4. Budzik Stanisław, abp, Homilia. W jedności uobecniać Chrystusa w świecie

 

Abp Stanisław Budzik, Metropolita Lubelski

W JEDNOŚCI UOBECNIAĆ CHRYSTUSA W ŚWIECIE. HOMILIA DO PRZEŁOŻONYCH WYŻSZYCH

Lublin, Archikatedra, 21 kwietnia 2015 r.

 

Drodzy Bracia Kapłani!
Czcigodne Siostry i Bracia życia konsekrowanego! Umiłowani w Chrystusie Panu!

W swojej książce „Jezus z Nazaretu” Józef Ratzinger – Benedykt XVI – ukazuje Jezusa jako nowego Mojżesza. To w Jezusie spełniła się obietnica zawarta w Księdze Powtórzonego Prawa, że Bóg pośle swojemu ludowi wielkiego proroka, podobnego do Mojżesza, który nie tylko wyprowadził Izraelitów z niewoli egipskiej i przekazał Izraelitom tablice prawa Bożego, ale także rozmawiał z Bogiem twarzą w twarz, jak przyjaciel z przyjacielem.

W Jezusie zrealizowało się wszystko, co do Mojżesza odnosiło się tylko po części. Jezus żyje przed obliczem Boga nie tylko jako przyjaciel, ale jako Boży Syn. Żyje w najgłębszej jedności z Ojcem. Wskazuje drogę wyzwolenia nie tylko z Egiptu, ale z każdej ludzkiej niewoli i zależności. On jest prawdziwym chlebem z nieba, który zstąpił od Ojca, aby nasycić wszystkie głody ludzkiego serca.

Przez kilka dni czytamy w codziennej Liturgii słowa kolejne fragmenty szóstego rozdziału Ewangelii świętego Jana. Dzisiejszy fragment nawiązuje do wędrówki Ludu Starego Przymie­rza do Ziemi Obiecanej. Jest to wędrówka przez pustynię, będąca obrazem wędrówki człowieka, przemawiającym do ludzi wszystkich epok. Żar palącego słońca, piasek wciskający się do oczu i ust, brak wody i głód. Rzeczywistość odzyskanej wolności, tak utęsknionej i wymarzonej okazuje się bardzo prozaiczna, wręcz tragiczna.

Nic więc dziwnego, że Izraelici zatęsknili za marnym, ale regularnym chlebem niewoli, za prymitywną stabilizacją w Egipcie, za czasami, w których każdy miał pracę, chociaż niewolni­czą, za którą jednak regularnie dostawał porcję marnej strawy.

Zaczęli więc szemrać. Nie tylko przeciw Mojżeszowi i Aaronowi, ale także przeciw Bogu. Nie zrozumieli zamiarów Pana, nie docenili daru wolności, który zawsze jest trudnym zadaniem.

Bóg jest jednak cierpliwy. Lituje się nad swoim ludem. Zsyła na ziemię pokarm z nieba, mannę, aby zaspokoić głód swego ludu. Ale jeszcze bardziej po to, aby umocnić Jego wiarę w Boże obietnice. I aby zapowiedzieć inny chleb, który z nieba zstąpi. „Każdy kto będzie spożywał ten chleb, będzie żył na wieki.”

To, co zostało obrazowo zapowiedziane w Starym Testamencie, spełniło się w Nowym. Jezus również nakarmił zgłodniałą rzeszę słuchaczy Słowa Bożego. Ale zaspokojenie ich głodu nie było pierwszorzędnym celem cudu rozmnożenia chleba. Syn Boży chciał poprowadzić w głąb tajemnicy. „Zrozumcie, że chleb, który przypisujecie Mojżeszowi, był jedynie obrazem, figurą, zapowiedzią. Ojciec niebieski da wam prawdziwy chleb z nieba. Bożym chlebem jest Ten, który z nieba zstępuje i daje życie światu.”

