępiona, przeciwnie, jest wychwalana na bardzo wielu miejscach i daje się zauważyć w żywotach wielu prawych ludzi. Historia Kościoła jest pełna historii wielkich przyjaźni. Nie może być bowiem prawdziwej przyjaźni z Bogiem bez zdrowej przyjaźni z ludźmi. Jednakże w poszczególnych przypadkach należy brać pod uwagę przyrodzone i nadprzyrodzone środki, którymi człowiek rozporządza.

Jeżeli ktoś jest bardzo zrośnięty z łaską Bożą, przyjaźń staje się dla niego również źródłem łaski. Lecz jeśli ktoś nie jest dostatecznie ugruntowany w miłości Bożej, równowaga pomiędzy popędami naturalnymi a nadprzyrodzonymi darami jest w nim bardzo wątpliwa i wówczas do najbardziej właściwych sposobności zawarcia przyjaźni będzie się podchodzić z zamieszaniem w głowie i z niepokojem w sercu. Każdej społeczności, podobnie jak każdej osobie potrzebna jest specjalna mądrość, by móc wyraźnie rozpoznać granice własnych sił. Potrzebne też jest absolutne zdeterminowanie, by w razie potrzeby zabezpieczyć siebie samego oraz odwaga, nadprzyrodzona, ażeby odrzucić niepotrzebne ograniczenia.

Przyjaźń tych którzy się poświęcili Bogu, najwłaściwiej chyba powinna być przedstawiona jako przyjaźń podróżników. Oni zawsze idą i patrzą w tym samym kierunku. Natomiast miłość dwojga małżonków można przyrównać do przyjaźni dwojga ludzi mieszkających razem: patrzą jedno na drugiego. Oznaką prawdziwej przyjaźni jest więc brak w niej ducha jakiegokolwiek ekskluzywizmu. Wręcz przeciwnie, ona zawsze zmierza do tego, by obejmować jak najwięcej osób. Przyjaciele pragną dzielić się z innymi tym, co sami posiadają. Im doskonalsza jest przyjaźń dwu osób, tym mniej są zaangażowani jedna w drugiej. Są natomiast bardzo zaangażowani wspólnie w innych.

Na tym miejscu wypada chyba zauważyć, że dziewictwo może być zniszczone przez nadmierne zabezpieczanie go. Dziewica wyrzeka się małżeństwa, lecz nie wyrzeka się życia społecznego, życia we wspólnocie. Jeżeli więc dla zabezpieczenia dziewictwa pozrywa się wszystkie nici właściwych, pogodnych relacji z ludźmi, to tym samym pozbawi się osobę ludzką jej najbardziej podstawowych potrzeb i zlekceważy się jej przyrodzone prawa. Wskutek tego zrodzi się poczucie pewnej frustracji, pociągającej za sobą stan wewnętrznego napięcia i złe samopoczucie. Może to w rezultacie doprowadzić do przeświadczenia, że ktoś nie ma powołania do dziewictwa, co w okolicznościach tego rodzaju byłoby wnioskiem błędnym. Ponieważ jednak uczucie frustracji trwa, młody człowiek może opuścić seminarium, a młoda kobieta zejść z drogi powołania zakonnego. Dar dziewictwa został zmarnowany przez źle pokierowaną dobrą wolę.

Nie wynika z tego, że powinno się pielęgnować uczuciowe, puste powiązania społeczne, zmierzamy przecież do stanu pełnego zdrowia, a nie do nowego typu schorzenia. Wspólnota osób poświęconych Bogu musi mieć również na uwadze i to, by istniała słuszna równowaga w stosunkach z tymi, którzy nie należą do tej wspólnoty. Im bardziej łaska przywiera do całej wspólnoty, im ściślejsze jest jej zjednoczenie z Bogiem, tym mniejszego odosobnienia wymaga taka społeczność, i odwrotnie: im słabiej jakaś społeczność jest ugruntowana w zjednoczeniu z Bogiem, tym większe powinno być jej odosobnienie się od świata. Można to również wyrazić w ten sposób: Im bardziej jakaś wspólnota jest szczęśliwa, tym mniejszych wymaga ograniczeń, gdyż owo wewnętrzne szczęście wiąże z daną wspólnotą wszystkich swoich członków i sprowadza ich z powrotem, gdy znajdują się na zewnątrz.

Dar dziewictwa jako uświęcenie osoby i uświęcenie Kościoła

Na dziewictwo można patrzeć jako na dar czysto osobisty, otrzymany dla indywidualnego uświęcenia. To prawda, że dziewictwo może istnieć nie będąc wszczepionym w zewnętrzne, widzialne życie Kościoła, nawet bez wiedzy ze strony Kościoła o istnieniu takiego daru. Osoba, która otrzymała od Boga ten dar, ma pełne prawo nic o nim nie mówić.

Lecz można też patrzeć na dziewictwo jako na dar, który ma na względzie innych tylko. Jest to znak prowadzących innych do wieczności, a nie przeznaczony do uświęcenia osoby, która go otrzymała.

