11. Wróbel Mirosław ks., Przyjąć przyszłość z nadzieją. Medytacja

 
Ks. Mirosław Wróbel

PRZYJĄĆ PRZYSZŁOŚĆ Z NADZIEJĄ. MEDYTACJA

Lublin, KUL,  23 kwietnia 2015 r.

 

Modlitwa do Ducha Świętego „Malej Arabki” z Betlejem:
Duchu Święty,
Miłości Ojca i Syna, który królujesz w czasie należąc do wieczności
Wyzwól mnie z niewoli zaślepienia
Pomóż rozeznać i rozróżnić co pilne, a co jedynie ważne
Mistrzu i Przewodniku
Po nieznanych drogach prowadź mnie do życia prostego i ukrytego
Wzbudź we mnie wielką miłość do Słowa
Daj poznać głębię znaczeń w Nim ukrytych…
Niech głód Prawdy prowadzi mnie do Źródła Mądrości
A duch mój zjednoczony z Tobą wyda owoce pokoju
Duchu Święty. Paraklecie przyjdź…

W dzisiejszej liturgii Słowa Bożego apostołowie są zaproszeni przez Jezusa do tego. Aby pozostali w Świętym Mieście Jerozolimie – i oczekiwali na Ducha Świętego. Mają otrzymać jego moc i stawać się świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, aż po krańce ziemi. To Słowo w cudowny sposób łączy naszą uniwersytecką aulę w Lublinie z Jerozolimą ziemską i Jerozolimą niebiańską. Przeszłość – teraźniejszość i przyszłość ogniskują się w tym świętym mieście. Jerozolima – po hebr. Jeruszalaim (Miasto Pokoju), po arabsku Al Quds (Miasto Świcie) jest miastem świętym dla trzech religii judaistycznych – dla judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Każdy z wyznawców tych religii znajdzie w tym mieście miejsca ważne i święte dla swojej tradycji religijnej. Z drżeniem serca wąskie uliczki Starej Jerozolimy przemierza żyd, chrześcijanin i muzułmanin. Miasto Pokoju jest wielkim wyzwaniem dla wyznawców różnych religii do życia w pokoju, tolerancji, otwarciu i dialogu.

Przenieśmy się na moment na uliczki współczesnej Jerozolimy, aby zobaczyć człowieka szukającego Boga, pragnącego szczęścia, dźwigającego krzyż, modlącego się do swego Stwórcy. Niezależnie od różnic etnicznych, religijnych czy wyznaniowych każdy człowiek głęboko w sercu woła:

„O Tobie mówi moje serce:
‘Szukaj Jego oblicza!’
Szukam o Panie, Twojego oblicza
Swego oblicza nie zakrywaj przede mną (Ps 27, 8-9)
W świetlistej smudze życia widzę
Niemowlę szukające w płaczu dotyku swej matki,
Dziewczynkę czeszącą włosy swojej nowej lalki,
Chłopczyka kopiącego gumową piłkę,
Pannę oglądającą biały welon nadziei,
Kawalera marzącego o pocałunku ukochanej,
Matkę przytulającą do piersi swe dziecko,
Ojca pracującego w pocie czoła na chleb,
Siostrę zakonną spacerującą w ogrodzie modlitwy,
Kapłana wnoszącego kielich zbawczej ofiary,
Staruszkę podpierającą laską pozostałą chwilę życia,
Dziadka gładzącego białą brodę spełnienia,
Wszyscy oni zmierzają do krainy śmierci,
Aby zwycięsko urodzić się na nowo

W TYM KTÓRY JEST ZMARTWYCHWSTANIEM I ŻYCIEM.

Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga – potrafi odnaleźć całkowite spełnienie tylko w swoim Stwórcy i Zbawcy. „Niespokojne jest ludzkie serce dopóki nie spocznie w Bogu” (św. Augustyn).

Ludzki chronos odnajduje swoją pełnię w Bożym kairosie”.
Niekiedy chciałbym zatrzymać czas
I nie wypuścić z ręki ani sekundy,
Ale czas nie może stać.
Jeszcze raz spoglądam na zegar.
Wybija godzina rozstania.
W oczach łzy goryczy.
W sercu burza żalu.
Nie odchodź…
Zostań z nami…
Czy aż tak wiele Kosztuje Cię człowiek?
Podnoszę Hostię nadziei.
Oto Ciało moje za was wydane.
I znowu jesteś z nami
Wszechmocny w kruszynie chleba.
Splatasz chronos ziemi
Z kairosem nieba
W warkocz wieczności.
Objawiasz swoje Imię
Jestem Który Jestem
Niekiedy chciałbym zatrzymać czas.
I nie wypuścić z ręki ani sekundy.
Z Tobą Odwieczny już nie liczy się czas…