Katecheza Jezusa okazuje się skuteczna. Słuchacze bowiem, jak notuje św. Jan, zapałali wielkim pragnieniem tego innego pożywienia: „Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!”

W odpowiedzi usłyszeli słowa, nie pozostawiające żadnej wątpliwości: „Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.”

Przychodzimy więc, Drodzy Bracia i Siostry, do świątyni na początku tego sympozjum, poprzez które chcemy się uczyć, jak w jedności uobecniać Chrystusa w świecie. Przynosimy chleb złączony w jedno z wielu pszenicznych ziaren i wino pochodzące z soku wielu owoców winnego grona. Sprawujemy Eucharystię, sakrament miłości i jedności, znak świętej komunii budowanej przez Ducha Świętego z wielu zjednoczonych serc.

Eucharystia łączy nas w jedno z Chrystusem. Nie można sobie wyobrazić ściślejszej więzi z naszym Panem, niż ta, jaka dokonuje się poprzez pełne uczestnictwo w Eucharystii. Chrystus przychodzi do nas pod postacią chleba, da- je się nam na pokarm, wchodzi w nasz krwiobieg, aby przeniknąć nasze ciało i naszego ducha, nasze myśli i uczucia, pragnienia naszego serca.

Eucharystia łączy nas z Maryją, którą św. Jan Paweł II nazwał Niewiastą Eucharystii. Maryja wyraziła swoją eucharystyczną wiarę na długo przed ustanowieniem Eucharystii. W tajemnicy zwiastowania ofiarowała Bogu siebie, swoje ciało i duszę, aby móc przyjąć Chrystusa. Św. Augustyn powiedział o Maryi, że zanim poczęła Jezusa w swoim łonie – za sprawą Ducha Świętego – poczęła Go w swoim sercu przez wiarę.

Uprzedziła to, co w jakiś sposób dokonuje się w sercu każdego wierzącego, przystępującego do Komunii Świętej. Wypowiadając „Amen” przed przyjęciem Chrystusa, łączymy się z Maryjnym „fiat”, „niech mi się stanie”, wypowiedzianym podczas Zwiastowania. Przyjmując do serca Jezusa Eucharystycznego, łączymy się z Maryją, która przez dziewięć miesięcy nosiła pod sercem Bożego Syna. Stała się przez to nową Arką Przymierza, pełną Bożej Obecności; pierwszym tabernakulum, w którym zamknięty był Jezus; żywą monstrancją Jego obecności wśród ludzi. Przyjmować Jezusa z taką miłością i wiarą jak Maryja, oto zadanie dla każdego, kto pragnie się jak najściślej zjednoczyć z Bogiem.

Po tajemnicy Zwiastowania i Wcielenia Słowa, następuje tajemnica Nawiedzenia. Tak czytamy w Ewangelii św. Łukasza i tak być powinno w naszym życiu. Bowiem Eucharystia jednoczy nas także z ludźmi, z naszymi braćmi i siostrami. Maryja, która w chwili Zwiastowania poczęła w swoim łonie Bożego Syna, od razu zrozumiała, że służba Bogu realizuje się poprzez służbę człowiekowi. Z pośpiechem więc udała się w góry, aby służyć Matce Jana Chrzciciela. Postawa Maryi, to postawa eucharystyczna, jakiej domaga się Chrystus od tych, którzy posilają się Jego Ciałem. Jest to postawa ofiarności wobec bliźnich potrzebujących pomocy.

Przykład eucharystycznej postawy ukazuje nam św. Urszula Ledóchowska – kilka dni temu obchodziliśmy 150. rocznicę jej urodzin. Eucharystia była dla niej czymś najważniejszym. Z umiłowania tego sakramentu czerpała natchnienie i siły do wielkiego dzieła apostolstwa, do czynnej miłości bliźniego. Pisała: „Mam miłować bliźnich, tak jak Jezus mnie umiłował. [Mówię więc:] Bierzcie i jedzcie moje siły, bo one są do waszej dyspozycji […] Bierzcie i jedzcie moje zdolności, moją umiejętność, […] me serce – niech swą miłością rozgrzewa i roz­jaśnia wasze życie. Bierzcie i jedzcie mój czas – niech on będzie do waszej dyspozycji. Jestem wasza, jak Jezus jest mój.”

