Tropikalne Boże Narodzenie

W Kolumbii nie znajdziesz choinki, sianka pod obrusem, pustego talerza dla wędrowca, barszczu z uszkami, karpia, makowca, sernika… nie ma nawet zwyczaju “pierwszej gwiazdki” czy kolacji wigilijnej. Oczywistym też jest, że tutejsze, tropikalne Boże Narodzenie pozbawione jest śniegu. Każdemu dobrze znane jest powiedzenie: co kraj to obyczaj… Relacja brata Tomka ze Zgromadzenia Misjonarzy Kombonianów.

W Kolumbii, czas Bożego Narodzenia to czas fiesty, tańców i śpiewu;
czas zakupów (w tym okresie jest zwyczaj zakupu rzeczy, ubrań, które
będzie się nosiło przez najbliższy rok)… to czas  wakacji letnich (
tak, tak… tutaj od listopada do maja to lato), podczas których planuje
sie odpoczynek, wyjazdy rodzinne, itd.

Obchody narodzin Chrystusa
w Kolumbii zaczynają sie juz w nocy z 7 na 8 grudnia, kiedy to
obchodzimy Święto Niepokalanego Poczęcia Maryi, nazywane tradycyjnie
tutaj “noc świeczek”. Jest to noc jedyna, niepowtarzalna, myślę,
podczas której czuje się już świąteczny klimat
(choć mi ten zwyczaj przypomniał bardziej polskie Wszystkich Świętych,
ze względu na świeczki/znicze). Około godziny 19.00-20.00 wszyscy
wychodzimy z domów i zapalamy małe świeczuszki na chodnikach, przy
wejściu do domu, na parapetach… Niesamowity to widok, juz kolo 21.00
kiedy całe miasto (czy wioska) płonie, oświetlając w ten sposób drogę
dzieciątku Jezus, które jest już tuż, tuż. Od tego momentu  zaczyna sie
przystrajanie domów, ulic, budynków publicznych lampkami w przeróżnych
kształtach i kolorach.

Dnia 16 grudnia rozpoczyna sie Novena, czyli
nowenna do Dzieciątka Jezus, co związane jest z dziewięciodniowymi,
wieczornymi spotkaniami ze znajomymi, rodziną na modlitwie, podczas
której prosi sie Małego Jezuska o wszelkie błogosławieństwo na
nadchodzący rok. Każdej nocy śpiewa sie kolędy (które tutaj brzmią
niezwykle radośnie), dzieli sie przygotowanymi  buñuelos (paczkami
bożonarodzeniowymi), typowymi dla tego okresu tamales (masa
kukurydziana wymieszana w mięsem, owinięta w liść banana), natilla
(czyli specjalny bożonarodzeniowy budyń z maki kukurydzianej) a dzieci
obdarowywane są każdej nocy jakimiś słodyczami, często  arroz con
leche, czyli ryżem z mlekiem i rodzynkami.

W każdym domu tutaj
przygotowuje sie żłobek. Postacią centralna jest oczywiście Dzieciątko
Jezus, które to rodząc się, w nocy 24 grudnia przynosi grzecznym
dzieciom jakiś skromny podarunek. Tak, tak, to Dzieciątko Jezus, a nie
Gwiazdor, Święty Mikołaj czy Dziadek Mróz  przynosi prezenty (często
słodycze).

Choć to może trudne to do wyobrażenia, ale nie ma tutaj
zwyczaju wieczerzy, kolacji wigilijnej; wierni zbierają się w
kościołach, kaplicach na uroczystej Mszy Świętej, gdzie świętują aż do
rana. Dzień 25 grudnia to dzień odpoczynku, sjesty a 26 to kolejny,
“normalny” dzień nie-świąteczny.
Na ten błogosławiony czas bożonarodzeniowy, na cały nadchodzący rok,
życzę każdemu i każdej z Was obfitości błogosławieństw od Małego
Jezuska; aby Wasz dom rodzinny był grotą betlejemską w której narodzi
się Pan, nasz Zbawiciel. Proszę Was o maleńką modlitwę w intencji
pokoju na świecie, pokoju w Kolumbii…

Santa Fe de Bogotá, Grudzień 2009
brat Tomek

Za: www.kombonianie.pl.

Wpisy powiązane

Niepokalanów: XXX Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów

Piknik kapucyński w Stalowej Woli

Dziękczynienie za pontyfikat u franciszkanów w Krakowie