Chrystus – odwieczne Słowo Boga jest Alfą i Omegą rzeczywistości. Nasze oczy patrzące w przyszłość nie powinny skupiać się tylko na doczesnych kalkulacjach i ludzkich przewidywaniach, gdyż niosą one niepewność, lęk i rozczarowanie. Wyznawcy Chrystusa powinni iść głębiej (duc in altuni), aby dostrzegać swą przyszłość w rzeczywistości nieba, do którego prowadzi droga przez krzyż. W dzisiejszej Ewangelii Jezus poucza nas o tej prawdzie: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity „(J 12,24). Drogę tę przed nami przeszedł sam Jezus, który połączył kenozę krzyża i ciemności grobu z blaskiem zmartwychwstania. Drogę tę przebyła także Maryja, Matka Jezusa. Jej wspólnotę z Synem w drodze uniżenia, cierpienia i smutku wyrażają słowa sędziwego Symeona w świątyni jerozolimskiej: „A Twoją duszę przeniknie miecz” (Łk 2,35). Działanie miecza przeszywającego jej duszę nie zawężało się tylko do widoku spektakularnej egzekucji, lecz powodowało w Maryi wewnętrzne rozdarcie. Z jednej strony – zupełnie po ludzku – pytała, jak to możliwe, aby Mesjasz i Syn Boży mógł zginąć jako złoczyńca skazany na śmierć przez ukrzyżowanie. Z drugiej zaś Maryja w krzyżowej śmierci swojego Syna dostrzegała zbawczy sens i odwieczny zamysł Boga wobec ludzkości pogrążonej w grzechu i cienistej krainie śmierci (Mt 4,16). Na Golgocie Maryja doświadczała wespół z Jezusem, że w słabości i uniżeniu dokonuje się z jednej strony sąd Boga nad światem, z drugiej zaś ma miejsce objawienie Jego największej miłości. Matka Cierpienia dojrzewała w tajemnicy krzyża, by zabłysnąć z mocą jako Matka Zmartwychwstania. Maryja staje się dla nas wzorem wiary widząc w mocy Ducha Świętego zwycięstwo Życia nad śmiercią oraz tryumf Miłości nad nienawiścią. Tajemnica Golgoty ukazuje głęboki sens cierpienia i wzywa do wiary w zwycięstwo krzyża. Maryja jako nowa Ewa uosabia nową nadzieję rodzącego się Kościoła, w którym źródła zbawczych mocy obmywają wszystkich grzeszników. Krzyż Jezusa jawi się w tym kontekście jako Drzewo Życia i Zbawie­nia otwierające drogę do nieba. Niebo jest radością przygotowaną dla wyznawców przez Pana. Jest to góra radości na którą prowadzi droga przechodząca przez dolinę łez.

Spoglądam w blady błękit nieba
Jak w zwierciadło ukazujące wino życia
W pucharze miesięcy i lat.
Przynieś mi małą gwiazdkę
Twego zachwytu i nadziei.
Przynieś mi mały promyk
Twego światła i radości.
Przynieś mi…
Wietrze niebiański mej tęsknoty
Twe marzenia i wzloty.
Boże w kwiecie Miłości
Przyjmuję i daję Twe dary.
Naucz mnie tak kochać, by nie ranić.
Naucz mnie tak żyć, by wytrwać w wierności
Weź ludzkie skrzydła mej słabości
I daj Boskie ramię Twej mocy.
Skało moich przeznaczeń
Przemień…
Grudy spękanej ziemi
W blaski niebiańskich zachwytów.

Wpatrując się z wiarą w Niebo możemy rozpoznać, że nasze życie nie ogranicza się tylko do doczesności, lecz wykracza poza ziemską rzeczywistość. Stając się naśladowcami i świadkami Jezusa w mocy Ducha Świętego kierujemy nasze życie ku Niebu. Tylko na takiej drodze całkowitego zaufania Bogu możemy poczuć głęboką radość i spełnienie. Wszystkie drogi – choćby najwspanialsze i najcudowniejsze – jeśli nie prowadzą do Nieba są tylko ułudą i pozornym szczęściem. Nasza droga w komunii z Bogiem jest drogą do wiecznego, niebieskiego Jeruzalem.

I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma

2 I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.

3 I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI”.

4 I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły».

5 I rzekł Zasiadający na tronie: «Oto czynię wszystko nowe». (Ap 21,1-5)

Tylko na drodze wiodącej ku niebu można otworzyć się na głęboki, duchowy wymiar wiary w Syna Bożego. Pozwala on na dostrzeżenie we własnym życiu Świątyni ofiary, Hosanny sukcesu, Wieczernika sakramentalnych znaków, Góry Oliwnej modlitwy, Drogi krzyża, Golgoty śmierci, Grobu zmartwychwstania i Nieba radości – słowem Jerozolimy naszego życia i naszej nadziei.

Zmartwychwstały Panie – Światłości świata, wznieś moje oczy ku górom, abym zrozumiał i uwierzył, że najważniejszym celem mojej życiowej wędrówki jest niebo.

Rodzę się i umieram w Twojej światłości,
Aby przez krótki czas ziemskiej wędrówki
Zobaczyć jaśniejące słońce Miłości.
Dotknij mych oczu o Panie,
Bym ujrzał
W mroku codziennych ran
Malutki promyk Twego blasku.
Podnieś me senne powieki,
Bym zobaczył
W ciemnościach nocy
Iskierki betlejemskiej gwiazdy.
Przytul oczy mej duszy.
Bym ujrzał
W blasku wszechświata
Twoje ojcowskie Oblicze.
Światłości świata.
Weź mnie za rękę
I poprowadź do Krzyża
Twojej niebiańskiej Chwały…

Zakończmy naszą medytację modlitwą do Ducha Świętego przekazaną nam przez Małą Arabkę:

Duchu Święty, natchnij mnie.
Miłości Boża, pochłoń mnie.
Po prawdziwej drodze prowadź mnie.
Maryjo, Matko moja, spójrz na mnie.
Od wszelkiego zła.
Od wszelkiego złudzenia,
Od wszelkiego niebezpieczeństwa,
Zachowaj mnie
Amen.

Archiwum KWPZM

Wpisy powiązane

1. Malinowski Kazimierz OFMConv, Szewek Jan OFMConv, Sprawozdanie z Sympozjum czterech Konferencji życia konsekrowanego w Lublinie

2. 2015.04.21-23 – PROGRAM SYMPOZJUM

3. List do Ojca Świętego Franciszka od uczestników sympozjum