Drogie Siostry i Bracia życia konsekrowanego!

Rytm waszej pracy podczas trzydniowego sympozjum wyznaczają trzy wskazania Ojca Świę­tego Franciszka. Papież zachęca nas, aby spojrzeć w przeszłość z wdzięcznością. Każda wspólnota życia konsekrowanego ma swoją bogatą historię, swoich założycieli, swój chary­zmat. Dla wszystkich wspólnot zakonnych niezbędne jest opowiedzenie swojej historii, aby zachować żywą tożsamość, jak również umocnić jedność rodziny zakonnej i poczucie przy­należności jej członków.

Papież Franciszek wzywa nas po drugie, aby przeżywać teraźniejszość z pasją. Słuchać tego, co dziś Duch mówi do Kościoła, coraz lepiej realizować swój charyzmat w Kościele. Postawić sobie także pytanie: „Czy pozwalamy, by Ewangelia była dla nas wyzwaniem; czy jest ona dla nas rzeczywiście vademecum na każdy dzień i dla decyzji, do których podjęcia jesteśmy wezwani? Nie wystarczy jej przeczytać, nie wystarczy ją rozważać. Jezus żąda od nas jej realizacji, życia jej słowami.”

„Rok Życia Konsekrowanego – pisze Ojciec Święty – stawia nam pytanie o wierność misji, która została nam powierzona. Czy nasze posługi, nasze dzieła, nasze obecności, odpowiadają na to, do czego wezwał Duch Święty naszych założycieli, czy są adekwatne, by osiągnąć ich cele w społeczeństwie i współczesnym Kościele? Czy coś musimy zmienić?”

Papież apeluje także o przyjęcie przyszłości z nadzieją. „Znamy trudności na jakie napotyka życie konsekrowane w swoich różnych formach: spadek powołań i starzenie się, szczególnie w świecie zachodnim, problemy gospodarcze, pułapki relatywizmu, marginalizacja i brak znaczenia społecznego… Właśnie pośród tych niepewności, które dzielimy z wieloma nam współczesnymi, realizuje się nasza nadzieja, będąca owocem wiary w Pana dziejów, który nam nadal powtarza: ‘Nie lękaj się…, bo jestem z tobą’ (Jr 1,8). Nadzieja, o której mówimy, nie jest oparta na liczbach czy dziełach, ale na

Tym, w którym złożyliśmy nasze zaufanie i dla którego nie ma nic niemożliwego”.

Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia! Sprawujemy Eucharystię. Z naszych serc i ust wznosi się modlitwa dziękczynienia do Boga Ojca za to że nas wybrał i powołał przez Jezusa Chrystusa, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Że nas napełnił darami swojego Ducha Świętego, abyśmy z radością głosili Ewangelię o zmartwychwstaniu Chrystusa.

Razem ze świętym Janem Pawłem II, razem z uczniami z Emaus wołamy do zmartwychwsta­łego Pana: Manę nobiscum Domine – Zostań z nami, Panie Jezu. Oświeć nas blaskiem Twojego słowa i daj się nam poznać po łamaniu Chleba. Uczyń nas światłem i poślij nas jako świadków – aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który jest w niebie. Amen.

Archiwum KWPZM

Wpisy powiązane

1. Malinowski Kazimierz OFMConv, Szewek Jan OFMConv, Sprawozdanie z Sympozjum czterech Konferencji życia konsekrowanego w Lublinie

2. 2015.04.21-23 – PROGRAM SYMPOZJUM

3. List do Ojca Świętego Franciszka od uczestników sympozjum