1986.10.15 – Warszawa – KWPZM. List Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich do współbraci na święta Bożego Narodzenia 1986 r.

 
Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich

LIST WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH DO WSPÓŁBRACI NA ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA 1986 R.

Warszawa, 15 października 1986 r.

 

Umiłowani Współbracia,

Nadchodzące święta Bożego Narodzenia roku 1986 przypadają na czas przygotowań do Kongresu Eucharystycznego, mającego się odbyć w roku przyszłym. Niech więc przeżycie tych bliskich świąt przygotuje nas również na te ważne dni Kongresu.

Boże Narodzenie – to obchód tajemnicy Wcielenia Syna Bożego. Pierwsze to Jego przyjście wciąż jest trwałe w swoich skutkach dzięki niezliczonym przyjściom Jego eucharystycznym, dzięki Jego stałej obecności w Sakramencie Ołtarza. Tam właśnie i wtedy jawne jest, że Przychodzący Pan „do końca nas umiłował”. Tam bowiem osiąga kres Jego droga, miłości: „aż do ciała, aż do krzyża, aż do Chleba” /św. Bernard/.

Ten kres Chrystusowego miłowania nas, niestety, łatwo nam powszednieje, gdyż otrzymujemy Go tak łatwo każdego dnia. Z tej niebezpiecznej rutyny w przyjmowaniu Pana trzeba nam się stale otrząsać, ale teraz szczególnie – gdy przygotowujemy się do Kongresu. Rozważmy więc wielkość tego daru, jaką ma on dla nas – zakonników, choć podczas Ostatniej Wieczerzy został on przekazany całemu Ludowi Bożemu.

„Moja i wasza ofiara” – codziennie słyszymy z ust kapłana podczas mszy świętej. „Naszą” ofiarą jest ona przede wszystkim dzięki darowi wspólnego kapłaństwa wszystkich wiernych. Wszakże my, zakonnicy, współodprawiamy ją nieco inaczej jako należący „nienaruszalnie do życia i świętości Kościoła” /Sobór Wat. II, KK 44/. Eucharystia, ta „wielka tajemnica wiary” w szczególny sposób zasila naszą wiarę, która jedynie uzasadnia w pełni sens życia według rad ewangelicznych, wymagających przecież od nas stałych wyrzeczeń. Uobecniona w Eucharystii Ofiara miłości naszego Arcykapłana Jezusa Chrystusa umacnia nas w naszym życiu konsekrowanym dla „Boga nade wszystko umiłowanego”. Przychodzący co dnia Pan pobudza nas do pełniejszego życia radami ewangelicznymi, a jednocześnie swoją zbawczą obecnością to życie w nas pogłębia. Staje się ono coraz bardziej udziałem w tajemnicy Paschy, a więc Przejścia. Mianowicie przez rosnącą wierność ślubom coraz pełniej umieramy sobie, aby odpowiednio do tego pełniej żyć Bogiem. Ta zatem poranna sakramentalna msza przedłuża się na cały dzień w swoistej mszy życia. Codzienne bowiem życie nastręcza sposobność do „składania ofiar duchowych, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa” /1 P 2,7/.

Eucharystię ustanowił Chrystus Pas jako „swoją pamiątkę” podczas wieczerzy paschalnej, a ta była w Starym Przymierzu także symbolem ścisłej więzi łączącej wszystkich członków Ludu Bożego. Odpowiednio do tego pośród Ludu Bożego Nowego Przymierza my, zakonnicy, stanowimy wspólnotę ludzi jeszcze silniej ze sobą powiązanych. Łączy nas reguła, osoba Świętego Zakonodawcy, wspólny ideał ascetyczny, wspólne dzieła do wykonania. Ale nade wszystko „zgromadziła nas w jedno miłość Chrystusa” /Liturgia W. Czwartku/. To gromadzenie się osiąga swój szczyt w codziennej ofierze eucharystycznej całej wspólnoty. Komunia święta pogłębia tę naszą jedność, nadając jej właściwy poziom: nie samej tylko ludzkiej sympatii, lecz Chrystusowy. „Ponieważ jest jeden chleb, przeto my liczni, tworzymy jedno ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba” /1 Kor 10,17/. Prostym stąd wnioskiem życiowym jest otwieranie się na potrzeby drugich, dzielenie się z nimi tym pierwszym „owocem Ducha” Świętego, jakim jest miłość /Ga 5,22/. W ten sposób Duch Święty, wzywany w epiklezie przed konsekracją, poprzez nas „dalej prowadzi dzieło Chrystusa na świecie” /nowa czwarta Modlitwa Eucharystyczna/, a tym skuteczniej to się dzieje, im bardziej jesteśmy dla drugich dyspozycyjni. „Być dobrym jak chleb” – to hasło Błogosławionego Brata Alberta realizujemy wzmacniani co dnia chlebem eucharystycznym.

W naszych zakonnych kościołach czy kaplicach trwa nieustanna obecność Chrystusa eucharystycznego w tabernakulum. Warto przed Kongresem zadać sobie pytanie, jak jest z naszą pamięcią o tej obecności, jak przedstawiają się nasze nawiedzenia i prywatne adoracje? Czy poza wspólnymi pacierzami Pan nasz nie jest tam opuszczony? Nasz Ojciec święty w swoim nauczaniu kładzie nacisk na te właśnie formy naszej wdzięczności za wielki dar pozostawania Pana z nami. Jego pozorna bierność i milczenie w ukryciu – to walny przeciwśrodek na nasze zabieganie i przecenianie spraw doczesnych. Tam czeka nas ten Pan, który przeszedł wprawdzie przez nasz ziemski i ludzki czas, ale teraz już jako chwalebny Triumfator uczy nas przygotowywać się do wiecznego przebywania ze Sobą. Także nasze osobiste tabernakulum, nasze wnętrze, najskuteczniej się rozwija, gdy podczas cichej adoracji „wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu” /2 Kor 3,18/.

Ufamy, Umiłowani Współbracia, że te nasze słowa zachęty do pogłębienia własnego wkładu do „wielkiej tajemnicy wiary” weźmiecie sobie szczerze do serc.

Do najlepszych życzeń świątecznych dołączamy i to: wszystkie Wasze dobre postanowienia niech łaską swoją umocni Nowo Narodzony Emmanuel za wstawiennictwem Jego i naszej Matki Maryi.

Wyżsi Przełożeni Zakonów i Zgromadzeń Męskich w Polsce

Archiwum KWPZM

Wpisy powiązane

2022.02.27 – Warszawa – Apel przewodniczącego KWPZM o pomoc dla uchodźców z Ukrainy

2022.01.30 – Warszawa – Sok Janusz CSsR, Homilia radiowa na Dzień Życia Konsekrowanego

2021.05.12 – Jasna Góra – KWPZM. List Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich do współbraci o skutkach pandemii Covid-19