Relacja br. Andrzeja Derdziuka OFMCap: Wielki Post Polaków w Anglii

Dzięki życzliwości Ministra Prowincjalnego Angielskiej Prowincji Kapucynów o. Jamesa Bonera mogłem przebywać w klasztorze kapucyńskim w Chester (blisko granicy z Walią), gdzie uczęszczałem do szkoły języka angielskiego. Przez dwa tygodnie po sześć godzin dziennie chodziłem do szkoły English in Chester, ucząc się gramatyki, słówek i wymowy. Poznawałem ludzi innych kultur, gdyż uczestnicy mojej grupy pochodzili z różnych krajów i kontynentów. Byli więc studenci z Korei Południowej, Japonii, Chin, Omanu, Arabii Saudyjskiej, Jemenu, Libii, Rosji, Włoch, Niemiec, Francji, Danii i Czech.


To doświadczenie uczyło mnie bogactwa innych kultur i pokazywało zarazem
bogactwo naszej polskości.
W klasztorze cieszyłem się obecnością braci, którzy
przyjmowali mnie bardzo serdecznie i pomagali w sprawach, w których się
do nich zwracałem. Wspólnota jest złożona z pięciu braci. Brat Michael
jest gwardianem i gotuje przez kilka dni obiady. Najstarszym członkiem
wspólnoty jest o. Lawrence, który mimo swoich 93. lat jest bardzo
aktywny i zajmuje się sprawami technicznymi w klasztorze. O. Adrian ma
82 lata i jest wikarym klasztorze. Jeździ samochodem i bardzo ofiarnie
udziela się duszpastersko: spowiada, odprawia Msze święte dla dzieci i
chodzi z posługą duszpasterską do sióstr benedyktynek. O. Prins jest
proboszczem parafii. Pomimo choroby nóg jest bardzo ofiarny i bardzo
otwarty na potrzeby parafii. O. Francis ma prawie siedemdziesiąt lat i
jest bardzo czynny duszpastersko poza klasztorem. Głosi rekolekcje i
kazania, wydaje książki i biuletyny, nagrywa płyty z piosenkami oraz
robi na szydełku serwetki, które rozprowadza wśród ludzi. W ciągu dnia
spotykaliśmy się na wspólnych modlitwach Jutrzni i Nieszporów, po
których następowało półgodzinne rozmyślanie. Codzienna Msza święta była
koncelebrowana po angielsku o godz. 8.00. Bardziej uroczysta i liczniej
uczęszczana jest codzienna Msza święta w południe. W niedzielę
odprawiane są cztery Msze święte.

Rekolekcje
dla Polaków w Chester

W Chester od lat
gromadzi się wspólnota polska. Pierwsza grupa zbierała się w kościele
św. Wereburgi, a po przybyciu kapucynów z Prowincji Warszawskiej zaczęła
się modlić w kapucyńskim kościele św. Franciszka. Przez pewien czas
proboszczem był o. Andrzej Tomkiel, który pracował w Chester w latach
2007-2009. W Chester przebywali też o. Jerzy Pikuliński i br. Lucjan
Zaniewski. Obecnie do Chester dojeżdża z Erith koło Londynu o. Paweł
Sierotko, który co dwa tygodnie odprawia Msze święte po polsku w Chester
i raz w miesiącu w Birkenhead. Co dwa tygodnie polskie Msze święte
odprawia po angielsku o. Prins. Na Eucharystii dla Polaków gromadzi się
od 80 do 100 osób. Mają swój chórek prowadzący śpiew oraz jest trzech
ministrantów, z których jeden jest nadzwyczajnym szafarzem Eucharystii.
Na każdą Mszę świętą wyznaczane są osoby do czytania czytań mszalnych,
śpiewu psalmu responsoryjnego i czytania modlitwy powszechnej. Po Mszy
świętej część Polaków zbiera się w klasztorze na herbatę. Są oni ze sobą
związani przyjaźnią i udzielaniem się w życiu Kościoła.