Obydwa powyższe ujęcia grzeszą jednostronnością. Wszystkie istniejące w Kościele dary mają cel podwójny: uświęcenie osoby, która jakiś dar otrzymuje i dobro całego Kościoła. Abraham stał się przyjacielem Boga i równocześnie ojcem wszystkich wierzących. Dawid został wybrany zgodnie z wolą Jahwe na króla, ale i po to również, aby wypełnić posłannictwo historyczne, mające na celu skonsolidowanie wspólnoty dwunastu pokoleń Izraela. Dar Ducha św. uczynił z Maryi Niepokalaną i świętą Matką Boga. Apostołowie zostali powołani po to, aby prowadzić prace misyjne i równocześnie stali się bliskimi przyjaciółmi Boga, uświęconymi przez Jego Ducha.

Te dwa aspekty nie mogą być rozdzielonej jest to dopuszczalne tylko na płaszczyźnie pojęciowej. Zastanawiając się nad istotą jednego i drugiego ujęcia, można z pewnością powiedzieć, łaska jest udzielana jedynie dla indywidualnego uświęcenia danej osoby, albo jedynie dla dobra wspólnoty. Lecz w egzystencjonalnym podejściu do Boga tego rodzaju rozróżnienie z trudnością może zaistnieć. Łaska udzielona jakiejś jednostce natychmiast poczyna uświęcać cały Kościół; i odwrotnie, łaska otrzymana dla dobra całej społeczności w pierwszym rzędzie ogarnia serce osoby, która ją otrzymała.

Lampa nie dająca światła

Istota dziewictwa polega na tym, że podtrzymuje ono z natury słabą jedność z Bogiem. Ono osłania, broni i ma w swej pieczy ową jedność z Bogiem. Tragedia zaś, jaka może się zdarzyć niekiedy komuś, kto oddał Bogu swe dziewictwo polega na tym, że dziewictwo co prawda jest, ale zjednoczenie z Bogiem nie zdradza żadnych objawów życia: nie można zauważyć w nim żadnego wzrostu ani jakiegokolwiek rozwoju. Ramy zewnętrzne istnieją, ale treść wewnętrzna jest bardzo znikoma. Osoba tego rodzaju jest podobna do lampy, która nie daje światła. Konsekwentnie ona również nie promieniuje światłem, zostawiając całe swoje otoczenie w ciemnościach.

Jest to tragedia, która może się przydarzyć osobie Bogu poświęconej. Może ona nawet oddać Bogu całość swojego serca i ciała, ale równocześnie w jej życiu wewnętrznym obce jest światło i miłość Ducha św. Niekiedy osoba tego rodzaju szuka schronienia w jakimś skrajnym legalizmie. W tym wypadku dziewictwo jest prawie pozbawione jakiegokolwiek znaczenia. Nie może ono być nazywane prawdziwym znakiem, bo istota prawdziwego znaku polega na tym, iż łączy on ze sobą dwie osoby, albo wiąże te osoby z jakimiś miejscami lub przedmiotami. Otóż dziewictwo pozbawione treści nie łączy nikogo z życiem wiecznym. Lampa, by mogła dawać światło, musi być napełniona olejem.

Konkluzja

Łatwiej jest teraz dostrzec, dlaczego dziewictwo zajmuje pierwsze miejsce w naszym religijnym oddaniu się Bogu. Przez dziewictwo właśnie tworzy się specjalna więź pomiędzy Bogiem i człowiekiem: stają się oni towarzyszami. Łaska dziewictwa jest łaską duchową. Ona ożywia ciało i wprowadza doń poczucie specjalnej równowagi. Dlatego jest w pewnym sensie antycypacją łaski zmartwychwstania i ukazaniem ukrytej chwały dzieci Bożych. Inne aspekty naszego oddania się Bogu są ściśle związane z dziewictwem. Człowiek, który wkracza poprzez dziewictwo w świat nowy, pełen chwały i ducha, nie chce już być niewolnikiem rzeczy materialnych, przemijających. Składając ślub ubóstwa uwolni się od tego wszystkiego. Będzie również mógł rozpoznać w Kościele żywego Chrystusa i będzie usiłował związać się mocniej z Kościołem widzialnym, poświęcając się w jakiejś wspólnocie religijnej dziełom miłosierdzia. W ten sposób będzie uczestniczył w chwale zmartwychwstałego Chrystusa i zarazem współdziałał w zbawczym dziele Chrystusa, jakie z woli Ojca spełniał za swego życia.

Tłumaczył ks. prof. Kazimierz Romaniuk

Rzym, październik, 1967 roku.

 

Archiwum KWPZM

Wpisy powiązane

Socha Paweł Bp, CM, Realizacja Rad Ewangelicznych w świetle programu „być” kontra „mieć”. Szkic

Synowczyk Kazimierz OFMCap, Posłuszeństwo Bogu według Św. Franciszka z Asyżu

Szyran Jerzy OFMConv, Posłuszeństwo w dialogu z Bogiem i człowiekiem