Kapucyni: CZADowa tablica

Nie pomnik z marmuru, a imię i nazwisko wypisane na szkolnej tablicy gdzieś w dalekim Czadzie w Afryce – to nagroda dla tych, którzy drobnym datkiem wspomogą budowę szkoły w parafii Gore, w której znajduje się placówka misyjna braci kapucynów. W Internecie rusza wielka zbiórka. Potrzeba 2700 osób, które wpłacą po 30 zł, aby w Gore stanęła szkoła z prawdziwego zdarzenia. Ta, która działa tam teraz, ma dach pokryty słomą i patykami, ławki z kołków wbitych w ziemię i jedna klasę, w której uczy się 50 dzieci.

Sekretariat Misyjny Kapucynów uruchamia
specjalną stronę www.czadowatablica.pl, na której będzie
prowadzona zbiórka. Imię i nazwisko każdej osoby, która wpłaci 30 zł,
zostanie wypisane na szkolnej tablicy w Gore, tak jak to się czyni na
murach świątyń i zabytków, na których umieszcza się tablice z nazwiskami
fundatorów. Darczyńca otrzyma zdjęcie tablicy z własnym nazwiskiem.

Sekretariat Misyjny Braci Kapucynów zaprasza
do – wpłaty 30 zł na budowę Szkoły w CZADZIE

Są dzieci, które jedzą tylko raz dziennie.

Są dzieci, które nie mogą się nigdzie uczyć, bo nie mają
szkół.

Zobacz film. Pomyśl.

•   
obecna szkoła w parafii Gore ma dach pokryty słomą i patykami
•   
ściany zrobione są z traw i gałęzi
•    jest tylko jedna klasa, a w
niej 50 uczniów
•    najmłodszy z nich ma 10, a najstarszy prawie 30
lat
•    ławki zrobione są z kołków wbitych w ziemię
•    nie
ma stolików, zeszytów, długopisów…

Jest tylko
TABLICA, na której pojawi się Twoje imię i nazwisko, jeśli pomożesz!
Wyślemy Ci to zdjęcie z CZADU.

Prosimy o pomoc!

Potrzeba 2700 osób, które wpłacą po 30 złotych.
Ta kwota wystarczy.

– Parafia, w której chcemy wybudować dwie
szkoły jest
obszarowo bardzo rozległa. Obejmuje przeszło 50
wiosek, z których najdalej położone są o ok. 100 km od centrum misji, w
miejscowości Gore – tłumaczy b
r. Benedykt Pączka, kapucyn i
sekretarz misyjny – Jest to region o klimacie bardzo gorącym, gdzie
średnia temperatury wynosi powyżej 30 stopni w ciągu całego roku, a w
okresach luty – maj przeszło 50 stopni. W każdej wiosce jest często
ponad 3000 osób, które borykają się z problemami głodu, braku wody i
braku oświaty.
Praca tam jest bardzo trudna, bo nie można liczyć na
obecność i współpracę ludzi, których nieustanną troską jest walka o
byt. Pomimo tych beznadziejnych warunków istnieją już jednak nieliczne
wspólnoty młodego Kościoła, które mając świadomość obecności Boga w ich
życiu i żywą wiarę, starają się znaleźć dla modlitwy wspólnotowej
odpowiednie miejsca w postaci kaplic. Po formacji chrześcijańskiej
rodziny chcą, aby ich dzieci chodziły do szkoły i uczyły się czytać i
pisać. 
 
Każda
rodzina ma około 10 dzieci, z których tylko część ma możliwość
uczęszczania do szkół. Szkoły są płatne i ciągle brakuje miejsc. Klasy
liczą około 40-50 dzieci. W ławce przeznaczonej dla trójki – siedzi
pięciu uczniów. W niektórych wioskach nie ma jeszcze w ogóle budynków, w
których można by prowadzić podstawowe zajęcia. – W jednej z wiosek
dopiero dwa lata temu zorganizowano zajęcia, które prowadzi nauczyciel
opłacany z ofiar rodziców – opowiada br. Benedykt – Szkoła jest w
opłakanym stanie: dach ze słomy, ławki z wystruganych gałęzi, ściany ze
splecionych traw. Misjonarze pomagają mieszkańcom w zbieraniu funduszy
na budowę szkół rozumiejąc, że bez edukacji nie ma ewangelizacji.

br.
Benedykt Pączka OFMCap, Sekretarz misyjny

Zapraszamy na stronę:

 
Za: Biuro Prasowe Kapucynów – Prowincja Krakowska.

Wpisy powiązane

Niepokalanów: XXX Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów

Piknik kapucyński w Stalowej Woli

Dziękczynienie za pontyfikat u franciszkanów w Krakowie