Po przybyciu do Chester 26 lutego 2010 spotkałem tam o.
Pawła Sierotko, który specjalnie poczekał na mnie wracając z rekolekcji,
by wprowadzić mnie w duszpasterstwo Polaków. Pokazał mi miasto oraz
zatroszczył się o interesujące spotkania z ludźmi. Przez trzy niedziele
odprawiałem Msze święte dla Polaków i zrodziła się od razu idea
zorganizowania rekolekcji wielkopostnych dla naszych Rodaków
gromadzących się w kościele w Chester. Po naradach z chętnymi do
przychodzenia na rekolekcje ustalono, że rekolekcje zaczną się w
niedzielę 7 marca i będą kontynuowane w poniedziałek i wtorek. Na
spotkania w tygodniu przychodziło ponad trzydzieści osób, które z uwagą
słuchały konferencji rekolekcyjnych. Tematem rekolekcji było przeżywanie
swego życia wiary w więzi z Bogiem poprzez miłość. W poniedziałek była
konferencja o zgadzaniu się z wolą Bożą, a we wtorek nauka była
poświęcona sakramentowi pokuty i pojednania. Była też okazja do
spowiedzi.

Po całym okresie spędzonym w
Chester miałem w końcu okazję do obejrzenia okolic. Dzięki uprzejmości
parafianina Leszka pojechaliśmy do Liverpoolu, gdzie zobaczyliśmy
imponującą katedrę anglikańską i supernowoczesną katedrę katolicką
zbudowaną w kształcie indiańskiego wigwamu. Następnie udaliśmy się do
Spike House, to jest domu bogatej katolickiej rodzinie angielskiej,
która w okresie prześladowań katolików ukrywała przybywających w ukryciu
katolickich księży z Irlandii. Zachowały się specjalne kryjówki za
kominem, gdzie przechowywano kapłanów podczas poszukiwań żandarmów.

W poniedziałek 15 marca udałem się z Rafałem do
Llangollen (czyt. Hlangohlen) w Północnej Walii. Jest to niewielkie
piękne miasteczko położone nad rzeka Dee. Ciekawostką historyczną miasta
jest domek trzech ladies oraz kanał, który stanowił drogę transportową
dla huty żelaza. Niezwykłością tego kanału jest to, że jest on zbudowany
na kształt akweduktu nad bardzo głęboką doliną. Do dna jest około 60
metrów. Obok Llangollen znajduje się dolina Valley Crucis, gdzie są
ruiny opactwa cysterskiego z 1201 roku. Po zamknięciu klasztoru w 1536
roku przez Henryka VIII, potężny kościół i klasztor ulegały zniszczeniu i
dziś zostały tylko ruiny wskazujące na wspaniałość zamierzenia
architektonicznego.

Rekolekcje
w Birmingham

Dzięki życzliwości ks.
Marcina Kordela CRL zostałem zaproszony do polskiej parafii w
Birmingham, gdzie w dniach 18-21 marca wygłosiłem rekolekcje
wielkopostne. Po przybyciu do Birmingham zostałem przyjęty gościnnie we
wspólnocie kanoników regularnych laterańskich, którzy prowadzą polską
parafię w tym mieście. Parafia, mimo iż jest jedną z największych
parafii polskich w Anglii i Walii, nie ma własnego kościoła i odprawia
się Msze święte w kościołach angielskich. Główną bazą jest kościół św.
Michała w centrum miasta. Obok jest położony dom polski, gdzie znajdują
się polska restauracja i sklep z polskimi artykułami. Ponadto w
niedzielę są odprawiane Msze święte w West Bromwich i Erdington.

W domu polskim w Birmingham 16 marca 2010 odbywało się
spotkanie dekanalne dekanatu środkowej Anglii, mającego swą siedzibę w
tym mieście. Na spotkanie przybył niedawno mianowany nowy rektor Misji
Polskiej w Anglii i Walii ks. Stefan Wylężek, który do tej pory pracował
w Fundacji Jana Pawła II w Rzymie. Znalazłszy się na tym spotkaniu
dowiedziałem się, że jako temat rozważania zaproponowano dyskusję nad
artykułem Andrzeja Derdziuka z Lublina o posłudze spowiedników wobec
emigrantów. Jeden z księży przygotował na podstawie tego artykułu
krótkie wystąpienie jako wprowadzenie do dyskusji. Kiedy okazało się, że
właśnie autor tegoż artykułu jest na spotkaniu, poproszono mnie o
podzielenie się refleksjami na temat zadań spowiednika wobec emigrantów.
Dlatego też wygłosiłem prawie godzinną konferencję, po której toczyła
się jeszcze ożywiona dyskusja.

W programie
rekolekcji były nauki ogólne oraz spotkania dla dzieci z polskiej szkoły
sobotniej i młodzieży przygotowującej się do bierzmowania. Nauki
rekolekcyjne dotyczyły kwestii wiary, sakramentu pokuty i pojednania,
modlitwy codziennej oraz Eucharystii. Parafianie uczestniczący w
rekolekcjach wykazywali żywe zainteresowanie głoszonymi treściami i dość
licznie uczestniczyli w spotkaniach. Barwne przykłady obecne w
kazaniach pozwalały zapamiętywać przekazywane treści. Prosty język
przekazu docierał do serc i poruszał sumienia.
 

