Biskup – franciszkanin o św. Maksymilianie

Postać o. Maksymiliana Kolbego poznawał z „Rycerza Niepokalanej”, a środowisko jego życia z chwilą wstąpienia do niższego seminarium franciszkanów w Niepokalanowie. Bp Marian Błażej Kruszyłowicz dzieli się tym, jak dojrzewało w nim spojrzenie na o. Kolbego od działacza do mistyka.

Bp Marian Błażej Kruszyłowicz, biskup pomocniczy szczecińsko-kamieński, jest franciszkaninem. Został przyjęty do Zakonu Ojców Franciszkanów Konwentualnych w Łagiewnikach koło Łodzi 30 sierpnia 1952 r. (otrzymał imię zakonne Błażej). Wyświęcony na kapłana 7 lutego 1960 r., był katechetą szkół średnich w Koszalinie, ekonomem prowincji, gwardianem w Niepokalanowie, wikariuszem generała zakonu w Rzymie i prowincjałem w Warszawie oraz przewodniczącym Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce. 9 grudnia 1989 r. Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym szczecińsko-kamieńskim. Sakrę biskupią przyjął 6 stycznia 1990 r. z rąk Jana Pawła II w Rzymie.
 
Posłuchaj.
 


O św. Maksymilianie – z listów Episkopatu

„Żył z imieniem Maryi na ustach i umierał, wielbiąc Ją pieśnią, wypełniającą celę śmierci. Było to jakby echo podjęte przez Rycerza Niepokalanej z głębin naszej religijności; pogłos pieśni rycerskiej z pól bitewnych, na których Polacy ginęli za wiarę i Ojczyznę: „Bogurodzica – Dziewica”. Wieszcz narodowy powiedziałby: Vivat Polonus, unus defensor Mariae – «niech żyje Polak, jedyny obrońca Maryi!»”

„Jeżeli ktoś powie: Pokażcie mi świętego „zwyczajnego” – wskażemy na Ojca Maksymiliana Marię. Jest tak zwyczajny, że wszystko, co w jego życiu było „nadzwyczajne” – z wielkimi podróżami misyjnymi włącznie – było tylko przygotowaniem do męczeńskiej ofiary jego życia: do ofiary wielkiej, ale złożonej w codziennej doli obozowej, która zrównała miliony ludzi w największym poniżeniu i poniewierce.
Jeśli ktoś pomyśli: zbyt trudno jest być świętym dzisiaj, niech pamięta, że Ojciec Maksymilian został świętym w istnym piekle na ziemi. Przecież dziś jeszcze niełatwo jest stąpać po oświęcimskim obozie i nie można słuchać spokojnie o tym, co tam się działo. A im bliżej jesteśmy „ściany śmierci” i bloku jedenastego, tym jest nam trudniej. To właśnie tam, dnia 14 sierpnia 1941 roku, umierał święty naszych dni.”
[z: List biskupów polskich o beatyfikacji Ojca Maksymiliana Marii Kolbe, 25.09.1971]

„Przyjęcie dobrowolnego zgłoszenia się bł. Maksymiliana na śmierć w bunkrze głodowym za współwięźnia, Franciszka Gajowniczka, nastąpiło dopiero wtedy, gdy na pytanie K. Fritzscha, przełożonego straży obozowej, padła odpowiedź: „Jestem księdzem katolickim”. Oddanie własnego życia za drugiego człowieka było znakiem podkreślenia wielkiej godności osoby ludzkiej i świadectwem miłości, której przykład dał sam Chrystus”.
[z: Biskupi Polski i Niemiec proszą papieża o przyznanie tytułu męczennika bł. Maksymilianowi Marii Kolbemu z okazji jego kanonizacji, 5.06.1982]

„Niepokalana była podstawową zasadę jego teologii, duchowości i apostolstwa. Z czci i wiary w Nią zrodziły się wszystkie jego dzieła.”
[z: List pasterski biskupów polskich z okazji kanonizacji bł. Maksymiliana Marii Kolbego w dniu 3 października 1982 roku, 15.09.1982]

„O tym, że wprowadzenie ojca Maksymiliana w poczet błogosławionych i świętych miało doniosłe znaczenie religijne, moralne i wychowawcze, świadczy to, że w bardzo licznych krajach rozprzestrzenił się religijny kult jego osoby i wielorako wyraziło się intensywne zainteresowanie jego poglądami, działalnością, życiem.”
[z: Z okazji stulecia urodzin Świętego Maksymiliana Marii Kolbego, 26.08.1994]

 
Za: Biuro Prasowe KEP.
 

Wpisy powiązane

Niepokalanów: XXX Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów

Piknik kapucyński w Stalowej Woli

Dziękczynienie za pontyfikat u franciszkanów w Krakowie