Bóg się rodzi!

Nie ma świąt Bożego Narodzenia bez przyjęcia do serca Jezusa.

W święta Bożego Narodzenia przeżywamy tajemnicę wiary we wcielenie Syna Bożego. Jezus stał się człowiekiem, narodził się z Maryi Dziewicy, by zbawić świat. O tym jak dobrze przeżyć święta Bożego Narodzenia by miały one wpływ na naszą codzienności, mówi o. dr hab. Szczepan Praśkiewicz OCD relator Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

– Najważniejsze jest żeby Jezus narodził się w naszym sercu. To naczelny motyw radości bożonarodzeniowej, a dopiero później ważne są zewnętrzne oznaki. One mają być wyrazem naszej wewnętrznej radości z narodzin Jezusa i w naszym życiu – tłumaczy nasz rozmówca.

Zatem celem obchodów świąt Bożego Narodzenia jest otwarcie na przyjęcie Jezusa. Do tego przygotowywał nas też czas Adwentu, w którym przewodnikami zawsze są Jan Chrzciciel i Maryja. – Wpatrując się w Ich postawy, uczymy się przyjęcia wcielonego Słowa Bożego – akcentuje Relator Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.  

Jeśli w czasie świąt Bożego Narodzenia nie spotkamy się z Chrystusem w Eucharystii, jeżeli nie przyjmiemy Go czystym sercem, to wszystko inne nie ma sensu, bo odrzucamy istotę tych świąt.

Znak dla świata

Stąd konieczność przystąpienia do sakramentu pokuty, pojednania się z Bogiem, a także z drugim człowiekiem. W wypowiedzi dla „Naszego Dziennika” o. Szczepan Praśkiewicz zwraca uwagę na znaczenie świadectwa wiary. Przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia nie przez zewnętrzne ozdoby, ale udział w rekolekcjach adwentowych, w Mszach św. roratnich, przystąpienie do sakramentu spowiedzi – to niezwykle ważny znak dla współczesnego świata odrzucającego Boga, negującego prawdę o Bożym Narodzeniu.

– Dziś powszechne stały się tendencje komercjalizacji świąt, które odzierają je z sacrum. Ale co gorsza w Unii Europejskiej pojawiają się już nawet wskazania do usunięcia w ogóle z języka określeń świąt chrześcijańskich. Sugeruje się by nie używać nawet nazwy „święta Bożego Narodzenia”, a w zmian mówić „czas odpoczynku zimowego”. Takie propozycje pojawiają się w imię tolerancji. To pokazuje, że dziś w imię rzekomej tolerancji nie ma miejsca dla Chrystusa w Europie, której fundamentem jest chrześcijaństwo – wskazuje o. Szczepan Praśkiewicz.   

– Dlatego tym bardziej my katolicy, wyznawcy Chrystusa, mamy obowiązek przypominać o sakralnym charakterze świąt Bożego Narodzenia – dodaje. 

Przemiana życia  

Św. Jan Paweł II jeszcze jako arcybiskup, metropolita krakowski, w okresie bożonarodzeniowym wygłosił cykl kazań o żłóbku betlejemskim.

– Wskazał, że rzeczywistość żłóbka betlejemskiego powinna oddziaływać na nasze życie osobiste, rodzinne, społeczne. Mają nam w tym pomóc również następujące po Bożym Narodzeniu obchodzone w liturgii Kościoła dni świąteczne – zaznacza duchowny.

W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia wspominamy męczeństwo św. Szczepana, 27 grudnia przywołujemy w liturgii postać św. Jana Apostoła i Ewangelisty, a następnie wspominamy świętych młodzianków męczenników czyli dzieci betlejemskie zamordowane przez króla Heroda.

– Winniśmy świadczyć o Chrystusie na wzór św. Szczepana, to znaczy być gotowymi nawet na męczeństwo w obronie wiary. A tak jak św. Jan Apostoł i Ewangelista powinniśmy świadczyć o Jezusie naszym słowem, naszymi wypowiedziami, w duchu Ewangelii. W końcu winniśmy świadczyć o Jezusie naszą prostolinijnością, niejako dziecięcą niewinnością, jak betlejemskie, niewinne dzieci zgładzone przez Heroda.

Radość z narodzin Pana 

Wielu świętych i błogosławionych, w tym z rodziny karmelitańskiej, odznaczało się szczególnym kultem do Dzieciatka Jezus i w sposób wyjątkowy przeżywało święta Bożego Narodzenia.

– Święty Jan od Krzyża, który był przewodnikiem na drogach duchowości św. Jana Pawła II, w okresie Bożego Narodzenia tańczył z figurką Dzieciątka Jezus, był to wyraz radości z narodzin Syna Bożego. Takiej wiary wszyscy sobie życzmy. Tym co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy dzielmy się z zagubionym światem, który wybiera postawę Heroda i chce się pozbyć Jezusa. Oby te święta Bożego Narodzenia stały się czasem przemiany życia, by już zawsze było w nim miejsce dla Boga – podkreśla nasz rozmówca.

– Niech przełamany opłatek nie będzie tylko pustym gestem, ale pełnym miłości otwarciem na przyjęcie Jezusa – dodaje o. Szczepan Praśkiewicz. 

Małgorzata Bochenek  
„Nasz Dziennik”, 24.12.2021.

Na zdjęciu o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD przy szopce na Placu św. Piotra.

Wpisy powiązane

Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do Papieża

Papieska intencja na maj: o dobrą formację sióstr zakonnych, zakonników i kleryków

Boliwia: Przedstawiciele sześciu uczelni salezjańskich Ameryki spotykają się La Paz