Emigranci Polscy w Wielkiej Brytanii

Polacy w Wielkiej Brytanii stanowią różne kategorie
emigrantów. Pierwszą grupę stanowią powojenni przybysze do Anglii,
którzy dostali się tu po przeżyciach łagrów na Syberii lub pracy
przymusowej w Niemczech. Ich doświadczenie życia zahartowało ich do
trudów i ukazało potrzebę podtrzymywania wiary i polskości jako drogi do
ocalenia życia i własnej tożsamości. Cechuje ich wielkie poczucie
patriotyzmu. To ci Polacy na obczyźnie, świadomi, że zostaną tu na
długo, budowali kościoły, domy polskie i organizowali wspólnoty
podtrzymujące ducha polskiego. Drugą grupę stanowią emigranci z lat
osiemdziesiątych zwani pokoleniem Solidarności. Było oni mniejszą grupą i
mniej zorganizowaną. Dziś stanowią mniejszość w mozaice Polaków na
Wyspach.

Najmłodszą i zarazem najliczniejszą grupą
naszych Rodaków w Wielkiej Brytanii są emigrujący za pracą młodzi
Polacy, którzy w XXI wieku postanowili szukać szczęścia za granicą.
Większość z nich nie ma do końca określonych planów i zastanawia się,
kiedy wrócić do Polski. Ten tymczasowy charakter pobytu nie sprzyja
wrastaniu w kulturę brytyjską i nie skłania do głębszego angażowania się
w życie polskiej wspólnoty na Wyspach. Wyjątkiem są osoby, które
wcześniej odebrały formację duchową w ruchach kościelnych. Jeśli ktoś
nie był wcześniej związany z grupami duszpasterskimi w Polsce, zdarza
się, że nie uczestniczy w życiu Kościoła i gubi się w nowoczesnej
kulturze nastawionej na zysk i użycie.

Statystyki
uczęszczania polskich emigrantów na Mszę świętą w Anglii i Walii
wskazują, że tylko 10 procent znajduje czas na spotkanie z Chrystusem w
Eucharystii. Na ten stan składa się wiele czynników. Po pierwsze, wiele
osób pracuje w soboty i niedzielę, gdyż spełniają posługi w barach,
restauracjach i pubach. Istotną przeszkodą są odległości do polskich
kościołów i uciążliwość w dojeżdżaniu dla osób nie posiadających
samochodu. Angielskie miasta złożone przede wszystkim z jednorodzinnych
domków są bardzo rozległe. Ponadto wśród polskich emigrantów na Wyspach
przeważa młodzież, która i w Ojczyźnie nie stanowi licznej grupy
chodzących do kościoła. Specyfika polskiej pobożności sprawia, że wielu
naszych Rodaków z trudem odnajduje się w angielskich parafiach i
poszukuje polskiego duszpasterstwa. Uzasadnia to potrzebę Misji Polskiej
i stawia przed duszpasterzami wielkie wyzwania, by szukać dróg dotarcia
do ludzi, którzy zagubili drogę do kościoła.

Głosząc rekolekcje nie tylko
słuchałem Słowa, które Bóg kieruje do swego ludu poprzez liturgię, w
której czyta się Pismo Święte. Miałem też okazję zapoznawać się z
bogactwem kultur i uczyć się odmienności podejścia do spraw życia
codziennego. Poznając konkretnych ludzi, widziałem ich przywiązanie do
Boga i Kościoła w niełatwych warunkach świeckiego państwa. Trzeba bowiem
przyznać, że współczesna kultura świata zachodniego jest pogańska i
nade wszystko ceni zysk i rozrywkę, które gaszą ducha i uniemożliwiają
głębszą refleksję nad przemijaniem. Tym bardziej trzeba nam zatem
dostrzegać ślady Boga w historii każdego człowieka, by odkrywać
zaproszenie do uwielbiania Stwórcy, Zbawiciela i Uświęciciela

br. Andrzej Derdziuk OFMCap

Sekretariat
ds. informacji
Prowincji Warszawskiej Kapucynów

Za: www.kapucyni.pl.

Wpisy powiązane

Niepokalanów: XXX Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów

Piknik kapucyński w Stalowej Woli

Dziękczynienie za pontyfikat u franciszkanów w Krakowie